Łukasz789 12.08.2010 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 Witam serdecznie temat , który tutaj dotykam czeka mnie dopiero za kilak lat ale zaciekawił on mnie do tego stopnia ,że już o niego postanowiłem tutaj zapytać .Żeby nie zrobić krzywdy zwierzaką. przeczytałem jeden z pierwszych artykułów .I pojawiły się kolejne niezapowiedziane pytania w mojej głowie. Może najpierw trochę o mnie i moim podejściu do psów i o psach w moim życiu. Sam nigdy nie posiadałem takiego psa. Ale moi dziadkowi od kilkudziesięciu lat maja niezmienni owczarki niemieckie I o dziwo bez większych treningów i tresur są to straszliwie mądre psy. Jednemu z nich zawdzięczam bardzo wiele bo nauczył mnie chodzić. Pomimo ,ze ten pies nienawidził dzieci ponieważ dzieci sąsiadów rzucały w niego śniegiem itp. mnie polubił itp. Dla mnie jest ot niesamowite , może dla Was normalne. ten pies szedł do ogrodu ze mną. a następnie ja próbowałem chodzić jak się przerwałem to on mnie zębami za bety i do góry jak zaczynałem płakać bo się obiłem lub obtarłem to ten do uspakajania czyli do lizania i tka w kółko i tka pies nauczył mnie chodzić a uwierzcie mi pod tym względem byłem bardzo opóźniony w porównaniu do innych dzieci. Ale okazało się ,że co pies to jest mądrzejszy. Po pierwsze ten pies nigdy od szczeniaka nie załatwiał swoich potrzeb ( czy to lżejszych czy cięższych) w dwóch miejscach po pierwsze w swoim kojcu a po drugie do w domu dziadków. Takie miał nawyki i chwała mu za to ale to nie wszystko ten pies w większości przypadków zachowuje się jak człowiek: gra w piłkę nożną, otwiera drzwi , nawet bramy wjazdowe zamknięte na skobel z nałożoną nie zatrzaśnięta kłódka., jak mu się chce pic to sam sobie odmyka kran ( tylko ,żeby go jeszcze po sobie zamykał - babcia z wujkiem próbują go od paru lat tego nauczyć) jak mu nie chce się wychodzić z domu to leje do sedesu. a sposób przywitania się tego psa przechodzi najświętsze oczekiwania staje na dwóch łapach i podaje jedna ze swoich łap albo zaczyna się na dwóch łapać przytulać i lizać.Jak dla mnie to przej jaja ale ma kilka cech z których nie można go oduczyć typu odruch ataku osoby biegnącej. Co robi ?Już pisze.a wiec jeśli ktoś biegnie nieważne kto no to zabiega drogę doprowadza się do wywrócenia się tej osoby i wyłazi na leżąca osobę i nie pozwala wstać , musi przyjść ktoś inny kogo zna i szanuje i zdjąć psa bo sam nie zejdzie choćby pod nim leżał jego Pan. niestety sam jako pierwszy w rodzinie przekonałem się boleśnie o tym jego odruchu a drugi ,że z każdym kto wejdzie to się wita jak powyżej. a przytulajka jest straszna. Jeść nie lubi z miski tylko ze stołu (z domownikami ) a to opanował do perfekcji. aha nie lubi samotności demoluje wszystko zwłaszcza swój kojec ( nigdy jak opuszczają dom nie jest zamknięty ale go ze złości demoluje).ale ogólnie piesek bardzo fajny. i dlatego owczarek niemiecki. Rękę do psów mam , przekonałem się o tym wielokrotnie a pierwszy raz kilka ładnych lat temu będąc u mojego przyjaciela w Belgii.miał on jakąś dziwną rasę psa coś ala Labrador tylko dużo dużo większe .Mnie mającemu 180 cm sięgał powyżej bioder , czyli straszny pies. Oraz labradora i tam właśnie miałem okazję poznać pierwszy raz bardziej ta rasę i zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. ale wracając do tego ,,olbrzyma " to oprócz wielkości podobno był strasznie agresywny w stosunku do obcych i nie tolerował on głaskania czy to przez domowników czy to przez obcych. a do mnie siedząc na kanapie podszedł normalnie położył łeb na kolanie i pozwolił się głaskać i tka się łasił. Gdy to zobaczył gospodarz przeraził się bo przez cały mój pobyt pies był trzymany na dworze miałem z nim zero kontaktu. O zaletach labradora nie będę się rozpisywał bo wszyscy je znamy ale zrobił wtedy na mnie piorunujące wrażenie i dlatego labrador. dodatkowo do labradora przekonało