Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz mały kawałek świata - dziennik L. i A.


Recommended Posts

Hmmm, tyle się dzieje na budowie, że aż mi dnia nie wystarcza na pisanie - wiatr hula wokół domu, deszcz leje na nowy dach papowy i ogólnie jesteśmy rozrywani przez sprawy budowlane :) :)

A tak na serio, to utknęłam w cudownej galerii pewnej przesympatycznej forumowiczki, która jest dobrym (to mało powiedziane) duszkiem dla wielu forumowiczów. Nie mam słów podziwu dla autorki - jest ciepłą osobą, otwartą na potrzeby innych i ZAWSZE bardzo chętnie pomaga potrzebującym pomocy w urządzaniu swoich domów.

Czytam każdego dnia "rozdział" po "rozdziale" - traktuję to jak znakomitą powieść. Nie mogę się oderwać. :)

 

Dziś będziemy mieć z dziewczynkami babskie popołudnie - najpierw w kinie na "zakochanym wilczku", a potem w kawiarni na lodach i ploteczczszszkach (tak "cz" wymawia Lenka) - idą z nimi 2 moje koleżanki ze swoimi dziećmi - będzie fajowo, dziewczynki grzeją silniki już od wczoraj... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 202
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wczoraj mieliśmy "Pasowanie na Przedszkolaka" - wrażeń było co niemiara: były piosenki i wierszyki, tańce i poczęstunek i było też ślubowanie rodziców :D Impreza na 102!

Lenka dostała "długi pis", z którego jest bardzo dumna, zwłaszcza, że Iga - stary przedszkolak - "długiego pisa" nie dostała, więc radość jest tym większa, bo można podrażnić się z siostrą. :D

Wieczorem "świętowaliśmy z przyjaciółmi nasze i ich pasowanie na Przedszkolaka". :D Panowie (a było ich dwóch) świętowali bardzo ofiarnie - Jaśko Wędrowniczek lał się hojnie, a o skutkach przeczytacie poniżej. :D

 

Dziś z kolei mój Pan Mąż z Tatusiem Swym i Kolegą Tatusia Swego poszli na budowę, żeby dociągnąć prąd od skrzynki do budynku. Wiosną będą do zrobienia "tylko" instalacje w domku. Cięęęęęęężko było A. kopać doły i udzielać się przy pracach fizycznych, gdyż słabość po wczorajszym wieczorze ostro dawała się we znaki. :D Pan Inwestor, za każdym razem gdy czuł odpływ sił jeżdżąc na łopacie, powtarzał sobie: NIE BĘDZIE ZIEMIA MNĄ RZĄDZIŁA! i kopał dalej!!! :D

Fakt faktem, że roboty do szczęśliwego końca doprowadzono i przyłącze jest, a jakim kosztem, to już wnikać nie ma co... :D

 

Kolejny krok na budowie to odwiedziny przyjaciół w najbliższym czasie i potem konsultacje, czyli 1000 mądrych rad jak uniknąć wpadek i na co zwrócić uwagę.... Mądrego i doświadczonego warto posłuchać i wziąć jego rady pod uwagę... HAWK!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

No to pęknie! 3 miechy opierniczania! :) Dziennik prawie zdechł z pragnienia, bo jak kania dżdżu łaknie słowa pisanego, a tu nic.... (swoją drogą zawsze jak używam powiedzonka o kani, to zastanawiam się jak można byłoby to fajnie odmienić - dżdż? a może lepiej dżydż? :) )

 

A teraz do rzeczy: po pierwsze, jak już pisałam w komentarzach do mojego dzienniczka dziękuję wszystkim, którzy za mną choć troszkę "tęsknili" - bez cudzysłowu nie śmiałabym tego napisać :)

Naprawdę robi mi się miło i cieplutko jak widzę te wszystkie Wasze wpisy i posty i co tam jeszcze było - fajnie czasem "nie być", żeby przekonać się, że jeszcze fajniej jest "być"...

