Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do dziennika L i A - Nasz mały kawałek świata


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 598
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Yuczka, dzięki za życzenia. Muchomor na razie był tylko jeden i przestał nim być, bo inna pani doktor, która wie co na bieżąco w medycynie się dzieje, poleciła znacznie lepszy lek szybciej gojący krościska ospowe, aniżeli to białe świństwo, które dostaliśmy na początku. Dziecko wreszcie widać - jest już prawie gładkie. Po ospie niewiele zostało i z każdym dniem jest lepiej. Najlepsze jest to, że mała ANI RAZ SIĘ NIE DRAPAŁA! Choroba dzięki lekom przebiegła bez swędzenia! Jeszcze nie wiadomo co z Lenką - musimy odczekać jeszcze 2 tygodnie i jeśli po tym czasie nic jej nie będzie, to będzie czekała na swoją kolej w innym terminie. W żadnym razie jednak nie zamierzam specjalnie doprowadzać do jej zarażenia - chroniłam jak mogłam - zobaczymy....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, Martuś - niestety, nie będzie tak łatwo jak z Igusią, bo po pierwsze z wiekiem dziecko nabiera rozsądku (taką mam nadzieję hi hi hi), a po drugie Iga ma inny charakter. Miała powiedziane, że nie można się drapać, bo będą blizny i kompletnie się nie drapała - nawet się nie skarżyła. Fakt, że miała dobre leki, ale mimo wszystko trochę swędziało (o czym powiedziała mi DOPIERO DZIŚ) - nie drapała. Malutka z kolei to żywioł. Już dziś gdy nie było mnie w domu, a Artur nie zwrócił uwagi, rozdrapała 2 krosty na buźce i kilka na pleckach. Na szczęście na razie nie ma zbyt wielu tych pryszczy - mam nadzieję, że więcej ich nie dosypie i że w ciągu 2-3 dni przyschną na tyle, że nie będą już dokuczać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, dziewczyny - fajnie wiedzieć, że gdzieś w świecie są życzliwe duszki. :)

Niestety, muszę wprowadzić korektę do wczorajszego postu: Lenka jest zrąbana krostami tak, że dziś na jej widok lekarka aż krzyknęła: O mój ty Jezu!

Biedronka jest przy niej bladolica. Krosty są wszędzie - najgorzej wygląda buźka, oprócz tego całe ciałko zsypane: powieki, 2 krosty na dziąsłach, w uszkach, między paluszkami - WSZĘDZIE! Ale najlepsze jest to, że gdy tylko leki działają, to ma tyle wigoru, że roznosi mieszkanie! :)

 

Łośka, wreszcie się ruszyłaś i przylazłaś w odwiedziny. Stęskniłam się już za twoimi tekstami i moim bólem brzucha ze śmiechu.

Edytowane przez Lidia_G.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łośka, wreszcie się ruszyłaś i przylazłaś w odwiedziny. Stęskniłam się już za twoimi tekstami i moim bólem brzucha ze śmiechu.

No nie wiem... w Twoim obecnym położeniu to może lepiej cobym się nie odzywała... :yes:

Nie dośc, że małe chore to jeszcze jak szlag z bólu mamusię szczeli...:D

No dobra dalej zdrówka pożyczam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lidka: hehe, coś w tych dzieciach dzisiejszych jest, bo u nas też jak chorują, to wcale po ich zachowaniu nie widać :) Mieliśmy taki przypadek, że poszliśmy z dziećmi z "katarkiem lekkim" do lekarza pierwszego kontaktu. Na osłuchu się okazało, że jest podejrzenie zapalenia płuc :jawdrop: Normalnie prawie panika, gdzie tu zapalenie, jak wcale po nich nie widać, lekki katarek z nosa i trochę kasłają. Pojechaliśmy do szpitala na RTG i tam czekaliśmy chyba ze 4 godziny (a dodam, że były to już godziny późno-popołudniowe - na pewno po 18-tej było, jak przyjechaliśmy do szpitala) na poczekalni, zanim w końcu się dostaliśmy do lekarza. W tym czasie dzieciaki śmigały po całym korytarzu w te i nazad rabanu robiąc za tabun wojska ;) Nigdy w życiu nie powiedziała byś, że te dzieci mogą mieć zapalenie płuc. Oczywiście RTG niestety potwierdziło diagnozę, ale że dzieciaki nie miały objawów niedotlenienia, to udało się przeforsować kurację domową wtedy ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moose'ka, mnie to szczelało z bólu, jak nie przychodziłaś, bo już myślałam, że coś moim niewyparzonym jęzorem niechcący chlapnęłam i może się obraziłaś...? Fajnie, że jesteś - Ty i Twój (też niewyparzony) :D jęzor! http://emotikona.pl/emotikony/pic/16icon_kiss.gif

 

Yukuś, jak dobrze mi zrobiłaś! :) Dzięki za takie fajne słowa. Ostatnio mi się tam włazić trochę odechciało, bo Onet ma jakieś problemy i co rusz albo wywalają się posty albo inne cuda się dzieją. Fajnie wiedzieć, że komuś podoba się to, co piszę, bo ja czasami tylko wydaję się taka pewna siebie, a gdzieś głęboko zakopane kompleksy nieraz jeszcze łeb wychylają i zasiewają ziarno niepewności. :D (wydawnictwo się nie odezwało - tam w Sieci jest mnóstwo naprawdę świetnych blogów)

 

Edytka zawsze do Ciebie chętnie wpadam - mam takie swoje ulubione kąty - Wy wszyscy wiecie czyje - WASZE! :D

 

Marti, Całę szczęście, że obyło się bez zostawania w szpitalu - może lekarze ich nie zostawili, bo bali się o los oddziału...? :D

Ja naprawdę nie wiem - to chyba znak czasów takie małe mutanty, co po nich chorób nie widać. Gdyby nie to, że moje są parszywymi niejadkami, to powiedziałabym, że hormonami z kurczaków pędzone, a tak, nic mi do głowy nie przychodzi poza genami. Bo ja pamiętam, że byłam taka sama! Raz jeden jedyny leżałam podczas choroby - jak w wieku 8 lat mama mnie na 2 dni przykuła do łóżka, bo postawili mi bańki. I to tylko wtedy. Teraz gdy jestem dorosła, kilka razy zdarzyło mi się leżeć, ale to tylko dlatego, że uwielbiam czytać, a choroba to dobra okazja. :D

Przypomnijcie sobie z żonką - może u Was też takie felerne geny jak u mnie...? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lidka: no po żoneczce to chyba nie, bo ona jest z tych, co dość łatwo zapadają na różne katary, a jak już ją dopadnie, to masakra - kran w nosie. Za to ja jedyne na co cierpię, to chroniczne bóle głowy i zatok :/ Poza tym to prawie nic mnie nie rusza z zarazków ;>

 

Tombka: no, gdyby to było w ten sposób zorganizowane, to było by super. Nasze to takie wyszczekane, że nie bardzo wiemy, od kogo je nam w szpitalach popodmieniali :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilonka, dobre! http://emotikona.pl/emotikony/pic/04icon_rotfl.gif

Marti, wiecie, ja też dochodzę do wniosku, że my jesteśmy cienkie bolki, jeśli chodzi o pyskowanie - to chyba potęguje się z pokolenia na pokolenie. :)

Moje dziewczyny odziedziczyły pyskowanie w genach po mnie, ale będą mnie w tym biły na głowę - już się czasem zdarza, że brakuje mi języka w gębie, gdy coś "zapodadzą" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...