Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Poczytaj, jak to się robi!


DPS

Recommended Posts

No - to poczytajcie w Przekroju o tym, jaką żywność chcą nam zafundować amerykańskie koncerny i czym grozi zgoda na żywność GMO (genetycznie modyfikowaną) oraz jakie są mechanizmy uzalezniania rynku rolnego od wielkich koncernów.

Strach się bać. :(

TUTAJ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł jest niestety niezwykle tendencyjny i zawiera wiele przekłamań i półprawd.

Nie chcę i nie mam czasu by w całości polemizować z tekstem.

Jednak kilka wybranych przykładów, dla uwidocznienia o czy mówię:

 

"... Monsanto ma własną policję i siatkę donosicieli. Prawie setka inspektorów wspierana przez informatorów ..."

- niewiele jak na wielkość rynku konsumenckiego w USA - prawda ? :)

 

"... Niesione wiatrem nasiona Monsanto rozsiewają się na pola przypadkowych farmerów, a firma oskarża ich o kradzież. U Bogu ducha winnego delikwenta zjawia się inspektor Monsanto i informuje o dwóch możliwościach: albo zawieramy ugodę i podpisujesz z nami umowę licencyjną, albo mobilizujemy naszych prawników i rozpoczynamy długą batalię sądową. ..."

- chyba dość karkołomna hipoteza by udowadniać, iż to wiatr obsiał kilkudziesięcio hetarowe pola ... niestety w wiekszości przypadków ziarno zostało nabyte drogą nielegalną, niezgodnie z zawartymi umowami z innymi producentami

 

"... 90 procent przetworzonej żywności w supermarketach ma w składzie albo kukurydzę, albo soję. Do tego sól, cukier i cała gama środków chemicznych decydujących o tym, jak jedzenie smakuje, wygląda i jak długo zachowuje „świeżość”. ..."

- totalna bzdura ... idąc "tak karkołomnym tokiem rozumowania" udowodnia się tezę, że woda ze stawów hodowlanych (w których ryby, są dokarmiane paszami z GMO) dostająca sie do naturalnych zbiorników wodnych, powoduje, iż ... ryby odławiane z tych zbiorników są "skażone"

- sól i cukier są od tysiącleci naturalnymi "konserwantami" żywności :)

 

i z jakąś niefrasobliwą niekonsekwencją dalej (wyżej było o cukrze) :)

"... Żeby było pysznie, czyli słodko, syropem kukurydzianym (jest tańszy od cukru) słodzi się wszystko – ciasteczka i lody, ale też płatki śniadaniowe, pieczywo, a nawet wędliny, sosy w proszku, zupy w proszku, ziemniaki w proszku i hamburgery ..."

- jeżeli jakaś masarnia ze powodów "oszczędnościowych" używa w swych produktach syropu kukurydzianego (zamiast cukru trzcinowego lub buraczanego) nie można chyba powiedzieć że słodzi się nim "wszystko" (w tym wędliny). Czytelnik może odnieść wrażenie, że jest to proces nagminny a syrop jest składnikiem receptury.

 

"... Przetworzona, wysokokaloryczna żywność jest na półce w supermarkecie dużo tańsza niż świeże warzywa i owoce. I to wcale nie ekologiczne (te są jeszcze droższe), tylko pochodzące z wielkich, nawożonych na potęgę farm, ale niecieszące się aż tak hojnym wsparciem rządu jak cztery „zboża przetrwania”. ..."

- cóż za "prawda objawiona" ... autor wzniósł się na wyżyny i spogląda z góry na nas i swe dzieło :D ;)

 

a to już prawdziwa "perełka"

"... Sam cukier to za mało, żeby było smacznie. Musi jeszcze być tłusto. Dlatego teraz przerobimy mięso. Amerykańskie mięso jest bardzo tłuste, bo robi się je z kukurydzy. ..."

- tezę tę autor udowadnia poprzez takie stwierdzenia:

"... Większość hodowanych w USA krów karmi się kukurydzą lub soją. Krowy są ewolucyjnie przystosowane do jedzenia trawy, ale trawa nie rośnie w hodowlanych konglomeratach, poza tym jest droga, a kukurydza i soja cieszą się znanym nam już korporacyjno-rządowym wsparciem. Na kukurydzy krowa szybciej rośnie, mięso jest bardziej tłuste i tańsze. ..."

- czy już wiecie jak z kukurydzy zrobić mięso ? :D ... już choćby ten bełkotliwy wycinek swoistego stronniczego pojmowania, dyskwalifikuje cały artykuł

 

Nie mam już dalej ochoty na "kopanie się z koniem" ... zresztą i tak wątpię, czy moją "okrojoną wypowiedź" ktoś w całości przeczyta, gdyż i tak jest już zbyt obszerana. Autor generalnie walczy z koncernem "Monsato" stosując zasadę "wszystkie chwyty dozwolone".

