Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Cześć dziewczyny!

Witam się z Wami bębniąc czarnymi paluchami w klawiaturę, z włosami sztywnymi od impregnatu i z dodatkowymi piegami na nosie. Czyli co?

Czyli jedna - ważniejsza (dla nas) strona płotu pomalowana.

Pistoletem. Stąd moje włosy w kolorze średni palisander i piegi w tymże.

Wzięłam średni palisander drewnochronu, bo na wzorniku to był identyczny z palisandrem sadolinu. Tja, wzorniki... I ja nawet teraz nie wiem który kolor wolę. Tja, kobieta zmienną jest.

Nie wiem czy zachowam średni czy za drugim razem polecę palisandrem i mi się uśredni, pomyślę jak skończę drugą stronę płotu - tę ważniejszą dla niekrojonych - od zewnątrz.

Się zobaczy.

I niech się Wasze przewidywania co do pogody sprawdzą, plizzzz....

Bo Larwom pozwoliłam grać na kompie (na co dzień to kwadranse komputerowe mają) - pod warunkiem, że się kłócić nie będą i mi przeszkadzać. Jak przychodziłam na kontrolę (kontrola podstawą zaufania! ;)), to słyszałam "mamo, siedź tam sobie ile chcesz".

Zamierzam i jutro posiedzieć...

 

I jestem Wam winna jedno wyznanie. Byłam wczoraj w stolycy na Starówce. W bardzo dobrym towarzystwie. Ja w roli przewodnika (omatkoboskoooooo!). I mówię "to chodźmy tam, bo tam jeszcze nie byłam" (jak ocenić przewodnika po takiej propozycji? hmmm...) i poszłam z Rynku ulicą inną niż zawsze (mnie mąż prowadza). I TO narastało, aż osiągnęło kulminację na Kanoniej i ja już wiem - to miasto ma jednak Ducha i Klimat. Aparatu nie miała, ale mam ten obraz przed oczyma. "Warszawa da się lubić" - jak w starej piosence.

10 lat mi zajęło odkrycie tego a i po tej dekadzie stoję na samym początku drogi wahając się jeszcze ociupinkę czy przekroczyć tę cienką linię...

Muszę tam wrócić. Wieczorem. Wiosną. Z aparatem. I będę wiedziała :)

W drodze powrotnej przyszło mi do głowy, że w ramach psychoterapii/działań przystosowawczych powinnam zapisać się na jakiś kurs na przewodnika po Wawie. Tylko czy przyjmą kogoś kto nawet stacji metra nie zna? ;)

 

Pozdrawiam Was cieplutko w ten zimny wieczór i pędzę do Waszych domów spragniona pięknych widoków i miłych gospodarzy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobijasz coraz mocniej siostro :) machnęłam na palisander płot a w międzyczasie odkryłam ducha w bezdusznej Wawie ... :o:jawdrop:... to mi przypomniało doła jakiego zawsze miałam gdy odwiedzała mnie kożelanka Basia ... Nasia przyjeżdżała zawsze z plackiem i np dwoma misami oponek ... a tak popełniła je takie rumiane ... serowe pomiędzy pierwszym i drugim w niedzielę ... jesus jakie pomędzy jak ja zabieram sie do nich zwykle 2 dni a 3 cały poświęcam na produkcje i TO jest obiad ... podwieczorek i kolacja !!!:rolleyes:... no ale to dobrzeże odkryłas takie cudne miejsce bo wciaż mam nadzieje że mi je pokażesz :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej,

odwiedziłam wczoraj sklep na I i... wydałam kupę szmalu, zakupiłam "parę" regałów, krzeseł, stolików i innych pierdółek. Ale ja nie o tym.

Jaką miałam radochę, jak pół nocy te wszytskie meble skręcałam:) jak klocki lego, które zawsze lubiłam:).

Mąż mi wkrętarkę podał, bo pomóc chciał, a ja wolałam sama każdą śrubkę, w końcu mi zabrakło sił i wzięłam od niego tą pomoc!

