Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Stulatek Kubelków


kubel30

Recommended Posts

Nie jest to takie proste by je wyjąć , bynajmniej dla takich laików jak my . Podejrzewamy ,że najpierw zbudowano schody w całości (pewnie tak są budowane nadal ), a później je zamontowano , bo stopnie osadzone są w tej grubej desce z boku( sorki ,że tak niefachowo). Nie chcemy ich rozbierać , bo pewnie przy naszych zdolnościach to albo je połamiemy albo zostaną części:rotfl: ,a z wykładziny będę zadowolone dzieci. Już podzieliły się schodami do zabawy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

W ramach oziębienia się klimatu , znów mróz cholera jasna:mad:, postanowiliśmy rozgrzać się trochę przy zrywaniu podłogi na piętrze.

Dziś z powodzeniem mogliby nakręcić u nas odcinek "brudnej roboty" bo taki syf zrobiły myszki ,że głowa boli.

Smród jakich mało, pomieszanie zbóż -całkowicie zjedzonych, z odchodami tych gryzoni. Fuj:-x

Do tego znaleźliśmy 10 zmumifikowanych myszek , pewnie było ich więcej i jeszcze będzie. Podłogę będziemy zrywać jeszcze parę dni, bo roboty przy tym mnóstwo.

 

100_9647.JPG

 

100_9650.JPG

 

100_9658.JPG

 

100_9659.JPG

 

100_9655.JPG

 

legary są z jednego kawałka , biegną przez cały dom ok 11m

100_9663.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez chustki nie dało się pracować, straszna robota i jak pomyślę ,że jutro czeka mnie to samo to:cry: ryczeć mi się chce. To chyba najgorsze zajęcie jakie robiłam .

Myszki to niezłą wyżerkę miały przez co najmniej 80lat. Podobno poprzedni właściciele trzymali tam w workach zboże , którym podkarmiali gołębie , które trzymali na strychu.

A gówienka to osobiście wynosiłam ze strychu. Ludzie to mają wyobraźnię, a dziurki w podłodze pozabijali kawałkami blachy.

Ojjjj -ale bolą nas wszystkie gnaty i nie wiedziałam ,że mam tyle mięśni:D

Ee postękałam sobie trochę, tzn nad sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:oops: cierpimy na bezsenność ostatnio -więc noc długa przed nami

 

tym lepiej:)

 

a co do pyłu - przyzwyczaiłem się , że u siebie mogę tylko bez lampy robić foto. nawet rano. dlatego gonie pracowników, żeby skończyli jak najszybciej wszystkie prace zwiazane z dokuwaniem i przemurowywaniem wewnątrz, bo sam mam astymę i musiałem zrezygnować pracy wewnątrz jako sposobu na życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schody temat rzeka ,im więcej przy nich dłubię tym mniej wiem jak mają wyglądać docelowo.:confused:

Najpierw miały być całe drewniane, kolor naturalny tzn. jak wyjdą, później poręcz i jeszcze coś tam drewniane, a szczebelki i podstopnie białe. Później wyszło ,że stopnie są do doopu i chyba wykładzina na nie przyjdzie. A tych szczebelek to mi trochę żal jednak malować , jakby nie patrzeć serce w nie włożyłam, a pomalować można zawsze.

Tak sobie myślę,że czas pokaże co z nimi będzie.

Edytowane przez kubel30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie tyle się napisałam i wsiąkło mi:mad:

Zacznę od nowa, bo spać nie mogę i strasznie wieje dziś w nocy. Opowiem pewną historię , która zdarzyła się u nas w obecnym mieszkanku i właśnie wczoraj wróciła jak koszmarny sen.

 

 

Mieszkanie własnościowe , łazienka świeżo po remoncie ok 4 m-cy , brodzik cały w kafelkach ceramika paradyż bagatela po 250zł m2 i nagle przychodzi sąsiad z dołu z nowiną, że kapie mu woda. Podniosło mi ciśnienie. Szybki telefon do kafalkarza .

