Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz mały kawałek świata - dziennik L. i A.


Recommended Posts

  • 3 weeks później...
  • Odpowiedzi 202
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Uuuupss, zachwaściło się tu trochę - zielsko rośnie i zagłusza wpisy - bo tych jak na lekarstwo!

Ostatnio, gdy tu byłam, to dopiero budowali nam parter domu. Dziś już jesteśmy dużo dalej, ale w telegraficznym skrócie zdam relację z tego, co się w tym czasie działo na naszej budowie, bo porządek musi być! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowali, budowali aż zrobili domkowi wianuszek na łbie

http://foto1.m.onet.pl/_m/bb06cadcb16d3443fd630f55bdef82b9,10,19,0.jpg

 

 

A potem przyjechali panowie ze stropami i nasz parter zyskał sufit.

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/c49b4600afcdca7e17c50b9a8f6d9d54,10,19,0.jpg

 

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/c49b4600afcdca7e17c50b9a8f6d9d54,10,19,0.jpg

 

 

Płyty najpierw wlatały na nasze niebo, a potem na nasz dom :)

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/4adc3c50e42d64fa71487bd37c678c44,10,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda salon z sufitem i powiększonymi drzwiami tarasowymi. A te dwie małe rzeźby, to z naszych prywatnych domowych zbiorów :D

 

http://foto1.m.onet.pl/_m/a42bdd7f5313f1bdc776ae69028f9d55,10,19,0.jpg

 

 

Dzieci już aklimatyzują się w nowym domu i podobnie jak w naszym obecnym mieszkaniu, najchętniej panoszą się w największym pokoju. :)

 

http://foto1.m.onet.pl/_m/138ff3ce60779ae1867e9b342030c279,10,19,0.jpg

 

 

A tu kabinet pana domu - ostatnio zyskał jeszcze jedną funkcję (kabinet ma się rozumieć) - będzie też czasami pokojem gościnnym po tym, jak zdecydowaliśmy w dotychczasowym pokoju gościnnym zrobić łazienkę, a tę, która miała być na środku parteru - w sercu domu - wywaliliśmy w kosmos. O tym jednak będzie za chwilkę...

 

http://http://foto3.m.onet.pl/_m/8b3b66124fdda815e9922c6f4a1b799f,10,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz małe co nieco o naszych poczynaniach ze ściankami działowymi. Otóż od czasu akcji z oknami kuchennym i salonowym oraz drzwiami tarasowymi, stałam się czujna i nie wierzę już w to, co na papierku. Architekt na papierku wszystko pięknie nam rozmieścił i na planie wygląda to bardzo proporcjonalnie i wygląda to tak, że przestrzeni jest naprawdę dużo. Drzwi tarasowe jednak wcale duże się nie okazały i trza było ciońć, więc zapędziłam mojego A. na budowę, gdzie zaopatrzeni w kredę i miarkę wyrysowaliśmy sobie na podłodze parteru naszą łazieneczkę, która miała być w centrum. Miała być naprawdę bajerancka i d...! Rysunek pokazał nam tyle, że gdybyśmy ją wybudowali, to obijalibyśmy się o ściany! Byłoby ciasno, a przecież jednym z marzeń o domu jest marzenie o przestrzeni albo chociaż jej namiastce. :) Na te prace plastyczne pojechała z nami mama męża i ucieszyła się, że tej łazienki nie będzie, a radość sFą uzasadniła tak: "no jak tu funkcjonować, gdy ktoś w samym centrum chaty klocka stawia?!" - nic dodać , nic ująć... :D

Stanęło więc na tym, że łazienka powędrowała do pokoju gościnnego, będzie troszkę mniejsza niż ów pokój miał być, spiżarka przesunie się o tyle, o ile pomniejszymy tę łazienkę i ustąpi miejsca gabinetowi, który zostanie powiększony o 80 cm. A mężulek będzie ustępował od czasu do czasu swoje włości nocującym u nas gościom :)

 

Co do spraw bieżących, a raczej zaległych, to nasz arch. nie wychodzi z roli przyjętej na początku i zaleeeeeeegaaa swoim zwyczajem z oddaniem tego, co oddać obiecał nam już 2 tygodnie temu - czyli rysunków technicznych dodatkowego daszku, który chcemy zrobić. Szlag mnie jasny trafia, bo nie wiem już jak z nim gadać. Złoszczę się, grożę, proszę, błagam, opierniczam i efekt jest ten sam - obietnica i G....O w dniu dotrzymania obietnicy. Człowiek pancerny na wszelkie argumenty.

