Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ranking paliwa typu ekogroszek.


Mattin

Recommended Posts

w garażu nie ma miejsca. wolałbym, żeby rodzice zainstalowali sobie ekogroszek, są coraz starsi i trochę bezobsługowości by się przydało, ale ojca ciężko przekonać. szczególnie po różnych kłopotach znajomych (które, jak przypuszczam, wynikają także ze złego doboru kotła, palnika itd. - jaka jest większość instalatorów każdy widzi)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 13,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Panowie, rozumiem że przy wilgotnej piwnicy palenie ekogroszkiem może być kłopotliwe?
Mój kocioł w piwnicy stoi. Od 11 lat - i dalej działa. Trzeba tylko dostarczyć mu w odpowiedni sposób powietrze do spalania. Uchylone okno nie jest najlepszym rozwiązaniem - raz że zimno w kotłowni, dwa że zamiast nawiewać może w trakcie postojów dmuchawy wyciągać ( bo okno w piwnicach jest zazwyczaj zaraz pod stropem ). Ja zostawiłem w piwnicy stare okna drewniane - skrzynkowe. W tym w kotłowni w szybie szklarz wyciął okrągły otwór. Założyłem w ten otwór rozetę i nałożyłem na nią rurę spiro. Z tej rury zrobiłem coś na kształt Zetki. I kocioł bangla jak należy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w garażu nie da rady, naprawdę. dwa samochody są parkowane na lusterka (tzn. każdy po jednym lusterku przy ścianie) a na ścianie po przeciwnej stronie bramy garażowej półki z narzędziami i kawałek przejścia. poza tym do tej pory węgiel prosto z ciężarówki wsypywany jest do "bunkra". nie trzeba nic dźwigać, wystarczy zgarnąć resztki i posprzątać - pół godziny roboty. noszenie z garażu odpada. najlepiej byłoby w taki sam sposób sypać groszek, tylko tam właśnie jest kłopot z wilgocią (ale nic nie zalewa). zobaczymy, do lata jeszcze czas.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak woda nie stoi w tej piwnicy nawet po największych deszczach - to w ogóle nie ma się czym przejmować. Rozwiązanie ze zsypem jest naprawdę fajne - przyoszczędzą rodzice na każdej tonie tak z 8dych - do stówki ( porównując do workowanego ekogroszku ). Dodatkowo sypiąc do kosza będą widzieli co sypią - mniejsza ewentualność awarii typu zerwana zawleczka. Jak jest wilgoć to w zasadzie dwie sprawy są ważne co do samego kotła. Żeby go podnieść tak chociaż z 5 cm ponad posadzkę ( w tę pustą przestrzeń między posadzką a dnem kotła można waty napchać - dna kotłów przeważnie nie są izolowane i zawsze jakieś straty do otoczenia tamtędy występują ). No i żeby nie gasić kotła na lato - grzać CWU kotłem cały rok. I będzie sobie pracował jak ta lala.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kotła z podajnikiem opał musi być bezwzględnie suchy,a zwłaszcza miał żeby się nie zawieszał.

Najlepiej kupować latem po 2-3 tygodniach słonecznej pogody i od razu na całą zimę(ja tak robię od 4lat)

Mokry niszczy najpierw zasobnik(3-4lata),następnie ślimak(5-6lat) i na samym końcu wymiennik.

Zimą nigdy nie kupi się suchego opału.

Ten pakowany w worki foliowe nawet latem potrafi być mokry i nigdy nie wyschnie.

Połowę kupuje luzem(mam taki silos w kotłowni),a resztę zamawiam w jutowych workach i na półpaletach pod wiatą przy domu czekają na spalenie w pierwszej kolejności.

 

U mnie kupi się suchy zimą - brunatny, a kamienny jest tylko wilgotny, wystarczy, że poleży w jutowych workach to też doschnie jak trzeba.

 

Wiadomo, że późną wiosną lub wczesnym latem jest najtaniej kupić i to polecam każdemu kto ma miejsce na składowanie.

 

Dodam tylko, że mokry opał pomiędzy zniszczeniem zasobnika i ślimaka a wymiennika załatwi jeszcze rurę podajnika i kolano [w klasycznych fajkach], a przy niskich temp. spalin potrafi także komin z cegieł "zakwitnąć".

Dlatego mokremu węglowi mówię stanowcze NIE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sąsiad z podajnikowym kotłem ma ten sam problem. suszy opał w taczce obok kotła w nowym domu. próbowałem namówić ojca na kocioł z podajnikiem w ramach wymiany 30-letniego śmieciucha, ale ze wszystkich jego znajomych nikt nie jest zadowolony z tego rozwiązania. w związku z tym pytam o wilgoć, jak widać opinie tutaj są podzielone... kogo słuchać?

 

 

Niech sąsiad kupuje suchy zamiast się męczyć - szkoda czasu i pieniędzy na kupowanie wody w cenie węgla.

