Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sprzedaż okien przez internet


Recommended Posts

Myślę, że tamat jest ciekawy. Okno, nie oszukujmy się, to nie jest prom kosmiczny - i przy odrobinie dobrej woli da się zaprezentować, skonfigurować i wycenić w internecie. Powiem więcej, w Europie zachodniej, szczególnie w krajach Beneluksu, coraz częściej odchodzi się od tradycyjnych salonów sprzedaży na rzecz handlu elektronicznego. Mówię oczywiście o branży okiennej. W Niemczech coraz większą popularnością cieszy się portal Fensterversand, bazujący także na sprzedaży internetowej.

 

U nas, część sprzedawców wierzy jeszcze w magiczną moc drogich sieci sprzedaży naziemnej. Może jest w tym trochę racji, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z roku na rok rozwiązania elektroniczne stają się coraz bardziej popularne. Ponadto w świecie, w którym klient w drzwiach do salonu krzyczy "po ile" redukcja kosztów wydaje się uzasadniona.

 

Klient jest zabiegany, pragnie oszczędzić czas a widząc wytrenowanych handlowców prężących przed nim swe muskuły budzi się w nim odruch ... ziewania. Oczekuje konkretnej informacji. Zaklęcia znane dobrze z reklam są coraz mniej skuteczne.

 

Tak jak wspomniałem, w Europie Zachodniej trend ten zaszedł nieco dalej niż u nas i mam wrażenie, że będzie pewnym wyznacznikiem kierunków także dla Polski.

 

Chciałbym przy tym zaznaczyć, że nie chodzi o proste porównywanie cen i wybór najtańszego okna z turecką uszczelką, które za rok znowu wymienimy, ale pełną informację o produkcie i konfigurację wszystkich opcji. Technicznie, internet daje możliwości prawie takie, jak programy desktopowe do konstrukcji i wyceny okien. Rynek na takie rozwiązania ewidentnie istnieje. Może czas, aby producenci zaczęli bardziej doceniać elektroniczne kanały zbytu, które mogą na początek posłużyć jako kanały pomocnicze.

 

Jestem ciekaw Waszych opinii. Jak widzicie przyszłość zagadnienia, które poruszyłem?

Edytowane przez Oknosalon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie częściowo pójdzie w tym kierunku, ale tylko częściowo .... może tych najtańszych aby były jeszcze tańsze. Ja osobiście lubię "luknąć i macnąć i pogadać". A jak z solidnym montażem ? Też przez internet? W rozmowie bezpośredniej można wyczuć ewentualne zagrożenia (intuicja sytuacyjna).

Aha ... idąc dalej tym tropem - a w jakim kierunku pójdzie branża motoryzacyjna ? Też przez internet ?

No bo wiecie, tam " część sprzedawców wierzy jeszcze w magiczną moc drogich sieci sprzedaży naziemnej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedaż okien to jednak troszkę coś innego niż sprzedaż pietruszki. Pietruszki generalnie nie trzeba zamontować i serwisować. Kto jest w stanie zaoferować fachowy montaż i serwis w całym kraju sprzedając okna przez internet? Oczywiście jeżeli ktoś chce kupić same okna bez montażu to internet jest doskonałym miejscem.

Ja osobiście uważam jednak, że pewnych rzeczy nie da się załatwić przez telefon, fax, internet...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedaż okien to jednak troszkę coś innego niż sprzedaż pietruszki. Pietruszki generalnie nie trzeba zamontować i serwisować. Kto jest w stanie zaoferować fachowy montaż i serwis w całym kraju sprzedając okna przez internet? Oczywiście jeżeli ktoś chce kupić same okna bez montażu to internet jest doskonałym miejscem.

Ja osobiście uważam jednak, że pewnych rzeczy nie da się załatwić przez telefon, fax, internet...

 

Myślę, że uwagi o montażu niewiele tu zmieniają. Wiadomo, że za sklepem internetowym stoi organizacja, która ma lepszych lub gorszych montażystów. Internet nic tu nie zmienia. Ryzyko wpadki na niekompetentną ekipę montażową jest takie samo jak przy zakupie tradycyjnym.

 

Internet zamienia tu tylko uśmiechniętą panią z kalkulatorkiem i sam sugeruje opcje montażu oraz oblicza jego cenę.