Pocieszam się, że skoro na razie wszystko na budowie dość gładko się toczy, to w końcu jakieś komplikacje my też musimy mieć. Mamy fajną ekipę budowlaną, to chociaż projektant musi nawalać. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu właśnie nasza łazienka w pokoju gościnnym:

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/8a264ac9b65e9eb93098da760e4c8c74,10,19,0.jpg

 

Cieszę się, że będziemy tam przez przypadek duże fajne okno (albo właściwie przez SPADEK - okno w spadku po planowanym pokoju) :)

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

schody na poddasze, a z lewej strony wejście do wiatrołapu - pan z fajeczką rączo zbiegający po schodkach to Bob Budowniczy z ekipy naszego p. "Maliniaka" :)

 

http://foto1.m.onet.pl/_m/53797545b0e2e0cbcd2ed2c6138cc851,10,19,0.jpg

 

 

 

nasze parkiety na poddaszu, a tuż obok domu stoi pompa, bo bedom lać beton :)

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/f1ce8020b97823c3b41467770eda1888,10,19,0.jpg

 

 

widok na inną stronę świata - inną, bo ja ze stronami jak z orientacją w terenie - chyba to południe :)

 

http://foto1.m.onet.pl/_m/7b81bbef6bc6029ba2dee08af1887eb1,10,19,0.jpg

 

 

"schodami w górę, schodami w dół..." - schodzimy z poddasza

 

http://foto1.m.onet.pl/_m/5a1c80a7608e1eee37fa98f0e7f81155,10,19,0.jpg

 

 

kolejny widok z góry:

 

http://http://foto2.m.onet.pl/_m/3287bde1cbcc4c454a8d4f1734bb5dc2,10,19,0.jpg

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/02583bd2a59564da787fdfd03aa054e7,10,19,0.jpg

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"mój dom ma 4 rogi" - w piosence z przedszkola było o kasku, ale tu DOM ma rogi i z tych rogów będą ściany :)

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/55d5b64d994e1843c112d36f78b12b4b,10,19,0.jpg

 

 

i jest kawałek ścian poddasza - tu widok na naszą sypialnię

http://foto3.m.onet.pl/_m/c46fce34350b87681413e1f818e4a09f,10,19,0.jpg

 

 

A tu słupy naszych zasieków, bo przedwczoraj ogrodziliśmy prowizorycznie działkę siatką leśną. Na niebie nasi ochroniarze i ludzie do zadań specjalnych - lataja tak sobie codziennie, a co...!? :D

http://foto2.m.onet.pl/_m/6037c49f7bb9ffaed28e95ffff9df462,10,19,0.jpg

 

 

Płotek - tylko kotka brak (brrrrrr...ak) :D

 

http://http://foto2.m.onet.pl/_m/c8478c516c2147e6a8fd99a821d1b212,10,19,0.jpg

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widok od frontu-niefrontu, bo bryła ma nieregularny kształt. Widać tu okno od nowo zaplanowanej łazienki.

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/b1931594890f7ae1cd0017421e10b1bf,10,19,0.jpg

 

 

tu mamy widok też na front - te okna po obu stronach drzwi też będą przerobione, bo murarze się walnęli i zamiast zrobić otwory do samej podłogi na szklane pustaki, to wpierniczyli nam okna - szefu powiedział, że bez problemu wytną i zwężą o połowę - to już moja fanaberia to zwężanie, ale dzięki temu lepiej da się zaaranżować wnętrze wiatrołapu.

 

http://foto1.m.onet.pl/_m/c0010eb2d7d5693c06199277eac5abe1,10,19,0.jpg

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/50db1dccabb2b0575f6e4211e520de67,10,19,0.jpg

 

 

tu widok na dom od strony póki co, wirtualnego, tarasu

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/4a3253b227d0db0003e94142febcad03,10,19,0.jpg

 

 

 

Dom na przestrzał od tarasu do tarasu - w głębi domu, za salonem, widoczne wyjście na mini-tarasik A.

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/3acc604559acf32d0177db86e0f1daa0,10,19,0.jpg

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tutaj już nasze prywatne pielesze - alkowy znaczysie.

Tu słupkiem rozdzielone sypialnie naszych córeczek

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/6a1da75f9a9f2e1cdf0f139e2577a40c,10,19,0.jpg

 

 

Ta postrzępiona, skośna ściana to ścianka garderoby

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/c2370a5bd9975fcf4445b37adeb5921c,10,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więcej grzechów nie pamiętam... Na dziś musi wystarczyć - nadrobiłam kawał czasu. Teraz czekamy na więźbę, która przy dobrych wiatrach może przyjedzie przed 1.października - murarze tak sprawnie pracowali, że zrobili 150 % normy i skończyli mury za wcześnie. :)

Za karę muszą zajmować się czymś innym, bo dach będą robić najwcześniej za tydzień... :)

Potem - po dachu zostanie nam jeszcze ocieplenie i ścianki działowe.

