Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

ja wprawdzie żywotów świętej M nie czytałam, ale wierzę w potęgę ludzkiej woli i umysłu... i nadziei... więc mocno trzymam również moje ześwieczczone, laickie, antyklerykalne i antykonkordatowe kciuki ;)

nie-święta Monika

 

oby nas takie ciężkie choroby dzieci omijały. bo to straszne być matką i patrzeć na cierpienie swojego dziecka... :(

 

pozdrawiam w Nowym Roku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melduję się na posterunku sprawdzającego dobre wieści , bo na takie tu czekamy :)

 

Monah zapewniam kochana, że daleko mi do świętości ...i chyba zrozumiałam przepastność pomiędzy Twoim antyklerykalizmem i moim beretowym- moherowym podejściem ;)

I zgadzam się, że chyba najgorsza rzecz na świecie to bezsilność kiedy patrzysz na cierpienie dziecka ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezsilność i niewiedza chyba. Bo jak już człowiek wie z czym ma walczyć, to określa to w pewien sposób zasób metod i potrzebnych środków. A tak to w sumie nic nie wiadomo...

 

Ale Bartuś dzielnie walczy, temperatura 37,7, czekamy na wyniki badań z nocy, bo ich jeszcze nie ma. Oby to nie była posocznica...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monah zapewniam kochana, że daleko mi do świętości ...i chyba zrozumiałam przepastność pomiędzy Twoim antyklerykalizmem i moim beretowym- moherowym podejściem ;)

 

wybacz, moherku ;) to pokłosie wczorajszej niedoszłej wizyty księdza po kopertę z datkiem, którego znów do domu nie wpuściłam. i przemyśleń, co mnie i moje dziecko jeszcze czeka w tym dziwnym państwie religijnym, które nam zafundował konkordat. ale to offtop.

 

obyśmy zdrowi tylko byli i nasze dzieciaczki też...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boze, Waderko jak czytam te wszystkie posty to odzywaja we mnie wspomnienia sprzed niemal roku, kiedy to prawie stracilismy syna , lekarze nie mieli pojecia z czym walcza i wcale tego przed nami nie ukrywali. Czasem disgnostyka, pomimo swietnie rozwinietej medycyny zabiera sporo czasu ale tak jak Piszesz - najwazniejsze to wiedziec co Malemu jest, wtedy mozna zaczac dzialac. Strasznie wspolczuje rodzicom Bartusia bo dla nich to na pewno najgorszy koszmar , przesylam im ogrom pozytywnych fluidow i mam nadzieje, ze juz wkrotce beda mogli wziac gleboki oddech i choc odrobine odpoczac, bo napewno sa wykonczeni po tych bezsennych nocach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monah, Bartuś cały czas dostaje dożylnie lek przeciwgorączkowy - więc sam spadek temperatury oznacza tylko tyle, że z gorączki lekoopornej zrobiła się taka, na którą leki działają. Ale to jest zmiana na plus.

 

Do tego wysypka zaczęła znikać :) Nadal sika (choć po furosemidzie, ale jednak), ciśnienie się poprawiło.

Za to jest kłopot z wejściami (wenflony), już wczoraj było koszmarnie ciężko się wkłuć, rano się okazało, że to założone w nocy wejście jest już do wymiany.

 

Anetko, nie wiedziałam, że Łukaszek też Wam tak ciężko zachorował. To jest jakiś maksymalny koszmar chore dziecko. Diagnostyka jest cały czas prowadzona, ale Bartuś ma zespół objawów pasujących do kilku chorób, więc scenariuszy jest tysiąc - jedna infekcja z powikłaniami, dwie niezależne od siebie, jedna wywołana przez drugą. Do tego nakładają się skutki uboczne działania leków (zwłaszcza, że jest on silnym alergikiem) i mamy niezly supeł gordyjski....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aczkolwiek w tym suple gordyjskim pojawiaja sie dobre znaki i tego trzeba sie trzymac...pamietam gdy my walczylismy z moim starszakiem kazda, nawet drobna dobra wiadomosc byla wyczekiwana jak swieto ...

 

Monah no worries;) dla mnie wiara i ksieza to dwa odrebne tematy ...nie chodzimy do kosciola (czesciowo ze wzgledu na maly dostep w uk) co prawdopodobnie oszczedza mi sporo nerwow :) ale za to modlimy sie wspolnie cala rodzina co mnie nieodmiennie wzrusza (jak moj dwulatek stara sie powiedziec slowa, ktorych nie rozumie hi hi ale i tak wie ze cos waznego sie dzieje bo jego starszy brat i rodzice sa razem z nim i robia to samo) a codziennie czytam im przed snem biblie bo to madra ksiazka :) ...mialam tylko klopot z historia Kaina i Abla ;) sory Waderko za off topic

 

A w sprawie zdjecia ...no cudna ta gwiada...ale Waderkowe szczescie w kapieli jeszcze piekniejsze :) jak wroce do domu to wkleje u siebie jeszcze jedna co prawda swiateczna inspiracje ktora znalazlam ostatnio z miarka w roli glownej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waderko bedzie dobrze:hug:, grunt to odpedzac zle mysli bo te doprowadzaja do szalu i miec nadzieje...najgorsze sa chwile przed postawieniem diagnozy bo wszystko to jedna wielka niewiadoma:bash:a czlowiek przez ta bezsilnosc jest niemal wrakiem, potem - nawet jesli choroba jest bardzo powazna jest lepiej bo wiadomo z czym walczymy.:yes:

U nas tez byl problem z wkluciami bo kawasaki oslabialo naczynia krwionosne i zylki pekaly, to powazny problem bo mocno utrudnia podanie lekow dozylnie ale i z tym lekarze sobie poradza tyle ze dziecko cierpi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lasche, to mam takie podejście jak ja - Kościół jako instytucja i Bóg jakoś mało mają ze sobą wspólnego... Aczkolwiek i z Bogiem jakoś nie mogę poukładać do kiedy zmarła na raka moja koleżanka, imienniczka i prawie rówieśniczka - miała syna w wieku mojej najstarszej i córkę rok starszą od najmłodszej. Bardzo wiele ludzi błagało wtedy o cud i nic. Minęło półtora roku, ja nadal mam to niepoukładane...

 

Aniu )

 

Anetko, odpędzamy złe myśli, nie wypowiadamy na głos pewnych rzeczy z uwagi na biblijne "słowo stało się ciałem". Musi być dobrze - dla mnie nie ma innej opcji.

Jak Marta była mała, to wylądowałam z nią w CZD, bo miała przeciwciała cytomegalii. To chyba jedyne miejsce w Polsce gdzie wówczas, jeszcze w ramach badań, podawano dzieciom jedyny lek na wirusa cytomegalii gancyklowir. On koszmarnie osłabia żyły. Dzieci musiały przerywać kurację, bo już nie było wyjścia. Każda z nas wstrzymywała odech jak pielęgniarka sprawdzała wejście solą fizjologiczną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z wejściem sobie poradzą (jak płytkie żyły nie dają rady sięga się do mocniejszych ... ) ... oby tylko właściwy lek podany został to będzie dobrze ...

 

trzymam kciuki za maluszka i wierz mi czasami sytuacja wygląda bardzo źle a kończy się dobrze ... to niewiarygodne jak silny jest organizm człowieka ... a z drugiej strony przeraża jka zmieniają sie i przeobrażają bakcyle z którymi musimy walczyć ... i dalej idzie nauka tym sprytnejsze ich formy ... czy ktos to kiedyś zatrzyma ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...