Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ma ktoś panele fotowoltaiczne? Proszę o opinie.


Kolores

Recommended Posts

AMEN! To jest właśnie dokładnie to co mam na myśli i dlaczego wolę ustawę nawet w formie wymiernego bubla, niż jakiejś deklaracji bez pokrycia i żadnego zobowiązania. Myślałem już, że coś ze mną nie tak, ale widzę, że ktoś jeszcze też to tak rozumie:)

Oczywiście. Szkoda tylko, że taki zapis nie ma szans się pojawić. Chyba, że wyjdziemy z UE ;) Akurat na to się nie zanosi.

 

Frankowiczów też ktoś kiedyś zachęcał. Frank - najsolidniejsza waluta! Bierz Pan/Pani! Tani, łatwy kredyt! Co jest teraz, to sami widzimy.

I to jest dopiero zrobienie w jajo!

mitch - ten rząd nie jest już w stanie mnie zmanipulować, i coraz rzadziej jest w stanie okłamać. Ja im już nie wierzę z definicji. Za to o manipulację przez jakieś koła skupione wokół pomysłu Bramory "podejrzewuję" Ciebie:)

Odnieś się do tego co napisałem. Napisałem wyraźnie jak wygląda obecny status ustawy o OZE (dla przypomnienia: pensja + premia). Wolisz jednak rzucać ogólnikami typu:

 

Jak rozumiem, w czwartek będzie głosowanie nad wyborem dżumy lub cholery dla prosumentów:)

 

Każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Ja swoje wielokrotnie już wyjaśniałem. Gdyby praca mi pozwoliła, dołączyłbym do ludzi, którzy juto spotkają się z posłami walczyć o przywrócenie do poprzedniej wersji ustawy. Możesz sobie wmawiać, że wersja senatu jest lepsza. Problem w tym, że o starą wersję walczą nie tylko przyszli prosumenci, ale także ludzie, którzy już mają instalacje PV. Nie zastanawia Cię, że oni wszyscy uważają, że to co zrobił senat to jest strzał w kolano prosumentom?

 

Oczywiście, zawsze można marudzić i narzekać jak typowy Polak: tak - źle, tak - też niedobrze. I wybrać najgorzej jak się da. Takie to... polskie, nasze, swojskie... Szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 21,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Oczywiście. Szkoda tylko, że taki zapis nie ma szans się pojawić. Chyba, że wyjdziemy z UE ;)
Czyżby UE zabraniała nam wprowadzenia konkretnej gwarantowanej stawki FiT? Ciekawe, bo jakoś Niemcy i Czesi sobie z tym poradzili... Kolego sympatyczny - UE to za chwilę zacznie rąbać nam kary za nieuregulowanie OZE. I taki będzie bilans kilkuletnich działań rządowych macherów w krótkich spodenkach.

 

Odnieś się do tego co napisałem. Napisałem wyraźnie jak wygląda obecny status ustawy o OZE (dla przypomnienia: pensja + premia).
Przepraszam, ale na ten temat to się już zgubiłem. Jaka pensja i premia?

 

Problem w tym, że o starą wersję walczą nie tylko przyszli prosumenci, ale także ludzie, którzy już mają instalacje PV. Nie zastanawia Cię, że oni wszyscy uważają, że to co zrobił senat to jest strzał w kolano prosumentom?

Oczywiście, zawsze można marudzić i narzekać jak typowy Polak: tak - źle, tak - też niedobrze. I wybrać najgorzej jak się da. Takie to... polskie, nasze, swojskie... Szkoda.

Czy już mogę się wzruszyć i zawstydzić? Wydaje mi się, że twardo i konkretnie wyjaśniam o co mi chodzi i dlaczego. Zamiast tego coraz częściej odpowiadasz mi, że coś tam liznąłem, marudzę, nie wiem, mam złą wole, mówie ogólnikami itd. Ta retoryka zaczyna już wypierać u Ciebie merytoryczne argumenty. Co Ci mam jeszcze powiedzieć, co dodać? Podoba Ci się projekt ustawy, która nikogo do niczego nie zobowiązuje, Twoja sprawa. Nie trzeba być gejzerem intelektu, żeby zgadnąć, komu jeszcze się ona podoba. Firmom fotowoltaicznym, które sprzedadzą instalacje, bankom, które udzielą kredytów, rządowi, który odfajkuje, że coś załatwił. Koncerny energetyczne też przecież często są na pasku rządu - tez swoje ugrają.