 

Kontakt osobisty: jak najbardziej - każdy sklep internetowy musi mieć obsługę, infolinię itp. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby do klienta wybrał się handlowiec / montażysta, pokazał próbki kolorów, doradził, pomierzył itp.

 

Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby mieć punkty sprzedaży oraz serwisu (serwis i tak odbywa się na miejscu u klienta, okno to nie rower i nikt go nie przynosi do punktu sprzedaży). Generalnie chodzi o to, aby TYCH PUNKTÓW NIE BYŁO 30 W KAŻDYM MIEŚCIE DLA JEDNEGO PRODUCENTA, bo to są ogromne koszty, które rzutują na ostateczną cenę produktu.

 

Może i źle kombinuję, ale jeśli tak, to dlaczego na zachodzie to się rozwija? Poza tym narazie nie przeczytałem nic, co by mnie przekonało, że nie mam racji. Przytoczone wyżej wypowiedzi to raczej książkowe przykłady "obawy przed zmianą".

 

Pomyślmy inaczej : Co na to klienci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet zamienia tu tylko uśmiechniętą panią z kalkulatorkiem i sam sugeruje opcje montażu oraz oblicza jego cenę.

aby TYCH PUNKTÓW NIE BYŁO 30 W KAŻDYM MIEŚCIE DLA JEDNEGO PRODUCENTA

Coś mi się zdaje, że zupełnie inaczej postrzegamy rynek stolarki otworowej w Polsce. Powyższe cytaty są wg mnie przykładem jak nie należy prowadzić tego biznesu i tutaj internet nic nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyślmy inaczej : Co na to klienci?

 

I tak to kolega wymyślił sobie darmowe badania opinii społecznej:-), ale jak już, to dlaczego nie:-). Przecież jestem klientem, to powiem co ja na to.

 

Na razie reguła wygląda tak: Producent produkuje okna sprzedając je poprzez sieć dealerów będących całkowicie niezależnymi od producenta podmiotami gospodarczymi. Dealer sprzedając okna zleca ich montaż ekipom montażowym, które są również całkowicie niezależnymi od sprzedawcy podmiotami gospodarczymi.

Klient kupił okno i zgłasza reklamację do sprzedawcy. Ten najpierw się opiera, potem wysyła "własnych" ludzi (czytaj niezależną ekipę montażową), a jak nie da rady przekazuje sprawę producentowi. Przyjeżdża serwis producenta i z punktu mówi, wada powstała na skutek wadliwego montażu, nam nic do tego. Dalej bywa różnie, ale generalnie załatwienie byle dupereli w tym trybie wymaga czasu i żelaznych nerwów. Chyba, że sprawa jest ewidentna, a fabryka ma jakieś minimum przyzwoitości. Mało takich i w większości przyzwoitość budzi się w nich jak je dobrze przycisnąć. Niestety.

 

Czy sprzedaż internetowa zmieni tę regułę? Nigdy w życiu, a wręcz przeciwnie. Czy może istnieć profesjonalna technicznie sieć sprzedaży okien w internecie. Sieć tak, profesjonalna od strony informatycznej tak od strony technicznej nie.

 

Gdybym miał za czymś optować, to podpowiedziałbym, że przyszłość widzę w budowie sieci kompetentnych doradców technicznych zatrudnionych bezpośrednio w firmach, ale pracujących w sieci internetowej :-). Ot taka zmiana ról, nie klient do salonu, a salon do klienta. To taka opcja pośrednia, ale wtedy można sprzedawać dużo i dobrze.

Sama sprzedaż okien przez internet, to jakby powrót do czasów sprzed 20 lat, kiedy nie było internetu, "typówka" leżała na magazynach, a okna "nietypowe" jako cymes były produkowane "na zamówienie" w bliżej nieokreślonym terminie. Nie ma takiej opcji, aby nabywca poprawnie technicznie skonfigurował w sklepie internetowym zaawansowane technologicznie okno posługując się zestawami różnych komponentów. Nie ma, bo teraz mało który sprzedawca potrafi to zrobić, a co dopiero klient.

