Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Mirabelkach - moje wnętrza, wizualizacje i inspiracje


Recommended Posts

Chciałam powiedzieć że założyłam wątek chwalę się

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?218679-Dom-z-marze%C5%84-utkany&p=6107586#post6107586

i potrzebuję pomocy z wnętrzami tu wstydzę się, chcę zamienić moją okropną łazienkę na ładną pomocy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Venus_m

    9186

  • reni1980

    2840

  • Magda_lena85

    1749

  • london23

    1546

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

mirkamis, a pogadaj może rano z przedszkolanką jak sprawy wyglądają, że córka nie ma w grupie kolegów (dołączyła do grupy, która już istniała wcześniej czy dopiero ją utworzyli?). Ma prawo czuć się zagubiona, teraz rola przedszkolanki, żeby te bardziej zagubione dzieci wprowadzić, zapoznać, poprosić co śmielsze, żeby podeszły, pobawiły się.

 

Zobaczysz, że jak pozna nowe koleżanki, to będzie chodzić do przedszkola z przyjemnością :). Przedszkolanka może ten proces tylko przyspieszyć :yes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie stres też biorę pod uwagę,jedynie mnie trochę martwiło, że co zjadła czy się napiła to zwracała i tak do 24 a zaczęła o 16.Zadzwoniłam dziś przedszkola i się dowieziałam ,że taki wirus krążył w ostatnim tygodniu w naszej miejscowości tyle ,że my nie mieliśmy z nikim kto był chory kontaktu( no albo ktoś się nie przyznał).

Chodzi o grupy gdzie część dzieci jest nowa a część z jakieś innej grupy którą rozdzielili.A pani też pierwszy raz samodzielnie działa,w zeszłym roku była jakąś pomocąi na sali i w kuchni więc też zestresowana i zagubiona.

Dzięki za wszystkie dobre rady :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duś ale nie wszystko :lol2: np sami zrobilibyśmy panele i pomalowali ściany a nam rączki do dupki poprzyrastały na czas budowy :D dlatego teraz coś tam sobie sama dłubię na odreagowanie.

 

Przy Waszym metrażu to byście się zarąbli z tym malowaniem :lol2:

My niecałe 70 metrów sami pomalowaliśmy, ja co prawda niewiele, bo końcówka ciąży, więc tylko wykańczałam małym wałeczkiem, a chłop machał wielkim po suficie :D

 

 

Madziu, wszystko co napisałaś jest prawdą :yes:. Ja zresztą wybrałam ten zawód świadomie :yes:, od zawsze chciałam uczyć w szkole, żeby mieć czas dla własnego dziecka (moja mama nigdy nie miała: praca od 7 do 16 + służbowe wyjazdy, a ja ją błagałam, żeby poszła uczyć do szkoły :rotfl:), ale też z innych powodów :). Zarobki, zarobkami, szczęśliwie jestem w sytuacji, w której mogę robić, co chcę, więc one mi akurat najmniej przeszkadzały. Pożyjemy, zobaczymy, ale same widzicie, jakie poruszenie ten zawód wywołuje, jak komuś mówiłam, że uczę w szkole, to często spotykałam się ze współczuciem (o, nie udało się dostać do normalnej firmy i teraz zarabia się grosze, użera z dzieciakami), ale również z jawną nienawiścią (wszyscy nauczyciele to... A zarabiają tyle, że... I lenią się... A wakacje... A 18 godzin pracy...) lub brakiem szacunku (każdy głupek może iść na nauczyciela, nauczyciele to nieudacznicy, nie wiedzą, co to normalna praca) :bash:. Reakcje pozytywne mogę na palcach jednej ręki policzyć.

]

 

Rany, Ilona, skąd takie negatywne reakcje? :eek: W szoku jestem wielkim.

