Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Łosica... komenty


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 9,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Moose

    3214

  • braza

    1296

  • DPS

    1231

  • TAR

    635

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

To tak jak u mnie... niby słonecznie a zimnica okropna... zalegamy na kanapie, kominkujemy i taki plan na dzień dzisiejszy nam pasuje :yes:

 

Rudek wyszedł wczoraj po południu z domu i nie pojawił się ani na noc, ani rano :bash: Ok 14 zaczęłam się martwić na poważnie i zrobiliśmy z Grubym rundkę po wsi szukając paskudy... przewidywałam już najgorsze scenariusze... Paskud się nie znalazł... Wróciłam do domu, cały czas drąc paszczę i nawołując Rudzielca i zajrzałam do garażu w desperacji... tyż go nie było...

W międzyczasie przypomniałam sobie, że miałam zabezpieczyć tylną furtkę prowadzącą do lasu, gdyż zaraza się obluzowała i zaczęła samoistnie otwierać... wzięłam kawałek drutu i poczłapałam na tyły domostwa... jak przechodziłam koło komórki usłyszałam przeciągłe miauuuuuuuu...:D

Okazało się, że pańcio zamknął biedne kociszcze :yes:

Ile lamentów i opowieści Rudelka usłyszałam po uwolnieniu go z pułapki, to nie macie pojęcia :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, oj! Pewnie kociszcze łaskawie przyjęło Wasze przeprosiny poparte pysznym żarełkiem i wygłaskaniem poszkodowanego, umyło się dokładnie i zaległo w jakimś widocznym miejscu, żeby uczciwie odespać stres, przy okazji wzbudzając wyrzuty sumienia wyrodnych właścicieli (co może zaowocować dodatkową porcją pyszności w misce).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam ten ból ... nawet się nie przyznam, ile razy łaziłam wokół posesji drąc paszczę przeciągłym "kiiiiciiiii kiiiiciii..." gdy starszyzna (bo ta szczególnie takie upodobania wykazuje) nie pojawiała się na któreś z kolei żarełko ....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no mój mąż pobił wszystkich;) jak robił podbitkę to niechcący zamknął kota pod dachem;) a ja kota szukałam:( z tyłu kończył podbitkę zostawił na trochę dziurę bo jeść przyszedł, a drabina przystawiona była i musiała kota skorzystać i tam wleźć a nikt nie widział, ze 3 dni kocisko tam siedziało z tyłu aż wykombinowało jak przeleźć z tyłu domu na przód:rolleyes: no i fart bo nie wjechałam do garażu tylko postawiłam przed garażem, wysiadłam słyszę kot miauczy kiciam, na wszystkie strony patrzę, kota słychać a nie widać, w dodatku zaczynam mieć wrażenie że kota słyszę z góry, patrzę na balkon może jakimś cudem wlazła, pusto, wreszcie patrzę w otwór wentylacyjny w podbitce a z drugiej strony patrzy kot, normalnie małż skrzydeł dostał tak szybko drabinę przystawiał i podbitkę rozbierał żeby kota wypuścić:rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koty w ogóle maja "wywalone" na wszystko. Pamiętam, gdy tuż po przeprowadzce starsza kicia, jeszcze mała wlazła mi pod podniesione łóżko Córci ... Nie widziałam jej, podniosłam, bo coś tam musiałam dokręcić i ... postawiłam je na kocie! Rany!!! Potworna trauma, bałam się, że coś jej zgniotłam w środku!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wusia i tak twoj maz mnie nie przebije,nie tak dawno temu jezdziłam 2 dni z kotem pod maska, pamietacie przecież Fartka, przejechał ponad 200 km zazwyczaj 120-160 km/h, 2 nocki w mrozie bez jedzenia i wody. i udalo mu sie przezyc. i znalezc dobry dom ostatecznie :):cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...