Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Mirabelkach - moje wnętrza, wizualizacje i inspiracje


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 31,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Venus_m

    9186

  • reni1980

    2840

  • Magda_lena85

    1749

  • london23

    1546

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja sobie zawsze robię hybrydę u stóp na wakacje-klasyczny francuski :D Mimo, że paznokcie zniszczone i ciężko schodzi i tak sobie zrobię znowu :yes:

 

też tak robię, super sprawa :yes:

Tylko nie wiem czy mam robiony hybrydowy czy żele :lol2:

Na dłoniach nie mogłabym mieć, bo by mi się szybko znudził :D A tak to co tydzień inny kolor ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, ale piłują resztkę? :sick: to ja dziękuję

 

jak sie dobrze trzyma to raczej tak, mi musiała raz z jednego paznokcia. Reszta zeszł sama od acetonu. Potem kupiłam aceton i sama zdejmowałam i nie musiałam piłować. Dla mnie wszelkie żele/hybryda manicure jest słabą opcją bo po 4 dniach mam odrost i źle to zaczyna wyglądać. Co innego na stopach bo paznokcie wolniej rosną więc to wygodna opcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hybrydy - mialam raz. trzymaly sie rewelacyjnie przez 3tyg, az mi sie znudzily i juz odrosly. zdejmowanie to czysty aceton [domowy zmywacz sobie ponoc nie poradzi], nalozony na paznokcie i zawiniety w folie aluminiowa na ok 15min...skore na palcach przez tydzien doprowadzalam do porzadku bo byla tak wysuszona. i przez 3-4dni mialam takie glupie wrazenie. Mi sie lakier ladnie trzymal i dosc dobrze zszedl, ale i tak mam pociachane paznokcie. nawet sama kosmetyczka mowila ze byl dobrze zrobiony (u innej kosmetyczki robilam a u innej sciagalam] ,ale zeby go nie robic za czesto bo i tak bardzo niszczy plytke.

na poczatku bylam tak napalona ze myslalam nad kupieniem sobei samej sprzetu, ale ponoc nakladac hybryde tez trzeba umiec!

siostrze mojej, - pannie mlodej juz wieczorem tego samego dnia zaczely wycodzic jakies bombelki i miala hybryde sciagana w przeddzien slubu! bylysmy u innych kosmetyczek.

 

ogolnie - nie warto niszczyc sobie paznokcia. a na stopach - na stopach to mozna czasem sobie fundnac :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie zawsze robię hybrydę u stóp na wakacje-klasyczny francuski :D Mimo, że paznokcie zniszczone i ciężko schodzi i tak sobie zrobię znowu :yes:

ja też :) poza sezonem katuję nóżki odżywkami i zwykłym lakierem, ale jak noga w pełnym bucie, to "otarcia" lakieru na końcówce zniosę (ja z tych, co malują cały rok). no i hybrydka powoduje, że jak mi się koloru zachce, to raz-dwa i ten też się potem trzyma bez odprysków.

Mi też spiłowywała. Ale to nic strasznego. Gorzej miałam po żelu nałozonym na płytkę, bo wieczorem paznokcie tak mnie bolały jak by mi ktoś żelazkiem przypalał i 2 na siłę zdarłam zębami :D Już więcej sobie tego nie dam zrobić. A płytkę mialam normalnie tak strzaskaną, że jeszcze nigdy takiej nie widziałam.

łoooo matkoscórko... nigdy w życiu nic mnie nie bolało przy żelowaniu, żadne przypalane żelazko... a po zdzieraniu zębami, to dopiero płytki musiały być załatwione... brrr... (żeby zlikwidować żel najlepiej też pójść do kosmetyczki, która spoleruje co sztuczne nie naruszając naturalnego paznokcia. jak ktoś to źle robi, pazurek robi się różowy i czuć przepiłowanie np. pod ciepłą wodą przy zmywaniu).

ja sobie generalnie chwalę, ale odkąd moja manikiurzystka urodziła szkraba - przeżywam paznokciowy zawód jeden za drugim. wszystkie testowane babki albo są pioruńsko drogie i jeszcze daleko od pracy/domu, albo chcą mi dorobić szpony, albo są mało staranne i po tygodniu zgłaszam się po naprawy... niestety moje naturalne nie trzymają lakieru wcale a wcale ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:no: :cry:

 

wczoraj o 15 uznałam, że nie przeboleję kolejnego straconego dnia - zarządziłam porządek w dokumntach. Ze swoimi poradziłam sobie w 40 min, ale mąż .... matko. A pomyśleć że w grudniu 2012 tak mnie cisnął, żeby kupić segregatory które leżały u nas do wczoraj.

 

Skończyliśmy o 19.30 (ja pomagałam jeszcze jemu) a dopiero 1 z 3 słupków + prawie nieruszone męża dokumenty. Argument męża żeby nie porządkować "bo tego tyle jest", ale gdyby było na bieżąco to by się TYLE nie uzbierało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...