Sklep internetowy oferujący okna wyłącznie w jednym systemie byłby ubogi, sklep oferujący okna w 20 systemach, ( a gdzie szkło, okucia i uszczelki), w którym to klient konfiguruje okno i ponosi za to pełną odpowiedzialność jest po prostu niewiarygodny, żeby nie powiedzieć niebezpieczny. Dla klienta oczywiście, bo w razie czego Pan z drugiej strony druta powie, to nie ja! Tak chciałeś tak masz i będzie miał rację. A ewentualne doradztwo w takim sklepie, pomoc techniczna? Teraz połowa sprzedawców zajmuje się oknami w jednym, dwóch systemach i nie wie połowy z tego co powinna. Czy znajdzie się ktoś, kto mógłby kompetentnie wypowiadać się o technice i technologii 20 systemów i lekko licząc występujących w ich obrębie 80 - 100 odmian kształtowników?

 

Rację mieli przedmówcy, którzy wskazywali, że internet byłby dobry do sprzedaży gotowych skonfigurowanych wyrobów. Czegoś właśnie na kształt dawnej typówki. Reszta to po prostu próba pozbycia się kłopotu pod płaszczykiem rzekomych ułatwień i tyle. Dobra firma sprzedająca materiały budowlane, to jednak ludzie, a nie elektrony.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mi urlop dobrze zrobił bo zaczynam zgadzać się w pełni z TESTem ;)

 

No i rzecz najważniejsza: sprzedawcy stolarki muszą ewoluować z roli panienki z kalkulatorem do roli profesjonalnych doradców technicznych ...albo zginą :D

Edytowane przez bwojtek
uzupełnienie wypowiedzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto odnieść się do wypowiedzi T12345T, bo ona chyba najwięcej wnosi do dyskusji.

 

Pomijając uwagi o "darmowym badaniu rynku" (widzę, że innych często postrzegamy przez pryzmat własnych zachowań ;) ), zamieszczam swoje komentarze.

 

1) Nie dyskutuję o tym, czy taka sieć może istnieć. Na to już za późno. One istnieją. Pytałem tylko, czy staną się popularne także w Polsce.

 

2) Nie zgodzę się z twierdzeniem, że sprzedaż internetowa to cofnięcie się o 20 lat. Mam więcej niż 20 lat i nie pamiętam sprzedaży internetowej w roku 1990.

 

3) Wszystko zależy od konfigurcji sklepu i maski dla klienta. Oczywiste jest, że nie będziemy klienta pytać o parametry uszczelki albo o grubość zgrzewu przy PVC. To jest zadanie progrmów produkcyjnych. Klienta zapytamy o to w jakim obiekcie okna będą zamontowane, jakie cechy mają wykazywać, damy mu do wyboru optykę profilu oraz kolor a resztę"podpowie" nasz konfigurator tłumacząc po kolei, jakie opcje są dostępne. Zależności kaskadowe w bazie danych wykluczą możliwość złożenia okna, które nie da się wyprodukować. Technicznie jest to do zrobienia. Brakuje tylko woli i przekonania. Ale to, Panowie, zależy właśnie od nas... Dajmy klientowi coś, co go zainteresuje.

 

Dla porównujących okna z pietruszką podam prosty przykład. Umowa prawna to też nie pietruszka. Klient jednak odpowiadając na serię pytań może w internecie sam skonstruować wewnętrznie spójną i odnoszącą się do konkretnych przepisów umowę prawną, dostosowaną do swoich potrzeb. Trochę wiary oraz dobrej woli i okazuje się, że dało się zrobić. Może więc warto się czegoś z tego przykładu nauczyć.

 

Podaję link:

 

http://www.janolaw.de/

 

Oczywiście w Niemczech. U nas nadal wątpimy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla porównujących okna z pietruszką podam prosty przykład. Umowa prawna to też nie pietruszka. Klient jednak odpowiadając na serię pytań może w internecie sam skonstruować wewnętrznie spójną i odnoszącą się do konkretnych przepisów umowę prawną, dostosowaną do swoich potrzeb.

Chyba ostatnią rzeczą, którą doradzę komukolwiek jest tworzenie ważnej umowy przez internetowy kreator:eek::eek::eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2) Nie zgodzę się z twierdzeniem, że sprzedaż internetowa to cofnięcie się o 20 lat. Mam więcej niż 20 lat i nie pamiętam sprzedaży internetowej w roku 1990.

