Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 432
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzięki! W sobotę ślub ulubionego kolegi, a ja w ogóle nie poprawiona. Ale, tak jak piszesz, wreszcie mam chwilę wytchnienia! :D Szkoda, że nie mam aparatu, bo pokazałabym obramowanie dla ogrodu - sztachety i balustrady przyjechały :D No ale może to i lepiej, załączę jak będą na miejscu :) Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieraz spotkałam się na tym forum z opinią, że 'żywopłoty z iglaczków' są be. Że pospolite, że wiocha, że cmentarne. To mi uświadomiło, po raz kolejny, że ja się w takim razie kompletnie nie znam na ogrodowej estetyce! ;) Tuje 'smaragd' nie są najpiękniejszą rośliną na świecie, oj nie, ale podobają mi się, szczególnie intensywny kolor ich przyrostów. Żywopłoty jako takie podobały mi się od małego, nawet takie zwykłe osiedlowe - może chodzi o ich kształt, a może o wspomnienia ze spacerów po Parku Branickich... No i na żadnym białostockim cmentarzu nie kojarzę tego tupu roślin! Anyway, przestępstwo zostało już popełnione i jak patrzę na te 4 nędzne metry pomiędzy ścianą domu a siatką sąsiada to nie wiem co by mogło tam się zmieścić tak żeby skutecznie zasłonić kulturalnie mówiąc nierówny fundament ogrodzenia sąsiada, sąsiada i co żeby jeszcze samochód tamtędy przejechał nie rysując elewacji ;) Edytowane przez Aga-Białystok
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:welcome:Hej Aga,

Ciekawy pomysł z dziennikiem ogrodu:yes: Pisz, wklejaj fotki, ja obiecuję, że kibicować będę:yes::yes::yes: Rób tak, jak Tobie się podoba, bo to Ty masz czuć się w Twoim ogrodzie wyjątkowo. Jestem ciekawa efektu końcowego (chociaż, czy można mówić o takim w przypadku ogrodu:???: wszystko się zmienia niemalże z każdym dniem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat wolę tuje brabant - dzięki temu, że są szerokie można zrobić z nich równy murek. Są co prawda bardziej czasochłonne, ale coś za coś ;)

Ja też będę miała trochę iglaków - tuje i jałowce, będzie też część żywopłotu liściastego, kwitnącego. W końcu wszystko jest dla ludzi i trzeba wybierać to co się tobie podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj yuka :D bardzo mi miło! :) Dziewczyny, obie macie rację, że trzeba robić wg swego uznania, na maksa, bo to ogród (jak i dom-ale to oddzielny temat) dla mnie i mojej rodziny, a nie do katalogu i akceptacji znawców tematu. ALE doświadczenie życiowe mi mówi, że jak się na czymś nie znasz to podejdź do tego z pokorą i posłuchaj co mają do powiedzenia na ten temat mistrzowie i jak się już tak naczytam to zaczynam się w tym gubić... Chociaż w tym przypadku mnie nie przekonali ;) Najwyżej za 5 lat spojrzę sobie na ten szpaler i westchnę "ale wiocha!', po czym wytnę je w pień. Póki co uważam, że to najprostsze rozwiązanie było najlepsze :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

L4 na kolejny tydzień. No i, poza pracą w ogrodzie!, ślub mojego drogiego kolegi i jak się okazuje również impreza urodzinowa przyjaciółki (mówię o 2 różnych eventach;) ) mnie ominą :( Zamiast cieszyć się z ich szczęścia i rzucać ryż siedzę na forum muratora. How sad is that? :bash:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to takie nudy w sumie, rury drenarskie i takie tam, się nie ma czym chwalić ;) a tak na marginesie to leje bez przerwy. Tujki mam nadzieję zadowolone :) ale bagno na działce niezłe. Robisz krok i po kostki stoisz w błotku :D

 

