Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Stulatek Kubelków


kubel30

Recommended Posts

Z reguły nigdy nie oddajemy naddatku takich rzeczy jak panele czy kafelki, wolimy te np. dwa metry zatrzymać i w razie draki nie martwić się gdzie później mamy takie same domówić. A jak wiadomo kolekcje tak szybko się zmieniają ,że za tym nie nadążysz. Taki przypadek miałam u moich rodziców, gdzie pechowo wypadł mi żar z kominka na panele i zrobiła się dziura :jawdrop: Taki miał odrzut ,że zabezpieczenie pod kominkiem nic nie pomogło. A dziura pozostała, aż do zmiany paneli na nowe przy okazji kolejnego remontu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Tą metodę stosowałem przez wiele lat i remontów, aż zagospodarowałem całą piwnice rezerwami kafelek, paneli itp. Nie dawno znalazłem kafelki z remontu mieszkania rodziców z przed mniej więcej trzydziestu lat, i powiedziałem dość. Nigdy nie wykorzystałem awaryjnie niczego z tych zapasów. Ale zdaję sobie sprawę że jak teraz nic nie zostawię to za chwilę będzie awaria i potrzeba naprawy i wtedy się zacznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można sobie zostawiać resztki z niewykorzystanego towaru, ot, tak na wszelki wypadek. Tylko, tak jak mówi Wymiech - z tego zostawiania "na potem" robi się niezła graciarnia.

Jestem umówiona z właścicielem firmy, w której biorę cały materiał na dach, że jeśli zostaną mi jakieś nienaruszone elementy , to mogę spokojnie im zwrócić. Dla mnie to dobre rozwiązanie - ja pozbywam się rupieci, z którymi i tak nic później nie zrobię, a i faktóra będzie miała troszkę niższą sumę. hm... przynajmniej taką mam nadzieję... :D

Wiem, że blacha na dach, to nie panele. Ale panele można przyrównać do tapet, czy płytek - te, położone już na ścianach i tak zmieniają swój odcień, niż te schowane - tak czy siak, trudno to "zostawione na wszelki wypadek" później wpasować dla poprawy czy uzupełnienia... sama tego już wielokrotnie doświadczyłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy robi według siebie, ja do tej pory miałam sytuację gdzie bardzo przydały się moje kafle z łazienki np. w momencie kiedy zalewałam sąsiada i było trzeba kuć kafle.

Jest jeszcze jedno inne wyjście - zawsze można zrobić wystawkę z takich rzeczy, lub dać ogłoszenie oddam za darmo i na pewno kogoś uszczęśliwisz w ten sposób, bo są ludzie którzy nic nie mają . Tak właśnie oddałam ostatnio wózek po moim małym , stan idealny. Bezcennym widokiem była radość tej kobiety , która po niego przyjechała . Chętnie przyjęłaby inne rzeczy typu panele i tapety jednak my nie mieliśmy nic takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to miałaś szczęście do obdarowanej osoby... ja wyprowadzając się ze starego domu przed remontem chciałam oddać kuchenkę gazową z elektrycznym piekarnikiem (3-letnią) białą, wolnostojącą, szer. 60cm jak nową... wywiesiłam ogłoszenie(w którym podałam firmę, kolor, szerokość, itp.) i rzeczywiście zgłosiły sie nawet 3 panie pierwszej pani firma "mastercook" nie odpowiadała, druga "myślała, ze jest srebrna a nie biała" a trzecia pokręciła nosem "a to nie jest nowa kuchnia?..." no i moje chęci pomocy potrzebujacym skończyły sie na zmniejszeniu drzwi w letniej kuchni i wstawieniu jej tam...

 

... a jeśli chodzi o płytki itp. to ja tez jestem chomikiem;) ale ostatnio nawet dobrze na tym wyszłam:) gdy 4 lata temu robiliśmy łazienkę na dole korzystaliśmy z usług fachowca (mój mąż jeszcze nie miał odwagi) i kupiliśmy tyle płytek ile nam policzył, a że do dużych marketów budowlanym nam daleko to kupowaliśmy w sklepie (towar na zamówienie nie podlega zwrotowi)... wtedy byłam strasznie wściekła:mad: ale teraz tymi płytkami (ściennymi) zrobiłam sobie pralnię:) a podłogowe też się przydały, bo co prawda łazienka na dole nie uległa zniszczeniu i na razie jej nie zmieniamy ale wymienialiśmy futrynę metalową na regulowaną i trzeba było wymienić 2 płytki... i nie widać różnicy miedzy płytkami, które leżały 3 lata a nowymi, oczywiście na tapecie różnica między nową a 3-letnią byłaby znacząca :lol2:a jak jest z panelami to nie wiem:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:evil: Kuźwa uwzięły się na nas te paskudne pszczoły, dziś znów nas zaatakowały :evil: .

Mąż miał dodatkową podróż do miasta po specyfiki, na szczęście dość skuteczne.

Mocno poirytowani całą sytuacją poczekaliśmy do późnego popołudnia by zerwać kawałek podłogi na piętrze ( tam gdzie stoją nasze rzeczy ) ... a tam niezłą metę miały te pszczółki. Jutro wieczorkiem musimy tam wyczyścić i wtedy cyknę zdjęcia .

