Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Tatarakowego Dziennika


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 6,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

no już, już... bo mu woda sodowa uderzy do głowy od nadmiaru popularności :D

 

dziewczyny, co sądzicie o tych moich schodach/poręczach (w dzienniku pisałam).

 

przeszłam wątek o schodach zabiegowych i dowiedziałam się, że moje 19/25 cm to stairway to heaven. a wystarczyłoby, żeby ten kawałek domu był circa 20 cm dłuższy i byloby wygodniej :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dyskusji o kuchni nie biorę udziału, bo to mnie przeraża absolutnie. Co do barierki zaś, to tak wygląda wycena naszej, konstrukcyjnie składającej się z niespełna 3m balustrady, 4 słupków drewnianych (w tym jeden półsłupek), drewnianej poręczy i poziomych stalowych prętów w ilości 5 szt.

 

balustrada 2,85 mb 1 427,85PLN

dodatkowy słupek 1 szt 266,00PLN

półsłupek 1 szt 133,00PLN

 

Wyszło więcej niż bym chciała. Wszystko ostatnio tak jakoś wychodzi... A zdawało mi się, że poręcz to pikuś.

 

Co do ilości prętów - no, 11 to chyba jednak przegięcie wizualne. 2 też bym nie dała, bo mi się dzieci wyślizgną ;) Płaskie sa ładne, ale przychylę się do zdania Twojego mężą - no, chyba, że to on sprząta w domu, to niech sobie przetrze, chłopina, od czasu do czasu :) Zwróć lepiej uwagę na sposób mocowania prętów do słupków i słupków do poręczy, bo to nie zawsze jest elegancko robione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sylwerson, nie wierzę, że tak łatwo Cię przerazić :) a Twoja kuchnia jak? pomysł jest? projekt jest?

 

co do barierek - na razie daliśmy do wyceny schodową z 3 prętami i szklaną mocowaną od policzka (na te śruby, co mi się nie podobają). Czy te Twoje ceny to są brutto, czy nie daj Bóg netto?

 

mąż odpowiada w domu za strefy poziome płaskie wielkopowierzchniowe, czyli podłogi ;) barierki musiałabym przecierać sama, blech ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrzydzaj ile się da. Ja wymyślałam swój dom sama. Potem architektka + konstruktorka rok nad nim z poprawkami siedziały. A i tak teraz co najmniej kilka rzeczy bym zmieniła. Służę wyliczaniem problemów :)

jeśli na wszystkie Twoje pomysły architektka potrzebowała rok by doprowadzić do PnB, po czym wypisujesz cała litanie błędów natury praktycznej to..... strach się bać pisać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli na wszystkie Twoje pomysły architektka potrzebowała rok by doprowadzić do PnB, po czym wypisujesz cała litanie błędów natury praktycznej to..... strach się bać pisać

Ech, podobno pierwszy dom buduje się dla wroga...

Moj dom był zaprojektowany ponad 13 lat temu. Wtedy wszystko było inaczej. Z projektami było tak, że albo typowy, czyli byle jaki, albo ryzyko wyboru architekta. A my nie wiedzieliśmy na ten temat kompletnie nic.

Architektka przeprojektowywała dom chyba ze trzy razy. Ja chciałam mieć „apartament państwa domu” oddzielony od reszty domu i daleko od dzieci. Zależało mi na wielkim salonie, na który można byłoby patrzeć z góry, z poddasza. Chciałam mieć schody, które stanowiłyby ważny element wnętrzarski w tym salonie i wielki kominek.

Wtedy takie pomysły można było zobaczyć tylko w EMPiKu w amerykańskich katalogach z projektami. A architektka miała dobre chęci i typowo polskie pomysły. To musiało tyle trwać. A efekt na papierze wyglądał świetnie. Dopiero jak stanęły ściany parteru, zobaczyliśmy co powinno być inaczej.

 

Teraz jestem „ekspertem” dla mojej córki i jej narzeczonego w sprawach działki, domu i ogrodu.

 

Była długa przerwa zanim zaczęliśmy budowę. W trakcie budowy też były przerwy, bo budowaliśmy bez kredytu, a dom ma 200 m2 + 30-metrowy garaż. Zbyt wąski garaż został zaprojektowany zgodnie z normami, ale mogliśmy trochę pomyśleć na zapas i byłby szerszy. To samo dotyczy i innych rzeczy. Zero doświadczenia i pojęcia o chciejstwach i potem trzeba było kombinować jak wprowadzić zmiany.

Przerwy w budowie były naszym szczęściem w nieszczęściu i... dzięki Bogu mieliśmy zaprzyjaźnionego wykonawcę, który nas ustrzegł w porę przed paroma paskudnymi problemami. Np. dzięki niemu tzw. katedralny sufit nad 70-metromym salonem bardzo zyskał, bo usunęliśmy słup podpierający więźbę. Wymagało to przeprojektowania samej więźby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestka, Ty przynajmniej szukałaś ciekawych inspiracji i poległaś przez brak doswiadczenia osób, które powinny je mieć. A my mamy przyjaciela, którego staramy się "inspirować" do zbudowania ładnego i wygodnego domu, a on zleca projekt indywidualny na "gargamela" jakich pełno i z przedpokojem bez miejsca na szafkę na buty czy chociaż wieszak... ech

 

Namów córkę na dziennik budowy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...