Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Mirabelkach - moje wnętrza, wizualizacje i inspiracje


Recommended Posts

Słonko dziękuję za pamięć :hug: ale że ziemniak? :jawdrop: mąkę obstawiałam :p

 

My dalej walczymy z silikonami. Wszystkie antracytowe już wycięte, zaczęłam się inny przyglądać i każdy po kolei wycinam. Co będzie w górnej to ja nie wiem :lol2:

 

Działamy z komodami :yes:

 

Wszystkich ciepło pozdrawiam :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Venus_m

    9186

  • reni1980

    2840

  • Magda_lena85

    1749

  • london23

    1546

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

curry ostre ??????????

daję curry, kurkumę, lubczyk (mam w zamrazalniku zielony), zieloną pietruszkę, i reszta warzyw. Do rosołu dodaję minimalnie soli.

 

Koteltów schabowych nie jem (jak jadałam, albo teraz jak robię komuś to tylko pieprz i także minumum soli).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ostatnio dyskutowałyśmy z dziewczynami na temat pozbycia się z kuchni wszelkich gotowych przypraw (maggi, kostki rosołowe, vegeta, etc.) Ja już od dawna nie używam (jednego dnia po prostu wyrzuciłam wszystkie glutaminiany sodu w torebce i już! Zaczęłam gotować bez i okazało się, że bez wcale nie smakuje gorzej. Za to teraz jak się wróci do tego smaku to jest :sick:) i zgadzam się z Mierlą - to wszystko smakuje tak samo, a dopiero jak się to odstawi to to czuć, jaki to szit (sorry za dosadność, ale naprawdę nie wiem po co to, skoro można to wszystko przyprawić suszonymi ziołami). Jak moja Zuzia była w pierwszym przedszkolu to tam tyle dawali magi, że tylko po kolorze zachlapań na bluzce widziałam jaką zupę mieli danego dnia. Samo dziecko pachniało codziennie tak samo i do wieczora utrzymywał się na niej zapach jej zupy = maggi! To było jakieś chore! :sick:

 

I uwierz Venia (Ty przecież taka nowoczesna dziewczyna jesteś :p) zrezygnowanie z gotowców to praktycznie żadna rewolucja kulinarna, a na pewno rewolucja żywieniowa (jak dla mnie to dziwne jest, że ktoś w ogóle pozwala na produkcję takich rzeczy i spożywanie ich przez ludzi. Pewnych rzeczy i tak nie uda się wyeliminować, ale to przecież wszelkie instytucje dopuszczające produkt do sprzedaży powinny czuwać nad tym, żeby sprzedawane jedzenie było zdrowe. Wystarczy obejrzeć parę odcinków Bosackiej w TVN style, żeby włos się na głowie zjeżył :bash: (choć osobiście babki nie lubię, ale oczy mi pootwierała :yes:)

 

Raz zrobiłam w domu eksperyment. Pofatygowałam się (wow!) i zrobiłam 2 kubeczki sosów do sałaty - jeden z torebki, drugi - "ręcznie dziargany" i kazałam Darkowi porównać i wybrać, który lepszy. Wybrał mój i od tego momentu byłam przekonana w 100%, że żadne gotowce nie są w kuchni potrzebne :no:

 

Natomiast Mirela - Ty mi wyjaśnij JAK TO BEZ SOLI? Ja sól też już w dużej mierze ograniczyłam, wiem, podniebienie przywyczaja się do smaków, ale całkowicie bez, to już jest chyba mocna skrajność? :jawdrop:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

curry ostre ??????????

daję curry, kurkumę, lubczyk (mam w zamrazalniku zielony), zieloną pietruszkę, i reszta warzyw. Do rosołu dodaję minimalnie soli.

.

Rosołu tez nie solę tylko durzo pieprzu. Dużo warzyw, dobrego mięsa i nie trzeba soli . Mi w Vegecie, kostkach itp przeszkadza kolor który daja ...