I po co mi stawiać ule na posesji jak mam swój ul pod podłogą:x

Edytowane przez kubel30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pszczelarze mają jakieś sposoby na zwabienie zagubionych pszczół do swojej pasieki. Mówiłas/pisałas ze niedaleko macie pszczelarza, może on przygarnie waszą rójkę? Wy będziecie mieć spokój a on pszczoły i miód którym pewnie się podzieli, i wszyscy bedą zadowoleni :) Mam dziadka zapalonego pszczelarza i jakiś sentyment do pszczół ( i zawsze pyszny świeży miód)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...lubię świeży miód ale pszczółek nie zazdroszczę...my w czasie remontu mieliśmy podobny problem:( u nas osy miały gniazdo na strychu w budynku gospodarczym, w którym mieszkaliśmy...sami nie daliśmy rady się ich pozbyć ... musieliśmy prosić strażaków...oni stosowali jakąś chemię... musieliśmy wynieść się z mieszkanka na 3 dni:(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pszczółki ... pszczółki... dziś ich nie było , a nawet jak wleciały to zdechły po tym środku. Podłogę zerwaliśmy i posprzątaliśmy ten ich dorobek , mało tego nie było. Później wkleję zdjęcia , bo teraz muszę zająć się moimi robaczkami - yyyy bo dopiero wróciliśmy.

 

Wimech a jak walczyłeś z szerszeniami? , bo u nas jeden taki sobie lata i nie możemy go ustrzelić . Na szczęście jest tylko jeden ,ale nigdy nie wiadomo kiedy pannę sobie weźmie lub zawoła koleżanki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pięknie! Chwile mnie nie było a tutaj tyle zmian i jeszcze więcej atrakcji!!

Bardzo mi się podoba Wasza łazienka do tego stopnia, że przez chwile chciałem ja odgapić. Na szczęście znalazłem inne płytki w niezłej cenie i koncepcja sie zmieniła. Cegła na ścianach ekstra a schody dech zapierają. Napiszę tak: Wasz remont to tak jak byście w moich myslach czytali i tak remontowali, bardzo mi sie podobaja Wasze rozwiązania(pewnie niektóre wykorzystam u nas-za pozwoleniem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy co się teraz będzie działo , całe to miejsce zostało wyczyszczone ,spalone deski i te plastry . Może zapach tych plastrów je wabił w to miejsce. Pozostaje mam jeszcze zamurować dziurkę przez którą wchodziły, ale to dość trudne, bo nie ma jak tam postawić nawet drabiny, gdyż pod spodem jest zejście do piwnicy. Rusztowanie też nie wejdzie bo jest za wąsko :bash: .

 

Ale co z kolegą szerszeniem??? Lata jak bombowiec i już z daleka poznajemy ,że się zbliża. Uff tego to ja się boję.

Plastry córcia zaniesie do szkoły na przyrodę, bo dla dzieciaków to niecodzienny widok.

Edytowane przez kubel30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednego szerszenia- jeżeli jest jeden można zamordować osobiście. Ja mam koło domu piękny stary bez, prowadzony przez poprzedników jak drzewo i wokół niego było mnóstwo szerszeni, myślałem że tam się gnieżdżą. Chciałem ściąć bez i spalić wszystko, ale żona powiedziała stanowcze NIEEEEEEEEEE!!! i zaprosiła fachowca. Fachowiec przyjechał, założył kombinezon, maskę przeciwgazową, wziął spryskiwacz z długą lancą i spryskał bez. Robaczki spadały w locie jak zestrzelone bombowce. Potem mi wyjaśnił że szerszenie bardzo lubią bez, korę i żywice. Z tego budują sobie gniazda, ale nie na bzie. Gdzieś w pobliżu. W każdym razie od tego czasu mamy spokój. Od czasu do czasu jakiś pojedynczy osobnik jeszcze się zabłąka, ale do tego trzeba się przyzwyczaić. Straż pożarna nie chciała z nami na ten temat rozmawiać, bo prywatna posesja, bo nie zagraża większej liczbie osób. Jedną albo dwie mogą szerszenie ukatrupić. Ale takiego pięknego dzikiego ula to jeszce nie widziałem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc jeszcze raz ... kolega szerszeń zamordowany :) broń skuteczna ta rakieta do babingtona , rozwala to cholerstwo na pół. Tylko trzeba mieć tyle odwagi co mój mąż i wrazie draki umieć szybko biegać.

I nie myślcie,że na budowie nic się nie dzieje, nic bardziej mylnego. Ściany otynkowane sama osobiście przeleciałam papierem ściernym, został mi tylko jeden pokój ale tam wchodzę jak wyschnie ściana po knaufie. Mąż dalej knaufuje ściany ,a to wcale nie takie proste jak się wydaje . Najpierw musieliśmy dowiedzieć się co to znaczy filcuje. Ale jeszcze trzy ściany , a w zasadzie dwie i pół i koniec . Mogę rzec mąż doszedł do perfekcji w tej materii.

Przyjechała pompa ciepła , jutro podobno bojler 300l ... podobno bo oni zawsze mają poślizg.

 

A deszczu jak nie było tak nie ma i trzeba samemu podlewać warzywka i kwiatki... tylko dlaczego trawa rośnie w tak zastraszającym tempie?

Edytowane przez kubel30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...