Ale o tym będzie kiedy indziej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo, jeszcze 6 pościków i mój dziennik będzie miał 2 stronki :D

Dziś na budowie niewiele się działo. A. rozliczył się z murarzami za kolejny etap budowy, potem oni coś tam sobie dłubali i wsio. ;)

Jako, że różne dziwne przypadki życiowe z trudem, ale jednak uczą mnie, że nie wolno ślepo wierzyć we wszystko, dziś wpadłam na pomysł, że może nasi wspaniali murarze tak nas kochają i w naszych oczach są tak wspaniali, bo my ich po prostu nie sprawdzamy...? Wychodzimy tu w tym momencie na dwójkę ciapków, ale prawda jest taka, że dostajemy info, że coś jest zrobione, A. jedzie, rzuca okiem i się rozlicza. Dziś ustaliliśmy, że jutro po południu, gdy panowie na budowie skończą swoje harce, Mężczyzna Mojego Życia (:D) i jego father pojadą pobrykać z poziomicą. Uspokaja mnie to, że za każdym razem wszystko sprawdza nasz kierownik budowy, ale wiecie, rozumiecie... http://emotikona.pl/emotikony/pic/0wacko2.gif trzeba mieć oczy dookoła głowy. Wszyscy tak mówią, a my z teorii dobrzy jesteśmy - nawet bardzo, a w praktyce znowu ślepo ufamy... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś czyta tę moja radosną twórczość, to witam serdecznie - powstanie następny pościk :)

Na budowie nudy, bo chłopaki tak zadziałali, że wyrobili się z murami przed czasem - o tym już zresztą pisałam. Podobno mieli co robić, ale okazało się, że owszem, co robić mają, ale znowu na budowie naszego kierownika budowy. Nie żałuję mu, niech chłopu idzie na zdrowie, ale znowu, tak jak przed startem z budową naszych ścian, nie uprzedzili nas o przestoju. Teoretycznie i tak musieliby czekać na więźbę, którą nasz kierownik zamówił na 5. października, ale z drugiej jednak strony mogliby np. zacząć robić ocieplenie albo ścianki działowe na dole czy coś innego... Myślałam, myślałam i wymyśliłam, że może ta więźba SPECJALNIE była zamówiona na 5. października, żeby w tym czasie zdążyć z pracami u kierbuda na działce i może to jednak nie było wynikiem obłożenia zamówieniami w tartaku...? Zrobiłam więc panom dziś psikusa i zadzwoniłam sobie do tartaczku, porozmawiałam z panem po KOBIECEMU http://emotikona.pl/emotikony/pic/0flirt.gif i okazało się, że więźba przyjedzie do nas najprawdopodobniej 29. września! http://emotikona.pl/emotikony/pic/0yahoo.gif Suuurpriiiiise, panowie na cudzej budowie!!! :D Zadzwoniłam potem do naszego Maliniaczka i ogłosiłam mu radosną wieść. Troszkę się chłopina stropił, ale wyszedł pięknie z twarzą i podzielił szybko ekipę, żeby wilk (kierbud) był syty i owca (to chyba ja - he he he) cała. Wszystko więc jest OK. Tak jak już pisałam, ja nikomu nie żałuję - jeśli plan robót tak się układa, ze skorzystać może dwóch inwestorów, to nie ma sprawy - fajnie, tylko kurczę wypadałoby to z nami uzgodnić, a nie ustalać nasz plan prac tak, żeby murarzy wziąć do siebie i uzależniać jedną budowę od drugiej. Nie miałabym nic przeciwko temu, gdybyśmy usłyszeli choć jedno słowo na ten temat - na pewno byśmy się zgodzili i efekt byłby ten sam, ale nie miałabym poczucie, że jetem robiona w trąbkę, bo "w trąbę" to za dużo powiedziane... Główny powód tej poruchawki, którą zrobiłam jest taki, ze przed nami jeszcze kawał roboty na budowie, a jeśli spełnią się jekieś "wróżby" meteorologów i faktycznie śnieg spadnie już w październiku, to możemy ze wszystkim nie zdążyć. Potem murarze rozłożą ręce i powiedzą "sorry, ale nie mamy wpływu na pogodę, żegnaj więc Gienia..." i co my zrobimy???