Ależ filozoficznie się zrobiło - cha cha cha

 

Teraz o domku:

stał sobie i stoi cały biały od śniegu. Wiatr go owiewa, śnieg osypuje - aż szkoda. Ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy do niego czasem nie latali - jak razem, to do środka, a jak sama, to choćby tylko przejechać drogą koło niego, zatrzymać się, popatrzeć i pomarzyć...

 

Przymierzamy się do dachu i do wykończeniówki. Właśnie jesteśmy na etapie wyboru dachówki - wycenę z jednej hurtowni już mamy, teraz czekamy jeszcze na 2.

W zeszłym tyg. spotkaliśmy się z naszym Maliniaczkiem i omówiliśmy plan robót na ten sezon. Dla jego ekipy już niewiele zostało do roboty - dach, taras, 1 ścianka do przesunięcia (bo mężunio wpadł na cudny pomysł powiększenia kuchni o 30- 40 cm, a murarz zamiast westchnąć i wznieść oczy ku niebu przyklasnął i pochwalił, że A. to bardzo rozsądny chłopak! :D ) i jeszcze kilka rzeczy...

Murarze chcą wchodzić już od 1. marca - jeśli oczywiście nie będzie śniegu. Chyba jednak nie zdążą, bo jeszcze nie mamy wszystkich wycen.

 

Dachówka to u nas sprawa dyskusyjna, bo ja myślałam o marchewkowym lub brązowym w odcieniu podobnym do mlecznej czekolady. Monsz jednak upiera się przy czerwieni - marchewce. Ponieważ prawie we wszystkim, jeśli chodzi o wygląd domu, mąż mi zostawia swobodę, postanowiłam być miłą "spolegliwą" (brrr! cóż za okropne słowo!) żonką i przychylić się do jego "chciejstwa" w kwestii dachu. Będzie więc czerwień - najbardziej podoba nam się odcień dachówek naturalnych, ale wolelibyśmy angobowane, bo mają bardziej wyrównany koloryt. Poprosiłam o wycenę angobowanych, ale dziś przyszło mi do głowy, że może jednak fajniej byłoby się skłonić ku naturalnym, bo sa jaśniejsze...? Po roku podobno i tak kolorystyka się wyrównuje - nawet jeśli na początku są różnice...

Osiołkowi w żłobie dano i zaczynają się rozterki...

Podobają nam się Creaton harmonie neu czerwona angoba i naturalna czerwień, Rup Ceramika Syriusz 13 czerwień angobowana, Koramic renesansowa L15 - angoba czerwona (ale ta jest troszkę za ciemna), Bardzo spodobały mi się też dzisiaj dachówki romańskie kartago 14 Koramic - po położeniu efekt jest trochę podobny do "mnicha-mniszki".

Bez względu na rodzaj dachówki - bardzo się cieszę, że będziemy mieć ten dach no i że idzie wiosna - znów ruszą prace! Hurra!

Chyba czeka nas jeszcze jeden rajd po hurtowniach, bo musze się upewnić co do wyboru... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Ale się wk.............! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Napisałam długachnego posta, w którym uzupełniłam wszystkie zaległości, kliknęłam "wyślij odpowiedź", okazało się, że muszę się ponownie zalogować, więc to zrobiłam i NIE ZAPISAŁO MI SIĘ TO, CO NAPISAŁAM!!! Wszystko przepadło! Szlag by to trafił! Tyle pracy i błyskotliwych point! :) :) :)

Teraz muszę wszystko napisać od nowa....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, napiszę, ale teraz to już będzie króciutko, bo mi się odechciało produkować, gdy głupie maszyny nie potrafią tego docenić...!

 

Jestem, jestem i będę - nawet jeśli nie każdego dnia, to będę - piszę to z palcem uniesionym jak do przysięgi :)

Prawda jest taka, że nabrałam sobie na głowę 100 spraw i dwie prace i jeszcze milion innych rzeczy i teraz gonię w piętkę, żeby ze wszystkim się wyrobić... Szkoda gadać czasami... Teraz wiosną doszła jeszcze budowa i z tą budową to jest tak....

