Aga-Białystok 28.04.2010 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2010 (edytowane) Czyli jak Aga i Mario zakładają swój pierwszy ogród Przyznaję, że moim największym doświadczeniem w tej materii jest własny zagon u babci na działce, przez jeden sezon, miałam 7 lat (ale rosło cudownie!). Nie mam bladego pojęcia o ogrodach, ale jednocześnie bezpodstawne poczucie, że to moje przeznaczenie i że dam radę Oczywiście wiem, że porażki są nieuniknione, ale też wiem, że nic tak nie cieszy jak własnoręcznie posadzony kikut co to wyrósł na dorodne krzaczysko Działkę z centralnie umiejscowionym domem podzieliłam na 4 części: - część ozdobna, od północy=od frontu domu, gdzie ogród ma przede wszystkim wyglądać - część wypoczynkowa, od południa=wyjście na taras, gdzie przede wszystkim można udeptywać trawnik, wylegiwać się na słońcu, ganiać za psem, lotką i takie tam - część praktyczna, od południowego zachodu, gdzie będzie warzywniak - część gospodarcza, od wschodu, gdzie zaplanowałam składowanie drewna na opał, naziemny zbiornik na deszczówkę, kubeł na śmieci i kiedyś może kompostownik i wjazd dla samochodu. Na dzień dzisiejszy: Jesienią została rozplantowana ziemia, jednak od południowej strony, czyli od tarasu, jest jej za dużo. Na szczęście od strony warzywniaka jest jeszcze miejsce na tą nadwyżkę. Dziś przyjeżdża Pan obejrzeć czy 'się da się' i mam nadzieję, że przed weekendem będę miała zniwelowany, gotowy do boju teren. (czyli plany na majówkę już mam ) Nie omieszkam dodać, że miało to być zrobione tydzień temu, ale dogadany i potwierdzony Pan, właściciel zresztą, z firmy http://kamienogrod.pl/ zapadł się pod ziemię. W sensie przenośnym Póki co wszystko jest totalnie zachwaszczone, ale Roundup już zakupiony. Jak w końcu ktoś mi tą ziemię przewali będę tępić wszelkie zalążki zielonej niesubordynacji. A potem... ho,ho! Kostka, kora, trawnik, rośliny, Ole! Wszelkie komentarze mile widziane w tym miejscu Edytowane 22 Maja 2010 przez Aga-Białystok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 29.04.2010 15:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2010 (edytowane) Ha! Ledwo się zajarałam, a już moje nerwy zostały wystawione na próbę.... Wczoraj miał przyjechać pan od koparki. Minęła umówiona godzina (i po co było tak gonić z roboty?), minęło półtorej i nic. Dzwonię. - 'Przyjedzie pan?' - 'noooo, nieeee'. Tyle się wypowiedział. 'Pani, jutro przyjedziemy i od razu zrobimy'. Ok. Dziś pan dzwoni do mnie na 2 godziny przed ustawką i mówi, że on w między czasie był, obejrzał i tu mało roboty 'bedzie', więc on jeszcze stówkę za dojazd doliczy... Oczywiście wykorzystał moją desperację i się zgodziłam, ale potem sobie myślę, że nie kurna, taki chytry facet jesteś? O nie! Niby mało roboty, a jak przyjdzie co do czego to będzie robił i robił. A liczy od każdej zaczętej godziny Zaproponowałam mu więc kasę za całość, ale pan przy swoim. Tak to się nie umawialiśmy. No i tyle wyszło. Co za czasy, sto nieopodatkowanych złotych za godzinę na rękę i nie ma chętnych! Szukam dalej... Edytowane 29 Kwietnia 2010 przez Aga-Białystok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 29.04.2010 19:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2010 ciekawy tekst o branży http://www.polityka.pl/rynek/raportogrodniczy/1505358,1,biznes-ogrodkowy.read Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gumisia 30.04.2010 05:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Kwietnia 2010 WitamOświadczam, że będę pilnie śledzić poczynania Inwestorki.Też na ten rok zaplanowałam wykonanie zagospodarowania terenu i kostkę.Poproszę o zdjęcia.....Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 01.05.2010 08:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2010 Z koparą lipa. Nawet sąsiad (kilka domów dalej!!), który ma sprzęt (na mieście) kręci nosem. Problemem wydaje się być to, że jest u nas za ładnie. Jakby rozpierducha była to przynajmniej mieliby co robić i tak z pół dnia by zeszło. To wtedy się opłaca. A jak działeczka taka wysprzątana, żwir własnoręcznie już przerzucony, roboty w zasadzie na 2 godziny to co to dla nich za robota... A że ja w miejscu siedzieć nie mogę to chyba normalnie zaraz wezmę łopatkę i sama zacznę 'niwelować' ..... A mówiąc poważnie, naprawdę boję się, że na tym się skończy. Póki co chwasty obwicie podlewane przez deszcze rosną w siłę: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 01.05.2010 11:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2010 Obejrzałam sobie dokładnie teren i nie wiem czy jestem takim hardkorem, żeby zrobić to samodzielnie... Ale co robić jak nikt nie chce się tego podjąć? o 15 mam kolejne spotkanie w sprawie kopary. A propos hardkorów: http:// http://www.youtube.com/watch?v=_DX7ElVogu4&feature=related Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 02.05.2010 10:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2010 Tytuł naszego dziennika jak na razie okazuje się proroczy co do joty! Oby tak dalej... Wczoraj kolejny operator koparki mi odmówił. Sprzęt, który ma w okolicy jest za duży, a mniejszego nie opłaca mu się ściągać. Przynajmniej gość był szczery Przy okazji powiedział mi, że to normalka, że faceci się umawiają, a potem nie przyjeżdżają, bo np. złapali lepszą fuchę. "Taki biznes.". Bez komentarza. Z tej bezsilności dokończyłam renowację taboretu wygrzebanego z altanki babci , zaolejowałam ławę, , polakierowałam pudełeczka na kolczyki i parę innych dupereli. Trochę pomogło Ostatnią szansą jest złapanie koparki na jednej z pobliskich inwestycji. Tak czy siak postanowiłam, że jutro sadzimy tuje. Maluchy chcą pewnie do matki ziemi. Stoją w domu już tydzień i brązowe końcówki zamieniły się na zielone przyrosty. Podlewam je co wieczór, zgodnie z zaleceniem, ale dziś na jednej z nich znalazłam to: Bleeeeeeeeh. Pewnie za dużo jednak wilgoci. Już nawet nie wnikam. Wysadzę je i tyle, a koparka - jak już dojedzie - będzie musiała się zmieścić nie na 4, a na 3 metrach, żeby przejechać na tył domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 04.05.2010 12:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 Posadziliśy pierwszą rzecz na naszej działce - tuje A byo to tak: 1. Wydzieliliśmy pas na tuje i go odchwaściliśmy 2. Mario zebrał nadmiar ziemi, do poziomu, który docelowo na całej działce zrobi nam koparka. O tak, zrobi! 3. Potem dzielny chłopak wykopał rów 4. Do rowu Aga sypnęła podłoże do iglaków 5. Po obwitym polaniu rowu wstawiliśm do niego tuje 6. Pozostało je zasypać po bokach podłożem do iglaków i ziemią, zrobić wokół nich niecki i obwicie podlać (co częściowo załatwił za nas deszcz ). Tak to było. Przygoda życia Zdjęcia w następnym poście, bo tu już się nie mieszczą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniahubi 04.05.2010 12:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 Hej, będę obserwować poczynania Też urządzam ogród - w sumie też pierwszy "prawdziwy", taki od początku do końca mój. Póki co idzie mi powoli, ale do przodu. Oby u ciebie też tak było Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 04.05.2010 13:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 Dzięki Trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 04.05.2010 19:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Maja 2010 Jeszcze niezasypane tuje: Dziś ma trochę padać, ale i tak podlałam. Przy okazji poprawiłam niecki, bo wczorajszy deszcz je rozmył zupełnie. Mój 'problem' z laniem wody w życiu przekłada się na lanie wody do tuj - niby banalne, a jednak... strumień nie jest silny a mimo to odkrywa korzenie. Nie wiem co robię źle. Przecież nie mogą być na wierzchu bo wyschną, ale też ja nie mogę codziennie takiej ilości tuj obsypywać! Głębiej już zakopać się ich nie da, bo i tak siedzą po same igły. A może lać wodę wokół nich, do niecek? Tylko czy wtedy te korzenie z wierzchu nie przyschną? A może olać (nomen omen) temat? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzysztof5426 05.05.2010 16:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2010 Aga !Jest taki stary sposób - bezobsługowy -.Kładziesz końcówkę węża na ziemi tak, aby woda lała się najcieńszym strumyczkiem do niecki. Po 5, 10 minutach przekładasz dalej i dalej...Jest to prawidłowe podlewanie drzew i dużych roślin, gdyż nawadniasz spory obszar i wody tej rośliną wystarczy na mniej więcej tydzień. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 06.05.2010 07:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2010 Super Krzysztof, dzięki! Wczoraj wypróbowałam A od kilku godzin leje jak cebra. Ludzie w autobusie tacy przygnębieni - maj, a tu taki dół - a mi się gęba cieszy, bo ten deszczyk to na moje tuje leci!! (tu pojawiło się kolejne pytanie natury laickiej: czy można przedobrzyć z podlewaniem tuj?) Koparki wciąż nie widać (ale w sprawę zaangażował się mój Dziadek, który jest geniuszem załatwiania spraw niemożliwych) i w ogóle mało co widać, bo wczoraj stało się coś dziwnego z instalacją elektryczną i nie mam prądu.... Ach, przygoda, przygoda... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 06.05.2010 16:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2010 Kory sypnęłam Jaaakie te worki ciężkie! Kurcze, poczytałam o różnych dziwnych przypadkach ładnie rosnących żywotników, które po paru latach padły :/ A co z zasadą, że żywe chce żyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 06.05.2010 18:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Maja 2010 Tak a propos mojego tujowego 'lasu', Viletta Villas zapytana kiedyś o etymologię swego pseudonimu odpowiedziała natchnionym głosem 'bo ja kocham las!' I jak jej nie wielbić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 07.05.2010 11:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2010 O rajusku, o rajusku, chyba mam (puk puk w niemalowane i tfu tfu przez lewe ramię) na dziś ustawkę z koparką! Miałam co prawda w tym czasie konsultować zdrowie z lokalnym Housem, ale będę musiała się przemęczyć z obezwładniającym niepokojem kilka godzin więcej (House jest taki kochany, że zgodził się na oględziny w piątkowy wieczór!). Oby wszystko poszło elegancko! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 07.05.2010 22:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2010 Na cześć Pana Operatora: hip hip hurra! hip hip hurra! hip hip hurra hurra hurra! Poznałam dzisiaj Operatora koparki (ach jak on operował!), który jest: inteligentny, rzetelny, spryciula, znający się na swojej robocie, pracowity, konkretny, uśmiechnięty, uprzejmy, punktualny i tańszy niż inni!! No i mam wreszcie wyrównaną działkę i przy okazji wszyściutkie chwasty przemielone. Niech no któryś wysadzi łeb - Roundup tylko na to czeka! Oczywiście koparka nie pojechała przy samych fundamentach domu czy ogrodzenia, nie jest też wszędzie i d e a l n i e równo - jasne, że musimy jeszcze to dopieścić. Jednak na tyle na ile precyzyjnie można to było zrobić - jest zrobione. Jestem zadowolona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 08.05.2010 08:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2010 Na takiej powierzchni Operator-Baletmistrz kręcił w pewnym momencie piruety (uważając na tuje po prawej i dom po lewej) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 09.05.2010 10:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Maja 2010 Jak oni smarkają! czyli jestem kompletnie rozłożona przez chorobę. W lustrze rozpoznaję Pudziana, przynajmniej od szyi w górę, a poza tym -ucząc się optymizmu od Gwoździka- widzę same plusy! Wreszcie dokładnie rozrysuję sobie ogród, wybiorę odpowiednie rośliny, zaplanuję prace, a stos książek przy łóżku się zmniejszy (odwrotnie proporcjonalnie do stosu chusteczek ). No i chcąc nie chcąc - siła wyższa - totalnie nie dam rady robić nic ponad to, więc wreszcie przestanę pracować, biegać, załatwiać i robić sto rzeczy dziennie, które 'trzeba zrobić'. Chrzanię, najbliższy tydzień leżę w łóżku i czytam muratora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga-Białystok 10.05.2010 13:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2010 (edytowane) łeeeeeeeeeeeeeee zepsuł mi się aparat ((( Pan w serwisie zapytał czy dziecko bawiło się tym aparatem w piasku? Nooo...bawiło się! (już mój Mario nie dodał, że nie dziecko i nie w piasku, tylko tujki się sadziło ) 130zł czyszczenie... Edytowane 11 Maja 2010 przez Aga-Białystok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.