Natomiast Mirela - Ty mi wyjaśnij JAK TO BEZ SOLI? Ja sól też już w dużej mierze ograniczyłam, wiem, podniebienie przywyczaja się do smaków, ale całkowicie bez, to już jest chyba mocna skrajność? :jawdrop:

 

Zależy co , ja sol uzywam tylko do gotowania makaronu, ziemniakow itp, do dań z jajek...i do tego co juz zupełnie nie może obejśc sie bez soli. Do reszty rosół, kotlety, mięsa tylko zioła i przyprawy i to wystarcza. Ale to tez kwestia przyzwyczajeń, bo moja mama wszystko u mnie dosala bo mówi ze za mało słone :-) Sol głównie używam morską grubą z młynka i czasem ze 2 kg jak piękę kurczaka "na soli" ale wtedy to wyjątek :-) Oczywiście czasme używam jakiś gotowców, wiec nie jemy tak super zdrowo ale staram sie gdzie mogę wywalić je :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA z kolei solę raczej tylko mięsa i nieco zupy. W ilosciach minimalnych. Nie solę jajek, pomidorów, ryżu, makaronów. Potrzebuję jeszcze minimalnie do ziemniaków. Staram się ograniczać ze względów zdrowotnych - dźwiga ciśnienie, oraz smakowych (smakuje lepiej).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA z kolei solę raczej tylko mięsa i nieco zupy. W ilosciach minimalnych. Nie solę jajek, pomidorów, ryżu, makaronów. Potrzebuję jeszcze minimalnie do ziemniaków. Staram się ograniczać ze względów zdrowotnych - dźwiga ciśnienie, oraz smakowych (smakuje lepiej).

 

To też zależy, jakie ma się produkty. Jak mam dobre jajka, wiejskie - nie muszę solić. Jak mam domowe pomidory - to samo. Są pycha :yes:.

Ale jak kupuję pomidory w sklepie (czy ogórka) - nosz kurde, nawet latem smakuje jak woda! :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a propos soli, to mi dietetyk powiedział swego czasu, że o ile nie mamy jakiś chorób - organizm sam nam "powie", ile soli potrzebuje. nie wolno jej demonizować, bo poza tym, że jest rewelacyjnym konserwantem, to odpowiada za gospodarkę elektrolityczną człowieka. więc jej w ogóle wyeliminowanie też nie jest idealnym rozwiązaniem.

 

często sobie nie zdajemy sprawę, że np. do gotowania jajek dodajemy ją tylko dlatego, aby skorupka łatwiej odchodziła. czyli bez sensu. ziemniaki tak samo smakują posolone po ugotowaniu, a do garnka to aż się prosi, aby pół łyżeczki sypnąć podczas na talerzu to już będzie tylko szczypta. podobnie z innymi rzeczami - posolone mięso szybko twardnieje w garnku, więc soli się je w trakcie gotowania. można także po ugotowaniu choc czasem fajnie jak te smaki się przegryzą.

 

wszystkim "proszkom" mówię nie i ich nie stosuję w ogóle. suszone zioła tak, ale to ze względu na walory smakowe i zapachowe (dają inny efekt niż żywe). sól w rozsądnych ilościach - także (baaaa ja bardzo lubię słone rzeczy i jak już mi się smaczki włączają to właśnie na słone)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a propos soli, to mi dietetyk powiedział swego czasu, że o ile nie mamy jakiś chorób - organizm sam nam "powie", ile soli potrzebuje. nie wolno jej demonizować, bo poza tym, że jest rewelacyjnym konserwantem, to odpowiada za gospodarkę elektrolityczną człowieka. więc jej w ogóle wyeliminowanie też nie jest idealnym rozwiązaniem.

dokladnie wychodze z tego samego zalozenia i sol stosuje ;)

 

kiedys byl program (juz nie pamietam tytułu), ze sol jest dodawana do gotowych ciasteczek i slodyczy i to w ilosci takiej, ze ta uzywana rozsadnie w domowej kuchni to pikus ...........

 

Mirela a wiesz, ze sa rozne badania na ten temat i jedne mowia, ze wcale nie wskazane jest zupelne wyeliminowanie soli przy nadcisnieniu.

Wg mnie wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem ......... Czy uzywasz czegos zamiast soli ?? Oprocz pieprzu czy ziol ?? bo dla mnie np mieso bez odrobiny soli (pieprzu i ziół) ma nie najlepszy smak .........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...