aneta s 15.08.2011 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2011 Lasche cudnie biala ta klepka...ja najbardziej zaluje, ze dalam sobie wybic z glowy bielone dechy...ze szkola nie pomoge, moje przedszkolne dylematy rozwiazaly sie same bo u nas tylko jedno przedszkole, zaczynamy od wrzesnia, mlody ciagle mowi, ze on nie chce tam isc...choc nawet nie wie jak tam jest... A jak Twoje dzieciaki po powrocie? ciesza sie ta zmiana? mlodszy to w podobnym wieku do mojego i pewnie mu to krotkomowiac wisi ale starszak juz swoje zdanie ma... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Siner 16.08.2011 01:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Witam wszystkich i szefową również.Proszę pocieszcie mnie, doradźcie albo dobijcie bo ręce mi opadają.Sorki Lashe za prywatę ale gdzie indziej jak nie tu.Otóż.... Marzę o domu od wielu, wielu lat. Kilka lat temu (jakieś 3 lub 4 ) mieszkania na moim osiedlu były cholernie drogie.Zaproponowałam rodzicom ( bo niestety mieszkanie jest na nich) co by to sprzedać w cholerę i wybudować dom.Mieszkam w Warszawie więc wszędzie drogo jak diabli ale wtedy za pieniądze z mieszkania mogłam kupić działkę, postawić dom, wykończyć go i jeszcze by zostało. Oczywiście rodzice powiedzieli nie!!!!! Po jakimś czasie troszkę żeśmy się rozmnożyli no i jest nam ciasno jak cholera.Moja"kochana" ciocia na stałę mieszkająca w X powróciła do Polski i widząc moją mękę sama podkreślam słowo sama zaproponowała,że sprzeda mieszkanie i nam po może. Wszystko fajnie, byłam przeszczęśliwa ale....... Ciocia decyduje(tzn.próbuje) gdzie mamy mieszkać, stale zmienia koncepcje i jednym słowem robi z nas wariata. Najpierw była opcja pt: szukajcie czegoś gotowego. Okej znalazłam segment - fajny duży i tanio jak na warszawę. Sztab pojechał obejrzał no i podjął decyzję, że nie.Kolejna opcja mam szukać domu no i znalazłam. Sztab również stwierdził, że nie bo za daleko od nich. Szukałam domu jakieś1,5 roku i to co mi odpowiadało nie odpowiadało cioci.Kolejne pomysły podrzucał mój ojciec który stwierdził, że gotowy dom to może być jakaś mina, że nie wiadomo z czego zrobiony itp. rzucił hasło szukaj działki budujemy się. Ok. Szukałam - byłam w ciąży z 3 dzieckiem za tydzień miałam rodzić a ja po wertepach, w styczniu przy minus 20 stopniach robiłam po 200 kilosów w weekend szukając działek. Co znalazłam to było be. Po porodzie dałam sobie na wstrzymanie, miałam dość no ale coś zrobić trzeba ( było nas już 5-cioro). Poszukiwań ciąg dalszy. Z dwójką 5 letnich córek i z maluchem na rękach w teren no bo czas ucieka.I znowu zonk - będzie nas 6! Ok. z tym kolejnym brzuchem też w terenie do porodu. Po urodzeniu dziecka nr 4 w końcu znalazłam działkę i o dziwo sztab zaakceptował ale ... rok negocjowali z właścicielem cenę. No i kupili. Zapomniałam dodać że jednocześnie szukałąm projektu domu ale w miarę powiększania się rodziny coraz trudniej było coś znaleźć. Mało albo wcale nie ma domów z 5 sypialniami. Kaplica. Rodzinka tak skutecznie obrzydziła mi proces wicia tego mojego wymarzonego gniazdka, że nawet nie ucieszyłam się że w końcu kupili działkę. Głupia łudziłam się, że skoro już jest grunt to z domem pójdzie łatwiej no bo coś trzeba tam postawić ale.... jak to mówisz lashe srylion pierwszy pomysł narodził się w chorych umysłach mojej rodziny a może by tak ....jednak kupić gotowy dom. Szczena mi opadła, załamałam się i nawet popadłam w depresję no bo jak kuźwa nie popaść. To kiego czorta ta działka się pytam? Przez 2 lata zabawa budować nie budować .. oto jest kuźwa pytanie. W między czasie ciotka próbowała sprzedać mieszkanie, którego jakoś nikt kupić nie chce.I tak czekamy jak na zlitowanie a ciocia zmienia zdanie raz sprzedaje raz nie. To nas kocha niemiłosiernie