Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Posty do Anuli


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wariackie masz tempo nie tylko budowy, ale i życia, fajnie ze dzieciakom się podoba, macie jakieś poręcze, podchwyty na schodach czy tylko szkło? Jak sobie maluchy na nich radzą? Dobrze rozumiem ze nici z servo dla mnie?

 

Nie mam jeszcze żadnych barierek ;) Masakra.

e-mól nie mam servo dla Ciebie, przykro mi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adk to wynikalo z wielu roznych powodow. Praca tez, w ostatnich latach.

 

Czy gratulowac? Nie wiem. Jestem na urlopach od 4 lat i bardzo potrzebuje powrotu do zycia zawodowego. Ale troche sie boje. To zlozony temat. A na najbardziej przeraza mnie odleglosc do biura z nowego miejsca zamieszkania:(((( ale sprobowac musze, zawsze mozna zrezygnowac ;)

 

 

Anula, ja codziennie pokonuję 35km w jedną stronę jeżdżąc do pracy i nie ukrywam, że nie zaliczam czasu marnowanego na dojazdy do pracy do tych najlepiej spędzonych w ciągu dnia chwil :rolleyes: W wakacje firma przeniosła się z centrum na służewiec, czym samym odległość wydłużyła się o 10km :( Testowałam różne rozwiązania - w "normalnych" godzinach podróż autem zajmuje blisko dwie godziny, czasem dłużej, za to jak wyjadę z domu o 6-ej to jestem na miejscu o 6.45, ale potem chodzę spać z kurami.... Ale coż, niestety na żoli nie ma zbyt wielu firm, do których mogłabym wysłać cv, więc jeżdżę i klnę pod nosem. Może jak kiedyś wpadnę na pomysł na własny biznes, to problem lokalizacji się rozwiąże ;) Zachciało się mieszkać z łosiami za płotem, to muszę zacisnąć zębiska i nie narzekać :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja chyba rzucę robotę;) chociaż nawet jeszcze do niej nie wróciłam...
ta to zawsze coś powie to powie:lol2:

 

Ja bede odbierac. Bo wlasnie sek w tym, ze walcze o powrot na niepelny etat. Chce zalozyc szpilki, pomslowac usta i porozmawiac o czyms innym niz kupa, obiad i pierdu pierdu :)
oj wiem o czym mówisz. ale ja do biura już nie wróce , nie dla mnie praca na 8 godzin. ty jesteś szczęsciara tylko 2 razy wtygodniu. ania ja tez naj chętniej uu siebie, ale też mało kreatywna jestem. troche mamy za daleko, bo bymśmy coś wymodziły:wiggle:

 

tak? A jakich? Ja 4 lata temu marzylam o tym, aby skonczyc z praca. A teraz strasznie mi brakuje ,,czegos'', adrenaliny, samorealizacji. Moze jestem nienormalna?

 

 

 

Nie mam jeszcze żadnych barierek ;) Masakra.

e-mól nie mam servo dla Ciebie, przykro mi.

pilnuj dzieciaki i rób te barierki szybko

 

Ja też HR
burżujki. ja mam swoja ulubioną szminkę jasnobeżową Rimmel od 20 lat. klor sie nie zmienia , tylko opakowanie.hi, hi coś mi to przypomina.

 

Anula, ja codziennie pokonuję 35km w jedną stronę jeżdżąc do pracy i nie ukrywam, że nie zaliczam czasu marnowanego na dojazdy do pracy do tych najlepiej spędzonych w ciągu dnia chwil :rolleyes: W wakacje firma przeniosła się z centrum na służewiec, czym samym odległość wydłużyła się o 10km :( Testowałam różne rozwiązania - w "normalnych" godzinach podróż autem zajmuje blisko dwie godziny, czasem dłużej, za to jak wyjadę z domu o 6-ej to jestem na miejscu o 6.45, ale potem chodzę spać z kurami.... Ale coż, niestety na żoli nie ma zbyt wielu firm, do których mogłabym wysłać cv, więc jeżdżę i klnę pod nosem. Może jak kiedyś wpadnę na pomysł na własny biznes, to problem lokalizacji się rozwiąże ;) Zachciało się mieszkać z łosiami za płotem, to muszę zacisnąć zębiska i nie narzekać :lol2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie miałam napisać, że to podchwytliwe pytanie jest ale w sumie nie jest. A związek z tematem jest zasadniczy. Bo powrotna droga to też prawie godzina (łącznie z wizytą w sklepie – bo coś jeść trzeba:)) W efekcie swoje młodsze dziecko widzę około 17.30, a sypiam zazwyczaj 6 godzin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i tak nieźle.

Gdybym pracowała 8 godzin, musiałabym wstać o 6, wyjść o 7, rozwieść dzieci i być o 9 w pracy. Więc 3 godziny jak nic. Z powrotem 17+2 godziny+odbiór dzieci daje ok. 20.00. Nie do zaakceptowania.

30 km, ale przez centrum za Wisłę.

 

Jeśli uda mi się 3/4 etatu to wstaję ok. 7, wychodzę o 8, rozwożę dzieci, o 10 jestem w pracy, wychodzę o 16, zbieram dzieci, w domu jakaś 17.30-18. Już lepiej.

