Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Mirabelkach - moje wnętrza, wizualizacje i inspiracje


Recommended Posts

Ja na wspomnienie Prinsia cewnikowania i jego miauków podczas kiedy naprawdę słyszałam już nie MIAU a NIE mam łzy w oczach. Tak strasznie mi go szkoda, choroba naprawdę dała mu w kość, zresztą Hazelka mi świadkiem że przy gościach ciężko uświadczyć jego obecności - mąż się nawet śmieje że on potrafi liczyć i wie że powyżej dwóch ludzi w domu zaczyna się robić niebezpiecznie.

 

Mrówko Prinsio to też mój syneczek :yes: on jest strasznie gadatliwym kotkiem i informuje nas o tym, że zbliża się termin kuwety, że już odwiedził i zakopał (lub nie :lol: ), że chce wejść na blat a dupkę ma za grubą więc się boi sam wskoczyć, że mu się nudzi, że został sam na górze i o co kaman.

 

Wiem, że dla kogoś dla kogo zwierzę to nie członek rodziny musi być to dziwne, ale uwierzcie że zwierzę można kochać tak mocno jak człowieka. Mnie mąż zarzuca że częściej całuję kotki niż jego, ale co ja mam zrobić jak ja bym mogła je schrupać na śniadanie :yes: :p

 

Hej Venusko, ja też mam podobne przejścia z naszym rudzielcem, w drogach moczowych zrobiły mu się kryształki, które zatkały drożność; za pierwszym razem pomógł antybiotyk, ale podawanie tabletek kotu to jakaś masakra :sick:

za drugim razem weterynarz postanowił udrożnić przewody mechanicznie - myślałam że to lepszy pomysł, ale to była jakaś masakra - najpierw usypianie, nasz kot strasznie to przeżył

za trzecim razem ja nawaliłam, bo widzialam że prawdopodobnie kocurek ma problem z sikaniem , ale pomna wcześniejszych przejść sama siebie zapewniałam że tym razem to nie to, i zwlekałam z wizytą u weterynarza. Koniec końców trafiłam do niego dopiero na drugą dobę, kiedy mocz już zaczął przytruwać organizm, znowu usypianie, i czyszczenie przewodów, które tym razem nic nie dało, po trzech dniach - już na żywo - bo nasz kot był tak słaby że uśpienie zabiłoby go - miał wszyty cewnik, masakra. Dwa razy dziennie kroplówka, persik był tak słaby i chudy że kiedy wstawał to przewracał się i nie mógł chodzić, kompletnie wyłysiał, sierść została mu tylko na łepku, zresztą weterynarz nie dawał mu dużych szans. Ale ja nie poddaję się ,nigdy, walczę do końca - to było jakieś 6 lat temu, dziś nasz rudzielec ma już 14 lat, futro odrosło, wprawdzie mam jednego syna, ale rudy to jego brat :D jak patrzę na jego zachowanie to widzę, że on tak uważa - więc ja dla niego pewnie jestem mamą :D szczerze to mam w nosie czy inni uważają to za wariactwo, myślę że jednym z wymierników naszego człowieczeństwa jest nasz stosunek do zwierząt

Jak też jak przychodzę do domu to biorę rudego na ręce, noszę jak dziecko i całuję :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Venus_m