Wśród moich znajomych, dzieciatych i niedzieciatych, jednak zawód nauczyciela związany jest z dużym szacunkiem...:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Syn w ubiełym roku zaczął karierę przedszkolaka jako niespełna 3 latek. Nie bardzo chciał chodzić ale ominęły nas wrzaski, itd. Nie nachodził się zbyt długo bo wystarczy, że poszeł 1 dzien już za 2 dni był chory. Tak więc 2 tygodnie w domu, wychuchany szedł znowu i znowu 3 dni i znowu choroba. Miałam dość i miałam możliwośc, więc w sumie był w przedszkolu 3 x po 3 dni w sumie 9 hehehe

 

W tym roku od lipca Oli chodził do przedszkola prywatnego, naprzeciwko panstwowego, gdzie wczesniej chodził. Na górę do prywatnego często chodziliśmy na kulki, więc miejsce było mu znane. Przechodził cały lipiec, potem 3 tygodni wolnego bo wyjechaliśmy na wakacjei i ostatni dzien sierpnia. Z państwowego zrezygnowałam. Od wrzesnia znowu mały będzie chodził do prywatnego (które jest nienzacznie drozsze od państwowego), tylko niestety jest chory, więc opuści pierwszy tydzien. Na samą myśl o jesieni i chorobach mam ciarki, czuję, że to będzie cięzki rok tfuuuu.

 

Mirka zyczę dużo wytrwałości, początki niekiedy bywają ciężkie ale dzieci podobno szybko się adaptują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agatah może nie byłoby tak źle? :D malowalibyśmy partiami, ale pewnie jak ja już bym się wzięła to bym nie wyszła póki końca nie byłoby widać. Ja się już nauczyłam, że jak odłożę coś na później to na za rok najwcześniej :rotfl: dlatego jak się biorę to robię do końca.

 

Julcia ja nigdy na allegro nie zamawiam :no: nie wiem jaki mam teraz ale właśnie jakiś Estee Lauder (2 już), zawsze kupuję w Sephorze czasem w Douglasie. Wcześniej Guerlain Extreme Parure, Givenchy Photofinish :yes: może na raz to dużo, ale one dla mnie są wydajne, pół roku - rok mam zawsze jeden :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No myśmy też malowali do końca. Tydzień czasu, ale to chłop do pracy chodził więc popołudniami. Wiele się nei zdziała, ale zawsze coś :D

Aaaaaaa... teraz to bysmy pistolet do natryskowego kupili :)

Strasznie długo z oklejaniem schodzi, zwłaszcza z ciężarną u boku :lol2:

Ale zrealizowałam się i mamy najpiękniej pomalowane wnęki okienne :D

 

A zresztą... jak widze jak jest u znajomych pomalowane przez "fachowców" to ja dziękuję. Zacieki na suficie od farby na ścianie....

Przemalowywac też będziemy sami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madziu, wszystko co napisałaś jest prawdą :yes:. Ja zresztą wybrałam ten zawód świadomie :yes:, od zawsze chciałam uczyć w szkole, żeby mieć czas dla własnego dziecka (moja mama nigdy nie miała: praca od 7 do 16 + służbowe wyjazdy, a ja ją błagałam, żeby poszła uczyć do szkoły :rotfl:), ale też z innych powodów :). Zarobki, zarobkami, szczęśliwie jestem w sytuacji, w której mogę robić, co chcę, więc one mi akurat najmniej przeszkadzały. Pożyjemy, zobaczymy, ale same widzicie, jakie poruszenie ten zawód wywołuje, jak komuś mówiłam, że uczę w szkole, to często spotykałam się ze współczuciem (o, nie udało się dostać do normalnej firmy i teraz zarabia się grosze, użera z dzieciakami), ale również z jawną nienawiścią (wszyscy nauczyciele to... A zarabiają tyle, że... I lenią się... A wakacje... A 18 godzin pracy...) lub brakiem szacunku (każdy głupek może iść na nauczyciela, nauczyciele to nieudacznicy, nie wiedzą, co to normalna praca) :bash:. Reakcje pozytywne mogę na palcach jednej ręki policzyć.

.

 

Ilonka- jeśli mogę coś w tym temacie doradzić ;) jeśli naprawdę lubisz swoją pracę to nie patrz na opinie innych , co myślą , sądzą na ten temat .. przecież to Tobie praca ma dawać satysfakcję i poczucie spełnienia zawodowego :) a tak jak napisała MagdaZ. z czasem przyjdą ;)tez lepsze zarobki.. a poza tym pamiętaj, że nie tylko zawód nauczyciela budzi kontrowersje , inne też np. poruszany tu jakiś czas temu zawód adwokata ;) nadto jest trochę tak ,że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma ;) życzę więc powodzenia i wytrwałości :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@isa

co do włosów - przerabiałam i brzytwę i nożyczki. w zasadzie nie ma różnicy. tylko ja z tych typowo polskich "uród" i jak mi włosy za bardzo wycieniują to przy odrobinie wilgoci wyglądam jak wkur... pudel albo co najmniej jakby piorun w szczypiorek (a cieniowanie nie zależy od tego czym, tylko jak).

