Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz mały kawałek świata - dziennik L. i A.


Recommended Posts

Wczoraj mi post wywaliło, a napisałam w nim, że mamy na budowie choinkę - niedużą w doniczce. Przywiózł ją nasz Maliniaczek - żona dała. :) Udekorował sreberkami i jest ślicznie - ciepło i świątecznie - nic, tylko się wprowadzać.

 

I z miłych rzeczy jeszcze to, że 3 dni temu dostałam od córeczki STOKROTKĘ - ŻYWĄ i PRAWDZIWĄ! Rosła sobie u babci w ogródku - fajne to, że zamiast śniegu na Boże Narodzenie w ogródku stokrotka zakwitła. :D

 

zdjęcia też będą - PRZYSIĘGAM!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...
  • Odpowiedzi 202
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam, czy można zobaczyć na zdjęciu jak prezentuje sie elewacja w słonecznym świetle? Zastanawiam się nad podobnym kolorze tynku, ale na różnych zdjęciach róznie kolory wyglądają. Z góry dziękuje i powodzenia w urządzaniu:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, arizona. Muszę przejrzeć zdjęcia, które mam. Wydaje mi się, że wstawiałam takie, które były robione w słońcu. Jeśli coś znajdę, to wkleję. Póki co - opiszę: w słońcu, zależnie od tego z której strony padają promienie słoneczne, dom wydaje się prawie biały albo właśnie bardziej intensywnie kremowy niż w cieniu. Ważny jest kąt padania światła i pora dnia. Im dłużej mamy ten tynk, tym bardziej jestem z niego zadowolona - być może to się zmieni po przeprowadzce, ale póki co, jest naprawdę OK.

Do dalszej dyskusji zapraszam do komentarzy, ok? :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, i dziennik sam się odkurzył. :) Weszłam sobie dziś z zamiarem napisania tu czegokolwiek po długim "niebywaniu" w tym miejscu, a tu ktoś zamiast mnie przetarł szlaki. (Dzięki, ariozona :D).

Nie było mnie tu dawno ze zwykłego próżniactwa. Nie lubię wstawiać zdjęć, bo jest z tym mnóstwo zachodu, a ja pracować z "maszynkami" wszelkiej maści niezbyt lubię, toteż obiecywałam, obiecywałam i w końcu g... z tego wyszło, czyli wyszło jak zawsze. :) To właśnie jeden z powodów, dla których swój dziennik na co dzień omijałam przez 3 miechy szerokim łukiem. Drugi powód jest taki, że niewiele się przez ten okres działo na budowie, a to co się działo, było mało dekoracyjne. :) Po Nowym Roku przyciął się strumyk gotówki i trzeba było zwolnić tempo. Pisać więc nie za bardzo było o czym. Teraz jednak idzie ku lepszemu i zbieramy siły w blokach startowych, żeby ruszyć z kopyta na początku kwietnia.

Przez tę długą nieobecność nie pamiętam o czym pisałam przed stokrotką, a sprawdzić teraz nie mam jak, więc napiszę tylko, że czekamy już na typową wykończeniówkę. Z rzeczy mniej spektakularnych właśnie gładzą się ściany (nie same, oj nie nie :D - gładzą się łapkami teścia). Zaraz jak "przypłyną" dutki, lecimy w te pędy zamawiać schody i drzwi zewnętrzne i wewnętrzne. Na poniedziałek umówiłam się z koleżanka na rajd po sklepach z glazurą i wyposażeniem łazienek, żeby już ostatecznie wybrać kafle. Strasznie bym chciała już nawieźć ziemi do ogrodu, ale póki co jeszcze musimy się wstrzymać z tym wydatkiem, bo ziemi potrzebujemy naprawdę sporo. Projekt ogrodu jeszcze musi sobie poczekać. Pal licho na razie projekt - wystarczyłaby mi do szczęścia choćby tylko trawa, ale na piachu, niestety, raczej nie urośnie. Wymyśliłam więc, że w taką maleńką rabatkę na tarasie (jeszcze betonowym) wsypiemy ziemię i dziewczynki posieją sobie kwiatki - one będą miały frajdę, a my będziemy mieli na czym oko zawiesić pijąc kawę - tak, tak, mimo, że jeszcze ugór, to kawy sobie w tym roku na własnym , rodzonym tarasie nie odmówię, a co! :)

