Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Łosica... komenty


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 9,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Moose

    3214

  • braza

    1296

  • DPS

    1231

  • TAR

    635

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Norma norma... idziemy na spacer to nawet nie liczę poszczywania Grucha a Sonia jeden sik konkretny i z bani...

Przylazłam z roboty, napaliłam w kominku, nakarmiłam bydło i zalegamy sobie z Grubym na kanapie... łykenda czas zacząć :wiggle:

Zdrzemnę się kapkę i na spacerek pójdziemy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połaziłam z piesami po lesie... ptaszory mordy drą na całego, czyżby wiosna...? :bye:

Sucza się nieco mniej plącze na smyczy ale jeszcze dużo pracy przed nami...

Gruś był uprzejmy nie skoczyć na rowerzystę... oczywiście zareagował na mój ryk, bo już się szykował... cierpliwości...:rolleyes:

Nie wiem co się dzieje... nie skakał... uczyłam celowo dając mu motocyklistów i rowerzystów do obwąchiwania, odkąd jest Sonia to wszelkie nauki poszły w pi..u... no dobra nie wszelkie ale część... ja chcę z powrotem grzecznego Grusia :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u nas tez od listopada nauki Okrucha poszly w pip. a juz mialam takiego grzecznego i ulozonego psa. ale powoli i mlody sie uspokoi to wroci wszystko do normy, juz jest lepiej psy sie docieraja, ucza na nowo. u was tez tak bedzie. o kastracji nie myslicie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba troszkę stracił, biduś, pewność siebie. :(

Konkurencja się pojawiła do Pańciowego serca i miziającej ręki.

No to teraz niepewny jest... i zgłupiał odrobinkę.

Być może uważa, że powinien suczy na wszelki wypadek bronić...

Nie wiem, trza by kogoś mądrego w temacie zapytać.

Życzę, żeby jak najszybciej wszystko wróciło do normy! :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaja zostają... ewentualnie kastracja chemiczna wchodzi w grę, bo ja jestem zesrana na samą myśl o usypianiu Grubego do zabiegu a małż wcale nie chce go pozbawiać męskich atrybutów.:no:

Ciachnęła bym go ale gdyby się coś podczas zabiegu stało, to nie wybaczyła bym tego sobie... to jest wielki pies, narkoza osłabia serce... ech szkoda gadać:rolleyes:

 

 

Chyba mnie porąbało... właśnie sobie kawę zrobiłam, wprawdzie z dużą ilością mleka skondensowanego ale prawdziwną kawę... ale mnie naszło:rolleyes:

BTW Ja kawy nie pijam prawie wcale :no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie ma powodu myśleć o kastracji, przecież nie jest źle, reaguje na polecenia, nie jest agresywny.

Będzie dobrze, pewnie to jest to samo, co przechodzą dzieci w rodzinie.

Często jak pojawia się młodsze, to to starsze kopiuje jego zachowania (nawet kilkulatki żądają butli), bo wydaje im się, że to skupi całą uwagę mamy na nich.

Przecież u młodszego działa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozmawialam z kilkoma wetkami, implant wcale nie jest lepszy od kastracji. rozwazalismy to przy malym. na razie podjelismy decyzje o nie kastrowaniu go za 1,5 miecha. jesli bedzie sprawial duzo problemow to wrocimy do tematu. Starszego musielismy, bo krzywdzil nas i siebie, za slabe psyche. Witus zupelnie inaczej sie zachowuje wiec klejnoty tymczasowo zachowa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ile dziala taki implant? pol roku? wiesz jak pies sie bedzie zachowywal po tym czasie? czy wtedy mu nie odwali i nie bedzie gorzej? moze lepiej sie przemeczyc.

Greyus jest karny i posluszny, nie to co szalone bialasy, masz wieksze szanse na doprowadzenie do normalnosci. zazdrosc bardzo szybko sie u was pojawila wiec rownie szybko moze zniknac, u nas dopiero niedawno psiury sa zazdrosne o siebie nawzajem i czasem to jest meczace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osia - a ja to bym skupiła się na Soni właśnie.