i żal jej dzieci innym razem ma wszystkich w dupie. Wszystko zmieniło się w maju tego roku gdy to wyżej wymieniona wyjechała na kilka dni do X.Przed wyjazdem wszystko było okej po powrocie zmiana o 180 stopni.Dowiedziałam się od w/w że ponieważ jestem chora ( czytajcie psychiczna) i totalnie zwariowałam na punkcie domu ona kategorycznie nie zgadza się na budowę i domu nie będzie. Przedstawiła mi wizję zaniedbanych, głodnych i brudnych dzieci i mnie szczęśliwej buszującej na budowie od rana do wieczora no i pewnie pijącej z murarzami piwko po fajrancie. Dostałam polecenie znalezienia domu gotowego do zamieszkania, remont i zmiana czegokolwiek nie możliwe bo ona się na to nie zgadza. Nie wolno mi nic w tym domu zrobić bo nie mam prawa oderwać się od dzieci i obowiązków domowych które są przecież tak zajebiście porywające, że aż sama sobie zazdroszczę. No i na koniec wytyczne jakie przedstawił mi sztab - to rozbawiło mnie do tego stopnia że śmiałam się płacząc uwaga:ma być tanio i w centrum jakiejś miejscowości czy dobrej dzielnicy warszawskiej, cicho i urokliwie, zielono, duża działka, kanalizacja i inne media miejskie, blisko szpital, przychodnia, szkoła, przedszkole, sklep i przystanek autobusowy ( bo cytuję gdyby któreś z nas złamało nogę to w gipsie do autobusu będzie łatwiej podejść) zapytałam czy cmentarz i lotnisko oraz metro mam brać pod uwagę no bo może się zawsze przydać nie ? Ulica ma być z latarniami i chodnikami ale nie za blisko jezdni bo dzieci wpadną pod samochód, sąsiedzi mają byc mili i kulturalni no i najważniejsze - ma być urządzony tak żeby mi się podobał bo nic nie będziemy zmieniać - wogóle raj na ziemi. Po przeanalizowaniu wytycznych stwierdziłam że taki dom nie istnieje i mam już dość, walę to poddaję się.Trudno będziemy się zadeptywać w naszym mieszkaniu ale nie pozwolę się tak sponiewierać i kontrolować no ile można. Wiem, że chce pomóc i to doceniam ale nie w taki sposób, wszystko ma swoje granice. Przestałam się do niej odzywać, przestałam poruszać kwestie domu i ciekawych rzeczy jakie wynalazłam do tego mojego, własnego, wymarzonego domu który jest gdzieś tam w mojej wyobraźni. W lipcu wyjechaliśmy na mazury po powrocie do domu sztab szantażując mnie, zmusił do obejrzenia domu który oni mi znaleźli. No cudo ! Wczesna Castorama! Boże jaki paździerz i to za jaką kasę. Wkurzyłam się niemiłosiernie bo skoro ona chce wydać tyle kasy na taki syf to dlaczego nie chce pozwolić na budowę? Tłumaczę, że w tej kwocie się zmieszczę ale nie i koniec.Pojeździłam sama troszkę po gotowcach ale w stanie deweloperskim żeby chociaż w środku zrobić po swojemu ale niestety wszędzie coś nie tak. Bez większej nadziei szukałam czegoś co by się może sztabowi spodobało aż tu nagle znalazłam coś super.Fajny stary ponad 50 letni dom w stylu przedwojennych willi.Chcą za niego sporo ale od czego są negocjacje prawda ? Znowu narobiłam sobie nadziei, już widziałam oczami wyobraźni malowane na biało deski, żwir dookoła domu, dzieci na huśtawkach zawieszonych na drzewach i co i kuźwa znowu jajco.Właściciele wycofali się ze sprzedaży. Pozostawię to bez komentarza. Co mam zrobić? Pomóżcie bo naprawdę nie chce mi się żyć. Zazdroszczę ci lashe postępów w pracach, to że to jest takie twoje i nikt ci tego nie odbierze. Chodzi mi o tę radość, spełnianie marzeń, realizowanie swoich wizji, o tę zajawkę po zakupie lampki czy kolejnej poduszki.Też bym tak chciała.Nie zostawiajcie mnie samej proszę! Pozdrawiam Anka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monah 16.08.2011 02:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Nie zostawiajcie mnie samej proszę! i taki apel do koła gospodyń wiejskich! ps. ciocia ma, za przeproszeniem, niezłego joba. ps.2. człowiekowi nikt nic nie