A na końcu zostaniesz Ty ze swoją elektrownią PV (graty na dachu i być może kredyt) i się zdziwisz, jak za parę lat jakiś rząd ustali ceny takie a takie i Ci wyjdzie z rachunku, że się przestało opłacać. Albo urosną znacznie ceny prądu z sieci, a Tobie za prąd wypchnięty do sieci i tak zapłacą grosze. I co, pójdziesz na jakiś marsz na W-wę, palić opony i krzyczeć, że Cię ktoś oszukał?

Przepraszam, ale ja zamierzam być mądry przed szkodą. Inaczej, niż ktoś, kto już zainwestował w PV w warunkach braku ekonomicznych warunków prawnych. Bardzo mi przykro, ja tam bym dla wszystkich zrobił teraz równe reguły, ale zdaje się i tego nie przewidują obecne projekty.

Edytowane przez Hans Kloss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"ale zdaje się i tego nie przewidują obecne projekty. "

Nie przewidują, bo nie mogą...

 

Mamy postawić dwie atomówki, do czego nie jesteśmy wcale przygotowani, i temat ten traktowany jest mocno po macoszemu.

Atomówki mają stanąć w miejscu pozbawionym kompletnie przesyłu, po to, aby ten przesył, jak się go zrobi, mocno wsparł jakąś koncepcję ogólniejszą sieci energetycznych kraju.

Mamy wygasić sporo MWh w obecnych i mocno już wypracowanych elektrowniach.

Co będzie z ceną prądu - nie wiada...

Przewidywania wzrostu cen pętają się od 100 do 350%

(poczytaj w sieci)

Ma to nastąpić za rok, trzy czy pięć - też nie wiada...

Niemcy ostro stawiają węglówki i robią sobie u nas kopalnię...

 

Zapis na teraz będzie taki, że nawet znajdą się tacy, co w to wlezą.

A potem może być jak z franusiem - małe trzęsionko.

(a jak może być - to będzie)

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopalnie się nam nie opłacają...

Czechom, jak co kupią , to się opłacają.

Lada moment Niemiec, co ma se postawić kopalnię, to ZAMIAST postawić - wykupi to, co już jest i... zagwarantuje nam miejsca pracy (na głodowych stawkach) dla górników, a my się radośnie zgodzimy na wszelkie ustępstwa, aby tylko ocalić te trochę miejsc dla roboli.

 

Mało już nam zostało do sprzedania...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby UE zabraniała nam wprowadzenia konkretnej gwarantowanej stawki FiT? Ciekawe, bo jakoś Niemcy i Czesi sobie z tym poradzili... Kolego sympatyczny - UE to za chwilę zacznie rąbać nam kary za nieuregulowanie OZE. I taki będzie bilans kilkuletnich działań rządowych macherów w krótkich spodenkach.

 

Nie, nie zabrania nam wprowadzenia FiT. Ale uniemożliwia nam zapis w prosty sposób, jaki zaproponował Adam. Proszę, skup się, a nie mi tutaj słodzisz :)

 

Przepraszam, ale na ten temat to się już zgubiłem. Jaka pensja i premia?

To jeszcze raz to co napisałem:

Wyobraź sobie, że tak. Zdecydowanie wolę te rozwiązania, od rozwiązania USTAWOWEGO udupiającego prosumentów. Pomijając same warunki programu Prosument, jeśli ustawa wprowadza wybór "albo Prosument, albo stawka 210%", to ma to niewiele wspólnego z promowaniem energetyki obywatelskiej. Naprawdę z własnej nieprzymuszonej woli chcesz, żeby ktoś Cię ustawowo zrobił w jajo? Ja jakoś tak nie bardzo. Widzisz, to jak z negocjowaniem pensji w firmie. Jak sobie na początku nie wynegocjujesz dobrej stawki, to już zostaniesz z ochłapami. Na dokładkę, nie dość, że zostaniesz z ochłapami, to szef Ci powie, że jak weźmiesz te ochłapy, to nici z premii. Nigdy (bo tak to zdefiniował Senat w ustawie), w żadnej firmie nie dostaniesz premii.

 

A na końcu zostaniesz Ty ze swoją elektrownią PV (graty na dachu i być może kredyt) i się zdziwisz, jak za parę lat jakiś rząd ustali ceny takie a takie i Ci wyjdzie z rachunku, że się przestało opłacać. Albo urosną znacznie ceny prądu z sieci, a Tobie za prąd wypchnięty do sieci i tak zapłacą grosze. I co, pójdziesz na jakiś marsz na W-wę, palić opony i krzyczeć, że Cię ktoś oszukał?

Nie, nie pójdę. Wiesz czemu? Bo ja nie mam mentalności dziecka, górnika i rolnika. Jeśli na coś się decyduję, to zazwyczaj poprzedzone jest to analizą. Ty za to widzę, raczej nie przeanalizowałeś tego co napisałeś. Jeśli będę miał PV, to ceny prądu mogą sobie rosnąć choćby o 500%. Ty nie mając PV dostaniesz po dupie (przepraszam, portfelu) znacznie więcej niż ja. Czemu? Bo raz, że będę miał zużycie na własne potrzeby, a po drugie będzie net-metering (niepełny, bo niepełny, ale zawsze). Matematyka i logika.