Wydaje mi się, że jeżeli wyszkolisz Sonię i ona już będzie karna i grzeczna, to i Grusio wróci w dawne tory.

Zaznacz dla obu piesów mocno pozycję przewodnika stada czyli Ciebie i Chłopa, a świat im się ułoży z powrotem.

Tutaj może mieć do rzeczy walka o pozycję w stadzie.

Zanim Sonia się pojawiła, była w temacie jasność, Grusio był ostatni.

Teraz nie chce być ostatni, więc włącza mu się walka o uzyskanie pozycji przed Sonią.

No to w tym celu musi sprawdzać i testować na ile mu pozwolą.

Od nowa.

Jak Sonia będzie idealnie Wam podporządkowana, to i on powinien położyć uszy po sobie. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozycja to jest ustalona... Oś, chop, Gruch, Gremlin i tu żadnej wątpliwości niet :rolleyes:

On nie jest zazdrosny o pozycję, bo sucza mu się podporządkowała od początku całkowicie i bezdyskusyjnie...

To jest coś innego, czego na razie nie mogę sprecyzować...

On się uwstecznił jak dziecko właśnie, któremu przybyło rodzeństwo... przy czym o ile pojawienie się małego dziecka w rodzinie to jest rzeczywiście rewolucja i wszyscy się małym gnomem bardziej zajmują o tyle ja nie zajmuję się suką bardziej niż Greyem a wręcz przeciwnie... Dużo się z nim bawię, przypominamy komendy i przynoszenie zabawek, piłki...

 

Sukę powoli szkolimy... reaguje na siad, leżeć i na miejsce oraz przywołanie... dziś ją pół spacerku luzem puściłam i co chwilę przywoływałam, wracała 100 na 100. :)

 

Ale piękny dzień... 15 stopni tylko wiatr niepotrzebny zupełnie nikomu a mi już szczególnie...

NIENAWIDZĘ WIATRU!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konik Grejuś - świetny obrazek :D

 

Te relacje i zmiany w zachowaniu na pewno ułożą się z czasem tylko żebyście jakos ten czas przetrwali..:yes:

A czy one dwa - Grej i Sońka - w ogóle bawią się razem w sensie biegają za sobą itp? (może pisałaś wyżej ale nie pamiętam...)

 

Co do zabiegu - DOSKONALE Cię rozumiem.

Znosiłam jajo (żeby to jedno! a każde strusie!!) podczas zabiegu Bazyśki i NIE CHCIAŁABYM tego przeżywac raz jeszcze, oj nie... Dlatego nie namawiam jednoznacznie absolutnie!

Wet bardzo fajnie do tego podszedł, też mnie nie namawiał, przedstawił za i przeciw plus własne zdanie, wiedziałam, że duże psy do duży problem. Umówilismy się w taki dzień, kiedy jest średnio mniej pacjentów i kiedy wiedzieli, że będą wszyscy na miejscu i będzie czas. Co gorsza pierwszy termin musieliśmy przełożyc, bo wetowi wypadł nagle jakis wyjazd i musiałby jechac po południu a sam powiedział, że nie będzie się spieszył z zabiegiem, musi mieć luz psychiczny i być na miejscu dowolnie. Poza tym u suniek to jeszcze trzeba to zrobić we własciwym momencie cyklu... Ech...... I eszcze przed samym zabiegiem musisz podpisac cyrograf, że .. jak by co............:no::no::no:

 

Ale - wszystko poszło pieknie :D:D Bazysia się ślicznie wybudziła, zaraz chciała na nóżki (nie było, że leżę spokojnie...) i tylko pierwsza noc była ciężka, spalismy koło niej na naszym materacu. żeby mogła być blisko i faktycznie się uwaliła na podłodze obok i tak cała nocka z różnymi odgłosami. A potem to juz coraz lepiej i widac było, że wszystko OK, tylko musielismy pilnowac zagojenia.

 

No i to tyle miałam do powiedzenia.:bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...