 

Podziwiam jeszcze bardziej za kuchnię i wytrwałość!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kociu, z premedytacją nie zabieram aparatu na spotkania z dziewczynami, bo mam tak, że jak wpadnę w szał, to nie przestaję słyszeć cokolwiek - tylko pstrykam. Dlatego najlepiej mi się foci jak jestem sama. Na takich spotkaniach, zwłaszcza jak widzę kogoś rzadko - wolę gadać i gadać :) No i zawsze jest pretekst, żeby tam wrócić...

Oponek kompletnie robić nie umiem, a szkoda :(

Będziesz musiała mi jakiegoś instruktażu udzielić :)

 

martoibartku, nie radze sobie - wszystko ma na pół gwizdka. Jak maluję to dzieci grają w kompa, jak gdzieś jadę to je zabieram ze sobą. Taki nasz prywatny cyrk na kółkach... :)

 

Famelio, a dziękować, dziękować :)

 

Iwek, ja mam tak samo - jadę tam po 3 rzeczy, przy kasie szok jak słyszę ile do zapłaty :) A też mnie czeka wycieczka w najbliższym czasie... Ja uwielbiam wkrętarkę, mam własną - niezwykle użyteczne urządzenie i jakieś takie trochę kobiece - nie to co te wielkie wiertary z udarem ;)

Lecę zaraz zajrzeć coś tam nakupiła :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężka praca moja...

 

http://img163.imageshack.us/img163/9174/50380129.jpg

 

http://img230.imageshack.us/img230/8017/62506508.jpg

 

Gotowe. Klaar. Fertig. Ready.

Przynajmniej ten kawałek, który zdołaliśmy w tym roku odeskować. Jak patrzę na pogodę, to raczej więcej na tym polu nie zdziałamy aż do wiosny. Aż szkoda, bo tak mi się podoba to co jest...

Nabrałam wprawy i ostatnią stronę pomalowałam w 3h :)

 

A potem nagroda:

http://img830.imageshack.us/img830/415/83758678.jpg

 

Te drugie 40-stki też przyjechały, ale z uwagi na odprysk zaliczyły cofkę. Ciekawe kiedy dotrą, pewnie znów będę musiała zadzwonić (jak wczoraj) i się przypomnieć. Za to jakiego przystojnego gościa przysłali...

Udajemy więc, że to szafka otwarta i - no oczywiście, a jak, no przecież - że tak miało być :)

http://img155.imageshack.us/img155/5247/79753327.jpg

Edytowane przez wadera
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciotko Samo Dobro, dziękuję :) Leki mamy na szafie, ja tam ledwo sięgam, mam nadzieję, że Larwy nie doskoczą. Tu zestaw podręczny, czyli to co było w użyciu przez ostatni tydzień - prawoślaz (Mil za prawoślaz połknie wszystko), calpol, pyrosal, euphorbium, wapno i moje na gardło, witamina A+E, nurofen. Jak kończymy chorować, to wyrzucam na szafę, ale w czasie choroby trzymam pod ręką. Źle? Może bieżące wrzucać na szafki w kuchni?

Docelowo mają być w szafce and lodówką, ale kiedy to nastąpi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadulko, ja też mam dość póki co. Na szczęście miałam wsparcie techniczne w postaci kompresora - jakbym to wszystko cztery razy pędzelkiem przeleciała, to bym chyba w geście rozpaczy na reszcie siatkę naciągnęła. A tak będę walczyć o dechy...

Lubię gotować. I zmywać naczynia. W starym domu najbardziej brakowało mi blatu, miałam z 80cm raptem. Więc w sumie to chyba blaty najbardziej mi gotowanie uprzyjemniły :)

 

lasche, dziękuję :)

 

Konstancjo, widać nawet taką listę musimy mieć podobną :) Moje wypociny dostałaś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Ty Waderko, wieczór jeszcze długi, dopiero zaliczyłam lampkę koniaku...do bredzenia brakuje mi jeszcze z pięć:cool: A udałam się, udałam i z oczkami też jest u mnie nie najgorzej...no może znaków drogowych nie widzę i jeżdżę na czuja;) ale monitor mam przed nosem dokładnie, więc sobie Ciebie z detalami oglądam :cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...