 

Przepraszam, ale ja zamierzam być mądry przed szkodą. Inaczej, niż ktoś, kto już zainwestował w PV w warunkach braku ekonomicznych warunków prawnych. Bardzo mi przykro, ja tam bym dla wszystkich zrobił teraz równe reguły, ale zdaje się i tego nie przewidują obecne projekty.

 

Tak, zdążyłem się zorientować, że zamierzasz tylko skorzystać z tego, co zrobią inni. Zatem miejże chociaż szacunek dla tych ludzi, co walczą również dla Twojego dobra.

 

Mówisz, że zrobiłbyś równe reguły? A co zrobiłeś w tym kierunku? :) Bo Ci ludzie coś zrobili. Niektórzy jutro przejadą kilkaset km po to, by wyrazić swój sprzeciw wobec beznadziejnej poprawki Senatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego każdy, kto będzie w jakikolwiek sposób uniezależniony od ZE będzie wygrany. :)
Eche, eche, eche, sie ześmiałem ze śmiechu jak pszczoła (to ze skeczu z W. Michnikowskim o inkasencie):) Instalacja PV on-grid to zaiste piękny przykład "uniezależnienia". Jak ZE wyłączy prąd w piękny słoneczny dzień, gdy PV prawie się gotuje, to pyk, i żadnego prądu ni ma. Tego z PV też. Wieczorami i niemal całymi dniami w zimie, będziesz się modlił do ZE, by przesyłał i dostarczał prąd, bo PV wtedy to co najwyżej ładnie wygląda na dachu:) Jako niezależny i samorządny prosument grzecznie kupisz za każda cenę, jaka podyktują. Twój głos w wyborach będzie miał niechybnie ten, kto obieca wyższe stawki za oddaną energię PV (gdy przejdzie wersja Bramory). Stawki prosumenckie staną się składnikiem kiełbachy wyborczej:)

Reasumując, niezależnie i samorządnie to będziesz mógł co najwyżej wyjść na dach i popucować sobie panele PV:) A wszystko po to, żeby w słoneczne południe Twoja instalacja PV oddała do sieci ZE multum energii po cenie, która absolutnie od Ciebie nie zależy:)

Ale pamiętaj - Europa poklepie Cię po ramieniu, powie, że jesteś nowoczesny, ekologiczny - taki europupilek:)

A jak Ci zabraknie prądu z PV to Ci uzupełnią z niemieckich kopalń kopiących polski węgiel, z rosyjskiego gazu (jak Putin będzie miał humor, bo łupki nas przerosły), z zagranicznych atomówek (własnych się nie dorobimy w rozsądnym czasie, skoro głupiego kawałka metra nie potrafimy zbudować).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zdążyłem się zorientować, że zamierzasz tylko skorzystać z tego, co zrobią inni. Zatem miejże chociaż szacunek dla tych ludzi, co walczą również dla Twojego dobra. Mówisz, że zrobiłbyś równe reguły? A co zrobiłeś w tym kierunku? :) Bo Ci ludzie coś zrobili. Niektórzy jutro przejadą kilkaset km po to, by wyrazić swój sprzeciw wobec beznadziejnej poprawki Senatu.
Może skróć swoje posty darując sobie takie akapity jak te powyżej, które zawierają coraz bardziej natarczywe wycieczki osobiste. Ponad rok temu brałem udział w konsultacjach społecznych ówczesnej wersji ustawy OZE i zgłaszałem swoje uwagi, jeździłem na konferencje i targi fotowoltaiczne, gdzie też zabierałem głos. Zainwestowałem własną kasę w szkolenie z instalacji PV - wiem jak to technicznie działa. Jak chcesz merytorycznie rozmawiać to ok. Jak będziesz mi sadził jakieś wkładki w rodzaju smutnego Polaka, żerującego na czyimś wysiłku i inne banialuki ideologiczne to nie będzie nam się miło rozmawiało. Myślę, że nie doceniasz intelektu czytelników tego tematu. Jeszcze trochę takich rzewnych ideologicznych zaklęć i zaczniesz bardziej szkodzić swojej sprawie, niż jej pomagać. Tak się zachowuje ktoś, kto czuje, że mu brak twardych argumentów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eche, eche, eche, sie ześmiałem ze śmiechu jak pszczoła (to ze skeczu z W. Michnikowskim o inkasencie):) Instalacja PV on-grid to zaiste piękny przykład "uniezależnienia". Jak ZE wyłączy prąd w piękny słoneczny dzień, gdy PV prawie się gotuje, to pyk, i żadnego prądu ni ma. Tego z PV też. Wieczorami i niemal całymi dniami w zimie, będziesz się modlił do ZE, by przesyłał i dostarczał prąd, bo PV wtedy to co najwyżej ładnie wygląda na dachu:) Jako niezależny i samorządny prosument grzecznie kupisz za każda cenę, jaka podyktują. Twój głos w wyborach będzie miał niechybnie ten, kto obieca wyższe stawki za oddaną energię PV (gdy przejdzie wersja Bramory). Stawki prosumenckie staną się składnikiem kiełbachy wyborczej:)