Poza tym nasz skromny domek ma własnego stróża :) Osiedlowa psina upodobała sobie naszą 'posiadłość'. Kładzie się na samym środeczku ścieżki przed gankiem, pyskiem do ulicy i pilnuje. Ewentualnie zakopuje się na tyłach domu i wypoczywa. To podobno jest czyjś pies, ale nie wiem... wstaję rano - sierściuch już na stanowisku, wychodzę po południu - leży. Stara taka psina, zaniedbana i ekstremalnie bojaźliwa, ale stróżuje :) Strasznie to pocieszne :) A ostatnio przyprowadza nawet kumpli z ośki i cała banda leniwie zalega jak w jakimś spa :) Aż żal robić ogrodzenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabieram się do nowego projektu. Resetu, reaktywacji i regeneracji... mojego organizmu. W ostatnim czasie strajkuje praktycznie przy każdej 'okazji'. W ciągu ostatnich kilku miesięcy jestem 4 czy 5 raz na zwolnieniu! Siedzę drugi tydzień w domu i uwierzcie, że gdybym tylko dała radę zasuwałabym przy ogrodzie i wykończeniówce ile wlezie. Ale nie daję. Co jest szokiem dla dziewczyny, która dawniej z gorączką szusowała na nartach i z grypą chodziła do pracy - bo organizm sam sobie szybko radził.

 

Doszłam do wniosku, że te moje choroby to nie jest kwestia tego, że się od kogoś zaraziłam czy że mam w pracy kontakt z wieloma ludźmi. Przede wszystkim to jest kwestia tego, że generalnie obniżyła mi się odporność. Jeszcze rok, dwa lata temu sama potrafiłam przesunąć potrójną szafę, kopać rowy, wynosić wiadra z gruzem i chodzić całą zimę (białostocką zimę :D ) bez czapki i szalika. Albo bez żadnego przygotowania przejechać 100km rowerem. Teraz nie dam rady zrobić jednej dziesiątej tego co dawniej.

 

I wiecie co? (tu, żeby nie było, zawijam do istoty tego forum) Myślę, że to budowa mojego ukochanego domu mnie tak wykończyła. Fizycznie i psychicznie. Wysiłek nadmierny jak na mój wiek, moją płeć, umiejętności i zdrowy rozsądek. Obciążenie mentalne może nie drastyczne, ale jednak długotrwałe. No i fakt, że mieszkam w czymś co jest trochę domem, ale jednak w dużej części wciąż budową. Kuchnia prowizoryczna=słabe, nieregularne odżywianie, mieszkanie na miejscu=zawsze jest coś do zrobienia. A że swoje to się chce podwójnie i tylko człowiek robi, robi, robi...

 

Muszę sobie odpuścić, bo nic dobrego z tego nie będzie. Najeść aloesu i echinacei, warzyw i owoców, napić soku z pokrzywy i...winka :) , pośmiać, pospać, nabrać dystansu do tego wariactwa. Przestać pracować (i na budowie,ale chyba też w aktualnym zawodzie), jakby nie można było czegoś tam pomalować za miesiąc....

 

A ogród wymyśliłam, że będzie z roślin iglastych. Lubię iglaki, one lubią piach, a ja nie lubię grabić liści. :)

 

Tyle moich wywodów. I pamiętajcie: zdrowie najważniejsze! Nie warto się zamęczać z budową, bo po cichu można się zapędzić w kozi róg...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że zdrowie najważniejsze to się zgadzam, i faktycznie jak ci tak odporność spadła to warto o zmianach w trybie życia pomyśleć. Też tak kiedyś miałam, pomogła zmiana pracy na "normalną" ;)

Przynajmniej ogródkowo pomyślałaś :) Iglaki są fajne, choć ja akurat wolę liściaste, grabienie mi nie przeszkadza a fajnie zmieniają kolory przez cały rok. A część z nich kwitnie, co też bardzo lubię. Natomiast iglaki fajnie ożywiają ogród od późnej jesieni do wiosny, gdy nie ma za wiele innych atrakcji... Chyba najlepiej to jakoś wyważyć. Mnie jeszcze trochę martwi to, że większość iglastych rośnie wolno, a ja bardzo nie lubię czekać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...