 

Jestem daleki od brania w obronę tego koncernu branży spożywczej (jak i innych wystepujących w artykule). Jestem zwolennikiem tzw szeroko pojętej "zdrowej żywności" i jej przygotowywania metodami tradycyjnymi (choć od nowinek technicznych w "kuchni" nie stronię).

 

Ze smakowitymi pozdrówkami

 

ps 1 - "wiem co jem" i powiem Wam w tajemnicy, że "świadomość konsumencka" rośnie ... ale nie napewno, dzięki artykułom do którego się odniosłem (potraktował bym go w kategoriach reklamy "nie dla idiotów") :) ;)

 

ps 2 - "... Sprawa nie dotyczyła wprawdzie nasion GMO, tylko bakterii stworzonej przez General Electric do pożerania wycieków ropy, ..."

- no bardzo by się na dzień dzisiejszy te bakteryjki przydały ... gdzie ONE ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie mówić, żywność GMO jest w natarciu.

Pewnie, że nie trzeba wierzyć we wszystko, co przeczytamy, bezkrytycznie.

Pozostaje jednak faktem, że jeśli raz się obsieje pola nasionami modyfikowanymi, to właściwie jest się uzależnionym od dostaw nasion z koncernu.

Coraz częściej na rynku sprzedawane są nasiona F1, dalekie od żywności GMO, ale tak wyhodowane, że nie można zebrać z wyrosłych roślin nasion i wysiać ich w następnym roku.

Albo wcale nie wschodzą, albo absolutnie nie powtarzają cech odmianowych, wyradzają się. Są nieprzydatne. :mad:

I widać ewidentnie silne dążenie do tego, aby nasiona trzeba było co roku kupić, aby rolnik nie mógł wysiewać własnych nasion.

I wiadomo, że nasiona kupowane mają niekoniecznie takie cechy, jakich byśmy chcieli.

Oczywiście - wszystko po to, by koncerny nasienne zarabiały.

 

Dlatego stere odmiany są dla nas tak cenne i dlatego warto je chronić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by nie mówić, żywność GMO jest w natarciu.

Pewnie, że nie trzeba wierzyć we wszystko, co przeczytamy, bezkrytycznie.

Pozostaje jednak faktem, że jeśli raz się obsieje pola nasionami modyfikowanymi, to właściwie jest się uzależnionym od dostaw nasion z koncernu.

 

a to dlaczego ? możesz to jakoś wyjaśnić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to dlaczego ? możesz to jakoś wyjaśnić ?

Mogę.

Nasiona modyfikowane czy choćby nawet z pokolenia F1 nie tworzą kolejnych pokoleń nasion zdolnych do kiełkowania czy też powtarzania cech rośliny matecznej.

Jeśli więc rolnik chce nadal mieć plony o cechach wymaganych przez rynek (a wymagania te są w wielkim stopniu kształtowane przez reklamy, które mówią nam, co jest cool, a co nie), to musi znowu pójśc i kupić nasiona od koncernu.

Proste.

 

 

no to kupujemy takie, które mają te cechy......w czym widzisz problem ? nie ma przymusu zakupu określonych nasion , butów czy prezerwatyw....

 

Dokładnie tak. Chcemy mieć takie, które będą odpowiadały wymaganiom rynku, kształtowanego w dużej mierze przez media (nie snuję teorii spiskowych, po prostu media kształtują naszą konsumencką świadomość i nasze potrzeby konsumenckie). Media są przekaźnikiem reklam, kupowanych przez koncern. Konsument chce mieć kukurydzę chrupiącą, a nie taką, jak była kiedyś - trzeba kupić nasiona w koncernie.

I one nie powtórzą tych cech w przyszłym roku, ich "dzieci" nie nadają się do siewu.

I trzeba znowu iść do koncernu.

 

I w tym widzę problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boho ... otóż chcą dlatego, że muszą.

A muszą dlatego by z czegoś żyć. Muszą obsadzić swe pola, by towar mógł zostać kupiony.

Niestety "rynek zdrowej żywności", to tylko około 8-12% globalnego rynku spożywczego. Rynek ten kształtowany jest między innymi przez ceny (cena upraw ekologicznych jest zdecydowanie wyższa) więc zbyt jest na poziomie siły nabywczej konsumenta.

Zachodzi jednak pytanie: jak dalece mamy (jako konsumenci) prawo swobodnego wyboru i co jest dla ludzkości lepsze ... umrzeć z głodu, czy z powodu chorób spowodowanych nadmiernym spożyciem tłuszczy, powodujących choroby układu krążenia i inne zaburzenia w organizmie człowieka ?