Myślałam, że dziś zdążymy posprzątać trochę na posesji, ale wybrałam się z moimi małymi kozami do kina na "Królewnę Śnieżkę" i dość późno wróciłyśmy, a potem niespodziewanie wypadła nam mini-impreza i sprzątanie poszło się trąbić. Może jutro coś się uda..?

W każdym razie wróciłam, będę pisać i zdjęcia choinki i stokrotki wstawię! Późno bo późno, ale obiecane, więc być muszą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wczoraj umówiłam się z koleżanką i jej wspólniczką na wspólny rajd po sklepach z glazurą. Czas nas goni, łazienki w domu trzeba wykańczać, więc zwarłyśmy szyki i ruszyłyśmy na poszukiwania. Zanim jednak wyjechałam z domu, musiałam odpokutować moje weekendowe próżniactwo.

Nie chciało mi się palcem kiwnąć, bo cały weekend był imprezowy i wiele zaległych prac, a wśród nich pranie, przeszło mi na ten tydzień. Wszytko byłoby OK, ale tuż przed wyjściem okazało się, że nie mam czystej żadnej ciemnej bawełnianej bluzki, którą mogłabym podłożyć pod sportową bluzę na suwak. Zamierzałam uprasować sobie jakiś inny ciuch, bo zegar wskazywał 7.55, a wyjazd planowałam na 9.00. Gdy jednak po chwili zorientowałam się, że "na nowe pieniądze" to jest 8.55, a nie 7.55, to prasowanie postanowiłam sobie darować i tu ogarnęła mnie panika, bo czas już wychodzić, a ja nie mam bluzki, aaaaa!!!!

Nagle przypomniało mi się, że mam bardzo fajną bawełnianą ciemnofioletową bluzeczkę przy nowej piżamie, której jeszcze nie używałam i która wcale nie wygląda na piżamę. Miodzio! Odcięłam metki, odstroiłam się i ruszyłam do wyjścia, szczęśliwa, bo kolory idealnie się zgrały i jeszcze szczęśliwsza, że jednak mogę iść na zakupy na sportowo zamiast poniewiarać się po sklepach w szpiluniach. Przy samych drzwiach jednak mnie tknęło, żeby sprawdzić jeden malutki szczególik. Na piżamce bowiem przód zdobił fikuśny napisik: take it easy, take a nap. Jakoś mnie zaniepokoiło to ostatnie słówko. Postanowiłam je sprawdzić, czy aby nie za bardzo kojarzy się z rzeczywistym przeznaczeniem mojej zaje...stej koszulki. No i okazało się, w morrrrdę jeża, że owszem, kojarzy się, bo "a nap" to drzemka.

Już miałam rzucić się jednak do żelazka i wyciągnąć inne ubrania, gdy spojrzałam na zegar i decyzja podjęła się sama - pognałam do auta w fioletowej piżamie modląc się w duchu, żeby okazało się, że wspólniczka mojej koleżanki nie jest alfą i omegą z angielskiego i że "nap" kojarzy jej się z napą (zatrzaskiem).

Nawet jeśli A. angielski zna śpiewająco, to nie zdradziła się z tym nawet mrugnięciem. Ja jednak sikałam w duchu ze śmiechu i zresztą gęba mi się też sama śmiała, gdy zobaczyłam kontrast: dziewczyny na nasz kafelkowy shopping wystroiły się w buty na obcasach, A. w przepiękną skórzaną ramoneskę, moja koleżanka w śliczną marynarkę, do tego szaliczki, torebki - super!, a tu ja na sportowo w róziowym polarku i do kompletu pod nim W PIŻAMIE! :D

Głupawy strój, ale chyba przyniósł mi szczęście, bo sprawy załatwiłyśmy szybko i wszystko poszło gładko. :)

Kafle wybrałyśmy piękne - kilka rodzajów, a dziś zrobiłam kolejny kurs z Arturem, żeby już wybrać razem ostatecznie te wzory, które kupimy.

