Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kojec dla psa


kricks

Recommended Posts

Całkowicie się zgadzam.

Ja wstaję codziennie o 5:00 rano TYLKO PO TO żeby iść z Bruss'em na spacer.

Ogólnie to chodzę z nim 3 razy dziennie, w zimie po 15 minut ( bo przy -15 C zaraz po przebudzeniu jest dość nieprzyjemnie ) a juz teraz jest to minimum 30-40 minut , każdy spacer tyle trwa.

Wracam z pracy i zanim się przebiorę, zjem itd wysiadam z samochodu i od razu biegnę do niego bo wiem że potrzebuje mnie i czeka cały dzień.

2 miesiące temu rozebrałem tymczasowy kojec ( pobudowlana szopa) i biegał luzem, marzyłem o tym od kiedy go mam ale okazało się że stawy wysiadły .

Może dlatego że trochę go przekarmiłem, właśnie zaczęliśmy kurację odchudzającą .

Może to i dobry pomysł żeby kojec był otwarty, bardzo bym tego chciał.

Za 2 lata będe miał tak tuje wyrośnięte że nie będzie widział sąsiada i jego 4 dzieci biegających wzdłuż ogrodzenia za piłka i mi ścieżek na trawniku nie będzie wydeptywał ;)

 

Zabrałem głos bo nie mogę czytać sądów na jakiś temat bez wnikania w szczegóły .

 

Wróćmy do tematu wątku, wczoraj popełniłem taki oto kojec dla mojego owczarka niemieckiego długowłosego .

Wymiary to 2x3 m .

Koszt na dzisiaj to 1 tyś zł, docelowo wyjdzie ok. 2-2,5 tyś z przykryciem i zabudowaniem ścianek .

 

 

http://img268.imageshack.us/img268/7231/img3875c.jpg

http://img508.imageshack.us/img508/7420/img3879w.jpg

 

Ładny i solidny, polecam !

 

EDIT: A tu mój Bruss :)

 

http://img163.imageshack.us/img163/6657/img3750h.jpg

Edytowane przez Piczman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Piczman, to nie tak.

jeżeli masz psa ze zdiagnozowaną dysplazją, której nie można jeszcze operować, to faktycznie kojec jest rozwiązaniem. Ale nie w taki sposób, w jaki ty opisujesz. To nie ma być pies trzymany w kojcu, ale pies, który będzie miał zapewnione okresy odpoczynku w ograniczonej przestrzeni. jednym słowem - po spacerze może iść odpocząć do kojca. Ale nie na pół dnia lecz na odpoczynek.

Jeżeli masz takie postępowanie uzgodnione z wetem, to OK. Ale pamiętaj, że 3/4 ludzi czytających ten post zrozumie z niego tylko 1 zdanie najbardziej wygodne dla nich

 

"Może to i dobry pomysł żeby kojec był otwarty, bardzo bym tego chciał.

Za 2 lata będę miał tak tuje wyrośnięte że nie będzie widział sąsiada i jego 4 dzieci biegających wzdłuż ogrodzenia za piłka i mi ścieżek na trawniku nie będzie wydeptywał "

 

i drugie - że psy dużych ras ze skłonnością do dysplazji mają być trzymane w kojcu. Koniec kropka. Rozgrzeszenie.

Bo tak napisali i to jest dobre. Ale, że trzymanie psa bez dysplazji w bezruchu tylko zmniejszy jego masę mięśniową i mogą wtedy pojawić się liczne i różne zwyrodnienia układu kostno-stawowego - tego nikt nie przeczyta, bo to nie jest wygodne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym My tu piszemy, na wsiach w 90 % gospodarstw jest pies i nikt ich w kojcach nie trzyma bo kojec kosztuje.

Przypina się go do 1m łańcucha i tak potrafi 10 lat bez odpięcia przeżyć .

Nie próbujcie walczyć z takimi "katami" bo to nic nie da .

Ja staram się postępować zgodnie ludzkimi obyczajami ale do sąsiada nie pójdę go pouczać.

Wszyscy na moim osiedlu mają psa przypiętego łańcuchem do budy, wszyscy !!! :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz, kojce to jest problem bardziej "miastowy". Najpierw ktoś bierze pieska a potem piesek wyrasta, nikt nie ma czasu go uczyć a powstaje ogródek. Więc pies idzie do kojca, żeby ogródka nie niszczył. pozbyć się psa całkiem, to nie bo w końcu w nocy poszczeka i popilnuje no i tak jakoś nie ładnie. A tak, to przecież ma kojec "dla jego bezpieczeństwa i zdrowia" I JEST CACY.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze ja się wypowiem na temat kojca....mam dwa psy ras olbrzymich i kojca nie posiadam,ale nie dlatego ze jestem zagorzałą przeciwniczką, tylko z powodu braku czasu na porządnie zabranie się za realizacje pomysłu.