    9186

  • reni1980

    2840

  • Magda_lena85

    1749

  • london23

    1546

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Isa :cry: u nas zaczęło się od dwójeczki poza kuwetą, w głowę zachodziłam co się dzieje, kontaktowałam się z hodowcą, dokupiłam kuwetę, czyściłam je 500 razy dziennie, pilnowałam każdego miauku żeby na pewno do niej trafił. Zrobiliśmy badanie moczu, wyszły małe kryształy, dużo biała i krwi. Kontaktowałam się z wetem poleconym przez hodowcę gdzie oba kotki miały robione zabiegi. Niestety prowadziła nas młoda wetka (teraz chodzę tylko do tej polecanej przez hodowcę z dużym doświadczeniem) i dostaliśmy jakieś tabletki moczopędne + pastę zakwaszająca ph która w ogóle jak się później okazało nie była potrzebna. Czytałam na kocich forach że kotek dorasta i może właśnie zmieniać swoje upodobania - czyli np pokazuje że 2 kuwety to za mało. Któryś dzień z rzędu wróciliśmy z pracy a kiciuś nie mógł siusiu zrobić, jedna nóżka w kuwecie, druga oparta o kuwetę i nie może. Mówię do męża że on chyba nie może, pewnie się mu zatkało. Ustaliliśmy że zjemy kolację i będziemy obserwować. Prinsio zszedł i zaczął strasznie miauczeć, ale tak jeszcze nigdy nie słyszałam. Stanął na wagę szklaną w kuchni i zaczął drapać tak jakby chciał się dokopać do Chin. Polecieliśmy do weta i cewnikowanie. Ulgę przyniosły dwie ogromny plamy moczu z krwią :( Później tydzień zastrzyków i wydawało się że jest ok. Niestety w związku z tym, że Prinsio nie dostał żadnej diety kryształy się powiększyły, wróciliśmy do domu a ten nasz mały biedak piszczy w środkowym i się liże w wiadomym miejscu, ja patrzę a tam wszystko na wierzchu (prezentacja), znowu do weta. Niestety trzeba było wyciskać pęcherz, od tego czasu Prinsio jest bardzo wycofany, boi się obcych i nauczył się liczyć. Długo, długo siedział tylko pod łóżkiem, jak już zszedł do salonu to od razu czmychał pod kanapę i tylko ogon było widać. Teraz jest lepiej, chodzi ciągle za mną, dużo gada :lol: i straszny pieszczoch z niego, brzuch do głaskania jest porządku dziennym i ocieranie się pysiem o mnie :yes:

 

Od prawie roku Prinsio jest na diecie struwitowej, od kwietnia zapobiegawczo znowu zrobiliśmy wynik badań i dalej były kryształy więc dostaję mocną karmę rozkruszającą + ma pilnowane pory jedzenia (miski po jedzeniu są chowane). Niestety Fionki jedzenie też musimy chować, bo wtedy on krąży przy jej karmie . Teraz powinniśmy złapać mu siuśki i dać do badania żeby zobaczyć czy się polepszyło, mam nadzieję, że jest lepiej.

 

Kupiłam mu też karmę mokrą na struwity, o jezu co za obrzydlistwo. Mam odruch wymiotny zawsze kiedy nakładam mu to na talerz, takie zmielone fuuuuj :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Venus, ja od tego czasu jeszcze nie byłam na żadnych badaniach, bo Elvis też strasznie boi się, szczególnie wychodzenia z domu - nic dziwnego po takich przejściach, a ja chcę mu oszczędzić dodatkowych stresów.

Kupuję raz na jakiś czas karmę z royala Urinary - do kupienia tylko u weterynarza; wtedy nasz kocur więcej pije, więcej sika - ja jestem szczęśliwa :D

podaję mu ją ok 1.5 m-ca dwa, trzy razy do roku i od 6 lat sie to sprawdza (odpukać) wiem, że powinnam mu robić co jakiś czas badania, ale on jest taki biedny po tym wszystkim co przedszedł że ja nie mam serca go męczyć. Twój kiciuś jest młody, ale mój to już staruszek ( ale dziarski ) , może Prinsio jeszcze zapomni, mój tylko jak go dopadnie demencja starcza ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mi sie łzy zakrecily jak poczytalam o Waszych przeżyciach z kotkami.Sama jestem kociara mam dwa Brytyjczyków więc doskonale rozumiem przez co przeszłyscie.Baaardzo współczuje.Swoja droga od czego to zzależy ze jedne krótki tak chorują jest z nimi tyle przejść a inne można powiedzieć same sie chowają?Moje odpukac należą do tych drugich ale nie wiem co bym zrobiła gdyby któremuś coś sie przytrafiło.Tfu Tfu Tfu.Mam dwoje dzieci ale kurcze te koty traktuje jak swoje dodatkowe dwoje maluchów.Fajnie tak Was poczytać przynajmniej człowiek wie ze mu nie odbiło z ta miłością do kotów ze nie jestem odosobniona w tym zakreceniu na punkcie kociakow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kociary u nas Prinsio pół roku miał dietę nawet dłużej, później zaczęłam mu dosypywać Sanabelle Urinary i kryształy wróciły, dlatego teraz ma taką mocną. Zobaczymy jakie będą zalecenia po badaniu.

 

Fajna kobieta no właśnie nasza Fionka taka jest i Prinsio oprócz tego epizodu też :yes:

 

Ok to teraz skupiamy się na problemie Magdy, Magda co się dzieje? nadżerka? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...