Jutro jadę w sprawie wyceny i dostępności w fabryce. Pan powiedział mi, że jeśli tylko będą w fabryce, to zamówione 07.04, przyjadą do nas ok. 20.04.

 

Stanęło na takich:

kuchnia:

to taka krateczka z prawej strony zdjęcia - te kafle mają fajną strukturę nie jest to mozaika.

 

http://www.loskachlos.cz/shop/image/1664/

 

 

łazienka w górze:

te jasne dekory w róże i jasne kafle gładkie - na tych dekorach pięknie załamuje się światło

 

http://katalog.tubadzin.pl/kolekcje/floral-stone-midi.jpg

 

http://katalog.tubadzin.pl/kolekcje/floral-stone.jpg

 

 

łazienka na dole:

bez dmuchawców - mam inny pomysł na dekory, a te szarości będą w trochę mniejszych dawkach niż na fotkach:

 

http://www.ape.es/catalogovirtual/public/revestimiento/20x50/GLOBE/merchandising/minibook/01b_P.MINI_BOOK_GLOBE_GRAFITO_BASE_p.jpg

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ratunku!!!! Potrzebuję pomocy, bo zgłupiałam zupełnie. Chodzi o kolorystykę, a dokładniej o kolory drzwi. Otóż zafundowaliśmy sobie okna w kolorze ciemny orzech - bardzo ładne według mnie. :) Brama garażowa i drzwi zewnętrzne, naturalnie, też w tym samym kolorze. I do tej pory wszystko gra. Problem zaczyna się w kwestii drzwi wewnętrznych. Ponieważ nasz dom nie powala dużym stopniem nasłonecznienia, a wręcz przeciwnie - będzie umiarkowanie jasny wewnątrz, to jesteśmy zmuszeni maksymalnie rozjaśnić wnętrza. Z tego między innymi powodu będą jasne podłogi. Wybraliśmy na razie panele Balterio Magnitude kolor: Dąb kość słoniowa - taki jak na zdjęciu poniżej:

 

http://multizakupy.pl/images/dab_kosc_sloniowa_579_magnitude.jpg

Schody też będą jasne i teraz mam zagwozdkę: według mnie aż prosi się, żeby dać też jasne drzwi wewnętrzne, ale z kolei okna są ciemne, więc może lepiej dać ciemne drzwi, by pasowały do okien? Tylko, że okna będą przysłonięte firankami i pojawia się pytanie: czy te ciemne drzwi nie będą wyglądały jak trochę z przypadku..? A może dodać do tego ciemne listwy przypodłogowe i wtedy jakoś się to zgra..? Tylko, że te ciemne listwy to chyba niezbyt szczęśliwy pomysł... Cholera mnie bierze, bo miotam się i nie wiem jaka podjąć decyzję. Każde rozwiązanie wydaje mi się nie do końca trafione... Meble planujemy raczej jasne, żeby nie przyciemniały wnętrza... Będę wdzięczna za każdy głos w tej sprawie, bo wierzę, że co kilka głów, to nie jedna i może to pomoże...?

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy wieczór upłynął mi pod znakiem... KIBLI.... :) Musiałam polatać po sieci i poszukać tego, co nazywamy "białym montażem". Nie wybrałam jeszcze wszystkiego, a to, co mi się podoba, mam nadzieję zobaczyć na żywca, ale póki co pokażę co mi się spodobało. Dodam jeszcze tylko, że czynnikiem mocno ograniczającym moje zapędy jest kasa, a raczej jej zbyt skromny zapasik.

