Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Inwestorzy o sobie: Budowa, czyli szkoła życia


Recommended Posts

W moim przypadku ta niewinna z początku p r z y g o d a z budowaniem nabierała rumieńców :oops: wraz z postępem prac.

Co e t a p - ze zdziwieniem odkrywałam, ilu ja też rzeczy jeszcze o sobie nie wiem!!

Po pierwsze, (trzeba było!) - więc nauczyłam się myśleć p o z y t y w n i e.Czarnowidztwo, pesymizm- to już nie moje udręki! W okamgnieniu potrafię przegonić je w siną dal..

 

Poniekąd mimochodem opanowałam trudną, a jakże dziś przydatną sztukę

z a r z ą d z a n i a czasem. Umieć dzielić rzeczy na pilne i ważne.Ważne, ale niekoniecznie do wykonania natychmiast..Nigdy wcześniej takiej świadomości nie miałam..

 

Wreszcie b u d ow a n i e to moje (autentycznie) r e m e d i u m na fobie.Do niedawna,( tylko się nie śmiejcie ) kierownicy bałam się ,jak diabeł święconej wody. A dziś? - Prawko mam w kieszeni.Pomykam swoją zieloną strzałą, aż się kurzy...

 

Niech więc to budowanie trwa,ile chce! A nóż pokonam kolejną barierę- kto wie, może nauczę się latać... :lol: :lol:

 

pozdr.

ara, Góry Świętokrzyskie

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 53
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jeszcze nie zakończyłam budowy więc pewnie jeszce czegoś się nauczę.A do tej pory:

1.że nawet przy skromnych dochodach można zacząć realizować swoje marzenia

2.rezygnacji z pewnych pomysłów-bo inni mogą mieć lepsze,sprawdzone

3.negocjacji nie tylko z majstrami ale i z własnym mężem

4.życia trochę na debet

5.szybkiego wypoczynku,bo przecież przy budowie zawsze coś jest do zrobienia

6.umiejetności cieszenia się z małych kroczków powstawania naszego miejsca na ziemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo się jeszcze chyba nie nauczyłam bo dopiero zaczynam i to jeszcze na papierze lae największym sukcesem tego budowania jest to że mój mąz uwierzył że nam zwykłym ludziom może się udać ten sukces nie jest tak do końca tylko mój zawdzięcam go forum a raczej ludziom którzy tu piszą że są całkiem podobni do nas i im sie udało np Kodi.

Pozdrawiam Aga. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wielu rzeczy, których wcześniej nie robiłem i po zakończeniu budowy może już nie będę robił, ale mogą się jeszcze przydać, gdy dzieci będą

chciały budować swój dom.

Budowa nauczyła mnie jeszcze jednej chyba złej rzeczy i tu w łagodnej

wersji zacytuję mojego dekarza " człowiek się urodził po to, żeby drugiego zrobić w .... balona" :( on to przećwiczył też na mnie :evil:

i wcale nie był ostatnim, a reszta to już same plusy, zostało jeszcze parę

fachów budowlanych do nauczenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowa to rodzaj poligonu, który kształtuje charaktery, uczy, zmienia postawy. W sumie bardzo ciekawe doswiadczenie życiowe. Czego Ciebie nauczyła ta budowlana szkoła życia? Nagrody czekają.

 

 

jejku dzięki wielkie, dzisiaj odkryłam że mam nagrodę

a mówią, że w piątek 13-go......

:p :p :p

ale REDAKCJO mam problem jak mam podać adres?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowa - szkoła życia.

Ciekawy temat. :)

- Budując dom udowodniliśmy rodzinie i sobie, że zaplanowane przez nas przedsięwzięcie możemy konsekwentnie przeprowadzić zgodnie z planem i do końca. Nasi rodzice zobaczyli w nas nareszcie - dorosłych i samodzielnych ludzi. A mamy już po 38 lat... :)

- Zaraziliśmy chorobą budowlaną innych -a więc jesteśmy poniekąd sprawcami podwyższenia komfortu życia kilku rodzin, za co oni i ich dzieci będą nam wdzięczni po wsze czasy

- Mieliśmy (i mamy) z kolegą małżonkiem dodatkowe tematy do rozmowy. Kilka sporów było i na pewno będzie - ale scala to naszą rodzinkę jeszcze bardziej mimo, ze bywa elektrycznie :)

- Przestaliśmy podchodzić do pewnych spraw bardzo poważnie. Wyluzowaliśmy. Budowlańcy - wiadomo, spaprzą wiele - trzeba tylko zobaczyć gdzie i poprawić. Nie ma co się denerwować.