daje i sam walczy o wszystko - źle (vide ja). dają - też źle (vide Siner). suma summarum, i tak źle, i tak... źle ps.3. lasche, aj low ju Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Siner 16.08.2011 02:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 no do koła właśnie a gdzie indziej?ty się śmiejesz a ja muszę z tym jobem żyć!monah uwierz mi że bardzo bym chciała sama na wszystko zapracować i miec w ... Zrobić po swojemu nie pytając nikogo o pozwolenie i nie czekając na łaskę, ale niestety mam 4 dzieci z czego troje autystycznych i marne widoki na powrót do pracy. Zresztą w moim fachu odłożenie na dom zajęłoby mi ok 200 lat ( jestem nauczycielem). FATALIZAPzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anna-maria3 16.08.2011 05:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Siner, cholerka... Powiem Ci, że jak czytam tę historię jako osoba z zewnątrz, to mam ochotę napisać daj sobie spokój, olej ciocię i jej "dobre" chęci. Z drugiej jednak strony wiem, że jeśli sama twierdzisz, że zbieranie na dom zajmie Ci 200 lat, to taka pomoc cioci czy innej osoby z zewnątrz może być jedynym wyjściem... A z ciocią nie da się pogadać? Niereformowalna jest? Bo wiesz - ja uważam, że jeśli komuś się coś daje, to pozwala się tym czymś również dowolnie dysponować, czyt. jeśli ciocia chce dać kasę na dom, to niech da, ale niech się nie wpier... w to, co i jak za tę kasę wybudujecie, kupicie, wyremontujecie... Jeśli natomiast z ciocią rozmawiać się absolutnie nie da, to może zastanów się, czy nie moglibyście pomysleć nad przeprowadzką do mniejszego miasta, dalej od Warszawy. Byłoby taniej i może plany okazałyby się bardziej realne... A Twoi rodzice? Nie ma szans, żeby zdanie zmienili i na sprzedaż mieszkania się zgodzili? Wiesz, skoro tego nie pozwalają sprzedać, a czegoś innego nie pozwalają kupić, bo ciągle coś nie pasuje, to chyba coś jest nie halo... Może z nimi da się ponegocjować, roztoczyć wizję dzieci hasających po trawce itd... Dziadkowie potrafią na wiele się zgodzić dla wnuków... Przytulam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
markoto 16.08.2011 05:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Siner nie dziwie ci sie ze jestes na skraju zalamania. Po raz kolejny potwierdza sie regula, ze z rodzina to najlepiej wychodzi sie na zdjeciu. Skoro nie mozecie wziac pod uwage kredytu to pogadajcie spokojnie z rodzicami, z ciotka, powiedzcie tez jak to wyglada z waszej strony, ze musicie wiedziec na czym stoicie bo tylko tak cos mozna zdecydowac, masz 4 dzieci i one tez musza czuc spokoj a nie ciagle nerwy. Czy ciotka aby nie planuje mieszkania z wami skoro tak dba o miejsce ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cronin 16.08.2011 08:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Lasche super białe klepeczki pokaż proszę swoje kolorowe drzwi, niech rozświetlą to paskudne "lato" Aj, Siner i naprawdę wierzysz że nawet jak ten dom będzie to będziesz w nim szczęśliwa? przecież gołym okiem widać że nie będziesz tam samodzielna, że wciąż rodzina będzie ci narzucać swoje zdanie, że będą ci wypominać że to za ich pieniądze itd. Znienawidzisz ten dom, swoją rodzinę, ciocię,całe swoje życie bo tak się nie da żyć. Moim zdaniem lepiej się wyprowadzić do małej miejscowości gdzie ceny są mniejsze i żyć na swoim i za swoje. Nie wiem czego uczysz ale naprawdę nie ma dla ciebie pracy poza Warszawą? A dla twojego męża? Jak twoi rodzice mają szanować twoje wybory i ciebie jeśli wciąż jesteś od nich uzależniona? A już życie nawet w dużym domu z całą rodziną (rodzice + ciotka), to dopiero będzie piekło, nawet jeśli wszyscy mają dobre intencje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aricia 16.08.2011 08:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Anula....