 

Do łazienki na górze tej z beżowymi kaflami i "rytymi" dekorami według mnie nieźle wyglądałyby takie 2 umywalki:

 

http://www.cersanit.com.pl/cms_foto_produkt/k01-004_1.jpg

 

 

 

taka miska klozetowa z tej samej serii:

 

http://www.cersanit.com.pl/cms_foto_produkt/k01-006_1.jpg

 

 

 

i chyba taka wanna:

 

http://www.cersanit.com.pl/cms_foto_produkt/mini_s301-053.jpg

 

Dolną łazienkę będę próbowała ogarnąć jutro...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mam ospowy dzień - moje starsze dziecko dopadła ospa i o ile jeszcze wczoraj mała miała zaledwie kilka krostek to dziś już wyglądała jak biedronka, a po wizycie u lekarza i po tym jak wysmarowałam ją maścią wysuszającą krostki, wyglądała już jak muchomorek w białe kropki. W świetle powyższych faktów, diabli wzięli ambitne plany szukania schodów, wyposażenia i innych takich.

Dopiero z dwie godziny temu usiadłam i zaczęłam drążyć temat budowy. Na pierwszy rzut, do dolnej łazienki znalazłam taki kibelek (nie jestem jeszcze pewna czy chcę go kupić, ale będę brała go pod uwagę:

 

http://partner.sanitec.artcom24.com/storage/images/produkty/ceramika/style/L23100/L23100_380x380.jpg

 

Zaraz jak tylko znajdę, wkleję umywalkę, która podobała mi się w sklepie z wyposażeniem łazienek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się taka umywalka, zamówimy taką, lecz ze szmaragdowym refleksem, nie mogę takiej znaleźć w necie, więc wklejam zdjęcie srebrnej:

 

http://www.plumbcenter.co.uk/wcsstore7.00.00.446/ExtendedSitesCatalogAssetStore/images/products/AssetPush/wol-web-proof-pdp-w/std.lang.all/41/03/A04103_wpdp.jpg

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta, święta. Z tej okazji życzę wszystkim samych wspaniałości wiosenno-świątecznych. Niech będzie zdrowo, radośnie, wiosennie i kolorowo. No i oczywiście MOKRO! :)

 

A to wielkanocny "klóriczek" w wiosennym prezencie :)

 

http://a2.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/383417_420169111343468_100000511486526_1636309_223146747_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam schodów - włóczę się po różnych stronach i przeglądam. Mamy schody betonowe, więc będzie trzeba obłożyć je drewnem. Chciałabym, żeby udało nam się znaleźć w palecie kolor jak najbardziej zbliżony do podłóg.

 

 

http://www.drzwiipodlogi.vox.pl/public/zasoby/indeksy/zdjecia/579dabkoscsloniowamagnitude.jpg

 

 

 

A balustrada podoba mi się między innymi taka, tylko oczywiście robilibyśmy jasną:

http://foto0.m.onet.pl/_m/4456e7d7a12f72d0ba4941266ef165cc,10,19,0.jpg

Mam nadzieję, że pan stolarz M. nie pogniewa się, że wkleiłam zdjęcie z jego galerii do swojego dziennika. Zresztą, jeśli okaże się, że dysponuje drzewem podobnym w kolorze do naszych podłóg, to najprawdopodobniej u niego zrobimy schody. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hura! Hura! Hura! Dostaliśmy zastrzyk gotówki, więc można trochę mocniej rozkręcić prace na budowie! Może to głupie, ale chyba zacznę od ziemi do ogrodu, bo już nie mogę patrzeć na tę Saharę. Zbliżają się ciepłe dni (taką mam nadzieję), więc fajnie byłoby móc pooglądać z nieskończonego tarasu chociaż kilka zielonych wiechetków. Byłoby milej jeździć na budowę i chciałoby się spędzać tam więcej czasu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przyjechały kafle do górnej łazienki - te w tłoczone kwiaty. Dziś koleżanka wysłała mi rysunki łazienek i kuchni i zaraz jak tylko dotrą, będzie można ruszać z płytkami! Prawdopodobnie w piątek będzie dostawa płytek do dolnej łazienki i do kuchni. Przyjechać ma też srebrna umywalka. Już się nie mogę doczekać. Teść już grzeje silniki, żeby wystartować i dopytuje się o rysunki, ja nogami przebieram, żeby już się coś działo - potencjał aż furczy, niech tylko materiały przyjadą.

