ivy17 12.08.2013 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 celowo ich nie włączam - robię to co lubię ja i moja najbliższa rodzina a nie koniecznie teściowa. Mamy liczną rodzinę jakbym miała każdemu w gust się wkraść to zostałby same suchary - więc robię raczej to co lubię - jak komuś nie pasuje to nie musi jeść - albo robię 2 zestawy i tyle. . jak się zaprasza dużo gości to owszem nie tak dokładnie zwracam uwage kto co je, ale mam kolezankę wegetariankę wiec zawsze stram sie zeby coś było "bez mięsa" .- zeby nie było ze wkażdej sałatce miecho, mięcho na danie główne i miecha pieczone ....Przy kilku osobach można już pomyślec o preferencjach gości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.08.2013 09:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Magda no właśnie, jak masz dużo gości to co innego. Oczywiście, że robię to co też my lubimy, ale ja moich teściów lubię. Zawsze w niedzielę idziemy do nich na obiad, w tygodniu teściowa czasem dzwoni i mówi że coś ugotowała czy nie chcemy. Mnie nie zaboli jak raz na chiński rok ugotuję im coś co zjedzą ze smakiem poza tym ja jestem z podlasia, u mnie gość w dom - Bóg w dom absolutnie natomiast nie podjęłabym się gotowania dla każdego czegoś innego wtedy jest zasada, nie chcesz nie jedz, radź sobie sam. Na II dzień świąt robiłam zupę grzybową i schab zawijany z suszonymi pomidorami, fetą + domowe pesto. Okazało się, że mój szwagier nie jje ani suszonych ani grzybowej no cóż siedział i dłubał przy stole Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 12.08.2013 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 A mój młody wczoraj u dziadków najadł się ziemniaków z masłem . Pomiędzy jego posiłkami mu dali, a jadł aż się uszy trzęsły i krzyczał o więcej, więc jak się zorientowałam, nie mogłam go od stołu zabrać , bo krzyku by narobił strasznego. U nas wszelkie zasady na temat wprowadzania pokarmów (że powoli, że mało, że po kolei) o kant można... Także podejrzewam, że i owoce morza łyknie, ale to za swoim ojcem, bo on też wyjątkowo zjadliwy, nawet koninę jadł, za co dostał ode mnie zdrowy ochrzan . Jednak myślę, że tak jest łatwiej, bo ja nigdy nie mam problemu typu: "Co zrobić na obiad?" - może być mięso, może być zielenina, nawet naleśniki, mąż ze wszystkiego będzie zadowolony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.08.2013 09:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Ilonka dobre ja tam koninę też jadłam, nie wiem o co cho. Domowy zwierz to kot i pies i tego bym nie zjadła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.08.2013 09:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Tak myślę, że zrobię na ten obiad: - karkówkę + ziemniaczki opiekane? nie wiem za bardzo jeszcze albo młode w mundurkach to jest myśl i może papryki z mięsem mielonym - sernik czekoladowy na zimno i bezę malinową Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 12.08.2013 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Magda zaś byłam na sklepach wczoraj, weszłam do tx maxa i jak nigdy kupiłam sobie bluzę z tomiego, jak moja córka zobaczyła to musiałam kupic 2, i zaś 3 stówki poszły, potem do ikei, od jutra siedzę w domu myślisz, że przez neta nic nie klikniesz??? ja chyba rekord pobiję nie kupiłam nic od ponad tygodnia a może i więcej ( wątpię). Venus - nie wiem i nawet nie umiem sobie wyobrazić jak to jest mieć normalnych teściów. Jak ja moją słyszę albo widze, ze dzwoni to mi ciśnienie skacze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 12.08.2013 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Dla mnie koń to właśnie jak kot i pies. Nie wyobrażam sobie . Podobne opory miałam przed sarniną i też ostatecznie nie zjadłam . Sarenki są takie ładne... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reni1980 12.08.2013 09:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 myślisz, że przez neta nic nie klikniesz??? nic nie kliknę, bo w piątek kliknełam jeszcze 3 bluzeczki:eek::eek::eek:, także juz nic:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.08.2013 09:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 e tam mnie sarnina smakowała Magda dlatego nie ma co generalizować, bo moi teściowie nigdy mi się do domu nie wciskali, mieszkamy 3 ulice dalej, a ostatnio byli u nas w lutym. Zapraszam zawsze jak jest moja mama, bo wtedy jest o czym rozmawiać przy stole, bo tak to wiecie trochę drętwo mimo wszystko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 12.08.2013 10:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 fajnie Venus zazdroszczę - u nas zaczęło się od tego, że my i moi rodzice zapierdzielaliśmy jak dzikie osły.... i tak jest do dzisiaj, a oni obgadują, wymagają, są ciekawscy - ale leżą na kanapie i pierdzą... nic nie robią i w życiu praktycznie nic nie robili. temat rzeka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 12.08.2013 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Ananek, wiadomo, że mąż woli mięso, ale jak zrobię naleśniki z dżemem, to też połknie i stwierdzi, że dobre . Jemu w sumie obojętne, co jest, byle było . Co do teściów: też myślałam, że mam bezproblemowych, ale jak pojawia się dziecko (powtarzam to chyba po raz setny ), to wszystko się zmienia . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