- Budowa domu zbiegła się z potężnymi problemami z naszym dzieckiem - była odskocznią od trudnej codzienności, nie zawsze radosnej i optymistycznej.

- I najważniejsze - nie "złote klamki" tworzą klimat domu. Ważne jest to "coś" - miłość i radość życia. Co staram się codziennie wbijać w głowę sobie i mężowi solidną deską :) ku chwale Ojczyzny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie budowa nauczyła tego:

 

Po pierwsze) że marzę już o nastepnej budowie, chociaż jeszcze tego domu nie ukończyłam,

Po drugie) że rzeczy pierwotnie nierealne stają się rzeczywistością,

Po trzecie) że moja intuicja jeszcze bardziej się wyostrzyła, co bardzo pomaga mi w życiu... i za co coraz częściej słyszę od męża przydomek: czarownica... 8) :lol:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesienią ubiegłego roku, kiedy miałam już wszystkiego dość, sięgnęłam dla odprężenia po jakiś tomik nowel pani K. Grocholi. Później przeczytałam Nigdy w życiu i następne.

Zmagania pani Katarzyny dodały mi sił do walki. Wydały mi się takie bliskie. Takie moje. Takie bardzo osobiste.

 

Rozmowy o asertywności SMOKA utwierdziły mnie w słuszności zmian jakich dokonałam w sobie.

Nauczyłam się już mówić o tym, że coś mi się nie podoba.

Nauczyłam się, że to ja decyduję o wszystkim. Ja wiem jak będzie wyglądał mój dom i ja dokonam tego.

Bo tego właśnie bardzo chcę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowa oprócz wielu pożytecznych doświadczeń nauczyła mnie czegoś o czym szybko chciałbym zapomnieć.

 

Nauczyłem się że, życzliwość, zaufanie oraz wiarę w dobre intencje ludzi należy zostawiać przed wejściem na plac budowy.

Wykonawcy są dobrzy jak mają dobrego nadzorcę albo pewność że kasy nie będzie jak coś będzie źle.

Miałem kilku wykonawców którym "dobrze patrzyło z oczu" i za każdym razem jak juz należało podziękować za ich usługi mówiłem sobie dam im jeszcze jedną szansę.

Podpisałem bardzo dobrą umowę zero zaliczek itp. Ale ilekroć widziałem ekipę jak zaczynają na głodnego i na koniec tygodnia wyłażą ze skóry żeby dostac jakąś zaliczjkę serce mi miękło.

Nawet jak wywaliłem ekipę po dwóch dniach postanowiłem dac im szansę odrobić zaufanie chociaż mogłem spokojnie zatrzymać wynagrodzenie i poszukac innych. I wtedy to oni po kolejnych 2 dniach doszli do wniosku że im się nie chce (a ja w między czasie podziękowałem tym ekipom z którymi rozmawiałem).

 

Podobnie było z ekipą która mi wybudowała stan surowy generalnie wszystko Ok ale ilekroć pytałem czy coś o czym im mówiłem zrobili a oni odpowiadali twierdząco okazywało się że liczyli na to że nie będę z latarką chodził w nocy po dachach (styczeń) żeby sprawdziuć obróbki kominów, kosze i uszczelnienia kalenicy.

Po trzeciej kontroli dachu powiedziałem że już dosyć (co prawda jest prawie doskonale ale znowu zostały jakieś głupoty które myśleli że przejdą.

 

I tak było z wieloma. Co prawda było też kilku uczciwych dostawców ale to chyba raczej wyjątek od reguły.

 

Radzę Wam zróbcie to samo zostawcie przed budową wszystkie dobre uczucia oprócz opanowania bo to będzie potrzebne.

 

Może kiedyś wróci wszystko do normalności.

 

Pzdr

Fugas

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowa nauczyła mnie przede wszystkim odwagi życiowej. Budowa nauczyła mnie, że problemy które wydają się dla mnie nie do rozwiązania, są do pokonania, a uporanie się z nimi jest prostsze niż nasz umysł nam podpowiada. Nauczyła mnie że czasem należy pozwolić sobie pomóc. I nauczyłem się że nie należy się zbytnio przejmować. Zrozumiałem co to znaczy, że należy się budować tak jakbyśmy się nie budowali.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem dopiero na starcie (wykonany stan zerowy), ale .....