Reasumując, niezależnie i samorządnie to będziesz mógł co najwyżej wyjść na dach i popucować sobie panele PV:) A wszystko po to, żeby w słoneczne południe Twoja instalacja PV oddała do sieci ZE multum energii po cenie, która absolutnie od Ciebie nie zależy:)

Ale pamiętaj - Europa poklepie Cię po ramieniu, powie, że jesteś nowoczesny, ekologiczny - taki europupilek:)

A jak Ci zabraknie prądu z PV to Ci uzupełnią z niemieckich kopalń kopiących polski węgiel, z rosyjskiego gazu (jak Putin będzie miał humor, bo łupki nas przerosły), z zagranicznych atomówek (własnych się nie dorobimy w rozsądnym czasie, skoro głupiego kawałka metra nie potrafimy zbudować).

Szkoda, że nie odpisałeś na wcześniejszego posta :) Ty chyba naprawdę kompletnie nie wiesz o czym piszesz. Może po raz en-ty powtórzę. Net-metering (w okresach półrocznych) jest zapisany zarówno w wersji sejmowej jak i senackiej. Co to zmienia? Cóż, to już też wyjaśniałem wcześniej, włącznie z przykładem dla taryfy G11. Ale co tam, ważne żeby sobie popisać w oderwaniu od realiów, prawda? :) Ale po raz kolejny: zanim sprzedam energię "po cenie, która absolutnie ode mnie nie zależy", będę musiał wpierw wyprodukować więcej, niż zużyłem. Matematyka i logika się kłania.

 

Co do wyłączeń prądu, to mieszkam w okolicy, która pod względem stabilności dostarczania prądu nie znajduje się w czołówce. Mimo tego, jakoś się nie boję Twojego czarnowidztwa. Poziom Twoich analiz niestety prócz pięknych opisów nie powala.

 

Co do budowy atomówek i metra - z racji tego, że mój ojciec miał/ma styczność z jednym i drugim, a ja z kolei nieco się tym interesowałem, pozwolę sobie nie skomentować Twoich opinii kompletnego laika, który nie ma bladego pojęcia na temat ani jednego ani drugiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie doceniasz intelektu czytelników tego tematu. Jeszcze trochę takich rzewnych ideologicznych zaklęć i zaczniesz bardziej szkodzić swojej sprawie, niż jej pomagać. Tak się zachowuje ktoś, kto czuje, że mu brak twardych argumentów.

Nie rozumiem zatem, czemu mając taką wiedzę nie potrafiłeś przeczytać i zrozumieć zwykłej ustawy? Jak dotąd postarałem się wyjaśnić wszelkie Twoje wątpliwości dotyczące tej ustawy. Ty, z taką wiedzą posiłkowałeś się opiniami ekspertów. Brak twardych argumentów, powiadasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumuję Twoje złote myśli z kilku ostatnich postów:)

Widzisz, to jak z negocjowaniem pensji w firmie. Jak sobie na początku nie wynegocjujesz dobrej stawki, to już zostaniesz z ochłapami. Na dokładkę, nie dość, że zostaniesz z ochłapami, to szef Ci powie, że jak weźmiesz te ochłapy, to nici z premii.
Piękny przykład życzeniowego myślenia odnośnie ustawy OZE z taryfami FiT quasi-stałymi. W firmie, cokolwiek wynegocjujesz, to podpisujesz umowę, która Cię zabezpiecza i wiesz, że na pewno coś Ci się należy. Ustawa z poprawkami Bramory to taka praca u szefa na czarno. Umówiliście się, obiecał, ale w każdym momencie może zmienić zdanie. Takie są wnioski z Twojego przykładu:)

Jeśli będę miał PV, to ceny prądu mogą sobie rosnąć choćby o 500%. Ty nie mając PV dostaniesz po dupie (przepraszam, portfelu) znacznie więcej niż ja. Czemu? Bo raz, że będę miał zużycie na własne potrzeby, a po drugie będzie net-metering (niepełny, bo niepełny, ale zawsze). Matematyka i logika.

