piu 24.07.2010 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2010 Przyznaję, że jednak się złamałam i zastosowałam chemię - na kalinę argenta. Przeczytałam, że mszyce wyjątkowo lubią ten krzew. Naturalne metody pomagały tylko na moment, paskudztwo wracało. Tak samo na cenną i drogą, bo nową odmianę hortensji - mszyce oblepiły młodziutkie listki i pąki kwiatowe, wolałam nie ryzykować, że soda je spali. Kiedy zbierałam w rezerwacie przyrody dla siebie młode pąki pokrzywy i skrzyp (ziółka ma herbatki), widziałam mnóstwo biedronek. Następnym razem zabiorę słoiczek z dziurkowanym denkiem i zatrudnię młodszą córkę Ale najpierw jeszcze ze 3 tygodnie karencji po tym chemicznym syfie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.