No, ale dzięki "mamusi" domek już wkrótce zyska kapelutek i nie będzie to 5. października... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś tak szybciutko, bo nie mam czasu i nie bardzo jest co pisać. Na budowie ciemno i głucho - słonko uciekło i dziś nawet trochę popadało. Czekamy na więźbę - jutro mam zadzwonić i potwierdzić czy będzie w środę, czwartek czy piątek. Szkoda, że pogoda się popsuła, bo fajniej by się murarzom pracowało przy dachu w słonku - jak już go ma nie być w najbliższym czasie, to niech przynajmniej będzie ciepło....

W domu szpital - dziewczyny po 10 dniach przeziębienia i siedzenia w domu poszły w środę do przedszkola, pochodziły do piątku i już w piątek po południu chora jedna - gorączka i katar, a w sobotę "dla towarzystwa" chyba - druga - skarżyła się, że ją "boli w GARDRZE" (w gardle) Najpierw myśleliśmy, że po prostu chce tabletkę do ssania, bo je uwielbia, ale następnego dnia okazało się, że nie udawała. :D Dziś znowu: lekarz, antybiotyk i guzik a nie praca przy tych kłótliwych babach, które uwielbiają się ze sobą bawić i jednocześnie co chwila kłócą się o zabawki. Szkoda gadać...

 

Dostaliśmy już od dekoratorki propozycję aranżacji ścianki, która pozostaje po rezygnacji z łazienki w centrum parteru. Fajne są wszystkie warianty, ale chyba zdecydujemy się na podświetlane wnęki z miejscem na ekspozycję różnych fajnych rzeczy. Myśleliśmy wczoraj z A. i myśleliśmy, aż nam głowy spuchły - dla tych, którzy cieszą się myśląc, że wyglądamy jak kosmici, powiem, że głowy wróciły do normalnych rozmiarów. :D Przyszło nam jeszcze na myśl, że można poprzestawiać trochę ściany kuchni - massssakra! Za dużo pomysłów mi nie służy, bo wtedy jestem rozdarta i nie wiem co wybrać. Wszystko świetnie, gdy mam np. opcje, które mi się podobają i takie, których na pewno nie chcę. Tragedia w 3 aktach zaczyna się, gdy ktoś podstawi mi jak temu osiołkowi, wszystko co lubię i co mi się podoba - miotam się wtedy jak dzika i spać nie mogę... :)

Wykończę się psychicznie jak przyjdzie wykańczać dom.... http://emotikona.pl/emotikony/pic/2glowawmur.gif

Mimo perspektywy choroby główki, bardzo się cieszę, że idzie zima i będę mogła szperać sobie w necie i pismach wnętrzarskich w poszukiwaniu ładnych rzeczy...Nawet mój monsz wkręcił się wczoraj w te ściankowe zabawy i dziś stwierdził, że to całkiem fajne - jaki wniosek? - jak będziemy od urządzania domu "czubaci", to obydwoje! - Nieważne co, ważne, że razem... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś potwierdziłam termin przywozu więźby - kurrrrde - dopiero w piątek! Facet powiedział, że są gotowi i że mogą przywieźć drzewo na działkę choćby jutro, ale im dłużej więźba poleży w impregnacie, tym lepiej...

No to co mam jej - tej więźbie - robić gorzej, kiedy może mieć lepiej - zrobiłam więc małpie dobrze i będzie się taplać w tym zielonym aż do piątku, a w piątek z samego rańca przywiozą ją na działunię. :)

 

Kolejna sprawa do załatwienia to zagospodarowanie terenu - jak mnie moja własna rodzona skleroza nie pokona, to jutro zadzwonię do ogrodników i umówię się z panią na oględziny naszej działki - może mi coś ciekawego zaproponuje..?

 

A zaraz sobie może poplądruję w necie i poszukam fajnych wnętrz.... Jak coś upoluję, to pokażę.

 

Do zo..., nara...papatki :) - tak mówią laski z nebraski :D

A była szefowa mojego brata mówiła jeszcze lepiej:

CIAO, BYE! i przesyłała buziaka ...

 

No to Ciao, bye! http://emotikona.pl/emotikony/pic/buziaczek.gif

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam w ten piękny słoneczny poranek (Wrrr) , mam nadzieję że wreszcie przestanie lać. no jak wykąpiecie tą więźbę tak solidnie to żaden robaczek nie będzie chciał skosztować, a i pleśniaczek i grzybeczek też omijać ją będą. gratulacje. w piątek podobno ma być ładna pogoda to na więźbę w sam raz.i
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...