Pozatym ... Cena, Czyni, Cuda

z pozdrówkami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak, jak napisał Chef - CHCĄ dlatego, że MUSZĄ, jeśli mają sprzedać swoje zbiory i mieć z czego żyć.

 

Wybór "umrzeć z głodu czy z nadmiaru czegoś szkodliwego" też jest alternatywą sztucznie wygenerowaną przez te koncerny.

Wcale nie musimy umrzeć z głodu, jeśli będziemy hodowali zdrową żywność - wystarczy tak przebudować pewne elementy systemu gospodarki, aby drobne gospodarstwa, które produkują wyłącznie na własne potrzeby, znowu mogły zacząć produkować więcej.

Doskonale pamiętam czasy, kiedy w naszej wsi o 4.30 rano podjeżdżał traktor z mleczarni, na specjalnej ławeczce stały już bańki z mlekiem z porannego udoju w gospodarstwach, każda oznaczona. Traktor zabierał mleko do mleczarni, tam było badane, produkowano z niego dobry twarożek, prawdziwą śmietanę, mleko, które kwaśniało, a nie gniło i gorzkniało.

Doskonale pamiętam czasy, kiedy w sąsiedniej wsi był skup zwierząt, do którego regularnie rolnicy odwozili po jednej śwince, jednym byczku czy cielaku. Ważono, płacono, wszyscy byli zadowoleni.

Mogę przytoczyć jeszcze wiele takich przykładów.

To "umieranie z głodu" też zostało nam wmówione, aby jakoś uzasadnić wprowadzanie tych roślin na rynek i prowadzenie ich hodowli na wielką skalę.

A tak naprawdę to znacznie zdrowiej i taniej wyprodukuje rolnik w każdym kraju, żeby tylko stworzono mu warunki prawne ku temu.

Cała osobna dyskusja by nam wyszła na temat np. warunków prawnych sprzedaży bezpośredniej w gospodarstwach rolnych w naszym kraju.

 

A głodującej Afryki Monsanto i tak nie wyżywi, bo ma to... no, wiecie gdzie. :(

Edytowane przez DPS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dziwne wrażenie, że próby walki z koncernami za pomocą wymuszania jakichś rozwiązań prawnych są skazane na niepowodzenie. Primo, dlatego, że koncern ma siłę przebicia (czytaj: kasę), secundo dlatego, że przeciwko interesom koncernu stają interesy małych producentów żywności (wcale niekoniecznie zdrowej). Biznes kontra biznes - a co my - konsumenci - mamy do tego? Przecież teraz też mam wybór - kupić "ekologiczną" marchewkę z certyfikatem za dzikie pieniądze, kupić śliczną dorodną marchewkę w hipermarkecie albo kupić robaczywą i naprawdę "niechemiczną" marchewkę od babci na targu. Na certyfikowaną mnie nie stać, robaczywej nie lubię, więc z pełną świadomością tego, co czynię, kupuję "chemiczną".

No właśnie: "z pełną świadomością" - i o to chodzi! Chcę wiedzieć, co kupuję, chcę wiedzieć, czy chrupiąca kukurydza jest GMO czy nie. I to mi wystarczy.

Uprawy "ekologiczne" nie wyginą, bo jest wielu ludzi, których stać na kupowanie certyfikowanych warzyw i owoców.

Warzywa z przydomowego ogródka też znajdą nabywców na targu. Panie Haneczki, Ziuteczki, Anie itd są instytucjami niezastępowalnymi. Zawsze przyniosą na zamówienie dla "ulubionej klientki" niepryskane jabłuszka, truskaweczki z ogródka, jajeczka od grzebiącej kurki, a nawet samą kurkę.

Są jednak ludzie, którym jest wsio rybka, co jedzą. I mają do tego prawo! Po co ich uszczęśliwiać na siłę?

Są i tacy, których zwyczajnie nie stać na nic innego niż najtańsza wędlinka ze sklepu. Choćby nawet wiedzieli, że to 30% mięsa, soja GMO i różne dodatki, to i tak innej nie kupią.

A producent może kupić drogie ziarno siewne GMO, obsiać nim hektary opryskać, podsypać, zebrać, sprzedać i się cieszyć. Może też wysiać własne nasiona, pielić ręcznie, podlewać gnojówką, zebrać, sprzedać drogo i też się cieszyć.

Jeżeli więcej osób zacznie kupować produkty "ekologiczne" wzrośnie na nie popyt, wzrosną ceny, producent zastanowi się, co mu się opłaca. Ten, który wcześniej tak uprawiał, jeszcze na nasionach zarobi. A koncern straci. Jeżeli jednak więcej osób będzie chciało kupować tanio, ładne, chrupiące, smaczniejsze, to i tak takie właśnie kupią i żadne inne.