(całe wczoraj zachwycałam się jak po cięciu u fryzjera-zdrajcy włosy mi się same układają hehe)

 

:rotfl:

dlatego właśnie chodzę do fryzjera tylko wtedy kiedy już muszę:cool: pozdrawiam:D

 

a tak wogole to nie przywitałam się dzisiaj z gospodynią i jej goścmi co natychmiast poprawiam:hug:

miłego tygodnia Paniom życzę:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agatah może nie byłoby tak źle? :D malowalibyśmy partiami, ale pewnie jak ja już bym się wzięła to bym nie wyszła póki końca nie byłoby widać. Ja się już nauczyłam, że jak odłożę coś na później to na za rok najwcześniej :rotfl: dlatego jak się biorę to robię do końca.

My niby właśnie skończyliśmy malować... i juz nie dawaliśmy rady, na wszystkim folia, zapach farby... zostały niedoróbki, i sobie wmawiamy, ze się kiedyś dokończy :p tylko, że nam się po prostu nie chce, narozniki między ścianą a sufitem to chyba farbą w sprayu machnę, bo nie wiem, jak inaczej tam sięgnę :rolleyes: wynajęliśmy mieszkanie w kamienicy, z 3,5 metra to ma lekko :rolleyes: jeszcze futryny zrobię na biało, ale kiedyś jak M. będzie w pracy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczyny,

odnośnie malowania to mój mąż sam malował dom ok. 180 m2 4 razy. Nawet nie przyszło nam do głowy żeby kogoś wynająć do takiej roboty ale to już indywidualna sprawa, niektórzy przez ten czas zarobią więcej sami i mogą sobie pozwolić na opłacenie, inni się nie nadają do takiej pracy, przecież nie każdy jest od wszystkiego.

Reasumując to mój mąż bardzo dużo sam robił i teraz stwierdził że w nowym domu jeszcze więcej by zrobił.

Niektórzy fachowcy to się nadają.....

Ostatnio podłączali nam domofon, szumiało w słuchawce i nikt nie wiedział dlaczego, pocili się 2 godziny i pojechali. Mąż sam rozkręcił i podłączył jeszcze raz i... wszystko działa :)

Myślę że dużo można samemu zrobić - tak jak powiedziała Venuska i Reni.

 

Teraz po 3 latach mieszkania malujemy ponownie, tzn. ja zlecam a mąż wykonuje moje pomysły :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już sie wszystko oklei taśmą i zabezpieczy folią to co trzeba, to jakoś idzie.

Ale za cały dzień to się dużo zrobi, a takie machanie po 2-3 godziny dziennie po pracy to dupa a nie robota :rolleyes: Zwłaszcza jak już ciemno za oknem...

 

Agata szkoda że nie znasz mojego męża, on nie spocznie póki nie skończy ;)

Ostatnio tak rąbał drzewo /11m2/ w dwa popołudnia po pracy że 3 trzonki złamał od siekiery, w końcu kolega mu pożyczył siekierę nabitą na rurę i złamała się siekiera :)

Taki zawzięty - bo on musi skończyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agawi cześć czorcie :D :hug: dziękuję, rozeta!! jakie to proste :rolleyes:

 

Przybyła konsola na hollu, klamki do drzwi, gałka do drzwi przesuwnych...a same drzwi mają obsuwę :lol2:

 

Może będą się tapicerować fotele w salonie...no i zasłony są w salonie (nie pamiętam kiedy zapadłaś się pod ziemię), ostatnio zamiast szycia sów wzięłam się za tapicerowanie :lol2:

 

Hej czorcie:hug:

Też się śmiałam, jak sobie uprzytomniłam, ze to rozetka:lol2::lol2: W wolnej chwili dorwę się do Twoich fot i z chęcią obejrzę konsolkę i zasłony- sama nie pamiętam kiedy się zapadłam...mam nadzieję, ze teraz będę już bardziej na bieżąco:D

A kiedy planowo będą drzwi? Aż mnie skręca z ciekawości:popcorn::popcorn: Czy fotele planujesz tapicerować sama?:jawdrop:

Rany ja tez muszę się rozejrzeć za jakimś fotelem do salonu... Póki co sakwa pusta- wszystko przehulaliśmy na Maderze:lol2:

A propos- fotki u mnie już som:yes: Buziak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...