Umówiłam się w miniony piątek, że odwiedzę pana od schodów i kolegę, który handluje drzwiami wewnętrznymi i ...pupa! Nie odwiedziłam, bo Lenkę "obiedronkowało" i siedzę z zaospionym dzieckiem w chacie zamiast załatwiać budowlane sprawy. Mówią, że co ma wisieć, nie utonie, więc tej myśli się trzymam jak tonący brzytwy - byle do przeprowadzki! :D ...a kiedy to będzie to Ch G W (rozwijać można według swoich potrzeb - w każdym razie nie jest to skrót żadnej uczelni wyższej :D)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy straszną ochotę na chociażby namiastkę ogrodu tej wiosny, ale ze względu na koszty, spasowaliśmy, bo teraz w tym gorącym okresie budowlanym ponad 2000 przydadzą się nam bardziej na inne cele niż na zakup ziemi ogrodowej. Smutno mi było, ale cóż... I dziś SURPRISE!!! Ziemia za 30 zł wywrotka!!! Za 15 wywrotek zapłacimy śmieszne pieniądze. Ziemia przyjeżdża jutro z samego rana. Jeszcze tylko telefon do ogrodniczki i chociaż kilka zielonych patyków będziemy mieć wetkniętych koło tarasu, żeby było wygodniej kawę pić... I trawa będzie... :D

Dziś omawialiśmy z teściem projekty łazienek i kuchni. Mnóstwo szczegółów jeszcze do ustalenia przed startem z płytkami. Dostałam litanię zakupów i wyborów, których muszę dokonać: kabina, baterie, zestaw prysznicowy, itd, itp.

No i do roboty! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś pojechałam na budowę, pewna, że pan koparkowy rozwiózł nam już ziemie po posesji... Rozglądam się, a ziemi ani śladu. Już pomyślałam, że ona jest rozwieziona, tylko ja się nie znam, gdy jednak stwierdziłam, że do diabła, to nie może być ten sam kolor co kolor piachu! Gdzie więc jest nasza ziemia??/! AAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ukradli w nocy, wywieźli taczkami nasze 15 wywrotek ziemi!!!!!!!!!!!!! http://emotikona.pl/emotikony/pic/0girl_cray2.gif

Już miałam odjeżdżać, a do tego nawet nie byłby mi samochód potrzebny, bo złość by mnie niosła, niczym czarownicę na miotle, gdy nagle zerknęłam "za drogę", a tam niczym ogromne kretowiska, leżą sobie najspokojniej w świecie nasze hałdy ziemi. Czarne - nie takie jak piach! :D ?Jest ich duuuużo i wygląda to jak mega kretowisko - kompleks kretowisk! Jutro jeśli tylko zdążę, zrobię zdjęcia. Pan koparkowy ma rzekomo przyjechać "na dniach" :D ChGW kiedy to nastąpi (ChGW to nie jest nazwa wyższej uczelni, lecz znaczy tyle co ch...-go-wie :D)

Jutro za to przyjadą płytki do kuchni i dolnej łazienki, a wraz z nimi umywalka. Gdy pan w salonie łazienek powiedział mi, że jest już dla nas towar, zapytałam niczym niebieskookie blond dziewczę, czy dam radę cały ten nabój przewieźć passatem kombi, a sprzedawca mi na to, że chyba będzie TROSZKĘ za ciężkie do kombiaka. Gdy obliczyłam potem ile to TROSZKĘ waży, to wyszło mi, że prawie 800 kg!!! - ociupinkę przydużo... :D Zmuszeni więc jesteśmy zamówić transport "sklepowy". Dziś poprosiłam szwagra, żeby nagrał swoich kumpli do rozładunku tej "odrobinki" płytek - oczywiście nie za darmo. :)

