gopax 25.07.2011 07:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 a u mnie ani ogórków ani kopru:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julinka1 25.07.2011 08:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 KARDAMINA,to mnie pocieszylas troche,ze nie tyllko u mnie tak dlugo .W tym roku zalozylam ogrod i plony mnie przerastaja. KUBELKO,podziwiam jeszcze raz,chetnie was przygarne do siebie(moze wtedy pojawi sie slonce) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wimech 25.07.2011 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 Kardamina, ja się nie martwię, z różnych powodów przeciągnęło się do 4 i pół roku, ale już widać koniec. Inna rzecz że nie mam ciśnienia bo mam gdzie mieszkać, jakby nie było dachu nad głową to tempo było by na pewno inne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 25.07.2011 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 (edytowane) No, to wszystko jasne... Kurcze pieczone , chyba zacznę zazdrościć ludziom, którzy na czas remontu mieli się gdzie podziać Na razie remontuję sobie i jest dobrze. Najgorzej dla mnie będzie, kiedy się przeniosę z remontem do środka. To będzie masakra. Przeżyłam już raz taki, konkretny remont, jak swego czasu remontowaliśmy mieszkanie w bloku. Dooobrze pamiętam ten koszmar. buuu Juljanko, takich jak my jest wielu Nie każdego jest stać na wynajęcie fachowców, którzy pewne rzeczy zrobią za nas szybciej (już niekoniecznie lepiej) - to raz, a dwa - nie każdy chce się żenić z bankiem, by sobie ładnie i nowocześnie mieszkać. Edytowane 25 Lipca 2011 przez kardamina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 25.07.2011 20:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 I jeszcze są tacy , który po prostu lubią robić pewne rzeczy , nie boją się pobrudzić i z pewnych osiągnięć się cieszą się jak dzieci. Julinko dziękuję bardzo i gdyby nie to ,że planujemy niedługo wprowadzić się na dobre to chętnie bym poszła - no chociaż na kawkę. Dziewczyny u mnie koper i ogórki , jutro muszę pozbierać , bo zaraz przerosną tylko musi przestać padać . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 25.07.2011 20:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 Nie martw się remont kiedyś się skończy. Założyłam sobie (rozpoczynając swój remont), że pięć lat mi wystarczy - teraz zaczynam w to wątpić A ja mogę remontować całe życie , oby tylko siły były i czasem mały wypoczynek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 25.07.2011 21:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2011 (edytowane) Kurcze pieczone , chyba zacznę zazdrościć ludziom, którzy na czas remontu mieli się gdzie podziać Na razie remontuję sobie i jest dobrze. Najgorzej dla mnie będzie, kiedy się przeniosę z remontem do środka. To będzie masakra. Przeżyłam już raz taki, konkretny remont, jak swego czasu remontowaliśmy mieszkanie w bloku. Dooobrze pamiętam ten koszmar. buuu Ja na czas remontu przeniosłam się do budynku gospodarczego...i jeśli chcesz to możesz mi zazdrościć "rezydencji", bo nie było tak źle dopóki było ciepło:) jeśli chcesz możesz skorzystać Edytowane 25 Lipca 2011 przez gopax Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 26.07.2011 04:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2011 Julinko, przeinaczyłam Twoje "imię" - przepraszam już raz mi się to tutaj przytrafiło... Wiecie co !?! ja chyba muszę się zacząć uczyć czytać od początku - w końcu uniwersytety trzeciego wieku ktoś po coś wymyślił - prawda? Gopax, zapamiętam sobie Twoją propozycję i, jak przyjdzie czas to się upomnę cobyś nie była zdziwiona Kubel'ko, to prawda - trud trudem i praca pracą, ale radość jest z tego ogromna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julinka1 26.07.2011 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2011 A ja wlasnie chcialam napisac,ze to Juljanko mi sie podobalo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 26.07.2011 19:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2011 I wszystko jasne same baby budowlane Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 26.07.2011 20:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2011 A teraz trochę warzywek , marchewki były ale zjadłam wszystkie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 26.07.2011 20:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2011 Impregnacja cegły sarsilem- szału nie ma , producenci trochę przesadzają . Owszem cegła