Twoja matematyka i logika już z Ciebie czyni kandydata na fotowoltaicznego frankowicza:) Zanim zaczniesz liczyć swoje zyski, musi Ci się zwrócić inwestycja w instalację PV. Na własne zużycie bezpośrednio wykorzystasz tylko kilkanaście procent energii PV (przy instalacji o wydajności rocznej na poziomie zużycia własnego). Resztę oddasz ZE za połowę ceny (niepełny net metering). Taki business case nawet przy maksymalnym wsparciu z programu Prosument raczej nie zwróci się w ciągu 15tu lat. A gwarancję odkupu energii masz tylko na 15 lat. I tyle wiemy na dziś. Oczywiście jak wejdzie ustawa z poprawkami Bramory to możesz powiększyć instalację i dodatkowo zarabiać na nadprodukcji energii. Tyle, że nie wiadomo, jakie będą przyszłe stawki FiT, skoro ustawa ich nie gwarantuje. Chciałbyś też liczyć na atomowe wzrosty cen energii elektrycznej, co Tobie zrobi dobrze, ale gospodarce już nie. Zeza dostaniesz od patrzenia na własny koniec nosa:) Ale proszę, kombinuj, kto Ci zabroni.

Co do wyłączeń prądu, to mieszkam w okolicy, która pod względem stabilności dostarczania prądu nie znajduje się w czołówce. Mimo tego, jakoś się nie boję Twojego czarnowidztwa. Poziom Twoich analiz niestety prócz pięknych opisów nie powala.
To może kolega bieglejszy jest w paragrafach, ale mniej w technikaliach:) Instalacja on-gridowa nie produkuje prądu, gdy ZE odetnie prąd. Falownik potrzebuje synchronizacji fazy z sieci. Nie ma sieci, falownik blokuje przetwarzanie energii. To fakty, a nie czarnowidztwo. Jesteś na smyczy ZE i żadnych przerw w sieci nie załatasz prądem z PV. Ale kto Ci zabroni być optymistą i opowiadać androny o jakimś uniezależnieniu od ZE.

Nie rozumiem zatem, czemu mając taką wiedzę nie potrafiłeś przeczytać i zrozumieć zwykłej ustawy? Jak dotąd postarałem się wyjaśnić wszelkie Twoje wątpliwości dotyczące tej ustawy. Ty, z taką wiedzą posiłkowałeś się opiniami ekspertów. Brak twardych argumentów, powiadasz?
Tak właśnie, brak twardych argumentów z Twojej strony na ten temat, ale Twoje eksperckie zdanie nt net meteringu uszanowałem i przyjąłem:)

Co do budowy atomówek i metra - z racji tego, że mój ojciec miał/ma styczność z jednym i drugim, a ja z kolei nieco się tym interesowałem, pozwolę sobie nie skomentować Twoich opinii kompletnego laika, który nie ma bladego pojęcia na temat ani jednego ani drugiego.
Czy stanąłeś przed lustrem? Czy zrobiłeś sobie sweet focie w trakcie pisania tego jakże przepełnionego poczuciem wyższości akapitu? Musiałeś być nadęty jak indor:) Ciekawe skąd przekonanie, że się na tym nie znam? Edytowane przez Hans Kloss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie - za dużo w tym jest polityki a za mało logiki.

Zresztą...

Na PV on czy off grid już się kasy nie robi...

Teraz kasę się robi na kontenerach akumulatorowych.

Takich "wiaderkach na prąd", które koncerny za ładną kasę proponują.

Nie wszędzie da się postawić elektrownię szczytowo-pompową, która nie wymaga do budowy metali ziem rzadkich.

 

Im więcej prosumentów tym więcej tych "wiaderek" będzie potrzeba, a KTO za nie zapłaci?

No, my...

Wszyscy.

(bo tego w ustawie nie ma i o tym się nie gada tylko to robi)

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, logiki to ostatnio widzę coraz mniej, a polityki to już w ogóle - przynajmniej tej energetycznej w interesie Polski.