 

3) Wszystko zależy od konfigurcji sklepu i maski dla klienta. Oczywiste jest, że nie będziemy klienta pytać o parametry uszczelki albo o grubość zgrzewu przy PVC. To jest zadanie progrmów produkcyjnych. Klienta zapytamy o to w jakim obiekcie okna będą zamontowane, jakie cechy mają wykazywać, damy mu do wyboru optykę profilu oraz kolor a resztę"podpowie" nasz konfigurator tłumacząc po kolei, jakie opcje są dostępne. Zależności kaskadowe w bazie danych wykluczą możliwość złożenia okna, które nie da się wyprodukować. Technicznie jest to do zrobienia. Brakuje tylko woli i przekonania. Ale to, Panowie, zależy właśnie od nas... Dajmy klientowi coś, co go zainteresuje.

 

 

ad1) Otóż drogi kolego ja też mam (niestety) więcej niż 20 lat, ale nie mam sklerozy i proszę mi nie wciskać w usta czegoś, czego nie powiedziałem. Wcale nie twierdziłem, że 20 lat temu istniał internet.

 

ad3) To co Pan (czy nasi przemądrzali koledzy zza Odry próbują wciskać klientom) od lat funkcjonuje w Polsce i nazywa się STOLCAD. Kiedyś posługiwałem się tym programem, czyli właśnie konfiguratorem okien. Mimo, że wielokrotnie sam uzupełniałem bazy (kto korzystał wie o czym mówię), to nie było zwierzę przyjazne człowiekowi. Konieczność nanoszenia wszelkich zmian technologicznych w systemach profili, dodawanie elementów okuć, szyb i czego tam jeszcze, a później sprawne wybieranie tego co było potrzebne wymagało jednak wiedzy nieco większej niż klientowska. Nie znam nowszych wersji, ale myślę, że idea się nie zmieniła. Każdy sam konfiguruje swojego Stolcada.

Później weszły do użytku programy jak np. WH okna, w których pewne bazy artykułów były zdefiniowane, a pewne trzeba było robić własnoręcznie. Do tej pory w jakiejś zachowanej wersji mam ponad 100 różnych opcji wyboru szkła. Mniej więcej wiem które do czego, a sądzi Pan że klient też będzie wiedział i potrafi wybrać najlepszą opcję? Moim zdaniem trudno będzie zrobić program, który podpowie wszystko, bo różnych kombinacji może być bez liku, a próbując to zrobić dobrze i dogłębnie zarzuciłby Pan informacjami nabywcę, który z pewnością wycofałby się z używania takiego narzędzia. Internauci są niecierpliwi i z reguły jak coś nie wygląda i nie czyta się prosto jak excuse la mot cycki Pameli Anderson to gna dalej i na razie nie ma takiej siły co by go przywiązała. Zostaje dłużej jak ma do rozwiązania problem. Zakup okien to nie jest problem przy istniejącej konkurencji. Łatwiej zadzwonić. Przyjedzie gościu do domu, opowie, zatańczy i jeszcze łapę poda. Na dzień dobry i do widzenia oczywiście. A jak nie przyjedzie ten, to inny na pewno. Rynek Panie kolego. Rynek.

No i zważ Pan, że jak sobie u Pana zamówię okna przez ten internet, to jak mi coś nie spasi w kolorze Pańskiej fury czy komóry, to wygnam Pana z nimi won i nikt mi nic nie zrobi, bo mam na to 10 dni.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama sprzedaż okien przez internet, to jakby powrót do czasów sprzed 20 lat,

 

Gwoli przypomnienia. Ale OK, nie o to chodzi, co kto chciał przez co powiedzieć. Może coś źle zrozumiałem.

 

Programy typu Stolcad, czy WH Okna to programy typowo produkcyjne i o nich nie piszę. Cechują się dwiema rzeczami:

 

1) Nie mają nic wspólnego z internetem. TO typowe programy desktopowe działające lokalnie na komputerze producenta.

 

2) Nie mają nic wspólnego ze sprzedażą. Służą do konfiguracji i wyceny okien przez producenta tudzież dealera - nie przez klienta.

 

Klient, tu się zgadzam, nie ma wystarczającej wiedzy do obsługi tych programów.

 

Niemniej pisałem o czymś innym: O wejściu branży okiennej do szeroko pojętego e-biznesu. Jeśli niezbyt wyraźnie to podkreśliłem, to najmocniej przepraszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rynek Panie kolego. Rynek.

No i zważ Pan, że jak sobie u Pana zamówię okna przez ten internet, to jak mi coś nie spasi w kolorze Pańskiej fury czy komóry, to wygnam Pana z nimi won i nikt mi nic nie zrobi, bo mam na to 10 dni.