Jestem natomiast mega przeciwna osobom ,które kojec uwazają za stały dom dla swojego psa...

Bo to nie w kojcu lezy problem,ale w podejsciu człowieka do niego... moim zdaniem wybieg 60m/kw to tez kojec jeśli ma słuzyć do odizolowania psa od np. gości, karmienia....a jeśli człowiek chce trzymac swoje zwierze 24h/dobe w klatce to nie ma znaczenia czy będzie to teren 2/2 czy 20/20...pies nie będzie miał kontaktu ze swoim panem i tu lezy problem.

Skrajną nieodpowiedzialnością jest tez nieposiadanie kojca w sytuacji kiedy posiada sie psa razy stróżującej...no bo jak wtedy uchronić gosci?...nawet nie przed atakiem, bo pies moze byc posłuszny i wcale nie musi się rzucac na kazdę obcą istote na swoim terenem, ale uchronić od dyskomfortu osoby, które nas odwiedzają....ludzie boją sie psów,a tym bardziej duzych typu ON, kaukaz, azjata itp.

a moze przeciwnicy kojca zaproponują zamknięcie psa w pokoju? chciałabym zobaczyc jak własciciel trzech kaukazów upycha je w domu na czas wizyty gości...a wizyta taka trwałaby 5godzin...i to tłumaczenie ze takiemu psu lepiej jest w domu...

 

ja mam leonka i azjatke,...dwie rózne rasy. oba wazą po 65kg... leon to istny przytulak, jest chodzącym cieniem człwieka, co nie znaczy ze mieszka w domu, i to nie dlatego ze ja go wystawiłam na dwór,ale dlatego ze on sie w domu męczy...owszem chciałby być z nami 24h/dobe,ale na zewnątrz :)...tyle ze my nie zawsze mamy na to ochote...

 

 

także trochę luzuu proponuję ;) narzędzie ( w tym wypadku kojec) nie zawsze jest złe...zły natomiast zawsze jest człowiek, który naduzywa materiałów które mają pomóc...a w konsekwencji krzywdzą zwierze.

 

Pozdrawiam!

 

 

 

edit: Bruss jest przepiękny!

Edytowane przez madileo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, leonek Agduś'i mieszka w domu i jakoś nie pisała, że wystawił się na dwór.... Może nie doczytałam?

kaukaz sąsiada jakiś ma również dziwny charakter - dzień spędza na ławce w ogrodzie (na spacery też chodzi ale w czasie między) a na noc i w deszcz melduje się w domu. Ma swój kosz pod schodami a na czas pobytu gości - zamykają bramkę pod tymi schodami, taką, co bez podniesienia ogona pies by przeszedł, ale nigdy nawet nie spróbował - wie, że zamknięta oznacza zakaz wyjścia z posłania ale że długo nie potrwa, więc cierpliwie czeka, zwykle wypięty pupą na gości :)

Z psami jak i z dziećmi - co się włoży, to się wyjmie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, leonek Agduś'i mieszka w domu i jakoś nie pisała, że wystawił się na dwór.... Może nie doczytałam?

haha, to znaczy ze kazdy leonek jest taki sam? wiesz EZS..trzeba jedną rzecz zrozumiec...ile psów tyle charakterów i upodobań..jeden leon będzie mega ofutrzony..inny będzie miał mniej sierści, jeden będzie czuł sie dobrze w domu..inny(jak moj np. ) po godzinie sapie, duszy i chce wyjść na dwór..

znam hodowle gdzie psy mieszkaja w domu a znam tez takie w których leony są podzielone- na te domowe i "podwórkowe" co nie znaczy ze mają gorzej-oznacza to tyle ze są tam gdzie aktualnie chcą przebywać...