Generalnie trzeba sobie jasno powiedzieć, że aby energetyka PV się rozwinęła, zwłaszcza ta prosumencka, trzeba dopłacić. Tyle, że moim zdaniem za pewien udział energii ze źródeł rozproszonych warto zapłacić, bo to leży w interesie naszego kraju. Dywersyfikacja źródeł energii. To prawda, że barierą w energetyce przy dużej ilości instalacji PV jest zaabsorbowanie peak'ów energii pchanych do sieci przez systemy PV (zawsze słoneczne dni, a pogada w różnych dniach różna). Jak na razie głównym problemem technologicznym jest nie wytwarzanie energii, ale ekonomiczne jej gromadzenie - owe "wiaderka na prąd". Gromadzenie energii el w akumulatorach jest drogie. Jak świat się z tym upora, zaczniemy budować off gridowe lub mieszane instalacje PV oraz będziemy jeździć samochodami elektrycznymi:)

Edytowane przez Hans Kloss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja matematyka i logika już z Ciebie czyni kandydata na fotowoltaicznego frankowicza:) Zanim zaczniesz liczyć swoje zyski, musi Ci się zwrócić inwestycja w instalację PV. Na własne zużycie bezpośrednio wykorzystasz tylko kilkanaście procent energii PV (przy instalacji o wydajności rocznej na poziomie zużycia własnego). Resztę oddasz ZE za połowę ceny (niepełny net metering). Taki business case nawet przy maksymalnym wsparciu z programu Prosument raczej nie zwróci się w ciągu 15tu lat. A gwarancję odkupu energii masz tylko na 15 lat. I tyle wiemy na dziś. Oczywiście jak wejdzie ustawa z poprawkami Bramory to możesz powiększyć instalację i dodatkowo zarabiać na nadprodukcji energii. Tyle, że nie wiadomo, jakie będą przyszłe stawki FiT, skoro ustawa ich nie gwarantuje. Chciałbyś też liczyć na atomowe wzrosty cen energii elektrycznej, co Tobie zrobi dobrze, ale gospodarce już nie. Zeza dostaniesz od patrzenia na własny koniec nosa:) Ale proszę, kombinuj, kto Ci zabroni.

Ty cały czas z zyskami wyjeżdżasz :) Ja nie chcę robić na PV interesu życia. Jakbym chciał, to na działce obok stawiałbym instalację 40 kW. Nie liczę też na atomowe wzrosty ceny energii, to Ty wysunąłeś ten argument o znacznych wzrostach cen. Ja tylko odpowiedziałem, że jeśli będę miał PV, ten wzrost mnie zaboli mniej, niż osobę bez PV. A jak można sobie poradzić z akumulacją energii, tak by zużywać jak najwięcej dla siebie, to już Adam pisał bez mała felietony. Nie ma sensu powtarzać.

 

To może kolega bieglejszy jest w paragrafach, ale mniej w technikaliach:) Instalacja on-gridowa nie produkuje prądu, gdy ZE odetnie prąd. Falownik potrzebuje synchronizacji fazy z sieci. Nie ma sieci, falownik blokuje przetwarzanie energii. To fakty, a nie czarnowidztwo. Jesteś na smyczy ZE i żadnych przerw w sieci nie załatasz prądem z PV. Ale kto Ci zabroni być optymistą i opowiadać androny o jakimś uniezależnieniu od ZE.

Serio? Odpowiem tak jak Ty. Są już na rynku inwertery hybrydowe. Może warto się podszkolić z technikaliów, zanim zacznie się innym coś zarzucać? Zdaję sobie sprawę z kondycji sieci przesyłowych. Właśnie takie domowe PV może pomóc nam wszystkim.

 

Tak może bardziej merytorycznie, często masz przerwy w dostawie prądu? Na jak długo? U mnie nie było 1 dzień prądu przy Ksawerym. Poza tym zdarzają się wyłączenia średnio raz w m-cu na kilka(naście) minut - w nocy najczęściej. Jak to wygląda u Ciebie?

 

Tak właśnie, brak twardych argumentów z Twojej strony na ten temat, ale Twoje eksperckie zdanie nt net meteringu uszanowałem i przyjąłem:)

Czy stanąłeś przed lustrem? Czy zrobiłeś sobie sweet focie w trakcie pisania tego jakże przepełnionego poczuciem wyższości akapitu? Musiałeś być nadęty jak indor:) Ciekawe skąd przekonanie, że się na tym nie znam?

Tak, brak twardych argumentów. Dalej jaja sobie robisz :)

 

Co miałem w życiu udowodnić i komu, to udowodniłem. Nadymać się nie potrzebuję :) Sweet foci nie umiem robić, z facebooka nie korzystam, umiem wyciągać wnioski i czytać ze zrozumieniem. Taki trochę inny jestem. I tyle.