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż...

Mamy dach dachówkowy - z pięknym creatonem harmonie neu - wygląda to naprawdę fajnie. Oprócz tego mamy piękne kominy z cegły klinkierowej - to wszystko murarze zrobili nam w ciągu niecałego miesiąca, poczynając od połowy marca. Teraz czekamy na okna dachowe, tylko jest problem, bo ja mam taki dziwny , nie wiadomo któey zmysł, że zawsze ciągnę tam, gdzie najdrożej - nie specjalnie - Boże broń. :) - to się robi zwłaszcza wtedy, gdy nie ma cen w widocznych miejscach, bo jak są, to potrafią mnie skutecznie wystraszyć. Otóż z oknami było tak, że szanowna inwestorka wybrała sobie okna Roto R-8-coś-tam i okazało się, że owe okienko to koszt ok. 1500 zł, markizka do tego, to kolejne 2500 i mamy razem 4 tysie, a takich okienek potrzebujemy 8 sztuk! No i teraz trzeba szukać innych, bo te zrujnowałyby nas i kropka. Będziemy szukać albo innych rotowskich albo też pogrzebiemy w Veluxach.

Oprócz tego przed nami wybór okien - to już broszka mężusia, który się na tym zna. A'propos okien, to kilka dni temu oglądaliśmy w Roto przepiękne drzwi tarasowe - suwane mięciutko i gładziutko i naprawdę śliczne, tyle, że znowu szarpnęłoby nas to na ok. 10000 - najlepsze jest to, że tym razem to mój małżonek się zakochał w czymś drogim i nie wiadomo na czym stanie, bo mnie szkoda kasy, a jednocześnie pięknie byłoby mieć takie wyjście na taras....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu dachóweczka "wspina się" na górę:

 

http://foto2.m.onet.pl/_m/749c398ab1778d7c37dfa379357fc342,10,19,0.jpg

 

http://foto1.m.onet.pl/_m/8ab0b389ed2ccceacf028c2207cc2e4d,10,19,0.jpg

 

 

 

Tu nasze Bobki budownicze zaiwaniają na placu boju, żeby dach stał się dachem :)

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/1efcb23b5cc3f0858424e99a379d0b13,10,19,0.jpg

 

 

 

 

A tutaj już widać trochę czerwieni na dachu:

 

http://foto2.m.onet.pl/_m/50b35bf4f02d8d86830f985af73a9806,10,19,0.jpg

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/0df0d525cdd541ec269ed1c660873d77,10,19,0.jpg

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/8f80176647a0d2750aeeb2ceb316f12b,10,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalendarz najbliższych prac prezentuje się tak:

jutro - w poniedziałek - spotkanie z panem od alarmów

potem w ciągu kilku dni spotkanie z "odkurzaczowcami" i "ogrzewaczami podłogowymi", za tydzień będzie woda i kanaliza, chcemy zamknąć wszelkie "kablo-rurki" jeszcze przed położeniem tynków. Prąd to domena Teścia-elektryka, więc będzie raz, dwa, trzy - baba jaga -inwestorka-synowa patrzy :).

W międzyczasie okna i tynki. Okna to już zrzucam na męża, bo on się na tym zna... :)

Jednocześnie będziemy robić ogrodzenie, bo chcemy jak najszybciej puścić naszych murarzy do następnej pracy - na nową budowę.

