Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problem z fachowcami - prosze o radę


DamienM

Recommended Posts

Być może przesadzam, ale powoli nie daje już rady z tą ekipą. Czy kwestia folii to poważny błąd?

Tym razem zamontowano to na łatach. Na zdjęciu pierwszym widać uchwyty mocujące, czy on tak powinny wystawać do wewnątrz?

Jak mam wepchnąć choć kawałek ocieplenia z lewej strony okn gdy rowek na płyte g-k prawie licuje się z krokwią?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 74
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

ano,to znaczy że montuje się nad całym rzędem dachówek, (tylko i wyłącznie ) , okno zamontowane za wysoko względem jętek, spokojnie można było opuścić cały rząd niżej, tak pi razy oko (moje z obejrzanego foto ) nie obrobienie całego okna membraną to też ewidentny bubel, rynienka odwadniająca też powinna być niżej, najlepiej tak aby zbierała skropliny z górnej części kołnierza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dach robię w okolicach Cieszyna. Ekipa z Wodzisławia Śl.

 

Nie zrozum mnie źle, ale to tak jak byś z włókiennika chciał zrobić zawodowego kierowce. Mieszkasz w takiej okolicy a bierzesz hanysów do dachu. Od ciebie niedaleko do Zywca, Lodygowic, Rajczy, Wisły. To pewnie jakaś firma założona przez górnika który odszedł z kopalni. Teraz odstawiają fuszerki no i trafiło na Ciebie. Gnaj ich i to daleko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mądry polak po szkodzie... Dachówkę mamy już na 80% powierzchni dachu. Termin przedłużony aneksem mija w środę - na 100 % nie wyrobią się z czasem. Po wizycie kierownika jest jakby lepiej - nie twierdzę że to olewka od strony wykonawcy, raczej poprostu brak umiejętności - wszystko to oczywiście wina starej wypaczonej konstrukcji - tylko dlaczego sprawa powtarza się na nowej ???

 

A propos umowy mam i owszem :

 

http://img121.imageshack.us/img121/3531/umowa1.jpg

http://img822.imageshack.us/img822/4544/umowa2.jpg

http://img808.imageshack.us/img808/3451/umowa3.jpg

http://img808.imageshack.us/img808/6440/umowa4.jpg

http://img820.imageshack.us/img820/5414/umowa5.jpg

http://img231.imageshack.us/img231/4193/aneks1.jpg

http://img808.imageshack.us/img808/927/aneks2.jpg

http://img20.imageshack.us/img20/9045/aneks3.jpg

 

A propos aneksu. Wykonawca dostał już 9,5 koła. Fakturę mam na 9.

Edytowane przez DamienM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na dzień zakończenia prac zaprosił bym jakiegoś prawdziwego majstra i wszystkich kuzynów z rodziny i bym pogonił tych partaczy. Niby wszystko jest OK, ale do wszystkiego się można przyczepić. Pokazałem wczoraj twoje zdjecia mojemu ciesli, powiedział mi jedno, że nigdy nie poprawiam po nikim, bo musiał bym krzyczeć 2 razy więcej.

Trzymam kciuki. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w umowie widnieje zapis ze wykonawca ma wykonac prace starannie i zgodnie ze sztuka , nie robi tego ani w jednym ani drugimprzypadku wiec masz podstawe do zerwania umowy i żadania zadosuczynienia za wyrzadzone straty .

 

 

masz dwie opcje

1 tak jak pisze tlalken dac im skonczyc a potem pogonic a za zaoszczedzone pieniądze wrzasc fachowcow i zrobic poprawke calego dachu .

2 wrzasc rzeczoznawce do wycenienia szkod i kazac im zaplacic a jak nie to do sadu ich i fachowiec do skonczenia roboty plus poprawki.

 

mozesz jeszcze ten dach zostawic tak jak jest ale watpie zebys tego chcial.

Edytowane przez andrzej belka
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie wiem czemu jeszcze idę im na rękę do ostatniej chwili. Od wczoraj praca nie drgnęła ani o krok a mija termin oddania prac. Zaproponowałem więc wykonawcy iż aby uniknąć kar umownych które w zasadzie musiałbym uruchomić już od czwartku, spiszemy jutro protokół odbioru prac o mniej więcej treści (co wg umowy da im jeszcze 7 dni na połatanie sprawy):

 

Komisja w składzie............ stwierdza następujące uchybienia w wykonaniu przedmiotu umowy:

 

niedokończone krycie połaci, brak docinek w koszach

niedokończone orynnowanie

niedokończone roboty murarskie - wzmocnienie ścian + obmurówka murułat

brak wzmocnień elementów konstrukcyjnych

nieprawidłowo wykonane foliowanie przy oknie w pomieszczeniu kuchennym

nie obcięty element konstrukcyjny starej połaci po stronie zachodniej

niewyregulowane i źle wypoziomowane okno w pokoju gościnnym

brak możliwości otwarcia wyłazu dachowego - kolizja z dachówkami

ułożenie rynny od strony wschodniej uniemożliwia swobodny spływ wody na połać - woda zostaje w rynnie

nierówna linia dachówek

brak poziomu na łatach

załamania płaszczyzn na połaciach (brak utrzymania stałego kątu połaci stara konstrukcja 37 stopni, nowa konstrukcja 35 stopni)

