Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Mirabelkach - moje wnętrza, wizualizacje i inspiracje


Recommended Posts

Duś dawaj dietę :popcorn:

pani dietetyczka była grana. ustawiła mi dietę indywidualnie do moich fanaberii żywieniowych (znacie kogoś kto nienawidzi truskawek!? to już znacie :)), trybu życia i aktywności fizycznej. 3 mies i -16,7 kg.

 

polecam ogromnie takie odchudzanie. wymaga dyscypliny w przygotowywaniu posiłków i jadaniu jak niemowle co kilka godzin (tak tak, potrafiłam brać ze sobą do pracy 4 boxy ze skrupulatnie przygotowanymi posiłkami), ale dementuję że człek chodzi głodny (nigdy tyle nie jadłam, ile na diecie), można to sobie tak ustawić, żeby nie było ćwiczeń fizycznych (zaczynałam od "schodami do kiosku po papieroski i z powrotem nie-windą", na siłkę nie miałam w tym okresie zupełnie czasu), jadłam absolutnie wszystko i nikt mnie nie zmuszał do jedzenia śmierdzących truskawek i pietruszki (nawet czekoladę miałam w diecie), a moją podstawową wytyczną a propos tych posiłków było "żeby dało się to przygotować w ciągu godziny i wrzucić do lodówki, a potem tylko o odpowiedniej godzinie zjadać" (nie mam możliwości gotować sobie w ciągu dnia). do tego babka była pod telefonem i jak mi się zamarzyło party, to podpowiadała na jakiego drinka zamienić podwieczorek albo co sobie zamówić u włocha, jak już nie było jak się wykpić ze spotkania z klientem.

 

jestem zachwycona efektem i w ogóle tym, że się zdecydowałam na takie pozbywanie się kilogramów (wynikały z problemów ze zdrowiem, zmiany trybu życia no i trochę "zajadania" stresów, które gdzieś tam były). nigdy nie czułam się tak dobrze jak po tej diecie. bo miałam masę energii, kondycja włosów, paznokci i cery - wyraźna zmiana, no i waga z początku lo... yes, yes, yes! ale najfajniejsze jest to, że choć dziś, kilka miesięcy po zakończonej diecie już się nie pilnuję (choć może też nie przeginam w drugą stronę - rzekła duś zajadając eklerkę) - waga ani drgnie, jo-jo nie występuje, figura dalej jak ta lala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Venus_m

    9186

  • reni1980

    2840

  • Magda_lena85

    1749

  • london23

    1546

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Venus, już myślałam, że sama jestem taka dziwaczka, ale całe szczęście kapcie jeszcze mnie nie obtarły :lol2:

Karolku, no widzisz, o tej frotowej skarpetce nigdy nie pomyślałam :no: ja w ogóle najbardziej lubię mieć bose stopy i stąd te moje problemy. Zimą jakoś nic mnie nie obciera :no:

A teraz polecę banałem: najlepsza i jedyna skuteczna dieta to zmiana nawyków żywieniowych :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 kg bez ruchu? Skóra Duśku nie wisi? bo po mojej ciąży spożywczej mogłabym nie wyglądać najlepiej. Ja przed ślubem musiałam schudnąć i w 2 tygodnie zeszło 5-6 kg, suknia była luźna :) Dieta polegała właśnie na zmianie nawyków żywieniowych + niski poziom glikemiczny, nigdy nie byłam tak najedzona :yes: w zasadzie cały mój dzień kręcił się wokół jedzenia, bo co 2 godziny coś trzeba było przekąsić. Niestety w pół roku nadrobiłam :lol2: kebaby i chińczyki są dla mnie zawsze zdradliwe a towarzysz zbrodni ze mnie pierwszy :rotfl:

 

Ilonka, Karolku ja tak samo, siadam przed komputer 2 pary skarpet i szpilki :lol2: wygląda to komicznie. Dobrze jest jeszcze sprzątać w takim zestawie (ruch gwarantowany).

 

Nicol a ja wiem? wydaje mi się, że wcześniej nie miałam, bo nawet fryzjerka nie znajdowała przy farbowaniu. Może to praca :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nie wisi :)

plus chudnięcie jest bardzo równomierne i dotyczy zarówno brzuszka, jak i tyłeczka, a nawet rąk i nóg (we wszystkie moje dopasowane kozaki mogę w tym sezonie wetknąć 3 palce)

 

 

 

Biustu pewnie też?

To ja poproszę dietę na nogi, ręce, brzuch. W tej właśnie kolejności.