 

Skąd przekonanie? Co do atomówek - tak tylko podejrzewam, że ekspertem nie jesteś. Co do metra - po tym co napisałeś, mam pewność. Wiesz jak długo buduje się odcinek A - B - C (stacja - tunel - stacja)? Wiesz ile zależności musi zagrać, żeby móc uruchomić dla ludzi całość? Do tego dolicz jeszcze masę wszystkich pozwoleń, zgranie technologiczne, konieczność rozliczenia dotacji i wreszcie kompletny brak kompetencji urzędników HGW. Akurat metro robią ludzie, którzy nie mogą sobie pozwolić na "jakoś to będzie". To nie stadion narodowy, który można otworzyć pół legalnie bez wymaganych instalacji i jeszcze wziąć za to gigantyczne premie :) No, stadion to była akurat jedna wielka przewałka, więc nie najlepszy przykład, bo akurat jest doskonałym przykładem jak robić się inwestycji nie powinno - czyli tu masz kompletną rację. Metra, proszę Cię, w to nie mieszaj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, logiki to ostatnio widzę coraz mniej, a polityki to już w ogóle - przynajmniej tej energetycznej w interesie Polski.

Generalnie trzeba sobie jasno powiedzieć, że aby energetyka PV się rozwinęła, zwłaszcza ta prosumencka, trzeba dopłacić. Tyle, że moim zdaniem za pewien udział energii ze źródeł rozproszonych warto zapłacić, bo to leży w interesie naszego kraju. Dywersyfikacja źródeł energii. To prawda, że barierą w energetyce przy dużej ilości instalacji PV jest zaabsorbowanie peak'ów energii pchanych do sieci przez systemy PV (zawsze słoneczne dni, a pogada w różnych dniach różna). Jak na razie głównym problemem technologicznym jest nie wytwarzanie energii, ale ekonomiczne jej gromadzenie - owe "wiaderka na prąd". Gromadzenie energii el w akumulatorach jest drogie. Jak świat się z tym upora, zaczniemy budować off gridowe lub mieszane instalacje PV oraz będziemy jeździć samochodami elektrycznymi:)

 

Zgadzam się w 100%. :) Z sensem gadasz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się być bardziej zwięzły, bo obawiam się, że nikt poza nami i może adamem już nie ogarnia, o czym mówimy.

1. W każdym projekcie inwestycyjnym (a PV takim jest) zysk można mierzyć dwoma rodzajami korzyści. Może to być spadek kosztów (w tym momencie za energię elektryczną) i/lub dodatkowe przychody (za nadmiar wytworzonej energii). Oba rodzaje korzyści stanowią zysk w przedsięwzięciu inwestycyjnym. Myślałem, że to oczywiste, ale widać nie dla każdego.

2. Odnośnie akumulacji energii i inwerterów hybrydowych. A czy słyszałeś o samochodach elektrycznych? Pewnie, że tak! A dlaczego jest ich jak na lekarstwo? Bo się nie opłaca i funkcjonalność ograniczona (póki co, oczywiście). I tak jest z rozwiązaniami hybrydowami lub off-gridowymi w PV. Myślałem, że mówimy o czymś realnym obecnie w sensie ekonomicznym, czyli systemach on-grid. Jeśli zamierzasz poszerzyć obszar analiz, poprzyj to od razu analizą rentowności.

3. Rzadko mam przerwy w dostawach prądu. To Ty pisałeś, że u Ciebie idealnie nie jest, teraz piszesz, że praktycznie problemu nie masz. Rozumiem - dobór wagi argumentów na użytek celu:) Mam przyjaciela, który mieszka nie tak daleko ode mnie i on kupił agregat prądotwórczy, bo ma stosunkowo częste przerwy w dostawach. Fakt podstawowy jest niezmienny - instalacja on grid pracuje tylko wtedy, gdy jest podpięta do czynnej sieci.

4. Skupiając się na moim laictwie i nadymając, jak indor, w ogóle nie zrozumiałeś kontekstu, w jakim wspomniałem o atomówkach i metrze. W Twoim obszernym eksperckim akapicie uświadamiającym mnie, że metro to tunel, stacje i skomplikowana organizacja, wymieniłeś jednak to co było istotą mojej wypowiedzi. Niekompetencję urzędniczą i skomplikowane przepisy. W takim, z przeproszeniem, burdelu nawet dobry inżynier może się pogubić, bo terminy, premia itp. Niech już lepiej ta władza grzebie w metrze, kończy wreszcie gazoport, zadba o rentowność wydobycia węgla itp. Jak się zabiorą za atomówki to w takim bałaganie zrobią nam jeszcze drugi Czarnobyl. Aha, wcześniej będą je kilka razy otwierać, jak narodowy i... właśnie metro:)

Edytowane przez Hans Kloss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Generalnie trzeba sobie jasno powiedzieć, że aby energetyka PV się rozwinęła, zwłaszcza ta prosumencka, trzeba dopłacić. Tyle, że moim zdaniem za pewien udział energii ze źródeł rozproszonych warto zapłacić, bo to leży w interesie naszego kraju. "

 

Prawie byłbym się w stanie zgodzić gdyby...

Gdyby było wiadomo - KTO ma do tego dopłacić.

