Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wykonawca oszust, partacz, niszczyciel: charakterystyka? Po czym poznać?


Recommended Posts

Dzięki Morfeusz , my również życzymy powodzenia.

Zobaczysz będzie dobrze , nie my pierwsi i nie ostatni.

Moja firma nadal działa i ma klientów . (przerażające).

Nam tez sie wydawało , ze umowa jest szczegółowa . Dopiero konsultacja z prawnikiem otworzyła mi oczy.

Ja mam między innymi zapis w umowie o poprawkach , gwarancji, co z tego , jak oni nie potrafią tego poprawić. Im wiecej poprawek tym wieksze szkody.

Wywaliliśmy ich z wielkim hukiem , i nie chce ich więcej oglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, że sami są sobie winni, to przesadziłem, wycofuję się z tego stwierdzenia.

 

Ale czy za 10 tysięcy(tyle piszesz, że masz strat) to nie można się poznać? Jest internet, masa tu informacji, wystarczy poczytać, no za 10 tysi to chyba się opłaca, tym bardziej, że kasy jak lodu nie masz, bo sama piszesz, że nie masz na meble. A jak się już poznasz, to okazuje się, że to można zrobić samemu, próbujesz i ojoj nie wychodzi, ale nie poddajesz się, pierwsza płytka poszła, ufff, dajesz drugą, o wychodzi, pełna satysfakcja wykąpać się w łazience, którą się samo zrobiło. Ja taka drogę przeszedłem z remontem, teraz chcę taką drogę przejść z SSO. A zawód mam 100% umysłowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nie zawsze można się poznać - samo ponowne lakierowanie podłogi to kilka tysięcy złotych, jedna bateria 1500 zł, druga bateria 1500 zł, kratki wentylacyjne (3 szt.) to 800 zł, listwy przypodłogowe - ponad 1000 zł, wynagrodzenia nowych wykonawców, farby i materiały - ok. 1500 zł - 2000 zł, włączniki i gniazdka 2000zł. Płyta ze staronu nie mam pojęcia. I niby parę rzeczy, ale suma sumarum spora kwota się zbierze.

 

Kiedyś w starym mieszkaniu (jeszcze panieńskim) prawie wszystko robiłam sama: panele sama, malowanie sama, szpachlowanie dziur sama. Efekt marny, tylko malowanie jako, tako, ale ile przy tym farb zużyłam to aż się nie przyznam. Obiecałam sobie, ze nigdy więcej, bo po prostu nie wychodzi mi to. I nie mam z tego powodu żadnych kompleksów. Po prostu nie umiem i już. Jestem dobra w swoim zawodzie i to mi wystarczy ;)

Jak wyżej napisano, jak jestem chora idę do lekarza, jak mi samochód zastrajkuje jadę do mechanika, jak mnie ząb boli to śmigam do dentysty a nie łapię np. za obcęgi. wolę robić to co umiem, niż kombinować.

 

Ale podziwiam Herakles Twoje chęci i samozaparcie :)

Edytowane przez morfeusz1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak się zastanawiam: czy takie celowe działanie, celowe zniszczenie mienia inwestora nie jest przestępstwem?

 

Zniszczenie rzeczy to czyn zabroniony polegający na niszczeniu cudzej rzeczy, uszkodzeniu jej lub uczynieniu niezdatną do użytku. Pod pojęciem uszkodzenia rozumie się każde naruszenie materii rzeczy, natomiast uczynienie rzeczy niezdatną do użytku to pozbawienie jej w całości lub w części dotychczasowych cech użytkowych bez powodowania uszkodzeń (np. wetknięcie metalowego pręta w tryby maszyny). (z wikipedii).

 

Pewnie często szkoda nerwów na zgłaszanie tego, ale jeśli szkoda jest znacznej wartości, to chyba warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
ale również wielkie zaniedbanie z Waszej strony... przecież nie odkryliście tego wszystkiego w jeden dzień...

 

Mam inne zdanie. "Z definicji" obowiązkiem obu stron jest wywiązywanie się z zawartej umowy. Obowiązkiem wykonawcy jest wykonać pracę rzetelnie, z należytą starannością i w terminie BEZ WZGLĘDU NA TO, czy inwestor go pilnuje, czy nie.