Poza tym dopiero jak będzie ogrodzenie i elewacja, będzie można robić ogród - projekt już "się robi" - nie sam - rękami i komuterkiem miłej pani Ani. :)

A'propos płotu - rzy dni temu obejrzeliśmy fajne ogrodzenie i zdecydowaliśmy się na takie samo - na razie na naszym osiedlu nikt nie ma podobnego, ciekawe jak długo... :)

 

Więcej grzechów nie pamiętam... jak coś nakręciłam, to nie moja wina, tylko tego forum, co nie zapamiętało wcześniejszej wersji... albo i mojej nieświadomości, żeby nie powiedziewć "głupoty" :)

 

Luuudzie, tyle tych szybkich wyborów, a ja taka zielona - czuję się jak szczypiorek na wiosnę, oby tylko z tego nie było kłopotów... :)

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze nie napisałam dziś o najważniejszym "elemencie" obecnej rzeczywistości. W avatarku mam goldena i takiegoż goldena, a raczej "psicę - goldenicę" prześlicznej urody dziś spotkaliśmy. Dzisiaj była u nas wystawa psów i umówiliśmy się z ludźmi z hodowli, z której chcielibyśmy psiurka, na spotkanie. Przyjechali na wystawę z cudną sunią, w której się zakochałam! Ich inna suka pod koniec roku będzie miała szczeniaki i ja oraz moje córeczki strasznie się na to napaliłyśmy. Mój mąż jest trochę sceptyczny, bo on chciałby psiaka dopiero po przeprowadzce, a spełnienie naszej zachcianki zimą = mieszkanie ze szczeniakiem na IV piętrze w bloku. Mamy więc 2 stanowiska: moje, że lepiej niech piesio socjalizuje się z nami podgryzając stare drzwi i meble, a do nowego domu pójdzie mądrzejszy oraz stanowisko mojego A., że 3 miechy (bo mniej więcej tyle będziemy z psem mieszkać w bloku) latania z IV piętra i z powrotem, to męka i lepiej kupić psa, gdy latanie będzie z parteru i na parter i w dodatku ogród do dyspozycji. Wie chłopczyk co mówi, bo w ciągu dnia, gdy żonka w pracy, to na niego niestety spadnie ten obowiązek z racji tego, że sam pracuje w domciu... Obydwa stanowiska mają "plusy dodatnie" i tak naprawdę, to będzie trzeba wypracować sobie kompromis i chyba trzeba to będzie zrobić metodami damsko-męskimi (i nie pięści mam tu na myśli :)), bo inaczej chyba nie da rady... :) Może jest więc jednak szansa na psa w okolicach Gwiazdki...? http://emotikona.pl/emotikony/pic/041.gif
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, hej, jeśli ktoś to czyta, to się witam :)

 

Zapomniałam jeszcze napisać o tym, że wzięliśmy ślub z bankiem :)

Dziś był fajny dzień, bo:

 

1. przyjechał do nas pan od alarmów - naszprycujemy się elektroniką, że nawet mysz się nie przemknie

 

2. wpłynęła nam na konto pierwsza transza - efekt zaślubin z bankiem - hurrrrra!!! http://emotikona.pl/emotikony/pic/0dance3.gif

 

3. małż skapitulował i nader chętnie przystał na to, by piesulek pojawił się jeszcze przed przeprowadzką - z argumentacją nie przesadzałam - PRZYSIĘGAM :) Dziś myśląc, że temat goldena nam upadnie, zaczęłam poszukiwania wśród mniejszych ras - padło na maltańczyka, a mój A. mi na to, że on chce GOLDENA i już! Jestem w siódmym niebie - dzieci też :)

 

Chyba jakieś bąbelki by się przydały - i 2 kieliszki :) - powody wszak są 2 (patrz punkt 2 i 3 :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wieści budowlanych jeszcze: dziś A. wysłał specyfikację okien do "okniarzy". Czekamy teraz na panów z miarkami i propozycjami :)

Trochę ryłam w internecie w poszukiwaniu drzwi zewnętrznych i albo ja nie umiem szukać, albo jakaś nienormalna jestem, ale nic ciekawego nie znalazłam... Czy nie ma fajnych drzwi??? Chyba muszę popodglądać w zaprzyjaźnionych dzienniczkach, a może jakiś dobry duszek szepnie słówko, gdzie szukać fajnych prostych i zarazem eleganckich drzwi? Nie chcę "falbanek" zawijasów, bo nie będą pasowały do naszego domu, nie chcę też takich do końca "przaśnych"... zaczyna się... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bingo! Udało mi się wkleić zdjęcia nie z albumu publicznego, lecz z kompa! :)