Myślę Depsiu, że Twoja nadzieja w uświadamianiu konsumentów, a nie w próbach walki z koncernami metodami prawnych zakazów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani - ależ oczywiście, że nie drogą zakazów!

No bo niby czego mielibyśmy koncernom zakazać - produkcji? Mają do tego pełne prawo, tak jak każdy inny producent.

Mnie tylko chodzi o to, aby istniały takie rozwiązania prawne, które umożliwią i pozwolą drobnym rolnikom, takim paniom Haneczkom i Basiom, sprzedawać spokojnie produkty z własnego gospodarstwa bez narażania się na potrzebę wprowadzania kas fiskalnych czy pełnej księgowości VAT z powodu sprzedanego pęczka pietruszki.

I żeby ktoś mądry pomyślał i tak zrobił, żeby mleczarniom znowu opłacało się odbierać mleko od drobnych rolników, masarniom świnki i byczki od nich...

Ja sama nie potrafię powiedzieć, co zrobić, żeby znów tak było. Żeby konsument miał wybór.

Czy te marketowe marchewki, czy te certyfikowane, czy robaczywe.

Bo koncerny dązą do tego, żeby zmonopolizować rynek, opanować go całkowicie i zupełnie z niego wyeliminować innych producentów.

I to jest groźne.

Bo ja, na ten przykład, jako konsument, też chcę mieć prawo wyboru, być rzetelnie poinformowana, czy dana żywność np. zawiera GMO.

A przed tym koncerny też bardzo się bronią.

 

Ba, nawet były zakusy, aby zakazać przydomowej uprawy warzyw!

Wiem, brzmi jak majaczenie, ale tak było!!!

 

I mnie to wk...wia. ;)

Edytowane przez DPS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mówiło się kiedyś o tym, że koniec z babciami sprzedającymi dwa kilogramy truskawek, 5 pęczków rzodkiewki i czosnek z własnej działki. Nie wiem, na ile były to poważne zakusy, ale nie przeszło. Biorąc pod uwagę "szacunek dla prawa" charakterystyczny dla Polaków, byłby to martwy przepis. Inna sprawa, że prędzej zmuszą do uzywania kas fiskalnych babcie z bazarków i targów niż lekarzy i adwokatów, a to już mi się zupełnie nie podoba.

 

To, czy koncerny zmonopolizują rynek zależy w największej mierze od rolników - kupią od koncernu, czy od małej firmy. Na to wpływu nie mamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To, czy koncerny zmonopolizują rynek zależy w największej mierze od rolników - kupią od koncernu, czy od małej firmy. Na to wpływu nie mamy.

 

Otóż właśnie nie bardzo.

 

Rolnik musi kupić od koncernu, jeśli zbiór ma potem zostać sprzedany, bo takiego, a nie innego zestawu cech oczekują konsumenci np. marchewki.

Od małej firmy nie kupi się TEJ marchewki, która najlepiej się sprzedaje, bo mała firma nie ma licencji na dane nasiona. I koło się zamyka.

Mechanizm jest znany od wieków - kto ma odpowiednią ilość kasy, ma też siłę przebicia, produkuje reklamy, kształtujące popyt, co za tym idzie, ma zbyt, licencjonuje swój towar, monopolizuje w końcu rynek.

 

I żeby tylko opłaciło się nam i naszym sąsiadom hodować te dwie świnki przy domu, potem je sprzedać...

Teraz to już nawet swojej własnej świni nie można w domu ubić, całkiem jak za okupacji albo wczesnego PRL. :mad:

Żeby cena skupu mleka była nieco wyższa, żeby pośrednicy nie byli takim łańcuszkiem, promowanym przez przepisy sanitarne i inne..

O stworzeniu takich ułatwień i prostych rozwiązań sobie marzę, zanim zaleje nas kukurydza i soja Monsanto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

O stworzeniu takich ułatwień i prostych rozwiązań sobie marzę, zanim zaleje nas kukurydza i soja Monsanto.

Anetka :) co Ty godosz ... nas nie zaleje :) ... My będziemy mieli zawsze klientów, (a grupa ta zaczyna się coraz bardziej poszerzać) - wiesz dlaczego ? - ponieważ "świadomość konsumencka" jest coraz większa, na co ma również wpływ "moda" na zdrowe, domowym sposobem przygotowanie jedzenie (co wcale nie oznacza by w kuchni nie stosować nowości, opartych na produktach niedostępnych kiedyś w innych regionach - ludzie są również "głodni" nowości) ... i dobrze :)

Coraz więcej kilentów wychodzi z założenia, że "lepiej mniej a dobre" :)

Z pozdróweczkami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...