Jakbym mieszkała w bloku to pies nie miałby wyboru i musiałby mieszkac na pokojach-ale moj miał wybór..i jeśli chce wejsc do środka, to wchodzi...tyle ze rzadko chce

o ja niedobra :bash:

 

kaukaz sąsiada jakiś ma również dziwny charakter - dzień spędza na ławce w ogrodzie (na spacery też chodzi ale w czasie między) a na noc i w deszcz melduje się w domu. Ma swój kosz pod schodami a na czas pobytu gości - zamykają bramkę pod tymi schodami, taką, co bez podniesienia ogona pies by przeszedł, ale nigdy nawet nie spróbował - wie, że zamknięta oznacza zakaz wyjścia z posłania ale że długo nie potrwa, więc cierpliwie czeka, zwykle wypięty pupą na gości :)

Z psami jak i z dziećmi - co się włoży, to się wyjmie ;)

no widzisz...a gdyby miał ogrodzony kawałek terenu to biedny nie musiałby siedziec zamknięty pod schodami...;)

EZS- mam nadzieję,ze jesteś świadoma tego ze na świecie są inne kaukazy oprócz tego u sąsiada...i ze są tez takie które wymagają znacznie mocniejszego ogrodzenia niz mała bramka...baaa,,,są tez takie ONy, azjaty i wiele wiele innych psów, które nie będą bezczynnie lezały wypięte pupą do gości...wystarczy pojeżdzic po hodowlach i pooglądać jak zachowują się uzytkowe psy ;)

chyba,ze mówimy o kanapowcach-wtedy przepraszam...tak, takie powinny spac w domu - najlepiej w łóżku z własicicielem

 

edit:

EZS- nie wrzucaj wszystkich psów do jednego worka i nie traktuj ludzi którzy mają kojce jak bezdusznych katów.... ja wiem ze jak sie psa będzie trzymało w domu od małego to on się do tego przyzwyczai....ale powiedz mi jaki to ma sens w domu z podwórkiem i psami które dobrze czują się na zewnątrz?

kiedy jestem w pracy to lepiej zeby moje psy siedziały zamkniete w domu podczas mojej nieobecności? czy lepiej zeby biegały sobie luzem po terenie?

jeśli nie chcą wrócic na noc do domu bo im na dworze jest lepiej to mam je na siłę ciągnąc do pokoju zeby sumienie zagłuszyć,ze pies się będzie męczył? tak samo jest w drugą stronę...nie rozumiem jak mozna trzymać na zewnątrz psy gładkowłose, labki,goldeny, dobermany czy file.

są rasy przystosowane do zycia na zewnątrz, one mają podszerstek i nie marzną a są takie które nigdy nie powinny być trzymane na dworze...

czasem tez słyszę,jak ludzie mowią,ze ich pies nie musi wychodzic na spacer bo ma podwórko do biegania-bzdura! nawet największe podwórko nie zastąpi spaceru/tak samo spanie psa w domu nie oznacza ze ma on dobrze...bo co z tego ze śpi z włascicielem w łózku, jak jego spacer ogranicza się np.tylko do wyczekania az pies załatwi swoje potrzeby..

liczy sie dobry własciciel znający potrzeby swojego psa a nie miejsce w którym pies będzie zamknięty

Edytowane przez madileo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem przeciwnikiem kojców ani trzymania psa na dworze.

Po prostu wiem, jak często ludzie uzasadniają własną wygodę "potrzebami rasy" i z dwojga złego sądzę, że lepiej już pisać z przegięciem na korzyść psa niż dawać recepty "na rozgrzeszenie" :)

niestety zancznie częściej jest tak, że psy MUSZĄ siedzieć same na dworze (bo dla nich tak lepiej) niż WOLĄ. Woleć to będzie wtedy, jak będzie miał klapkę w dzwiach i sobie sam pójdzie. U nas, ze wzgledów bezpieczeństwa - nie stosowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EZS - pies mądra bestia jest :) Moja jak chce wyjść siada przed drzwiami i ostentacyjnie się na mnie ogląda jak ją mijam ;D Jeśli jestem zajęta, przychodzi po mnie. Tak samo w drugą stronę, jeśli ma dość świeżego powietrza siada pod drzwiami tarasowymi, jeśli nie otwieram - niestety skrobie w okno, więc staram się być szybsza ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, wiem, ja też robię za odźwerną.

najchętniej by głowę trzymała na dworze a ogon w domu :). Dobrze, że lato idzie...

 

A tak poza tym, to mój pies ma 70 cm w kłębie i mieści się w domu ;)

klapki nie mam, w Polsce to nie jest popularne...

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam moskitiery ale mam firankę, no i lepy na muchy, które są obrzydliwe ale muchy jeszcze bardziej.

Klapki nie ma jak zrobić - szybę wyjmiesz?