reni1980 12.08.2013 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Ilonka mój mąż jak twój, zje wszystko, nawet naleśniki czy samą sałatkę, a jeśli otworzyła bym mu drzwi w seksownej bieliźnie to nic nie musi mieć na obiad:lol2::lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.08.2013 10:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Hmn....ja na szczęście mam teściów nie wtrącających się i wierzcie mi lub nie ale tacy są ja jestem zdania, że za polityką niewtrącania się powinna iść polityka rozmowy, u nich niestety jest tylko pierwsza część przez to między innymi mój szwagier to c**a on potrzebuje dużego kopa w dupę, ale ja nie zamierzam psuć sobie relacji, ponieważ to jest problem między nimi, my z mężem mamy swoje Magda to nie ma się co przejmować, a jak mąż się zapatruje ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magda_lena85 12.08.2013 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 :lol2::lol2: qrka SKŁAMAŁAM z zakupami ( przyznaję się, bo postawoiłam walczyć z nałogiem) zamówiłam Młodemu coś z niszowych ubranek ale jeszcze nie doszło -więc się nie liczy:mad: Venus z mężem było ciężko na początku chociaż on bardzo "robotny" - teraz już jest bardziej jak my niż "oni". Ale to z roku na rok zmienia się "ku lepszemu" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.08.2013 10:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 my mieliśmy na początku po przeprowadzce problem z moim teściem teraz się śmieję, ale ogólnie było mi nie do śmiechu, na szczęście sprowadzenie na ziemię kilka razy w końcu poskutkowało mój teść pod naszą nieobecność spotykał znajomego i mówił to chodź pokażę Tobie dom dzieciaków byłam taka wściekła że o matko, bo po przeprowadzce do domu nie zaprasza się każdego a jak np miałam dzień wolny i sobie spałam z Fionką nagle słyszę drzwi się na dole otwierają, nikt nic nie mówi, mi serce dudni bo nie wiem czy na 997 dzwonić a to się okazuje teściu przyszedł z gazetą do kuchni poczytać on był tak mocno związany z tą budową że z jednej strony było mi go szkoda, ale z drugiej dla naszego zdrowia psychicznego darłam o to straszne koty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ida2 12.08.2013 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 ja chyba rekord pobiję nie kupiłam nic od ponad tygodnia a może i więcej ( wątpię). no nie wierzę :lol2: Szkoda, że Was nie będzie W sobotę będziemy (o ile dobrze rozszyfrowawałm ostatnio ) w LKS U nas na obiady mięcho Musi być! Naleśniki, pierogi, zupy dla mojego m to nie obiad Venus masz BAaaaardzo fajnych teściów a mąż rodziców MOi by tyyyle w życiu nie wytrzymali LAtali by codziennie!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.08.2013 10:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Magda to dobrze ja mojego męża też musiałam nauczyć rozmawiać o problemach, ja nie mogę znieść jak się nie możemy dogadać i on nie chce gadać, no krew mnie zalewa, jak się zaczynam drzeć to matko teraz na szczęście prawie już nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ilona Agata 12.08.2013 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 (edytowane) Venus, ale tak najczęściej jest, że jak ktoś się nie wtrąca, to też nie rozmawia, żeby się nie wtrącać . Edytowane 6 Kwietnia 2014 przez Ilona Agata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.08.2013 10:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 U moim teściów wynika to z tego, że teściowa jest bardzo ok pod względem. Teściowie mieszkają w domu po rodzicach teścia i moja teściowa bardzo ciężko się dogadywała ze swoją teściówką. Kiedyś się pokłóciły (chłopaki mieli 4 lata i rok) i moja teściowa miała garnki na ulicy. I tak przez lata w pokoju dziennym miała też kuchnię, bo jej teściowa nie pozwalała wchodzić do jej.... czasem zwracaliśmy uwagę tacie a czasem mamie mówiliśmy a mama wtedy jak warujący pies jak tata gdzieś szedł pytała: Gdzie stary idziesz? Do dzieciaków. A po cholerę tam idziesz jak ich nie ma? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Venus_m 12.08.2013 10:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2013 Natomiast prawda jest taka, że - moim zdaniem - relacja: synowa-teściowa to najtrudniejsza relacja ever. Dwie baby, z których każda ma inny pomysł na życie dla tego samego mężczyzny i jego dzieci . Zgadzam się mój mąż w domu rodziców staję się kaleką, mama musi mu rosół dmuchać żeby tłustego nie nalać...chociaż w sumie tak było kiedyś, dopóki łomotu im obojgu za to nie spuściłam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.