Majówkę zamierzamy spędzić pracowicie na porządkowaniu działki, wybieraniu kabiny prysznicowej i na innych takich budowlanych przyjemnościach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś podjeżdżamy na budowę, a tam mniej ziemi ogrodowej - niewiele mniej, ale widać świeże ślady dużych opon i ubytek w hałdzie! Po krótkim śledztwie, okazało się, że sąsiad widział, jak "dalszy" sąsiad sobie brał. Trzęsło mną z oburzenia! Jak tak można przyjechać sobie i tak po prostu wziąć cudzą własność???! Poszliśmy do niego i mówimy, że wziął naszą ziemię, a on mówi, żebyśmy mu rachunek pokazali, ze za nią zapłaciliśmy!!! Powiedziałam, że natychmiast ma ją z powrotem przewieźć, bo inaczej wezwiemy policję. Gdy za moment emocje opadły i gość nas przeprosił, ustaliliśmy, że przez 2 dni może nie oddawać ziemi, bo gdy rozwieziemy całość po posesji, to dopiero podejmiemy decyzję. Artur zamiast 15 wywrotek kupił 17, więc może nam wystarczy. Jeśli zaś zabraknie, to albo nam odda naszą ziemię, albo załatwi wywrotkę innej. Chłopak tłumaczył się, że nie wiedział, że to jest czyjaś ziemia, bo nie leżała na naszej posesji, rzekomo chciał zapytać o to mojego teścia, ale go wczoraj rano nie było na budowie... (Teść twierdzi, że był od samego rana...) Sąsiad "przywłaszczyciel", żeby nie powiedzieć "złodziej", mówił też, że zapytał drogowców, którzy nam ziemię przywieźli, czy może sobie wziąć i oni mu pozwolili! To przedziwne, że ludzie, którzy sprzedali nam ziemię i wzięli za niż kasę od nas, rzekomo pozwolili mu "sobie wziąć" czyjąś własność... :\

Doszliśmy do porozumienia, ale sprawdza się moje krakanie, z którego Artur się śmiał; mówiłam, że 1. ktoś może nam ukraść ziemię, skoro leży na nieogrodzonym terenie, 2. powinna być otoczona choćby biało-czerwoną taśmą na palikach, bo ktoś naprawdę może myśleć, że tę ziemię ot tak sobie wysypano, bo była niepotrzebna... Nie jest mi fajnie, że moje czarne proroctwa się sprawdziły...

Jutro muszę nagrać innego faceta z koparką, bo na tego łosia, który zwodzi nas już 4 dni nie będziemy czekać - gdyby przyjechał, tak jak się umawiał, czyli następnego dnia po dostawie ziemi, nie byłoby problemu, bo wszystko byłoby już rozsypane na działce... Jeżeli okaże się, że koparki jeszcze jutro nie będzie, to teren naszego "wysypiska" musimy oznaczyć taśmą na palikach, że to własność prywatna.

Kurczę, nie przyszłoby mi do głowy, żeby pójść sobie do kogoś pod dom i wziąć cokolwiek... Ludzie mają tupet! Potem przeprosił i tłumaczył, że naprawdę myślał, że to sobie można brać, ale najpierw zaczął się rzucać, że mamy mu przedstawić rachunek a potem, że on to sprawdzi u drogowców, czy my za tę ziemię zapłaciliśmy! Tak się wkur... łam, że na samą myśl o jego bezczelności, jeszcze teraz mnie skręca. Gdybym nie wiedziała, że porywam się z motyką na słońce, to gotowa byłabym pójść na działkę choćby teraz i taczką przewieźć ziemię do ogrodu, żeby już nikogo nie kusiło! A myślałam, że nasza budowa jest mało stresująca... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...