Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Mirabelkach - moje wnętrza, wizualizacje i inspiracje


Recommended Posts

Podaję przepis - uprzedzam ja zawszę robię na oko i na smak ;)

 

Musimy mieć wywar drobiowo- warzywny lub jak trzeba iść na skróty to dajemy kostkę rosołową drobiową;)

 

1. Duuuuża ilość cebuli która kroimy, podsmażamy na kolor mocno złocisty ( ale uwaga ma być nie spalona a giętka ) ja smażę na maśle klarowanym. Na dużej patelni wchodzi mi tak z 9 dużych cebul.

2. Cebulkę po usmażeniu dodajemy do wywaru i wlewamy winko ( czerwone wytrawne !) - i tu w zależności od wielkości garnka ja daję 3/4 butelki bo resztę wypijam podczas gotowania.

3. dodajemy ze 2 ząbki czosnku (całe ), pieprz.

4. Gotujemy wszystko koniecznie pod przykryciem, żeby zapach winka szybko nie wyparował. Jak cebula w zupie się wygotuje i zrobi się jasna to zupka gotowa.

5. Ser- jeden z najważniejszych składników- radzę kupić dobry ciągnący się ser, ja zawsze kupuję w Alimie, nazwa dziwna nie pamiętam. Ale musi się ciągnąć!!!! Ser zetrzeć na tarce ( drobnych oczkach ).

6. Grzanki- jak to grzanki - pokrojona w kawałeczki bagietka posmarowana masłem czosnkowy i do piekarnika żeby się wysuszyła.

7 Zupę koniecznie trzeba podawać gorącą ( cebulę podajemy do zupy ale w małych ilościach, ja zazwyczaj odławiam wcześniej)- i teraz każdy do woli sypie do swojego talerza ser i wrzuca grzanki.

 

Reasumując - zupa wygląda jak pomyje ale jak smakuje :jawdrop:

 

A no i zapomniałabym - ta wersja zupy cebulowej ponoć została wymyślona podczas wielkich głodów we Francji i do tej pory mówi sie o niej "zupa biedaków".

Edytowane przez mrówka75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Venus_m

    9186

  • reni1980

    2840

  • Magda_lena85

    1749

  • london23

    1546

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Z tą zupą to jest tak, że jak się ją podaje komuś po raz pierwszy to nie znam osoby która by nie patrzyła na talerz z wielkim zdziwieniem. Ale tez nie znam osoby która potem nie chciała dokładki :). A i zapomniałabym - jeszcze lepsza jest na drugi dzień.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupę cebulową też robię ale jest małe ale - cała tajemnica jej słodkości to smażenie cebuli - na malutkim ogniu .... conajmniej 1 godzinę. Karmelizowanie cebuli to powolne smażenie uwalniające z niej cukry - one powodują, ze zupa ma głęboki, słodki aromat.

A resztę podobnie jak przepis powyżej. Tylko ja miksuję (aby goście nie pouciekali i aby córka cebuli nie znalazła - w ten sposób wcina zupę cebulową nie mając pojęcia że ona się tam znajduje). No i parmezan i zielenina do tego :).

 

Venusku dzięki za przepis ale ... myślałam, że to z żółtego sera :(. Topiony obok maggi, vegety i kostek rosołowych nie występuje u mnie w kuchni (nienawidzę takich półproduktów). Takie moje małe zboczenie ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupę cebulową też robię ale jest małe ale - cała tajemnica jej słodkości to smażenie cebuli - na malutkim ogniu .... conajmniej 1 godzinę. Karmelizowanie cebuli to powolne smażenie uwalniające z niej cukry - one powodują, ze zupa ma głęboki, słodki aromat.

A resztę podobnie jak przepis powyżej. Tylko ja miksuję (aby goście nie pouciekali i aby córka cebuli nie znalazła - w ten sposób wcina zupę cebulową nie mając pojęcia że ona się tam znajduje). No i parmezan i zielenina do tego :).

 

Venusku dzięki za przepis ale ... myślałam, że to z żółtego sera :(. Topiony obok maggi, vegety i kostek rosołowych nie występuje u mnie w kuchni (nienawidzę takich półproduktów). Takie moje małe zboczenie ;).

 

Masz racje , cebulę trzeba smażyć na wolnym ogniu i długo. Ja zawsze smażę ( można powiedzieć , że duszę ) pod przykrywką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: czym?