Obawiam się, że jak by nie liczył, to MY!

Wszyscy.

A do tego...

Sam proces dopłacania jest dość kosztowny, pośrednicy muszą zarobić, wiec dopłacimy sporo więcej, niż wtedy, gdybyśmy sami to sobie finansowali.

 

Wyobraźcie sobie, że napiszą w ustawie - górnicy (rybacy, emeryci, harcerze czy nauczyciele) zostaną obciążeni kosztem tych dopłat!

Padnie pytanie - czemu akurat MY? (i mamy bunt i strajki)

Więc nikt nic nie napisze a po prostu obciąży się wszystkich i nawet na tym zarobi.

Jak zawsze na dopłatach...

Napiszecie - że BUDŻET PAŃSTWA!

Tak, ale budżet to podatki.

W paliwie (transport), żarciu, cieple (nośnikach, ogrzewanie domów), wódzie i papierochach.... itp...

Czyli - jednak MY!!!

 

Ja wcale nie wiem, czy chcę dopłacać do Waszej fotowoltaiki...

:lol:

Sam ciągle się zastanawiam - co zrobić, aby starczyło na MOJE potrzeby i powinności.

 

Niech kosztuje tyle, ile musi.

Jak kto chce - bierze oszczędności lub kredyt i sobie ją finansuje. Ryzykuje...

Ale jak mu "wyjdzie", wtedy MA z tego jakąś korzyść.

Wtedy optymalny byłby układ off-grid.

(Np. z możliwością zasilenia sąsiada za ustaloną indywidualnie z nim opłatę)

(ale wtedy to już jest cios w system!)

 

On-grid i net meteringi, skup nadwyżek, to mydlenie oczu, szklenie dupy i kręcenie kasy na naiwnych.

Za przyzwoleniem społeczeństwa i z pozorem słuszności sprawy.

 

Adam M.

Edytowane przez adam_mk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy się w to wpakowali i teraz rakiem z tego się wycofują (DLATEGO są do kupienia panele z II obiegu po 200zł), bo ich to zbyt wiele kosztuje.

A że trzęsą Unią - to starają się, aby tę ICH żabę żarł ktoś inny.

Np.my, bo jesteśmy blisko...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby było wiadomo - KTO ma do tego dopłacić. Obawiam się, że jak by nie liczył, to MY! Wszyscy.

A do tego... Sam proces dopłacania jest dość kosztowny, pośrednicy muszą zarobić, wiec dopłacimy sporo więcej, niż wtedy, gdybyśmy sami to sobie finansowali.

Ja wcale nie wiem, czy chcę dopłacać do Waszej fotowoltaiki... (..) On-grid i net meteringi, skup nadwyżek, to mydlenie oczu, szklenie dupy i kręcenie kasy na naiwnych.

Za przyzwoleniem społeczeństwa i z pozorem słuszności sprawy.

Stajesz się bardziej radykany, niż ja:) Uważaj, dopadną Cię zaraz FOTOWOLTAIKOFILE:)

Masz rację, że zapłacimy my wszyscy. Ale ja jednak uważam, że warto coś dopłacić, tyle, żeby ta pomoc dotarła możliwie bezpośrednio do szarego Kowalskiego-prosumenta. Sam bardzo chciałbym móc z sensem zainwestować w PV. I tu jest właśnie problem, że władza i różne lobby biznesowe już się kręcą, żeby nas, z przeproszeniem, wydymać i zarobić ekonomicznie i/lub politycznie na interesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam czasy, w których zwykła krajzega (robiona na fuchę w zakładzie pracy) była cudem techniki i niemałym majątkiem.

Dziś narzędzie są taniutkie i leżą wszędzie w wielkim wyborze.

I co z tego?

Leżą... bo niewielu umie z nich korzystać!

 

Instalacja PV to nie tylko sprzęt!

To także montaż, obsługa i konserwacja, KREDYT...

Jak kto kumaty, to bez dopłaty SAM sobie to poskłada po kawałeczku, bo klocki ceną nie zabijają a komplet - tak.

Tu widzę drogę do indywidualnego dobrobytu BEZ dopłat kosztem społeczeństwa.

 

Nie ma w tym uczciwości i przejrzystości.

Jak zwykle - jest kasa, kasa, kasa, tyle, że dla niewielu kosztem ogółu.

NIKOMU (a już najmniej politykom i koncernom) nie zależy aby było taniej, lepiej, czyściej, czy przyjaźniej.

Ględzą o tym, aż ziemia jęczy.

Organizują konferencje, panele, dyskusje...

I co z tego ma przysłowiowy Kowalski?

KREDYT do wzięcia?

Kpiny, które mało kto dostrzega, co jest smutne.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...