 

Może tym znajomym potrzebna jest regulacja kotłów i wskazanie źródeł porządnego ekogroszku bo wiesz jeśli w jakiejś okolicy będzie kiepski ON na stacjach np. z wodą to każdy może narzekać na diesle ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w garażu nie da rady, naprawdę. dwa samochody są parkowane na lusterka (tzn. każdy po jednym lusterku przy ścianie) a na ścianie po przeciwnej stronie bramy garażowej półki z narzędziami i kawałek przejścia. poza tym do tej pory węgiel prosto z ciężarówki wsypywany jest do "bunkra". nie trzeba nic dźwigać, wystarczy zgarnąć resztki i posprzątać - pół godziny roboty. noszenie z garażu odpada. najlepiej byłoby w taki sam sposób sypać groszek, tylko tam właśnie jest kłopot z wilgocią (ale nic nie zalewa). zobaczymy, do lata jeszcze czas.

Pewnie sie narażę, jestem młodym stażem groszkowcem, ale dla starszych (i młodszych) osób ogrzewanie weglem nawet przy pomocy kotła z podajnikiem i zasobnikiem jest mocno uciążliwe. Jak jest gaz z sieci i budynek dobrze docieplony, to tylko kociołek gazowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie sie narażę, jestem młodym stażem groszkowcem, ale dla starszych (i młodszych) osób ogrzewanie weglem nawet przy pomocy kotła z podajnikiem i zasobnikiem jest mocno uciążliwe. Jak jest gaz z sieci i budynek dobrze docieplony, to tylko kociołek gazowy.

 

kolego nikt tu nie jest masochistą , oczywiście że to tylko kwestia mamony. a może aż ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie sie narażę, jestem młodym stażem groszkowcem, ale dla starszych (i młodszych) osób ogrzewanie weglem nawet przy pomocy kotła z podajnikiem i zasobnikiem jest mocno uciążliwe. Jak jest gaz z sieci i budynek dobrze docieplony, to tylko kociołek gazowy.
Tu nie chodzi o to ze się narazisz tylko o to ze Twój wpis w tym temacie raczej będzie mało przydatny....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiek ,jeśli ktoś Ci tak wmówił to zrobił Cie w konia.- To nie jest bezobsługowy kocioł i nikt tu się raczej nie będzie starał Ci tego wmówić. Jednak na pewno ludzie którzy tu piszą w większości dokonali świadomego wyboru, i wpływało na to wiele czynników , miedzy innymi jak to nazwałeś,, pozorna oszczędność,,
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jestem świeżakiem jeśli chodzi o palenie ekogroszkiem. w sierpniu zeszłego roku zakończyłem budowę domu i jest to mój pierwszy sezon grzewczy. Na zimę zakupiłem sobie kilka ton wesołej z bartexu i muszę powiedzieć, że nie mogę sobie poradzić ze spiekami i znaczą ilością sadzy. Spalanie mam wydaje mi się OK (dom 240 m2/ok 25kg na dobę) ale po jednej dobie muszę opróżniać popielnik bo się spieki wysypują. Próbowałem już chyba wszystkiego jeśli chodzi o nastawy: wydłużałem przerwę podawania od 4 min do 5, dmuchawę od 30 do 50 (jest to piec tłokowy Stalmark Duo Boss 19KW więc nie ma możliwości regulacji czasu podawania). Zauważyłem, że przy dmuchawie ok 30 węgiel się nie dopala a jak podniosę do 35-40 to już są spieki. Ma ktoś pomysł jak sobie z tym poradzić? Nie chciałbym wieszać psów na bartexie jeśli sam coś źle robię. Na zdjęciu można zobaczyć co znajduję w popielniku po 5h palenia.

PS. Temp zadana CO nie wpływa u mnie na te spieki- jest tak samo międz 55 a 60. Ogrzewam podłogówkę, grzejniki i CWU. Jedyne czego nie próbowałem to zamykanie do połowy komina bo już teraż jest strasznie dużo sadzy.

 

[ATTACH=CONFIG]307340[/ATTACH].

 

Pomoże ktoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tegoroczna "wesoła" - małe dawki paliwa (2 do 4s), dość częste podawanie, małe dmuchanie = sukces.

Przy tłoku raczej niemożliwe do wykonania.

Wyłączę na noc podłogówkę, zmniejszę dmuchawę do 35 a przerwę podawania wydłużę do 5:50. Zobaczymy co znajdę w popielniku rano. Zostało mi po zimie pół palety jeszcze na szczęście tylko. Na wiosnę wezmę cosu mniej kalorycznego. W kotłowni nie mam okna. Może jest za mało tlenu i wpływa to niekorzystnie na spalanie? Musi być mocna dmuchawa i robią się spieki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całą pewnością. Wepchnij szmatę w filtr powietrza w aucie i spróbuj pojechać :)

 

Drewno się dobrze pali na awaryjnym tak samo jak nasypię kupkę groszku na podajnik główny i przełączę na pracę ręczną. Dzisiaj rano tak zrobiłem i w 70% się spaliło. Do tej kotłowni często zaglądam i wychodzę wyjściem na zewnątrz, więc jednak trochę tlenu tam jest. Chociaż z drugiej strony pewnie dałoby się spalanie tym polepszyć :rolleyes:

 

@mark3k dlaczego napisałeś wesoła w ""?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie odnoście Jareta ? Czy on bardzo kopci po otwarciu drzwi paleniska jak palnik stoi w podtrzymaniu ? Wesoła po otwarciu drzwi w ogóle nie dymiła. Mam wrażenie, że w Jareta trzeba mocniej dmuchać niż w Wesołą, czy tyko mi się wydaje ? Edytowane przez pawko_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...