 

Pozdrawiam

 

Uwielbiam, jak mnie ktoś próbuje pouczać, co to jest rynek. Zawsze się człowiek czegoś nauczy ;) Czekam jednak na opinię faktycznych klientów, bo wiedza powyżej zacytowanego jest daleko szersza niż wiedza i doświadczenie przeciętnego klienta w dziedzinie okien (to taka mała złośliwość, żebym nie pozostawał dłużny).

 

Co do kaprysów dotyczących koloru mojej fury, czy komóry (co za język), to oczywiście, każdy klient ma na to prawo. Jeśli jednak kaprysy zaczną go prześladować po wpłaceniu zaliczki na okna, to będą go kosztowały 40% wpłaconej zaliczki za okna. Ale cóż, klient nasz pan i może sobie za swoje pieniądze robić co mu się podoba ... Nam zostaje na pocieszenie 40%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam, jak mnie ktoś próbuje pouczać, co to jest rynek. Zawsze się człowiek czegoś nauczy ;) Czekam jednak na opinię faktycznych klientów, bo wiedza powyżej zacytowanego jest daleko szersza niż wiedza i doświadczenie przeciętnego klienta w dziedzinie okien (to taka mała złośliwość, żebym nie pozostawał dłużny).

 

Co do kaprysów dotyczących koloru mojej fury, czy komóry (co za język), to oczywiście, każdy klient ma na to prawo. Jeśli jednak kaprysy zaczną go prześladować po wpłaceniu zaliczki na okna, to będą go kosztowały 40% wpłaconej zaliczki za okna. Ale cóż, klient nasz pan i może sobie za swoje pieniądze robić co mu się podoba ... Nam zostaje na pocieszenie 40%.

 

Czytaj ze zrozumieniem to co TEST napisał, bo jego wypowiedzi i podejście do tematu są w przeciwieństwie do Twoich profesjonalne. Zanim zaczniesz pobierać te zaliczki doczytaj jakie są skutki odstąpienia przez konsumenta od umowy zawartej przez internet. Niżej cytat z ustawy;

[skutki odstąpienia przez konsumenta od umowy zawartej na odległość] W razie odstąpienia od umowy umowa jest uważana za niezawartą, a konsument jest zwolniony z wszelkich zobowiązań. To, co strony świadczyły, ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu. Zwrot powinien nastąpić niezwłocznie, nie później niż w terminie czternastu dni. Jeżeli konsument dokonał jakichkolwiek przedpłat, należą się od nich odsetki ustawowe od daty dokonania przedpłaty.

Mistrzu ironii, geldu na odsetki najpierw odłóż a potem rewolucjonizuj ten rynek.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytaj ze zrozumieniem to co TEST napisał, bo jego wypowiedzi i podejście do tematu są w przeciwieństwie do Twoich profesjonalne. Zanim zaczniesz pobierać te zaliczki doczytaj jakie są skutki odstąpienia przez konsumenta od umowy zawartej przez internet.

 

Ależ tu niektóre osoby znerwicowane. Wnioskuję po tonie i uwagach personalnych zamiast merytorycznych.

 

Niemniej trzymam się merytoryki, i w swoim "nieprofesjonalnym podejściu" piszę do "czytających ze zrozumieneim":

 

NIKT WAM NIE KAŻE ZAWIERAĆ UMOWY PRZEZ INTERNET. Nigdzie o tym nie pisałem. Zasada jest prosta. Mamy nawet kilka alternatyw:

 

1) Klient zamawia pomiar przez internet, pomiarowiec jedzie do klienta z umową, daje mu ją podpisać, klient przelewa zaliczkę i powyżej wytłuszczona ustawa niewiele nas interesuje.

 

2) Klient jest pewien wymiarów (nowopowstający obiekt / klient umiejący posługiwać się metrówką) i ściąga sobie umowę na kompa, drukuje, podpisuje, wysyła do nas i przelewa nam zalczkę. Skutki prawne, takie jak w punkcie pierwszym.