 

Fiona zeszła wczoraj ze mną na dół, owinęłam się kocem, rozmawiam z mamą i czuję że coś pod koc chce wejść i drapie mnie pazurem w udo :rolleyes:

 

Mówię jej psik grożę palcem a ta mnie DZIAB udrapnęła. Jak ją zgarnęłam i jej skórę ścisnęłam to tylko :MIAUUUU było. Powiedziałam jej : mnie też tak bolało. Po tym przyszła położyć się na kolanach. Dodam tylko że to udrapnięcie jest głębokie i boli jeszcze dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam całe ręce podrapane :lol:. Głównie w zabawie, wczoraj jej w końcu pazurki obcięłam :) bo szpilki jej wyrosły heheh. Pod kołdrę co noc próbuje się dostać ale ostatecznie ląduje i śpi za moją poduszką :). Typowe u niej: wyganiasz ją drzwiami to wejdzie oknem :D.

 

Jakoś tak ogólnie dzisiaj. Ja mam zły dzień, ona pewnie Bogu ducha winna i ja się na nią wkurzam za to na co wczoraj pozwalałam.

 

Denerwuje mnie w niej jedna jedyna rzecz - nie ma przyzwyczajenia mycia tyłka natychmiast po wyjściu z kuwety a to mnie doprowadza do szału bo potrafiła raz mi trzepnąć stempel tyłkiem na podłodze :lol: Dopiero po 30 minutach jak się ulokuje w swoim miejscu to łaskawie przystępuje do mycia. No i doprowadziła mnie do tego, że jej pomogłam się umyć. Bardzo delikatnie (tak sądzę) sama pupa pod wyczuwalnie ciepłym strumyczkiem wody. W konsekwencji pupę miała czystą ale się zsikała ze strachu :( (cała operacja trwała naprawdę chwilkę) i miauczała tak niemiłosiernie, że oczywiście mam gigantyczne poczucie winy. Obiecałam sobie w każdym razie więcej jej tak nie stresować. Teraz ostentacyjnie mnie ignoruje. Ja ją wołam a ta się kocykiem bawi, kto to widział :).

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a foszek :rotfl: stempel mnie rozwalił. No niestety Fionka też czasem jak dostanie np biegunki to najpierw tyłeczkiem przejeżdża po korytarzu . Ja jak widzę że ma brudny tyłeczek to biorę chusteczkę wilgotną taką bobasową i wycieram. Wierzga się okrutnie, najlepiej mieć kogoś do pomocy kto głaszcze i uspokaja, ja to ta niedobra co wyciera :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie....ja też jestem złym policjantem co grozi, krzyknie, zaklaszcze w dłonie albo podniesie nagle do góry albo goni po całym domu (a ona tak szybko zapierdziela na tych nóżkach i dobrze wie że między pudłami albo pod szafką nocną się nie zmieszczę :D:D:D).

Biegunki, odpukać, Lolka jeszcze nie miała. Miała za to puszki z super składem, sam kurczak ale jej wyraźnie nie służyły i nie smakowały więc były blisko ;).A propos próbowałam jej dawać ugotowaną pierś z kurczaka i nie chce jej jeść za to surowa wołowina jest wcinana, bieluch i żółtko jaja też. Dawałaś Fionce takie rzeczy?

 

No super przeszłyśmy z tematu zup cebulowo-serowych :lol2: przez mycie pupy do jedzenia again.

 

 

A na koniec ona popatrzy się tak:

http://i3.fmix.pl/fmi1404/0d4f6c95000312d34f85d92e

 

I ja jestem cała Jej ;).

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ohhhh :hug: moje piękności :D

 

no zmiana tematu szybka i niewidoczna :lol:

 

A to jajko to jak jej dajesz? żółtko takie surowe? błeeeee.....

 

U nas Fionka ciągle chodziła wąchała pudełko z odkłaczającym whiskasem. Strasznie jej to smakuje, ja jej nawet zakopuje go w normalnym jedzeniu a ona grzebie tak aż znajdzie to :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Whiskas ma w składzie uzależniającą koty walerianę, lepiej nie dawaj jej nic tej firmy. Lolka dostaje pastę odkłaczającą ale niewiele i raz w tygodniu. Męża kot wyczuł jakieś kocie witaminy przez szafkę i zjadł wszystkie, nawet z opakowania niewiele zostało, dobrze że nic mu nie było :o.