 

Jak chcę mieć samochód, to idę do salonu i kupuję zakładając, że jest zrobiony dobrze, a w razie czeog jest na gwarancji. Dlaczego inaczej miałbym zakładać chcąc mieć zbudowany dom, czy wyremontowane mieszkanie ? Dlaczego powszechnie zakładamy, że do budowlańców trzeba stosować inne normy, pilnowaćich na okrągło, traktować ich zgodnie z zasadą ograniczonego (i to maksymalnie) zaufania ?

 

Może dlatego, że przez minione dziesięciolecia większość tej grupy zawodowej pokazywała i do dziś pokazuje całym swoim jestestwem, że jedynym sposobem na zmuszenie ich do rzetelnej roboty jest stosowanie grubego kija.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam inne zdanie. "Z definicji" obowiązkiem obu stron jest wywiązywanie się z zawartej umowy. Obowiązkiem wykonawcy jest wykonać pracę rzetelnie, z należytą starannością i w terminie BEZ WZGLĘDU NA TO, czy inwestor go pilnuje, czy nie.

 

Jak chcę mieć samochód, to idę do salonu i kupuję zakładając, że jest zrobiony dobrze, a w razie czeog jest na gwarancji. Dlaczego inaczej miałbym zakładać chcąc mieć zbudowany dom, czy wyremontowane mieszkanie ? Dlaczego powszechnie zakładamy, że do budowlańców trzeba stosować inne normy, pilnowaćich na okrągło, traktować ich zgodnie z zasadą ograniczonego (i to maksymalnie) zaufania ?

 

Może dlatego, że przez minione dziesięciolecia większość tej grupy zawodowej pokazywała i do dziś pokazuje całym swoim jestestwem, że jedynym sposobem na zmuszenie ich do rzetelnej roboty jest stosowanie grubego kija.

 

...czyli jak jedziesz z nawigacją to jej bezgranicznie ufasz i jak każe to wjedziesz nawet do jeziora... oczywiście winna jest nawigacja...

 

...albo jak inwestor nie płaci przez powiedzmy 5 miesięcy i robię dla niego na krechę to jest tylko jego wina jak nie zapłaci? ja winny nie jestem? jeśli tak to powiedz to moim pracownikom że nie dostaną pensji!

 

albo widzę że tynkarze zj...ali tynki w jednym pokoju i wpuszczam ich na drugi... bo może już się nauczyli i następny pokój będzie lepszy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak chcę mieć samochód, to idę do salonu i kupuję zakładając, że jest zrobiony dobrze, a w razie czeog jest na gwarancji. Dlaczego inaczej miałbym zakładać chcąc mieć zbudowany dom, czy wyremontowane mieszkanie ? Dlaczego powszechnie zakładamy, że do budowlańców trzeba stosować inne normy, pilnowaćich na okrągło, traktować ich zgodnie z zasadą ograniczonego (i to maksymalnie) zaufania ?

 

Może dlatego, że przez minione dziesięciolecia większość tej grupy zawodowej pokazywała i do dziś pokazuje całym swoim jestestwem, że jedynym sposobem na zmuszenie ich do rzetelnej roboty jest stosowanie grubego kija.

Pewnie dlatego, że murarzem, tynkarzem itd może zostać każdy. A przynajmniej tak się wydaje. Położy jeden z drugim płytki u cioci, jakoś wyjdzie to już firmę otwiera. I nie pomyśli, że od firmy się wymaga, że teraz musi robić szybko a nie zastanawiać się, jak przykleić płytkę , że są różne nietypowe sytuacje a na myślenie nie ma czasu itd itp. Żeby zostać lekarzem to trzeba sie uczyć6 lat, potem rok stażu i 5 specjalizacji pod kontrolą. Dlatego lekarz z reguły umie (tylko czasem mu się nie chce) a płytkarz i nie umie i mu się nie chce. Nie ma dyplomu, nie ma cechu, który by mu mógł zabrać prawo do pracy, nie ma kontroli a naiwni klienci zawsze się znajdą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A co do lekarzy, ktoś im zabiera prawo do pracy????

istnieje taka opcja

podałam przykład lekarza ale może być to równie dobrze kierownik budowy, konstruktor czy inny. Nad każdym wisi prokurator i utrata uprawnień. Ale nawet to nie jest najważniejsze. Żeby należeć do jakieś izby, cechu trzeba mieć potwierdzone uprawnienia.

 

PS. Mam nadzieję, że masz odwagę cywilną i wchodząc do gabinetu lekarza zaczynasz rozmowę od stwierdzenia "co prawda uważam pana za oszusta i krętacza..."