Najpierw nauczyłam się kląć, jak budowlaniec.

Potem przyszło opamiętanie, ale ze zdziwieniem odkryłam, że niektórym bardzo odpowiada taki rodzaj konwersacji.

Obecnie jestem na etapie ćwiczenia powściągliwości w wypowiadaniu wszystkiego, co się ciśnie na usta.

Już potrafię być konsekwentna, ale otwarta na koncepcje i propozycje rozwiązań.

Staram się nie być łatwowierna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na swojej budowie robiłem za pomocnika, tak więc nauczyłem się fachu. Jeszcze jedna budowa na podszlifowanie umiejętnosci i za 3 m-ce zakładam własną firmę budowlaną. Już dziś oferuję swoje "profesjonalne, szybkie i na najwyższym poziomie usługi".

Polecam!!! :lol:

 

PS

To straszne, że spora część naszych "fachowców" w ten właśnie sposób postępuje. Jakim cudem te domy jeszcze stoją?

 

PS2

Jednak rezygnuję z firmy! Własne sumienie więcej dla mnie znaczy!

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie budowa nauczyla, ze buduje sie raz i porzadnie no chyba, ze ktos to robi zawodowo. A oto kilka sztuk SZTUK, ktore przyszly mi do glowy:

1. Sztuka szczerosci - jesli wytykasz wady na poczatku, to dom bedziesz mial w porzadku.

2. Sztuka wykanczania - ty czy dom bedzie wykonczony, zalezy tylko od twojej zony.

3. Sztuka budowania - buduj raz i dla siebie, to bedziesz czul sie jak w niebie.

4. Sztuka kupowania - to wyboru i oszczedzania sztuka a co z nimi to ponizej nauka.

5. Sztuka oszczedzania - mistrzowie oszczedzania kolejny dom buduja, bo w poprzednich ciagle nowe wady wyskakuja.

6. Sztuka opanowania - badz mily dla urzednikow, a spraw szybko zalatwisz bez liku.

7. Sztuka sluchania - sluchaj tylko tych co budowali, a kazdy dom twoj pochwali.

8. Sztuka przewidywania - jesli nie planujesz, to bezrobocie w kraju likwidujesz.

9. Sztuka zainteresowania - na rekonesans budowy brak ochoty, wrozy same klopoty.

10. Sztuka wyboru - wymaga duzego humoru, sprzedawca dla prowizji roztoczy przed wami kilka wizji.

11. Sztuka wiedzy - im wiecej wiesz tym wiecej zjesz.

12 Sztuka pewnosci - uczysz sie pewnosci dla podwyzszenia wlasnej wartosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie uwierzycie- czego nauczyła mnie budowa - zawsze myślałam że kręcę mężem i że on znosi moje kaprysy a jest całkiem odwrotnie -on wpływa na mnie a ja znoszę jego kaprysy , zawsze on przymykał na wszystko oko a teraz ja przymykam ( Zeby tylko chciał kontynuować tą budowę - bo chyba ma handrę zimową), zawsze on o wszystko mnie prosił - teraz ja proszę jego - czy zycie NIEBUDUJĄCYCH- nauczyłoby was czegoś takiego o was samych :evil: :o :evil: :o :evil: :o :oops:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
A mnie budowa nauczyła przede wszystkim myslenia, żeby nie stracic. wszystko na budowie to pieniądz, np. źle wymurowana ścianka, którą trzeba rozwalić - strata materiału (czyli pieniedzy). Poza tym dobrej organizacji pracy, myślenia do przodu - zawsze musiałam wiedzieć co będzie robione za tydzień żeby zamówić materiał. No i systematyczności, codzienne rozliczanie ekipy budowlanej za wykonaną pracę, wytykanie usterek i ciągłe poprawki (oni codziennie mnie przeklinali he he).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Budowa, Budowa

 

czego mnie nauczy ?? nie wiem

 

ale napewno wytrwalości,

negocjacji,

wszystko przede mną

 

dla mnie i dla mojego męża jest to wielkie wyzwanie

 

uczymy sie w przyspieszonym tempie wszystkiego od architektury poprzez budownictwo do instalacji grzewczych elektrycznych

i jeszcze nie wiem co bo jestem po negocjacjach z geodeta architektem zakupie projektu i..............

nie wiem

 

myślę że przy następnej będzie łatwiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...