mnie to ,ze te psy uwielbiają wodę i pływanie a ja jestem zapalonym wędkarzem więc kontakt z woda mają u mnie jak w banku. I pojawił się problem któregoś wybrać aż któregoś pięknego dnia doszedłem do wniosku ,ze obydwa. W dwoje będzie im raźniej i przyjemniej bo będą miały się z kim pobawić . Bo będą mieszkały tylko ze mną a wiadomo do pracy trzeba iść. Tyle czy te psy nie zrobią sobie krzywdy .Od razu piszę ,że będą chowane razem od szczeniaka. Ale przechodzę do meritum sprawy bo trochę się za bardzo rozpisałem. Wiadomo ,ze na największych mrozach nie będę trzymał psów na polu ale myślałem ,ze przez te przynajmniej 5 miesięcy w roku będą nocowały na dworze zrobię im wielkie budy i wszystko będzie pięknie. Dlaczego garaż? Dlatego ,ze wszystkie psy które znam nie przepuszcza okazji i zawsze się wpakują do łózka swojemu Panu i razem z nim zechcą spędzić noc, albo rozejdą się po całym domu , nie żebym miał temu coś przeciwko ale posiadacze wiedza jak takie psy potrafią nabrudzić. I na dodatek podobno mam ( choć na razie nie odczuwam a uwierzcie mi z psami spędzałem wiele czasu , bawiłem się i głaskałem i niczego nie odczuwałem a po jednym kontakcie z koniem dostałem takiej wysypki ,ze sprawa skończyła się w szpitalu a podobno mam zdecydowanie większe uczulenie na psy niż na konie). Więc ja nie bardzo nie przejmuje ale co za dużo to nie zdrowo. .... Mało tego wszystkie psy z którymi miałem kontakt do tej pory żyły w domach z dużymi ogrodami i schemat był taki sam spacery poza dom były raz 3 albo 6 miesięcy tak to tylko ogródek i tyle. A z tematu powyżej wychodzi ,ze w ten sposób krzywdzi się psy.Wiadomo będą mieszkały tylko ze mną a ja z powodu charakterystyki nie będę im mógł codziennie ( będę się starał) zagwarantować im zabawy ze mną na świeżym powietrzu .Żeby tutaj nie wyszło ,że jestem jakiś zapominalski jeść dostaną na pewno codziennie , zresztą jak nie to sami się o to upomną .Dlatego uważam ,że w sytuacjach wzmożonej aktywności zawodowej myślałem o tym ,żeby przez tydzień psy bawiły się razem a weekendy spędzałyby bardzo ( bardziej) aktywnie.Nie wiem czy w ten sposób nie będę im robił krzywdy dlatego zwracam się do Was z tym pytaniem. Nie wiem czy ja dobrze myślę , bardzo proszę o nie wypisywanie pod spodem ,że chce być dręczycielem psów ale o rzeczowe wytłumaczenie mi całej sprawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 12.08.2010 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 Nie przeczytalam zbyt dokladnie tematu , ale wiem o co chodzi . Pierwsze co mi sie nasuwa na mysl to to , ze 2 samce beda probowaly ustalic miedzy soba kto rzadzi . Wiem , bo mam 2 samce , tyle , ze 2 dobermany . Labrador jak wynika z opisu rasy jest aportowcem , czyli psem potrzebujacycm duzo ruchu , lubi plywac .Jestes w stanie mu to zapewnic , jesli weekendy beda mialy zajete i aktywne , przesiedza w domu reszte tygodnia .Umowmy sie , wszyscy pracujemy i nikt nie poswieca calego zycia psom , bo sa inne obowaiazki i jak to w zyciu . Czy labrador moze spac na dworzu nie wiem .Owczarek na pewno i raczej woli . Nie uwazam , zeby psy mialy miec u Ciebie jakas krzywde , ale obawiam sie , ze mozesz miec jednak problem z 2 samcami . Trzeba szybko reagowac na spiecia , trzeba miec sile to znosic . I nie mowie tu o sile fizycznej Musisz rozmawiac z hodowcami i wybrac starannie szczenieta .Jedno musi byc fajtlapa , drugie tez nie powinno byc w typie dominanta , choc sa rozne opinie akurat w tym temacie . Hodowle Labkow moge polecic w zaleznosci nawet od okolicy , w ktorej mieszkasz , znam jedna dobra w Warszawie , inna w Czestochowie . Jesli chodzi o owczarki to polecam moja zaprzyjazniona Kalupus . Wlasciciele na pewno dobrze dobiora Ci psy .Choc zycie moze i tak pokazac cos calkiem innego . Pamietaj tez , ze 2 psy to dosc duze wydatki . Podwojnie trzeba liczyc szczepienia , odrobaczania , weta w razie czego . Mialam jednego po operacji a musislam kupowac po 2 kolnierze co drugi dzien , bo w zabawie niszczyli , to duze koszty i trzeba o tym pomyslec . Co do towarzystwa , tzn . jesli myslisz , ze w e dwom bedzie razniej to nie wiem :) Moi , owszem bawia sie ze soba , ale jak ja siedze i patrze . Jak mnie nie ma w domu leza pod drzwiami i czekaja . Generalnie kazdy bedzie chcial byc Twoim jedynym W temacie powyzej mowa o czyms innym calkiem . Mowa o tym , ze psu potrzebny jest czlowiek . Nie ogrod , nie zlote obroze ale czlowiek i jego uwaga . Pies moze mieszkac w garazu jak piszesz , ale musi wiedziec , ze pan rano wypusci , przytuli , pobawi sie choc chwilke . Sam ogrod psu szczescia nie daje . Odchowalam poprzednie dobermany w bloku i nie byly nieszczesliwe. O tym tam mowa . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 12.08.2010 17:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 Labrador jak najbardziej może spać na dworze. Przy w miarę normalnej temperaturze, nawet tej lekko minusowej nic mu sie nie stanie w dobrze ocieplonej budzie. Uwielbiam i jedną i drugą rasę. Owczarka lepiej kupić ze sprawdzonej hodowli, bo z nielealnych pomijając nawet aspekt "moralny" często zdarzają się choroby układu kostnego (przypadłość dziedziczona, a wiadomo, że w takich masowych "wylęgarniach" krzyżują psy w bliskim pokrewieństwie). Kilku moich znajomych musiało uśpić bardzo młode pieski. Nawet mi sie nie chce pisać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 12.08.2010 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 AmalfiDysplazja dotyczy wielu ras , a labki sa w tym kregu najbardziej narazonych .Moj Gotti , choc doberman , rodowody znane 4 pokolenia wstecz , byl podejrzewany . Na szczescie tak ciezko znosil MZK .Co sie najezdzilismy po wetach to tylko my wiemy . Co do zimy na podworku to widzialam dalmatynczyka na lancuchu we wsi obok , wiec chyba kazdy da rade .Pytanie ile pozyje . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 12.08.2010 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 Amalfi Dysplazja dotyczy wielu ras , a labki sa w tym kregu najbardziej narazonych . Moj Gotti , choc doberman , rodowody znane 4 pokolenia wstecz , byl podejrzewany . Na szczescie tak ciezko znosil MZK . Co sie najezdzilismy po wetach to tylko my wiemy . Co do zimy na podworku to widzialam dalmatynczyka na lancuchu we wsi obok , wiec chyba kazdy da rade . Pytanie ile pozyje . Akurat ja mam osobiste doświadczenia z ON jeśli chodzi o dysplazję. Co do labradorów, to mój kolega ma takowego stworka i wie o nich wszystko, bo kocha tego psa chyba bardziej niż żonę Miał dylemat, czy jego pupil może spać na dworze, bo pies sam unikał domu. Ponieważ dręczyły tego znajomego wyrzuty sumienia, przeczytał wszystko, wypytał wszystkich i Rambo śpi w wielkiej pięknej budzie i nawet jak jest lekki mróz, nie chce spać w domu. Tego więc jestem pewna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 12.08.2010 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 Onki sa bardzo dysplastyczne , bierze sie to tez w czesci z tego , ze hodowcy , nawet ci zalegalizowani robia krycia psem z sasiedztwa . Nie wpolywa to dobrze na rase . W Kalupusie na przyklad zastanawiaja sie miesiacami , ktorym psem kryc suke , analuzuja rodowody , mysla i dumaja :) Przewaznie wybieraja psy niemieckie , bo tam jednak ... Nie wiem jak inni owczarkarze , bo nie znam tematu bardziej . W dobermanach nie ma tak zle , hodowcy jednak wybieraja bardzo starannie reproduktora , psy sa badane , a testy hodowlane dla dobkow sa najtrudniejsze w ogole . Taki labrador zeby byc repem to chyba musi miec wystawy zaliczone . Doberman zdaje i zdaje i konca nie widac .Dzieki temu mamy w rasie calkiem sporo fajnych psow . W Polsce tez . Psy sa badane , to ze kazdy prawie ma kardio vWD oczy . Niewiele jest ras