U Efilo

[nitubaga]

Dzięki za info

[Arnika]

Zaglądam czy Wszyscy zdrowi, bo jakoś tu cicho u Ciebie.......

[efilo]

Bo niestety nie zdrowi. Coś jest Kruszce. Nie wiemy co.

[Arnika]

Ojjjj to zdrówka życzę....

Nie wiecie co czy lekarze się nie potrafią rozpoznać.....jakoś często teraz dzieci i dorośli chorują... Wiosna jakaś czy coś.... ja tam wolę mrozy -20*C

A w domu jesteś czy chodzisz do pracy?

[nitubaga]

... o znamy to... mamy początek zapalenia oskrzeli na razie jeszcze bez antybiotyków...

 

zdrowia życze... wszyskim chorowitkom

[a-nita]

zdrówka

[lidszu]

zdrówka życzę

pogoda beznadziejna teraz i dzieci szybko łapią choróbska

[pasie]

I ja przychodzę z życzeniami zdrówka dla Kruszki

 

moja Zu też choruje:(

[MarJel]

Efilo, na Twoim blacie w kuchni klepki są podobnej wielkości jak na schodach? Czy masz takie wąziutkie malutkie, czy może jeszcze inne?

 

Ps. kupiłam se w końcu okap:oops:

[efilo]

kochane jesteście

 

Marjel hm... nie przyglądałam się. 'Klepki mają trzy cm szerokości?

[MarJel]

Tak mi się wydawało, ale mój m twierdzi że Ty masz taką klepkę szerokości1cm-1.5cm na ok. 10cm-15 cm długości coś ala mozaika i że tak będzie piknie.

Przy tak kolorowym drewnie za dużo by się działo, no ale weź mu to wytłumacz:D

 

Za chwilkę wyślę Ci wiadomość na priv

[MarJel]

To już napisze na forum, choć pewnie wszyscy wiedzą : Efilo jesteś cudownym człowiekiem, dzięki za wszystko!

[a-nita]

Efi jak Kruszka, mam nadzieję,że już dobrze

[efilo]

Na razie nic nie wiemy.

 

A co tam u Ciebie strażniczko fabbiana?

[markoto]

Moje diabelki tez sie rozkladaja

[dandi3]

Efka, ale co konkretnie się dzieje? My z Maciejem mamy właśnie za sobą objazd wszystkich możliwych specjalistów, którzy mogą domyślać się źródła męczącego suchego kaszlu, który nie ma źródła płucnego, oskrzelowego, krtaniowego, alergicznego, gastrologicznego więc FAK, jakie???

[Irma]

Pewno ma alergię tylko nie wykryliście jeszcze na co. Suchy meczacy kaszel może być spowodowany przyczyną banalną - suchym powietrzem...ale obstawiam, że to sprawdzone.

[Irma]

A wogole to współczuję i Wam obojgu, bo chore dzieci to najgorsza masakra jaka moze być.

Marysia miała właśnie taki suchy kaszel, podkrążone oczy itd itp. No i ma alergię...

[dandi3]

niezłą masakrą są też dzieci, które mają choinkę w przedszkolu. Złociutka kupiła Maćkowi kostium czyniący z niego kasztana (jednoczęściowy z kapturem, brązowy w kształcie kuli z listkami - naprawdę fajny). Syn zobaczywszy co go czeka, uciekł gdzieś wrzeszcząc, że nie ma mowy (trochę go rozumiem). Kostium za to bardzo spodobał się jego siostrze, która nie pozwoliła go sobie zdjąć do wieczora a i wtedy dość gwałtowanie oponowała. Maciej wyposażony przez Mikołaja w lekarski zestaw, wymyślił, że wystąpi jako felczer. Zakupiliśmy więc czarne spodnie i białą koszulę co w zestawie miało symulować medyczny wyszynk. Dziecko jednak nienawidzi koszul i spodni i najchętniej reprezentowałby styl złodziejski ze stadionu 10 lecia a więc dres, dres, dres. Jedynie w niedzielę, zastraszany przez ojca, przyodziewa strój wytworny w celach modlitewnych.

 

Zobaczywszy koszulę oświadczył, że tego to on na bank nie założy i ewentualnie może wystąpić w dresie ze stetoskopem i strzykawką w kieszeni. Poinformowany, że lekarze tak się nie noszą, odszczeknął, że a i owszem, i zdaje się, że kiedyś jednego takiego gdzieś widział. Tak więc jeżeli się na dres nie zgadzamy to on się w takim razie w ogóle nie będzie za nic przebierał!!!! Choinka jest dla dzieci i to one mają mieć przyjemność z przebrania więc skoro nie chce to co my się będziemy napinać. Nie to nie! Spakowaliśmy przebranie do torby, kuferek medyczny takoż i postanowiwszy poinformować panią że w razie czego przebranie jest w szatni, odwaliliśmy się od potomka w najlepsze pozwalając mu się z problemem przespać.

 

Dziś rano Tosia ściskając kurczowo kasztanowe przebranie, pozwoliła matce ubrać się na wszelki wypadek w suknię królewny. Zachwycona różowym tiulem stanowiącym halkę, cisnęła kasztana precz, po czym jęła się dostojnie przechadzać po domu defiladowym krokiem kiwając łaskawie rączką własnemu dworowi. Syn przekonawszy się, że przebieranie się jest fajne, postanowił jednak wystąpić w tej beznadziejnej koszuli i zaczął wypakowywać wszystko z torby. Na liczne napomknięcia matki żeby tego nie robił, ogłuchł niczem pień. W końcu Złociutka sięgnęła po środki ostateczne i grobowym tonem wycedziła najstraszniejsze pytanie: czy ja mam zacząć liczyć do trzech? metoda o ile drastyczna, o tyle niezawodna i sprawdzona. Dziś jednak była pomysłem chybionym. Dziecko bowiem wyprostowawszy się i wziąwszy pod boki, znokautowało matkę ripostując: a cy ja mam zacąć licyć do csech???

 

Zwariuję.

[efilo]

dandi zróbcie badania krwi z oznaczeniem na chlamydie pneumonae (czy jak jej tam) ostatnio sie rozpanoszała gdzieniegdzie a normalnie nikt nie wpada na ten pomysł

 

Kruszka była przebrana za dziewczynkę z zapałkami. nie wyobrażasz sobie ile mi zajęło czasu namówienie jej na łachmany. ale wyszło bosko