 

Żółtko surowe, sparzone :). Pycha, sama bym zjadła :D:D:D heheh, ona zjadła ze smakiem tylko wąsy sobie upaprała :lol2:. Można dać całe jajko ale ugotowane bo surowego białka jaja kurzego nie wolno.

 

Na bielucha się rzuca a najbardziej na wołowinę dlatego jej poporcjowałam i mrożę :).

 

Ulubione puchy - power of nature 95% wołowina :) i ziwi peak dziczyzna. Ona w ogóle mokrolubna jest, do tego dużo duuużo pije a suche zdaje mi się je z obowiązku dlatego trochę oszukuję i odrobina dziczyzny leży na suchym. Wprowadzam jej właśnie Orijen 6 ryb, z hodowli dostała RC growth ale po tym się drapała i ja chcę żeby przeszła na bezzbożową. Może jest coś lepszego od Orijen co by jej smakowało ale jeszcze nie trafiłam.

 

Justyś (nie wiem czy lubisz to zdrobnienie ;) bo ja tak hehehe), ale jeśli Ci przeszkadza że tak się rozgaduję nt. małej to pisz śmiało, nie chcę Ci zaśmiecać :hug:.

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

whiskasom i innym kitekatom mówię stanowcze NIE- to nie jest dobra karma -nie przyzwyczajajcie dziewczyny kotów do tego jedzenia. Yokasta- kiedy odrobaczana była twoja kotka, może ma robaki stąd to tarcie. Moja tak robiła i okazało się, że ma coś jak tasiemce ale w k...e tego nie było widać dopiero po podaniu lekarstwa zwymiotowała tym. Też tak dużo piła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu Ci napiszę, że mokre kupuje jej na ekozwierzak.pl, tam większość karm jest dobrej jakości i zdrowa dla zwierzaczków. Z resztą zawsze patrzę na skład, jak najwięcej mięsa, tauryny, musi mieć dużo białka i tłuszczu. Powinno się unikać w puszkach soli i sztucznych jakichś dodatków, pod tym względem PoN ma minus ale ogromny plus to bardzo dużo mięska w składzie (power of nature to taki bardziej pasztet a w ziwi są kawałki mięska). Z resztą przeczytasz skład, możesz sobie porównać z innymi. Póki co mała dostaje mokre 3 razy dziennie, suche ma 24h/dobę. Jak dostaje żółtko, mięso to wtedy puszki już nie. Ostatnio też raz nie dostała bo chciałam żeby suchego spróbowała i skutecznie :D.

 

Ja ostatnio kupiłam:

-Ziwi Peak Dziczyzna (min. 66% mięsa, w tym mięso, wątroba, żołądki, serca, nowozelandzkie małże zielone) - karma z Nowej Zelandii,

- Ziwi Peak Dziczyzna i ryba

- Ziwi Peak Jagnięcina

 

nie mają soli, konserwantów i sztucznych wypełniaczy, świetnie pachną:D

 

-moonlight dinner: tuńczyk, kurczak, krewetki i kałamarnica (70% mięso i 30% woda, b. fajny skład) - karma niemiecka

-animonda carny exotic jako przekąska bo to dla większych kotów ( 70% mięsa - wołowina i struś i 30% rosół)

 

Wołowinę poporcjowałam (pocięłam na wąskie dłuższe paski) po 50g i teraz do zamrażarki na tydzień. Potem jej będę rozmrażać, jeszcze nie wiem jak często :oops:.

 

Żółtko można sparzyć na kilka sposobów np. zagotować wodę i na wrzątek wrzucić żółtko (ale nie takie rozlane tylko ładnie oddzielone od białka). Choć generalnie jajka parzy się zawsze w ten sam sposób: myjesz dokładnie jajko i następnie zalewasz na trochę wrzącą wodą. Oczywiście można też ugotować całe jajko i będzie z głowy :).

 

Mrówko, kicia się na bank drapie po royal canin :yes:. Zasięgnęłam języka i niestety nie ona jedna niezbyt dobrze tę karmę toleruje. I zawsze jakiś czas po schrupaniu :yes:. Odrobaczana 21 marca :) a od 1 kwietnia jest u nas, kot oczywiście świata zewnętrznego nie widział :). Więc mam nadzieję, że to nie robale :D. A że dużo pije to akurat moim zdaniem ok, niektóre koty lubią. Zwłaszcza po suchym. Zobaczę jak całkiem przejdzie na Orijen jak to będzie wyglądało. Po growth i tak mniej ale po RC 36 to była masakra.

Edytowane przez yokasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...