 

itd/ itp/

 

Wykonawca przystał ochoczo na takie rozwiązanie. Nie wiem jednak czy zdaje sobie sprawę iż nie poprawienie, nie wykonanie w terminie tych postanowień w zasadzie nakazuje mi z tytułu prawa wstrzymać pracę i zastosować pkt. 3 i 4 paragraf 6 oraz pkt 4 paragraf 1. Ale to już chyba nie mój problem. Sądy to ostateczność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damien podziwiam cierpliwośc jaką okazujesz:eek:

Mistrzu Janie i Andrzeju moje uznanie za delikatne posty;)

zdjęcia wiele pokazują:mad:

Damien, może robotnicy czekają na to że ich wygonisz bo sami się krępują, albo czekają że ich czegoś nauczysz

np narysujesz jak co ma byc itd.

co do okien to w komplecie jest instrukcja jak montowac, a może czytac nie umieją;)

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem jedyna mozliwosc poprawienia tego dachu jest rozebranie pokrycia gdyz wiele błedow tkwi w konstrukcji , sa to oczywiscie koszty , i czas ale sprawna ekipa powinna sie uwinac. a tą ekipe bym wywalil bo po pierwsze nie maja pojecia jakie robia bledy wiec ich nie poprawia , a po drugie nawet jakby im palcem pokazac to nie maja zdolnosci do tego. nie wyplacona reszta pieniedzy czyli wedlug twoich informacji okolo 10000 zł powinna wystarczyc na materiał oraz robocizne , moze troszke zabraknie ale przynajmniej dach bedzie zrobiony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Ekipa już sobie poszła. Dla zainteresowanych z południowej części woj. śląskiego z przyjemnością udostępnię wszelkie możliwe namiary (na podanego maila). (Uwaga firma wcale nie jest anonimowa i trafić na nią dosyć łatwo np. na stronie Braasa)

 

 

Firma charakteryzuje się:

 

1. Podaną na zdjęciach jakością wykonania przy zapewnieniach o najwyższej jakości, 16 latach w branży, posiadaniu złotego pasa dekarskiego Braas'a oraz wykonywanych prestiżowych obiektach m.in 1000 metrowego dachu niezidentyfikowanego zameczku.

2. Umiarkowanymi cenami

3. Pracownikami zatrudnianymi na czarno (ale to może norma w tym kraju)

4. Namolnymi prośbami właściciela firmy o zaliczki (mimo iż według umowy rozliczamy się dopiero po wykonaniu przedmiotu umowy - takie zapewnienia dwukrotnie otrzymałem także podczas rozmów wstępnych) Oczywiście powody zawsze ważne i nieprzewidziane - "zepsuł się samochód i trzeba wymienić silnik", "zepsuła się piła spalinowa i trzeba oddać do naprawy", "zbliża się upalny weekend i dobrze byłoby wyskoczyć z dziewczyną nad wodę", "chłopcy chcieliby dostać jakiś pieniądz". Wszystkie powody słyszałem osobiście u siebie na budowie :)

5. Namolnymi i uciążliwymi prośbami pracowników o drobne kwoty: "dej z 10 zeta na browara", "Ten ch.j (właścicel firmy) nom nic nie daje, dej mi 50 zł, a z nim się dogodej", "Nie miołbyś z 15 zł?", "Jedziesz do sklepu? Kup tam jakiegoś browara, jutro Ci oddom" Prośby namolne są o tyle że jeden z pracowników zdobył mój prywatny numer telefonu i pozwalał sobie od czasu swoje prośby przedstawiać np o godz. 22:00 w niedziele.

6. Zapewnianiami iż umowa to żaden problem. Tylko dlaczego realnie została ona podpisana już po 2 tyg. obecności ekipy na placu budowy, podczas gdy fizycznie została przekazana właścicielowi firmy w dzień po rozpoczęciu robót. Raz nie było pieczątki, raz długopisu, raz padało, raz została w innym samochodzie itp. itd. Dopiero groźba przerwania robót cudem spowodowała pojawienie się w moich rękach podpisanego dokumentu.

7. Zapewnianiami (jeszcze w styczniu) iż podana wycena jest wyceną obejmującą podatek VAT. Już po rozpoczęciu budowy okazało się że jednak nie do końca. Z racji faktu iż wycena została sporządzona bardzo sprytnie (podano kwotę xxxxx zł bez określenia czy to netto czy brutto) w umowie założyłem że chodziło o tą mniej dla mnie korzystną. Dlaczego tak zrobiłem - patrz pkt. 8.