ściemniała minimalnie , liczyłam jednak na więcej. Poczekam i zobaczę jak wyschnie. Przekleństwo mojego męża , czyli docinanie sufitów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 26.07.2011 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2011 A teraz trochę warzywek , marchewki były ale zjadłam wszystkie ...wyglądają smakowicie:)... u mnie też co nie co rośnie...2 dni temu napisałam ze u mnie nie ma ani ogórków ani kopru:( ale się pomyliłam:), bo przez te deszcze zaglądałam tylko z brzegu i nic a jak dzisiaj weszłam troche dalej to musiałam się cofnąć po wiaderko i na jutro mam do przerobienia 15 litrowe WIADRO ogórków... to tak, żeby mi się przypadkiem nie nudziło na tym urlopie;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gopax 26.07.2011 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2011 Impregnacja cegły sarsilem- szału nie ma , producenci trochę przesadzają . Owszem cegła ściemniała minimalnie , liczyłam jednak na więcej. Poczekam i zobaczę jak wyschnie. ...czepiasz się jak dla mnie to ładnie wygląda i bedzie dobrze jeśli po wyschnięciu nie zjaśnieje... Przekleństwo mojego męża , czyli docinanie sufitów ... tego mu nie zazdroszcze:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mszary 27.07.2011 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2011 Impregnacja pędzlem to męczarnia straszna. Tez tak miałem ale pędzel zamieniłem na taki rozpryszkiwacz co się używa do oprysków roślin. Koszt rozpryskiwacza dobrego może być większy od kosztu pędzla ale efekt jest ten sam a robota idzie dużo, dużo szybciej i ręka nie boli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 28.07.2011 20:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2011 Impregnacja pędzlem to męczarnia straszna. Tez tak miałem ale pędzel zamieniłem na taki rozpryszkiwacz co się używa do oprysków roślin. Koszt rozpryskiwacza dobrego może być większy od kosztu pędzla ale efekt jest ten sam a robota idzie dużo, dużo szybciej i ręka nie boli. Dzięki za radę , na szczęście już mam to za sobą ,ręka mnie nie bolała od tego tylko nie takiego efektu oczekiwałam. Robiłam to dużym ławkowcem i szło łatwo. Teraz po paru dniach widzę, że cegła jest trochę ciemniejsza niż była poprzednio . W sumie nie jest źle:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zosik 28.07.2011 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2011 Śliczna ta Wasza cegiełka, a pomyśleć jak było na początku... Szok! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kardamina 28.07.2011 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2011 Tylko raz smarujesz ściany tym impregnatem? Bukiet warzyw bardzo ładny i smaczny tylko te marchewki, jakieś takie... pipkowate Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 28.07.2011 20:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2011 Przez dwa ostatnie popołudnia byliśmy zajęci podnoszeniem legara na pietrze. Ja osobiście przeżywałam chwile zgrozy przy tym zabiegu, oczywiście mój mąż oaza spokoju razem z moim tatą nabijali się ze mnie . A ja biegałam jak wariatka góra dół i patrzyłam czy chałupa mi się nie rozwali. Co za faceci , zero współczucia dla mnie , chyba wrzodów żołądka się nabawiłam. Tak więc zostawiając moje samopoczucie na boku napiszę o co chodziło z tym legarem. Kiedyś najwidoczniej bardzo bardzo dawno temu woda lała się przez dziurę w dachu ładnych parę lat. I tak musiała się lać ,że cały legar poprzednim właścicielom zgnił, bo połatali go w dość dziwaczny sposób . Kupując Wichurkę nie widzieliśmy o tym fakcie bo wszędzie była podłoga. Faktycznie w tym miejscu była jakaś zarwana , ale dopiero jak mąż zerwał podłogę w tym miejscu zobaczyliśmy tego zonga. Teraz przed założeniem ostatniego sufitu , czyli w salonie, należało się zająć tą niespodzianką. W tym celu należało zakupić długie deski 6m razy dwa , grube i wysokie , porządne śruby oraz ściągnąć pomocnika nad pomocnikiem czyli mego tatę Jeziu jak ja się bałam jak cały dach trzeszczał, lub to moja wyobraźnia już grała i tak myślałam, jak dwa lewarki pięciotonowe podnosiły owy nieszczęsny legar do góry. Na szczęście już jesteśmy po tym cudownym wydarzeniu, mam naprawiony legar a dom stoi jak stał teraz mogę leczyć wrzody Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kubel30 28.07.2011 20:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2011 cd ... nowa decha przy starej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.