Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom w Mirabelkach - moje wnętrza, wizualizacje i inspiracje


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 31,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Venus_m

    9186

  • reni1980

    2840

  • Magda_lena85

    1749

  • london23

    1546

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

mając dziecko ( a mam tylko jedno) powiem, że ono jest najważniejsze i każda matka zrobi dla swojego dziecka wszystko żeby miało normalny dom i rodzinę. Kobieta jak trzeba to się na siłe przystosowuje - wszystko dla dziecka.

Nie wiedziałam, że się tak da dopóki nie urodziłam

 

Właśnie o tym mówię może nie do końca potrafię ubrać to w słowa:rolleyes: to jest ten wybór spluwa jest tu przenośnią ,i nie chodzi o to by być świętym i oodawac swoje życie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :) Usiądę i miło spędzę z Wami czas do 15 :yes:

 

London oki dajemy już spokój :hug:

 

a ja tak myślę, że dziecko jest najważniejsze jeżeli między partnerami układa się różnie, jeżeli dobrze to partner zawsze na I-szym miejscu ;)

 

też to zauważyłam.

Dla mnie dziecko jest na pierwszym miejscu. Chociaż Oli ma 3,5 roku często nie mogę uwierzyć, że go mam, że było mi dane mieć dziecko. I chociaż powiściel z niego okropny tak mocno go kocham, ze aż boli :yes:

 

Miłego popołudnia dziewczynki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie dziecko jest równoprawnym członkiem rodziny, tak samo jak ja i tata, ale jego potrzeby musimy zaspokoić w pierwszej kolejności bo samo nie potrafi tego jeszcze zrobić, nawet często kosztem naszych. stąd często mówienie, że dziecko "jest ważniejsze".

My jako dorośli rozumiemy, że na jakiś czas trzeba odłożyć pewne przyzwyczajenia, plany. bez patosu, tak w codziennym życiu, kawa poźniej bo dziecko sie obudzilo, zarwana noc bo ząbkowanie, prysznic nie wtedy kiedy chcę, tylko wtedy kiedy Tata jest w domu. ale to jest po prostu szanowanie innej osoby w domu-uwzględnianie jej potzreb i dostosowywanie się do nich. przecież w codziennym życiu wobec partnera (często), rodziców, gości (zazwyczaj) tak samo się dostosowujemy, ich potrzeby zaspokajamy najpierw:)

 

 

ot bardzo mądrze, u mnie tak właśnie jest

 

venuska o 14 za robotę się bierzesz, przecie za niedługo do domu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magda, a wracając do Twojego problemu - Twój mąż pracuje za granicą?

Nie ma możliwości, żeby wrócił do Polski? Albo żebyś Ty się do niego przeniosła?

 

Sorry za szczerość, ale moim zdaniem nie może być dobrze w małżeństwie na odległość, na dłuższą metę to się nigdy nie sprawdzi :no:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja niedługo kończę - muszę do Lidla zajechać po owoce i inne bo w domu pusto.

 

W ogóle to ceny owoców mnie przerażają - wczoraj kartonik mały malin i 300 g borówki amerykańskiej ( bo to 2 porcje młodego hahah ja nie lubie) i zapłaciłam 17 zł... za 2 rzeczy...nosz oszaleli

 

Ilona - maż ma firmę i zlecenia bierze zagraniczne - nie ma stałego punktu bo miasta różne i państwa (Niemcy, Szwajcaria) ale Zleceniodawca jeden.

Może pracować i brać zlecenia lokalne - ale wiadomo kwestia kasy.

Ja się nie przeniosę - musiałabym zagranicą na zmywaku chyba pracować - z moim zawodem nie da się przekwalifikować a po aplikacji to już w ogóle.

Edytowane przez Magda_lena85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My mieliśmy to szczęście, że zaczęliśmy się spotykać z mężem kiedy ja byłam nastolatką, on miał 20 lat. Syn urodził nam się po ok 15 latach znajomości, więc co mieliśmy razem zrobić zrobiliśmy itd a kiedy urodził się mały on był dla nas najważniejszy. Niestety sprawy "inne" były na drugim planie ale taki jst kolej rzeczy. Na wszystko przyjdzie czas. I nie wyobrażam sobie męża, który byłby zazdrosny o dziecko, o czas ktory jemu poświęcam. Jak Boga kocham - wystawiłabym mu walizki za próg :p;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie dziecko jest równoprawnym członkiem rodziny, tak samo jak ja i tata, ale jego potrzeby musimy zaspokoić w pierwszej kolejności bo samo nie potrafi tego jeszcze zrobić, nawet często kosztem naszych. stąd często mówienie, że dziecko "jest ważniejsze".

My jako dorośli rozumiemy, że na jakiś czas trzeba odłożyć pewne przyzwyczajenia, plany. bez patosu, tak w codziennym życiu, kawa poźniej bo dziecko sie obudzilo, zarwana noc bo ząbkowanie, prysznic nie wtedy kiedy chcę, tylko wtedy kiedy Tata jest w domu. ale to jest po prostu szanowanie innej osoby w domu-uwzględnianie jej potzreb i dostosowywanie się do nich. przecież w codziennym życiu wobec partnera (często), rodziców, gości (zazwyczaj) tak samo się dostosowujemy, ich potrzeby zaspokajamy najpierw:)

 

classic, rzeczywiście jest dokładnie tak, jak napisałaś :yes:.

Mąż jest tak samo ważny jak dziecko, ale mąż to już duży chłopiec i zrozumie, jak np. nie zrobię mu obiadu, a dziecko obiadek dostać musi i koniec.

 

Tak naprawdę kiedy w naszym domu pojawiło się dziecko, to mi było najtrudniej zrozumieć, że już nie jestem JA, tylko MY, tzn. moje potrzeby na bok, tak jak piszesz: sen, kawa, jedzenie, prysznic itp. w wolnej chwili, a nie kiedy ja mam na to ochotę.

 

To było ciężkie do zaakceptowania, że nie żyję już dla siebie, być może innym przychodzi to z łatwością, mi się oczy otworzyły i zrozumiałam, jaka jestem samolubna, hihi :yes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...