8. Właścicielem o niesamowitym "bajerze" w rozmowie bezpośredniej - gość naprawdę ma talent. Potrafi przekonać do wszystkiego i fachowo wytłumaczyć każde zastosowane przez niego rozwiązanie,szczególnie to błędne. Niestety opamiętanie dla rozmówcy przychodzi zwykle po co najmniej kilkunastu minutach - kiedy logika podpowiada iż podana argumentacja kompletnie nie trzyma się kupy. Mógłbym przyjąć że jest ze mną coś nie tak, być może łatwo ulegam bajerom - jednak takie same wrażenie odnoście Pana właściciela odniosło co najmniej 5 osób z którymi miał styczność na mojej budowie. Jedyną osoba którą nie przekonał do niczego był kierownik budowy. Obserwacja monologu kierownika do właściciela była nielada frajdą.

9. Brakiem stałego i pewnego środka transportu. Oczywiście na rozmowy w styczniu właściciel przyjeżdżał jakimś samochodem. Tym samym samochodem przyjechał w pierwszy dzień robót. Po dwóch dniach wóz się zepsuł i przyjechał samochodem zastępczym, który został przezeń skasowany jeszcze w tym samym tygodniu. Od kolejnego tygodnia jeździli trzecim samochodem (któregoś z pracowników), nie pojeździli nim jednak za długo. Kilka dni później był już 4 wóz (maluch) którym jednak nie dojechali nawet na miejsce budowy (oś pękła jakieś 10 km przed celem) - tego dnia wykonałem po nich 3 rundy tam i z powrotem (nieodpłatnie). Niefortunnie nad ekipą zlitował się mój brat który zaproponował że odwiezie ich tego dnia do domu - no i z jednego dnia zrobiły się 3 tyg (na szczęście kasę za to zwrócili) 3 tyg. zgrzytów jako że podczas tego czasu 3 krotnie zdarzyło się iż Panowie najzwyczajniej sobie nie przyszli na miejsce umówione z bratem - mimo iz chłopak stawiał się punkt 6:00 w wyznaczone dzień wcześniej miejsce po przejechaniu 30 km. A propos "malucha" - minęło już 1,5 miesiąca od tamtego momentu a wóz nadal stoi sobie przy drodze tam gdzie się rozleciał - wczoraj tam przejeżdżałem.

10. Ta ekipa załatwi Ci drewno w tartaku. Oczywiście jak już je przywiozą okaże się że umówiona cena jest ceną bez podatku (mimo iż od samego początku kilkakrotnie informowałem że kwestia dotyczy kredytu hipotecznego, który muszę rozliczyć fakturami). Jaka jakość drewna? widać na zdjęciach - łaty nie trzymają wymiaru, kora) Materiał obliczany z projektu - pewnie dlatego musiałem dokupić jeszcze 20 łat. Za drewno należy rozliczyć się na miejscu z kierowcą - niosę wiec mu kasę - a właściciel firmy na to że on mu to zaniesie - ja na to że chcę jakiś kwitek od kierowcy, właściciel na to że po co mi kwitek, przecież mogę sobie zapisać kwotę na kartce :) Po wszystkim okazuje się że kierowca, nie pracuje za darmo i gdy biorę drewno za 5 koła to transport nie jest w cenie lecz dodatkowo kosztuje 300 zł.

11. Piciem w pracy. dwukrotnie zdarzyło się iż jeden z pracowników ledwo stał na nogach. Zaleta z tego taka iż na złom sprzedałem 184 aluminiowe puszki po piwie. Raz pracownik firmy spadł z dachu - 3 godzinna przerwa w racy i odwózka pracownika do domu - oczywiście był po alkoholu.

12. Nienormowanymi godzinami pracy. Raz panowie zaczynają o 6:00 rano i kończą o 17:00. Raz przyjeżdżają o 7:00, zaczynają o 10:00 a wyjeżdżają o 14:00. 13 razy nie przyjechali w ogóle, mimo iż warunki atmosferyczne były bardzo sprzyjające. Kilkakrotnie właściciel przywiózł tylko jednego pracownika a sam pojechał w siną dal - pracownik coś tam porobił a 3 godz. spędził w garażu. Prace według zapewnień wykonawcy miały zakończyć się 18 czerwca. Profilaktycznie w umowie przedłużyłem ten termin do 30 czerwca. Realny termin ukończenia prac to 19 lipca.

13. Ekipa zabezpieczy Ci dom przed deszczem gdy ściągnie stare pokrycie. O jakości tego zabezpieczenia świadczy zniszczona boazeria w werandzie, dwa stłuczone lustra (od wyginającej się boazerii), zniszczona pralka oraz wiszący podgrzewacz elektryczny wody 100 l - ściany namokły, kołki się poluzowały, zbiornik spadł i rozwalił pralkę. Realne straty szacuję na 3000 zł. Oczywiście kolejny bajer: jak jest remont to są i straty - po za tym ekipa w momencie powstania strat miała akurat tygodniową przerwę, a nie będą chyba przyjeżdżać tylko po to aby poprawiać plandekę - to należy do właściciela budynku ;)

 

Ehhhh.. szkoda gadać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...