A na zdjęciach mam małe kloszardziątka grzejące się przy mini-ognisku (tatuś stroił i nie-czesał :D). To "ognisko" to kilka drzazg podpalonych podczas wizyty na budowie. Wokół bałagan, aż szczęka opada, a moje dzieci kiełbasek zapragnęły - no to tatuś kiełbaski wyczarował i tym sposobem ogień musiał zapłonąć. :)

Przyszły najedzone, brudne i szczęśliwe, a matka obiad, przy którym spędziła 2 godziny, mogła sobie w kieszeń schować :D

Najfajniejsze jest to, że dzieci w każdych warunkach są szczęśliwe - nawet tam, gdzie dorosły wznosi oczy do nieba, bo warunki beznadziejne, dzieci znajdują wiele fascynujących rzeczy i potrafią wszystkim się zachwycać - to się nazywa prawdziwe odkrywanie świata... Cudo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mój A. zamówił wreszcie okna dachowe - zdecydowaliśmy się na plastikowe Roto R7, trzyszybowe z powłoką samoczyszczącą z systemem WD podnoszącym izolację cieplną. One są takie, że wystają ponad dach bardziej niż Velux, ale murarz obiecał, że wydłutuje lekko belki, żeby okna weszły głębiej. Chcieliśmy te okna ze względu na to, że mają klamki na dole i fajnie się otwierają do mycia. W przyszłym tygodniu powinny przyjechać i robota potoczy się dalej. Nasz Maliniaczek powiedział dziś "żarty się skończyły" :D (oczywiście żartował) i zwołał nadzwyczajne zebranie na przyszły tydzień - będziemy konferować i planować szczegółowo prace. No i ostro do roboty! Już nie mogę się doczekać... :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze zapomniałam napisać, że od 2 dni jestem zdruzgotana. Dobiła mnie nasza kochana Martunia (martaibartek) - Tak, Martuś, Ty, Ty!!! :) Już mi się zaczynała w głowie układać kolorystyka stolarki i podłóg, a tu Marta ciach! i mnie zbiła z pantałyku. Chcemy kupić psa - goldena - klepię o tym od początku dziennika. Marta otworzyła mi oczy na to, że ślady psich łap widać non stop na ciemnych podłogach. No i mam wielki dylemat. Teraz w mieszkaniu mamy podłogi w kolorze buku - jasne, w ciepłym kolorze i bardzo praktyczne (niespodziewany bonus od losu :D) - sprawiają wrażenie posprzątanych, nawet jeśli jest inaczej :D. Teraz dla odmiany chciałam dać w domu ciemniejsze podłogi, ciemne okna i drzwi. Zdałam sobie jednak sprawę, że chyba w tej sytuacji lepsze byłyby jasne... No i diabli biorą moje zamierzenia. Bo jeśli jasne podłogi, to przydałyby się i jasne okna, a ja bym wolała ciemne, bo jasne będą się zlewały z elewacją ecrue i tak to właśnie niczym kostki domina padają wszystkie elementy układanki! Mam dylemat czy chrzanić "ślady rysich pazurów" i zrobić tak jak zamierzałam, czy też robić te jasne podłogi, bo inaczej zasprzątam i zapoleruję się na śmierć...? http://emotikona.pl/emotikony/pic/0dash2.gif

Można o mnie powiedzieć różne rzeczy, ale na pewno nie to, że jestem praktyczna - potem niestety płacę frycowe swoich głupich wyborów, ale nie umiem powstrzymać się gdy coś mi się podoba... Nie wiem...

Słoniocy!!!

Swoją drogą ciekawe ile razy podczas wykończeniówki padną w tym dzienniku słowa "nie wiem" :D..... Nie wiem - sama nie wiem... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...