 

Ja się zastanawiałam nad klapką w dzwiach, są takie tzw bezpieczne nawet z czipem ;) ale w końcu dzwi mamy wzmocnione i nie da rady

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja też tak łazi. Wychodzi od frontu, wraca od tarasu albo odwrotnie. Ciągle mam upaćkaną szybe w drzwiach balkonowych, bo drapie jak zapomne o niej. Jak jest ciepło, to wisi firanka, a jak zimno, to otwieram, zamykam, wpuszczam, wypuszczam i tak w kółko.

 

Co do kojca, to moim zdaniem jak jest w sposób rozsądny wykorzystany, to ok. Ale nie mam pomysłu jak wytłumaczyć kojec w sytuacji, kiedy pies jest w nim cały dzień. Chyba tylko jako izolacja od domowników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kojca, to moim zdaniem jak jest w sposób rozsądny wykorzystany, to ok. Ale nie mam pomysłu jak wytłumaczyć kojec w sytuacji, kiedy pies jest w nim cały dzień. Chyba tylko jako izolacja od domowników.

Dokładnie o to mi chodziło... ;) po prostu wolę wytłumaczyc czlowiekowi, który chce wsadzic psa do kojca ze to nie jest rozwiazanie na cały dzień,tylko okazjonalne , niż krzyczeć ze ma sobie maskotke kupić,bo psy tylko w domu mozna trzymać...

ja nie wyobrazam sobie zebym na czas mojej nieobecności miała zamknąć psy w domu..co miały by tam robić? spać?

na dworze moga sie poganiać, pokopać doły, załatwić, obserwować teren, poszczekać na przejeżdżającą furmankę ;) to jest pieskie zycie...a nie spanie w pieleszach i czekanie az pan wróci...

 

To przy okazji się zapytam. Ma ktoś moskitierę na drzwi np. tarasowe? Jak sobie radzicie, albo inaczej, jak sobie radzą Wasze psy? Po przejechaniu pazurem, wiele z siatki nie zostanie, może tu klapka? I ktoś widział takie duże?

haha...gdzieś miałam zdjęcie jak wyglądała moskitiera w moim oknie..no cóż..niezła firaneczka sie z tego zrobiła,ale u mnie psy pukają w okna i trzy koty wchodzą i wychodzą na okrągło...

a w drzwiach przy moich miśkach nie zdałaby egzaminu nawet metalowa siatka...ale muszę przyznać ze taka zwykła moskitiera z materiału do drzwi-kupiona w OBI, się sprawdziła...moze nie jest super szczelna,ale psy w lecie mogą swobodnie przechodzic z domu na dwór, a moskitiera i tak jakoś radzi sobie z blokowaniem much i komarów. Czasami coś tam wleci,ale zdecydowanie mniej niż przy otwartych drzwiach...a psy już wiedzą ze nie muszą szarpać zeby wejść do środka

tylko to takie brzydkie rozwiązanie...;) a klapki niestety nie widziałam takiej duzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o takie dodatkowe drzwi z siatką. Coś w ten deseń

 

http://allegro.pl/moskitiera-drzwi-producent-tylko-260-00-zl-i1527847922.html

 

Drzwi tarasowe otwarte, a drzwiz moskitiery sucz sobie otworzy wychodząc sama, tylko mam problem z wejściem ;)

 

Wszelkie paski siatkowe, firanki itp nie zdają egzaminu, bo strona zachodnia, przed działką ze 2 km pola, w czasie wiatru trzymam okna, żeby nie wpadły do środka, z wiszących moskitier zostawały frędzle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie fajne rozwiazanie, ale obawiam się ze trwałość do jednego machnięcia pazurami...:(

 

moskitiera musiałaby byc zamontowana tak,zeby otwierała sie i na zewnątrz do środka... wystarczy wymienić zawiasy...mozna spróbować... moze sama się skusze w nowym domu, jak psiaki zaczną niśzczyc drzwi :D

Edytowane przez madileo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 2 weeks później...
a co powiecie na taką sytuację, sąsiadka - miłośniczka zwierząt, z lekka hodowczyni ma obecnie dwa owczarki jeden stary drugi młody jeden siedzi całymi dniami w kojcu, drugi zamknięty w kojcu w garażu, ponieważ lubi zwierzęta to w garażu trzyma jeszcze dwa koty.ponieważ często wyjeżdza to psy zostają same . Przychodzi do nich kobieta trzy razy dziennie na chwile wypuści i da jeść nie zadużo bo mogłyby przytyc. Psy wyją, ujadaj, zawodzą, trzaskają garami. Powiedźcie jak można zamknąć kilku miesięcznego owczarka w garażu na kilka dni i sobie wyjechać. Czy ona jest głupia czy ja jakiś dziwny? Może czyta to forum!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...