Cycków nie ruszamy, żebra i tak na wierzchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj nie polecam. jeśli któryś but ma ci odparzyć i poranić stopę, to melisski zrobią to na bank. najgorszy but jaki miałam ever (miałam też vivienne'owe szpileczki z kulką i te już były o niebo lepsze, ale baleciochy to totalna porażka)

a Venezii i Aldo nie znoszę. w tej 1 nic mi się nigdy nie podoba, a Aldo robi najgorzej wyprofilowane buty, jakie tylko można sobie wyobrazić (do jakości też mam dużo zastrzeżeń, ale jeśli o to chodzi to ja piesek francuski (włoski) jestem - na buty wydaję zdecydowanie za dużo, więc nie jestem pewnie obiektywnym źródłem opinii)

 

kurcze ja uwielbiam balerinki z melisy, oblatałam całe lato (miałam 2 pary) w tym roku tez pewno chociaż jedne dokupię:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nie wisi :)

plus chudnięcie jest bardzo równomierne i dotyczy zarówno brzuszka, jak i tyłeczka, a nawet rąk i nóg (we wszystkie moje dopasowane kozaki mogę w tym sezonie wetknąć 3 palce)

 

 

 

No na Boga w tym wieku jak się chudnie to jeszcze nic nie wisi :yes: Ja mam doświadczenie, przez całe życie się odchudzam :) Wisiec to dopiero wisi po pięćdziesiątce :yes: I wszystkim dziewczynom radzę, patrząc ze swojego doświadczenia, żeby skorzystały z rad dietetyczki i jak juz schudną, tego się trzymały :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biustu pewnie też?

To ja poproszę dietę na nogi, ręce, brzuch. W tej właśnie kolejności.

Cycków nie ruszamy, żebra i tak na wierzchu.

cyc się nie zmienił, w każdym razie nie znacznie (z 80 na 70 wróciłam), miseczka ta sama. czyli zderzak nieco mniejszy, ale to mi akrat nie przeszkadza.

kurcze ja uwielbiam balerinki z melisy, oblatałam całe lato (miałam 2 pary) w tym roku tez pewno chociaż jedne dokupię:)

i nic?! jezu jak ci zazdroszczę...

podobały mi się te baleciochy bardzo, no ale co zrobić - to se ne vrati...

natomiast kusi mnie żeby sobie znowu "kulki" kupić bo je bardzo lubiłam (oddałam koleżance, sądziłam że mi się znudziły) - fajny wygodny obcas mają i choć sa dosyć ciężkie, wygodnie w nich było. tylko one teraz jakoś tak mocno cenę trzymają (wcześniej kupowałam za 600 zł, jeśli gdzieś są to w okolicy 1000 teraz, a skoro mogłam mieć za mniej... to bym chciała za mniej :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyc się nie zmienił, w każdym razie nie znacznie (z 80 na 70 wróciłam), miseczka ta sama. czyli zderzak nieco mniejszy, ale to mi akrat nie przeszkadza.

U mnie każdy centymetr, żeby nie powiedzieć milimetr się liczy :lol2:

 

Ale fakt, że dietetyk dużo daje.

Mój mąż schudł 30 kg zmieniając tylko częstotliwość i pory jedzenia. Więcej, zdaniem dietetyk, przy jego wzroście i masie mięśniowej nie ma sensu.

Może się w końcu zmobilizuję i z nim wybiorę na wizytę.

W moim wypadku pewnie pomogłoby mi to na skoki poziomu cukru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżanka 26 lat schudła w pół roku 12 kg i ma takie zwisy na brzuchu i pod pachą że o matko :eek: bez ruchu właśnie ;/ dlatego pytam

 

Karolku ja odpadam ze zlotu :cry: niestety żaden stolarz nie zgodził się na zrobienie drzwi za darmo :lol2:

 

Jejku Venusko możesz jechac ze mną :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyc się nie zmienił, w każdym razie nie znacznie (z 80 na 70 wróciłam), miseczka ta sama. czyli zderzak nieco mniejszy, ale to mi akrat nie przeszkadza.

 

i nic?! jezu jak ci zazdroszczę...

podobały mi się te baleciochy bardzo, no ale co zrobić - to se ne vrati...

natomiast kusi mnie żeby sobie znowu "kulki" kupić bo je bardzo lubiłam (oddałam koleżance, sądziłam że mi się znudziły) - fajny wygodny obcas mają i choć sa dosyć ciężkie, wygodnie w nich było. tylko one teraz jakoś tak mocno cenę trzymają (wcześniej kupowałam za 600 zł, jeśli gdzieś są to w okolicy 1000 teraz, a skoro mogłam mieć za mniej... to bym chciała za mniej :))

 

duśka na tej stronie są meliski przeceniane, te kulki były swego czasu po 459 zł, teraz akurat nie ma nic fajnego ale zaglądać warto

 

http://answear.com/damska/160-melissa.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyc się nie zmienił, w każdym razie nie znacznie (z 80 na 70 wróciłam), miseczka ta sama. czyli zderzak nieco mniejszy, ale to mi akrat nie przeszkadza.

 

i nic?! jezu jak ci zazdroszczę...

podobały mi się te baleciochy bardzo, no ale co zrobić - to se ne vrati...

natomiast kusi mnie żeby sobie znowu "kulki" kupić bo je bardzo lubiłam (oddałam koleżance, sądziłam że mi się znudziły) - fajny wygodny obcas mają i choć sa dosyć ciężkie, wygodnie w nich było. tylko one teraz jakoś tak mocno cenę trzymają (wcześniej kupowałam za 600 zł, jeśli gdzieś są to w okolicy 1000 teraz, a skoro mogłam mieć za mniej... to bym chciała za mniej :))

 

duśka na tej stronie są meliski przeceniane, te kulki były swego czasu po 459 zł, teraz akurat nie ma nic fajnego ale zaglądać warto

 

http://answear.com/damska/160-melissa.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...