ŁO MATKO !!!! współczuję Ci z całego serducha.... wybacz, sytuacja nie ciekawa...ale sposób, w jaki ją opisujesz...czuję się, jakbym czytała scenariusz do komedii z Chevy Chase'm...wybacz... ciociunia z piekła rodem...a cały sztab powinien się wynieść razem z nią!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Siner 16.08.2011 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Dzięki dziewczyny za słowa otuchy - aż się poryczałam. Jak to jest możliwe że zupełnie obcy ludzie widzą to co ja a moi najbliżsi twierdzą że to mnie pogięło i że jestem niewdzięczna. Zakupiona przez sztab działka bardzo zresztą fajna położona jest ok 3 kilometrów od dużego podwarszawskiego miasteczka gdzie mam wszystko - traktowałabym to miasto jako swoją bazę. Zorganizowałam sobie tam życie, wynalazłam dzieciom szkoły integracyjne i specjalne, przedszkola również.Do warszawy tzn do rodziców mam ok 10 kilometrów, jeździ autobus miejski no ale po prawie 2 latach od zakupu działki okazało się że jest ona na zadupiu i że tam nic nie ma. Argumenty, że przecież żyją tu ludzie z małymi dziećmi, że wszędzie jest blisko - nic nie dają. Domu nie będzie i kropka. Z ciotką jak również z moimi rodzicami nie ma żadnej rozmowy. To są cioci pieniądze i ona decyduje. Wszystko się zgadza ale sztab nie bierze pod uwagę jednego: to my mamy tam mieszkać i to najprawdopodobniej całe życie. Warszawa i okolice w ostatnich latach niesamowicie się rozrastają.Powstają drogi,szkoły,przychodnie, dosłownie wszystko. Tłumaczę, że jeśli teraz na tej "naszej" działce nie ma kanalizacji to nie powiedziane,że będzie tak zawsze.Tworzy się przecież plany modernizacji, rozbudowy itp gminy się prześcigają w poprawie warunków życia mieszkańców - ściągają tym samym do siebie nowych podatników.Jeśli kupią gargamela to za 20 lat będzie to gargamel nad gargamele. Moi rodzice i ciotka mieszkają w jednym domu tzn w bliźniaku i każda połówka ma po 450 metrów.Chyba już zapomnieli co to znaczy gnieść się w 6 osób w 60 metrowym mieszkaniu.Jeśli chodzi o wyprowadzkę do małego miasta -jestem za i to jak cholera.Może być nawet wieś, ale niestety muszę być blisko warszawy ze względu na terapeutów i lekarzy moich dzieci no i oczywiście rodzina się nie zgodzi i nie pozwolą sprzedać mieszkania.Koło się zamyka z której strony nie spojrzeć.Mam pomysł na biznes (zresztą nie jeden) ale nie mam środków żeby rozpocząc działalność. Pomyślałam o programie lub dofinansowaniu z uni ale nie wiem jak się za to zabrać. Gdy powiedziałam rodzicom o moim pomyśle tata powiedział, że bardzo fajny ale co z dziećmi. Więc szans na dorobienie się nie mam - chcę pracowac chociażby po to żeby się nie prosić, żeby nie być uzależnionym no i terapia dzieci kosztuje bardzo dużo. Rodzina chce ( tak się domyślam) żebyśmy mieli kasę ale żebym siedziała cały czas w domu, żeby mąż dużo zarabiał ale pomagał mi w domu i wracał z pracy najpóźniej o 15. Czeski film, żygać się chce.Sorki dziewczyny że tak mało składnie piszę ale raz że emocje bo wkurw totalny a dwa szukałam dziś całą noc domu. Padam na pysk a tu cały dzień przede mną, mąż wyjechał na tydzień bo złapał fuchę ( co jest też źle odbierane bo przecież mie zostawił z 4 dzieci!!!). Egoista jeden. Powiedzcie mi jak się wkleja zdjęcia to może spróbuję wam pokazać dom który wynalazłam - ten fajny z 57 roku.Pozdrawiam Anka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yokasta 16.08.2011 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Siner, ja bym pomocy od takiej "cioci" nie chciała. Jak to jest, że ktoś szuka domu dla Ciebie i Twoich dzieci i decyduje czy tu czy tam Ci będzie lepiej? Brzmi jak komedia. Na początek nie rób sobie żadnych nadziei, bo prawdopodobnie sama się nakręcasz. Jak już przestaniesz się nakręcać - ustal jakiś konkret z mężem. Nawet nie wiem co Ci poradzić, bo my na wszystko zapracowaliśmy sami i nie wyobrażam sobie takiego traktowania. A nawet jakby - to z mężem stoimy za sobą murem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