Kurcze co tu robić, ewidentnie cieknie nasz brodzik , trzeba pruć -trudno nasza wina. Jeszcze dla pewności mąż podkuł trochę kafli w kuchni , by sprawdzić kibelek podwieszany , bo oczywiście w tych wszystkich pięknych ,nowoczesnych łazienkach nie ma do niego dostępu Cóż wszystko wskazuje na prysznic..... poszło w ruch ubezpiczenie, wypłata z naszej polisy. I już miało być pięknie i włączyłam pralkę . Cieknie.

Szukamy dalej , kujemy stary poniemiecki odpływ w podłodze , dochodzimy do niego w stropie i jest wielka dziura przez którą woda lała się pod całą naszą posadzką.

Oj wkurzyłam się przestrasznie , zgłosiłam do zarządcy i co się okazało ,że my nie mamy prawa sami ruszyć tej rury bo ona należy do wspólnoty. Przyjechali fachowcy , wymienili wszystko od góry, przepchali. Oczywiście moimi stratami nikt się nie zainteresował. Rozpętałam swoją wojnę o odszkodowanie i zwrot kasy z mojej polisy.

U nas wymienili wszystko i mieli od razu wymienić całą nieszczęsną rurę u sąsiada , dodam tylko,że rury jak to w starych blokach są na wierzchu( ja mam obniżony sufit to ich nie widać) właśnie po to by historia się nie powtórzyła. Ale po co -przecież ten dureń na nas się obraził i zrobił nam na złość i nie zgodził się na wymianę:mad:

Fachowcy odnotowali o jego debilnej decyzji, ja napisałam oświadczenie,że w przypadku powtórnej awarii nie wyrażam zgody na ponowne kucie mojej łazienki i pojechali.

Sąsiad sprzedał tą swoją ruinę i sprawę miał z głowy, przy tym zagarną niezłe odszkodowanie.

I wczoraj wieczorem przychodzi sąsiadka i mówi: cieknie.

Na szczęście nowi wiedzieli o całej historii od nas wcześniej i nie robili zadymy. Pytanie komu mój sąsiad zrobił na złość mi czy im?

Na szczęście nowi nie zdążyli zrobić remontu łazienki i w poniedziałek fachowcy wymieniają rurę od dołu. My zaś cofnęliśmy się do średniowiecza i nie mogę prać, zmywać i kąpać się - jednym słowem dzień dziecka:( Dobrze ,że kibelek ma drugi pion.

Jednak ta moja opowieść ma drugi wątek - za dwa tygodnie (ok) podpisuję akt rozwodu z mieszkankiem u notariusza a tu taki syf i nerwy niepotrzebne.

 

Kończąc -nie ma jak to w domku , jak ci nakapie to wiesz ,że to twoja wina i nie musisz użerać się z upierdliwymi sąsiadami.

Edytowane przez kubel30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Gosiek za fajne linki. Takie proste hamaki to mamy dwa , bo oczywiście jak kupiliśmy jeden to wojna była o niego przez cały dzień. Mąż się wkurzył i pojechał kupić drugi następnego dnia. Tylko zaznaczyłam : kup taki sam bo znów będzie wojna o kolor. Mąż wrócił ,patrzę i nie wierzę :no: zielony (pierwszy czerwony) i znów była wojna .

Zastanawiam się gdzie można kupić taki workowy, a jak cena mnie zabije to chyba sama uszyję coś podobnego.

nasz hamak

100_8362.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj dalej zrywaliśmy starą podłogę na piętrze, robota idzie dosyć żmudnie przez te mysie odchody.

 

Sprzedaż mieszkanie- niby fajnie, ale trochę mi żal i do tego plany się pozmieniały naszym klientom i niestety będę zmuszona coś wynająć:o

- Ach wygrać tak w lottka , no jakoś mi nie wychodzi:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...