 

Służe dalszymi wyjaśnieniami, gdyż do tej pory koncepcja którą przedstawiłem wydaje mi się spójna a ataki, które czytam (ciężko je nazwać komentarzami) są raczej związane z obawami przed zmianą i nie wnoszą niczego do tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIKT WAM NIE KAŻE ZAWIERAĆ UMOWY PRZEZ INTERNET. Nigdzie o tym nie pisałem. Zasada jest prosta. Mamy nawet kilka alternatyw:

 

1) Klient zamawia pomiar przez internet, pomiarowiec jedzie do klienta z umową, daje mu ją podpisać, klient przelewa zaliczkę i powyżej wytłuszczona ustawa niewiele nas interesuje.

 

2) Klient jest pewien wymiarów (nowopowstający obiekt / klient umiejący posługiwać się metrówką) i ściąga sobie umowę na kompa, drukuje, podpisuje, wysyła do nas i przelewa nam zalczkę. Skutki prawne, takie jak w punkcie pierwszym.

Przeczytaj (ze zrozumieniem?) o zasadach dotyczących sprzedaży poza siedzibą firmy (i nie musi to być internet).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem jak najbardziej konsumentem

Faktycznie, można zrezygnować z każdego zakupu internetowego, sprzedaży obwoźnej, zestawu garnków od pani z prezentacji w naszym domu a więc i z okien. Choć niektóre firmy "domokrążne" tak preparują umowy, że rezygnacja jest trudna, niemniej możliwa.

Druga sprawa - musiały by to być jednak gotowe okna. Nie zakup usługi wyprodukowania okien na miarę, ale zakup okna o określonych parametrach. Ok, może być duży wybór, ale z drugiej strony muszę (ja-klient) mieć świadomość, że kupuję określone okna, które już mają rozmiar, okucia, szyby no i na takie się godzę. Bo.... są duuużo taniej, niż w salonie. W zamian za to pilnuję potem murarza, żeby dobrze otwory wymurował :) Bywa coś takiego i teraz - mój wujo kupił za pół ceny okna z wyprzedaży u Urzędowskiego. Gotowe okna. Jeszcze ścian wtedy nie miał. Okna poleżały i poczekały, ściany się zbudowały to przyjechała ekipa wstawić. I jest OK. W takiej wersji moja rezygnacja z zakupu nie jest istotna, kupi je ktoś inny. Ale ważna jest cena. Jeżeli zbijecie do połowy salonowych, to biznes będzie aż furczał. Jeżeli do 3/4 to owszem, kupią; jeżeli będzie taniej z 10%, to wiolę do salonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bwojtku - wejdź na aledrogo - zobaczysz w jakich cenach można sprzedawać okna :) Inna sprawą jest to jakie wychodzą ostatecznie ceny gdy naprawdę chcesz kupić okna pod wymiar (zabawiłem się ostatnio i poprosiłem o wycenę okien do domku jednego z klientów i porównałem ceny z ofertą jaką przygotowałem)

Rynek prędzej czy później będzie - w mej ocenie - ewoluował w stronę profesjonalnej i rzetelnej obsługi. Wcześniej czy później znikną punkty, gdzie cupcata blondynka będzie wciskać kit i sprzedawać w myśl zasada Cena Czyni Cuda.

Poza tym, sam system prawny, o czym wspomiał kolega Test pewne zachowania wymusza a okna to nie ciuch za 100-1000 zeta by w świetle obowiązującego prawa ryzykować sprzedaż w takich warunkach

Poza tym już sprzedaż odbywa się przez internet. Przynajmniej ja jestem zasypywany codziennie wieloma zapytaniami o wyceny. Juz tą droga potencjalni klienci weryfikują potencjalnych dostawców. I dalej, okna trzeba wymierzyć, dograć szczegóły, konieczna jest wizja lokalna by dobrze zwymiarować później sprzedawany towar.

To tak jakbyś chciał zamówić u krawca garnitur na ślub bez przymiarki ;)

Wszelkiego rodzaju kalkulatory na stronach różnych producentów też nie są dobrym rozwiązaniem gdyż cena końcowa może odbiegać za bardzo od ceny jaką nam automat wyliczył. Nikt przecież nie będzie udostępniał w sieci swych programów do profesjonalnych wycen bo by je obsłużyć po prostu trzeba się znać jak i trzeba znać pewne niuanse z konstrukcja samego okna, dopuszczalnymi wymiarami i tym podobnymi bzdetami laikowi nie znanymi. Test, miałem okazję pracować dawniej na stolkadzie i nie wyobrażam sobie by ktoś nie znający się mógł na jego podstawie wyliczyć prawidłową cenę końcową

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...