Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Łosica... komenty


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 9,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Moose

    3214

  • braza

    1296

  • DPS

    1231

  • TAR

    635

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

:rotfl:

Idę po ścierę...

 

 

A terozki do rzeczy...

Rzne do gminy… Wójt zajęty i pani sekretarz proponuje mi konwersację z jej szanowną osobą… grzecznie odmawiam i czekam…

Ponieważ czekam długo więc w międzyczasie tuptam piętro wyżej do pani zajmującej się tematem bezdomnych psów i mówię, iż przyszłam na skargę na weta, któren nie był uprzejmy wywiązać się ze swoich obietnic… Pani nieco zdenerwowana ale wciąż bardzo grzeczna, mówi, że oni już też nie mają do niego cierpliwości… w lansadach proponuje mi krzesełko i dzwoni to w/w… Za trzecim razem łaskawca raczył odebrać… Pani opitala weta

a on zobowiązuje się przybyć o 16 dziś po suczkę i zapewnić jej odrobaczenie, odpchlenie, szczepienie oraz sterylkę…

Mówię Miłej Pani, że jeśli wet dziś nie przyjedzie to jutro jadę do najdroższego weta jakiego znajdę a oni będą musieli w myśl ustawy zwrócić mi koszty… Pani letko zdziwiona ale mówi do mnie… nieeee… nie zrobi mi pani tego a ja na to z uśmiechem ALEŻ OBIECUJĘ, ŻE ZROBIĘ a w ogóle to idę jeszcze porozmawiać z Wójtem…

Jak powiedziałam tak zrobiłam, odczekałam i pogadałam… naświetliłam pokrótce wszystko a Wójt na to… ależ oczywiście zaraz się tym zajmę…

Najwyraźniej się zajął, bo wet przypełzł… wprawdzie spóźniony 2,5 godziny ale to już pikuś Pan ;)

Sucz wydałam wetowi za poręczeniem pisemnym i podpisując go zobowiązał się tym samym do wszystkich umówionych zabiegów i do zwrotu Sońki za 2 tygodnie pod drzwi moje :)

 

 

W międzyczasie zamierzam go skontrolować parę razy z zaskoczenia…

Wiem jestem wredna ale trudno :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm...

Zaglądaj, niech Cie pamięta.

Byłam kiedyś kilka razy w pewnej lecznicy na Ochocie. W „szpitaliku„ zawsze siedziała na podłodze dziewczyna i przytulała kocicę. Kotka była po ciężkiej operacji i też musiała tydzień być pod ścisłą opieką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wet to jakiś taki podejrzany, no i nierychliwy, oby sarence szkód nie narobił przez zaniechanie na ten przykład albo nieodpowiednie zabiegi. Dwa tygodnie to dłuuuuuuugo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurcze, aż dwa tygodnie? To długo.

Nie pozwól jej o sobie zapomnieć. Pamiętam jak moja kota była poważnie chora i musiała zostać w komorze tlenowej na pół dnia u weterynarza. Z roboty uciekałam, zeby z nią być. Na szczęście wieczorem mogłam ją już zabrać do domu. Ale kot dużo gorzej znosi weterynarzy. Przynajmniej mój kot ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zakladajcie najgorszego, moze i wet nierychliwy, moze łajza ale juz Łoska nie pozwoli by cos sie stalo, poza tym zbyt wiele sznurkow poruszyla u gory by ryzykowal z psinka. I nie mozna zakladac, ze weterynaz to zboj, ktory skrzywdzi zwierzaka, w koncu jest wetem i minimum przyzwoitosci posiada. A to, ze menda nieslowna i leniwa to inna inszosc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się baaardzo obawiała oddać mu psinkę i to aż na dwa tygodnie.

Nawet przy zabiegu bym była obecna (choćby za drzwiami).

I sprawdziła, gdzie będzie trzymać psinkę.

Nie dowierzam temu facetowi.:no:

Psina mocno poraniona była a on nie przyjechał, więc trudno tu mówić o solidności, opiece czy uczuciowości.

A do tego może jeszcze złośliwy być, że opeer dostał.

Mam nadzieję, Łosiczko, że znalazłaś w tym wecie jakieś pozytywne cechy oddając mu sarenkę. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się narobiło :(

 

 

 

Czemu dwa tygodnie :confused: Antybiotyk w tabletce, co tydzień ew sprawdzenie jak rana się goi. U wet na 100% będzie cały czas w klatce siedziała - on chyba kabzę sobie chce nabić, Z pewnością żadna z jego usług nie wymaga pozostawienia psicy na dwa tygodnie :no:

 

 

Czekam na wyniki kontroli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad psychiką to na pewno trzeba będzie popracować mocno... :(

Jestem tego świadoma ale widzę też światełko w tunelu :yes:

 

ale pierwsza z tych niezapowiedzianych to już zaraz, nieeeeee?????:rolleyes:

Oczywiście... jutro po pracy, bo dziś już nie dam rady :(

 

Ten wet to jakiś taki podejrzany, no i nierychliwy, oby sarence szkód nie narobił przez zaniechanie na ten przykład albo nieodpowiednie zabiegi. Dwa tygodnie to dłuuuuuuugo.

Sądzę, że się nie odważy, bo poruszone juz jest wszystko gmina, toz i piw...

 

Nie pozwól jej o sobie zapomnieć.

Nie pozwolę :yes:

 

nie zakladajcie najgorszego, moze i wet nierychliwy, moze łajza ale juz Łoska nie pozwoli by cos sie stalo, poza tym zbyt wiele sznurkow poruszyla u gory by ryzykowal z psinka. I nie mozna zakladac, ze weterynaz to zboj, ktory skrzywdzi zwierzaka, w koncu jest wetem i minimum przyzwoitosci posiada. A to, ze menda nieslowna i leniwa to inna inszosc

Dokładnie:yes:

Poza tym pogadałam z ludźmi i on ma opinię człowieka który lubi zwierzęta, tylko jest powolny w działaniach...

 

Psina mocno poraniona była a on nie przyjechał, więc trudno tu mówić o solidności, opiece czy uczuciowości.

Ale on przyjechał o 22 w czwartek i zdjął z niej te druty...

Dlatego nie skreśliłam go od razu :)

Problemem było to, że nie pojawił się w sobotę jak obiecał...

 

, Z pewnością żadna z jego usług nie wymaga pozostawienia psicy na dwa tygodnie :no:

 

Czekam na wyniki kontroli

Pieniędzy to on na niej nie zrobi... :no:

Za trzymanie jej u siebie kasy dodatkowej nie dostanie, tylko za sterylkę, szczepienie, odpchlenie i odrobaczenie,

Pani z TOZ wytłumaczyła mi dziś, poniekąd racjonalnie, że sunia będąc po sterylce może świrować i zrywać szwy a w lecznicy cały czas ktoś jest i będzie miał kontrolę na nią...

Ja pracy nie rzucę... więc siedziałaby pół dnia sama i różne pomysły do psiej głowy mogły by wpaść

 

 

Z wetem rozmawiałam telefonicznie przed chwilą, Sonia jest wesoła, podchodzi do ludzi, daje się głaskać, chłop mówi, że wszystko OK i w sobotę zabieg:yes:

Jutro podjadę z jakimś smakołykiem do małej :)

Edytowane przez Moose
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...