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może cena wykonania remontu przez ,,Panów X" była adekwatna do ich umiejętności i staranności??? (wykonanie mercedesa do malucha) . Na moim przykładzie: remontowałem mieszkanko coś około 30m ; ekipa Y znana osobiści : koszt wykonania 12tys zł/robocizna ; ekipa nie znajoma mi wogóle: koszt wykonania 3tys/robocizna.Wybrałem ekipę wiadomo jaką,bo nie zależało mi aż tak na prostocie ścian, kafelek itp ,bo ja tam nie będę mieszkał. Nie wymagałem jakości ,,meredesa" bo wiedziałem,że w tej cenie nie mam na co liczyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months później...
NIE POLECAM !!! TYNKI - firma MW Inwest - Budownictwo Mularczyk Michał z Płocka oraz firma jego teścia Wiesława Mura; masakra. najpierw w trakcie wykonania robót znikali na kilka dni (robili u innych klientów); przez opóźnienia tynki mi nie wyschły (zaczęła się jesień) i wydałam kupę kasy na osuszanie; po odklejeniu folii z okien okazało się, że nie ma pionów!!! mam garba na ścianie i muszę go zdzierać!!! W dobrej wierze zapłaciłam, bo obiecali pojawić się z poprawkami. Zabrali kasę i tyle ich widziałam. Przez telefon usłyszałam, że nie mają zamiaru się pojawić. Nawet w ramach reklamacji. Ostrzegam wszystkich przed tymi partaczami i oszustami. podobno kiedyś robili nieźle, ale w sezonie 2010 nabrali pełno zleceń i mają masę niezadowolonych klientów. Niektórzy nie zapłacili im w ogóle. Żałuję, że ja zapłaciłam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months później...
Na naszej budowie wszystko jak dotąd przebiegało sprawnie i bez jakichkolwiek problemów. Do czasu. Do tynków zewnętrznych wzięliśmy firmę "MYS-BUD Sylwia Jamrozy" z Mysłowic i to co wykonali nam przez miesiąc na ścianie, nadaje się tylko do skucia i położenia na nowo. Jest mi wstyd za mój dom, bo sama otynkowałabym go lepiej. Od 4 tygodni nie zrobili na gotowo ani jednej ściany, są niesłowni, tynkują niezgodnie ze sztuką budowlaną, nie da się do nich dodzwonić, nie przychodzą na budowę. Wzięli zaliczkę na materiał, a teraz nie chcą jej oddać bo nie mają jak. Dom wygląda fatalnie. Nie wiem czy uda nam się odzyskać pieniądze bo właściciel Sylwester Jamrozy ciągle nas oszukuje a zima za pasem. Odradzam wszystkim tę "firmę", chyba, że ktoś ma ochotę na nerwicę i wrzody żołądka. Płakać się chce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie zdaje ze niechodzi tu tyle o dokładność co o czystą chciwośc fachowców. Zrobić jak najszybciej aby dniówka wyszła jak największa. A robiąć własnie jak najszybciej niekoniecznie dokładnie naprawde mozna bardzo dobrze zarobić. Dziwi mnie tylko skąd tacy partacze mają nowe zlecenia.

 

Pewnie ze niemozna kazdego traktować jako potecjalneg partacza, ale trzeba brać pod uwage ze praktycznie kazdy fachowiec pujdzie po najnizszej lini oporu. Jeśli nie powiemy fachowcowi dokładnie jak zrobić wybierze taki wariant jaki dla niego jest najwygodniejszy. DLATEGO TRZEBA BARDZO DOKŁADNIE MÓWIĆ JAK DANA PRACA MA ZOSTAĆ WYKONANA , NIE LICZYĆ NA TO ZE FACHOWIEC BEDZIE MYŚLAŁ JAK MY. U mnie osobiście gdybym nie patrzył fachowcą na ręce i w pore powiedział ze coś ma zostać wykonane inaczej sam miałbym pare fuszerek.

 

Ps. Swoją droga ostatnimi czasy słysze od mnustwa ludzi ze fachowcy im coś schrzanili.

 

 

Rozwiązanie widze tylko jedno. Cokolwiek byśmy w domu zlecali do wykonania , najpierw sami zainteresujmy sie jak dana praca powinna zostac wykonana. W dzisiejszych czasach gdy kazdy ma internet to naprawde zaden problem. A niemajac zielonego pojecia o pracach u nas wykonywanych jestesmy bardzo łatwym celem do oszukania !

Edytowane przez mich83
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...