markoto 16.08.2011 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Siner dowiedz sie o to dofinansowanie, bo z tego co slyszalam tylko do konca tego roku bedzie to dofinansowanie potem ma byc jakis lepszy kredyt. Moze to jest jakis pomysl, usamodzielnienie sie finansowe i budowa na kredyt. Dzieci tez nie beda szczesliwe jak bedziesz sfrustrowana i nerwowa. Troche nie rozumiem tej twojej rodzinki jesli dzialka jest tak fajnie polozona, a brak kanalizacji to tez nie problem przeciez. Przynajmniej woda jest duzo tansza Moze poszukaj wlasnie te szkoly i terapeutow w okolicy dzialki i udowodnij rodzicom, ze dzieciom bedzie tam dobrze, dla takich dzieci duzo lepsze jest przebywanie na podworku przy domu, niz w piaskownicy przy bloku gdzie sa wytykane przez inne dzieci. Tez mam dziecko autystyczne wiec wiem jak na takie dzieci sie patrzy, niby wygladaja normalnie ale nie zawsze sie zachowuja zgodnie z normami ustalonymi przez tych teoretycznie normalnych. zdjecie musi byc w formacie jpg a potem naciskasz na ikonke z drzewkiem i postepujesz zgodnie ze wskazowkami jak ci sie juz wklei to najezdzajac na zdjecie pojawia sie olowek i mozna zmienic wielkosc zdjecia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Siner 16.08.2011 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Dzięki markoto - witaj w smętnym klubie:( Nadal nic nie kumam z tymi zdjęciami, jakie drzewko?Po kolei plissss jak debilowi.Co do kredytu to źle mnie zrozumiałaś. Nie chcę budować domu na kredyt - ja bezczelnie chcę otworzyć firmę za unijne pieniądze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yokasta 16.08.2011 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Siner, ale jak już otworzysz i jeśli uda Ci się rozhulać - możesz zbudować SWÓJ dom za SWOJE pieniądze nie czekając na pomoc od rodziny, która nie potrafi jej udzielić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
markoto 16.08.2011 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 ja rozumiem, poruszam 2 kwestie, najpierw otworzenie dzialalnosci z zastrzykiem 40tys a potem po stabilnosci finansowej wziecie kredytu na budowe nad okienkiem w ktorym piszesz sa rozne ikonki miedzy innymi koperta a obok niej obrazek z drzewkiem chyba ze te zdjecia sa juz gdzies na sieci to kopiujesz linka do nich, na koncu musi byc jpg i wklejasz miedzy adres Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nelli Sza 16.08.2011 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 lasche, dotarłam po wakacjach Jest pięknie!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yokasta 16.08.2011 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Albo Lasche zrobi Tobie? Siner, załóż wątek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Siner 16.08.2011 10:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 yokasta już znikam.A o czym mam pisać w tym moim wątku - wszystko już napisałam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
markoto 16.08.2011 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 siner link musi miec jpg na koncu, podeslij mi linka do zdjec to wkleje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Siner 16.08.2011 10:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 TADAMMMMMMMM dzięki aricia - za cierpliwośćPzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Siner 16.08.2011 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 ale cholera słabo widać. No i co myślicie ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.