Nie wiem co z tego wyniknie. Ale nie będę wiedziała, póki się nie przekonam.

 

Elena, co robisz z dziećmi (masz dzieci?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie późno zawozicie te dzieci do przedszkola.

U nas jak dziecko nie będzie do 8:30, to nie wciągają go na listę posiłkową na dany dzień.

No a do szkoły trzeba pierwszoklasistę odwieźć na 8:00...

Anula - naprawdę masz 2h jazdy w jedną stronę?

U żony też niby ponad 20km, ale tę trasę się pokonuje samochodem w 30 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elena, co robisz z dziećmi (masz dzieci?)

 

Nie mam dzieci, ale gdybym miała to wzorem koleżanek z pracy musialabym trzymać i przedszkole i nianię - u nas oficjalnie pracuje się od 8.30 do 17 więc sobie nie wyobrażam zostawiania dzieciaków na cały dzień poza domem. Lepiej, żeby ktoś je wcześniej odbierał i zajmował się nimi do mojego powrotu w domu. Mąż ma takie zajęcie, że nigdy nie wiadomo, w jakich godzinach będzie w pracy, więc trudno byłoby ustalić jakiś regularny grafik.

 

Ps. Salik, Anula pisała, że musi przeprawić się na drugą stronę Wisły, a biorąc pod uwagę, że co chwila jakiś most jest wyłączony z ruchu, to w godzinach szczytu rzeczywiście może tyle schodzić. Ja mam nadzieję, że ten północny most będzie miał jeszcze długie opóźnienie, bo jak cały Tarchomin zwali mi się na Wisłostradę, to będę do pracy przez Bydgoszcz jeździć ;)

 

Ps1. Anula, widzialam właśnie foty z montażu blatów - czy otwór na tej ściance przy wyspie jest na tiwi? Fajna rzecz - u mnie niestety nie byłoby na to miejsca, dlatego czasem z wyrabianiem ciasta przenoszę się do salonu :lol2:

Edytowane przez Elena76
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ania ale pisałas,że idziesz na razie tylko 2 razy w tygodniu do prsacy. ja cię rozumię i myślę ,że dasz rady.a mąż już zdrowy ??? pracuje???

u nas jednak są mniejsze odległości. a dzieciaki - myślę ,że rozwiązanie Eleny jest idealne do 14-15 przedszkole, potem niania. ale jeszcze choróbska , więc nainia dochodząca jest wskazana:o

masz już gotowe blaty? zobaczyłabym już kuchnię na gotowo:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;) temat czasu,pracy i dzieci..ja wlasnie mysle nad klubem malucha dla mojej 16 miesiecznej Oli.Powrot do pracy tez mnie rozwala i zastanawiam sie nad praca u siebie na siebie ;p...nie ma opcji wyjazdow wczesnych z domu i tych powrotow...które razem dają +/- dodatkowe 3 godziny nieobecności w domu-w wiekszych miastach dojazdy rujnują dzien - niestety - doliczając 8 godz pracy - az zal analizowac.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas póki był jeden i chodził do przedszkola to było luksusowo, przed praca odwiozlam po pracy odebrałam i po drodze wspólne zakupy, sielanka, a teraz nie pracuję, ale przez to ze młody w szkole to większa gonitwa. Dwa razy w tyg ma na 7.40 trzeba wstać wyprawić, wracam budze i wyprawiam młodszego, wracam do domu jest 9.30, około dwonastej starszy kończy, a młodego znowu trzeba ok 15- tej odebrać, albo młodego na 9ta wy rasizm, starszy na 11sta, młodego o 15 tej odebrać, starszego przed piąta. Oczywiście mógłby starszy chodzić na świetlice ale żadnych zajęć tam nie ma, to zwykła przechowalnia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie miałam napisać, że to podchwytliwe pytanie jest ale w sumie nie jest. A związek z tematem jest zasadniczy. Bo powrotna droga to też prawie godzina (łącznie z wizytą w sklepie – bo coś jeść trzeba:)) W efekcie swoje młodsze dziecko widzę około 17.30, a sypiam zazwyczaj 6 godzin.

 

Jak z zakupami jesteś o 17.30, to masz super wynik :)

 

Sporo Was pisze, że lepiej samemu coś założyć, a nie praca na etat. Duzym plusem jest oczywiście możliwość regulowania czasu pracy samemu. Jednak to nie jest takie proste. Praca na etat to bezpieczeństwo=określona pensja stałego dnia każdego miesiąca na koncie. Z działalności pieniądze będą tylko wtedy, jeśli je wypracujesz. Im więcej czasu poświęci się na inne rzeczy w umówionym przez siebie czasie pracy, tym tych zarobków mniej. Do tego dochodzą koszty prowadzonej działalności -niecałe tysiąc zł.

Jak pracowałam na etat zostawałam czasami w pracy, jak było coś pilnego. Jednak ogólnie, nadchodziła 17 i do domu, myślenie o pracy odcięte. Jak jestem na działalności tak się nie da, bo to ja odpowiadam za wszystko. I nie ma znaczenia, czy się kogoś zatrudni czy nie.

Nie ma więc złotego środka.

 

Anula, blaty super :) nawet wcześniej nie zwróciłam uwagi, że będzie mieć jeszcze ten blat przed wyspą. Wrzucaj dalsze fotki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...