z takimi wymaganiami prawde mowiac . Ciesze sie jednak z tego , bo pomimo , ze szczenie drogie to jednak w miare pewne , ze kupuje sie zdrowe . Wiadmo 100% to nawet w niebie nie ma , no ale . Tak wiec namawiam kazdego na kupienie szczeniecia . Jesli nie chce sie placic to w schronie full a i jakis fajny piesek przyblakac sie moze A jesli maja byc 2 samce to musza byc bardzo starannie dobrane . To naprawde nie sa zarty . Lab i on to tez pare kilo jest . Moje psy razem waza prawie 100 kg , musze miec nad nimi panowanie i to nie sila , raczej z tych wiekszych nie jestem , inaczej sie nie da . Do tego jednak potrzeba troche czasu na socjal , na nauke . Owczarek co prawda jak plastelina szkoleniowo jest i latwy , ale trzeba byc . Czasem u weta widac kogos z psem , pies wielki jak kon a boi sie jak ratlerek i trzesie tak bardzoi ze az zal .To wszystko praca lub raczej jej brak . No dobra , mozna tak do jutra . Kazdy chyba wie co ma robic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 12.08.2010 20:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 Nie miałam nigdy dużego psa (największy był onkowaty, ale mocno skundlony jakimś niskopodwoziowcem ), a moja obecna miniatura jest rozpuszczona jak dziadowski bicz, ale to miniatura i zagrożenia ani dla mnie ani innych nie stanowi, więc ekspertem co do wychowania nie jestem. Chyba bym stawiała na jednego małego, ktory by był pierwszym lokatorem w domu, a tym samym szefem i dużego wziętego po jakimś czasie. Ale może sie myle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.08.2010 21:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 Amafi, czasem zaczyna dowodzić ten mały i jest śmiesznie. Oglądam ostatnio program chyba na Discovery "zaklinacz psów". Warto. Duzo się nauczyłam i już prawie udało się nam odzwyczaić naszą sukę od obszczekiwania pod bramą Dziewczyny, ciekawe rzeczy piszecie, tylko te skróty! Domyślam się znaczenia, ale czyta się ciężko... Dodam tylko, że jeżeli weźmie się szczeniaka i zostawi na dworzu, to wyzyje ale zdziczeje. Najpierw musi się nauczyć zachowań w stadzie więc musi być dużo z człowiekiem. Bo dla niego stado to czlowiek.... A trwa to nawet do roku... Po drugie koszty... do weta i szczepień doliczyć trzeba żarcie. Mój duży pies (mieszaniec owczarka z chyba dobermanem) zjada kilo mięsa dziennie. Nie kupuję suchego, gotuję mu co drugi dzień i tyle wychodzi. I to mięsa (są w tym serca ale też wołowina) a nie odpadów. Czasem je lepiej, niż my.... ale jest szczupła (a nie spaśiona na makaronie), zdrowa i baardzo aktywna. Nie stety pies to zwierze mięsożerne a mięso jest drogie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 12.08.2010 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 (edytowane) Bo dla niego stado to czlowiek.... A trwa to nawet do roku... . Dla niego czlowiek tonie tylko stado , dla niego czlowiekto wszystko Nie wazne czy mam makijaz , czy jestem na ladnie wyrychtowana;), im sie podobam i koniec Zadna laska mnie nie przebije EZS Z tymi kosztamio to wlasnie tak jest ,szczeniak to najmniejszy jeszcze w tym wydatek , chocby kosztowal i 5 tysiecy , nie ma sie co czarowac , ale u weta sie placi dosc duzo . O jedzeniu nie ma co gadac bo wiadomo , moi tez codziennie 2 kilo wolowiny plus uwielbiaja ciasto drozdzowe to im pieke . Teraz zaczynamy lekko mniej jesc , bo byla u mnie Gotka Babcia i malo nie zeszla na serce . Wyszlo na to , ze sa jak prosiaki , a doberman to przeciez sama elegancja a nie jakis tam knur Nie pokazywalas nigdy swojej suczy w sasiednim watku , to chyba juz czas Psi swiat fajny jest , duzo lepszy niz ludzki , ja bardzo lubie obserwowac moje psy i ich zachowania . Ogladam tez programy , o ktorych wspomnialas . Psy od zawsze byly moja pasja , ale dopiero na starosc moge sobie pozwolic na posiadanie dwoch . Choc dobermany sa z nami od kiedy urodzil sie nasz Syn , bedzie ponad 20 , z przerwa . Za skroty przepraszam , ale najwiecej rozmawiam z Mezem a On zawsze wie o co mi chodzi nawet jak mowie po pol wyrazu Edytowane 12 Sierpnia 2010 przez rrmi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 12.08.2010 22:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2010 Amafi, czasem zaczyna dowodzić ten mały i jest śmiesznie. Własnie napisałam, że lepiej jak maly dowodzi, bo dla niego bezpieczniej , więc powinien być w stadzie pierwszy. Chociaz nie jest to regułą. Już gdzieś o tym pisalam, że ktos mi podrzucił yorczka. Szukałam mu domu 2 tygodnie i przez ten czas tak sobie ustawił moją "cwaniare", że ta bez jego pozwolenia nie tknęła własnej miski. Był przybyszem, a do tego sporo mniejszym i jakoś dał rade. Więc może to kwestia charakteru? Rozpatrujemy zachowania naszych pupili naszymi kategoriami, a tu sie okazuje, że w ich świecie rządzą zupełnie inne prawa. Ten program o psach widziałam dwa razy i jestem pod wrażeniem. Niestety ciągle go przegapiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 13.08.2010 05:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2010 (edytowane) ma kilka cech z których nie można go oduczyć typu odruch ataku osoby biegnącej. Co robi ?Już pisze.a wiec jeśli ktoś biegnie nieważne kto no to zabiega drogę doprowadza się do wywrócenia się tej osoby i wyłazi na leżąca osobę i nie pozwala wstać , musi przyjść ktoś inny kogo zna i szanuje i zdjąć psa bo sam nie zejdzie choćby pod nim leżał jego Pan. . To akurat swiadczy o tym , ze ci ludzie nad psem nie panuja .Takie zachowanie jest absolutnie nie do przyjecia . Wystarczylyby podstawy PT . Pies musi , ale to absolutnie musi sluchac sie i reagowac na komendy .Nie wyobrazam sobie takiej sytUacji . Moze na swoim przykladzie powiem ci , ze moje braki , pomimo , ze sa rozpuszczeni jak nie powiem co kiedy ich wolam w taki nasz umowny sposob to zawsze , ale to zawsze biegna na zlamanie karku . Bo jak ich zawolalm tak jakos byle jak to tez i owszem ida , ale ogladaja sie , powoli , powoli Nad psem nie zapanujesz ani zloscia , ani tym , ze glosniej cos krzykniesz , nad psem zawsze zapanujesz spokojem .I zdecydowaniem . TAKI PIES , JAKIEGO OPISUJESZ NIE POWINIEN BEZ SMYCZY I KAGANCA WYCHODZIC POZA SWOJ TEREN . Chociaz piszesz nawet , ze atakuje jak ktos biegnie i moze to byc jego pan nawet . To swiadczy o tym , ze ten pies jest ..ekhmm zeby tu nie urazic nikogo ale zwyczajnie jest glupi . A jest tak , bo jest nienauczony ,albo ma jakas schize . Normalnemu psu takie numery sie nawet nie snia , no chyba ze przewrocic pana i zalizac Poza tym nie rozumiem jak mowisz , ze on woli jesc ze stolu ? To absolutny brak wychowania . Owszem w domu kazdego psiarza psy slinia sie gdzies w okolicy stolu , normalne , ale bez przesady . Trzeba nauczyc najlepiej , ze samemu daje sie jedzenie . Znowu na swoim przykladzie . Moje psy przewaznie karmie reka . Uwilebiaja tak jesc , latem teraz wychodzimy na taras i jemy .Ucza sie w ten sposob wiadomo czego i mi to pasuje . Dzieki temu , chyba nie jdza od obcych . Mam przynajmniej w miare pewnosc , ze ich zaden wiesniak nie otruje , bo sa we wsi nie lubiani i przechodzacy ludzie potrafia krzyczec esesmanskie psy . No coz co wies to obyczaj .Tak obiegajac od tematu . Pamietaj tez , ze jak od razu kupisz 2 szczeniaki i zaczniesz zostawiac je razem to moze wyjsc z tego bardzo duza bieda . Zamierzasz ich jakos uczyc , szkolic ? Isc do przedszkola chociaz ? Brak socjalu jest olbrzymim bledem .Musisz o tym pamietac Edytowane 13 Sierpnia 2010 przez rrmi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 13.08.2010 07:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2010 (edytowane) To ak Chociaz piszesz nawet , ze atakuje jak ktos biegnie i moze to byc jego pan nawet . To swiadczy o tym , ze ten pies jest ..ekhmm zeby tu nie urazic nikogo ale zwyczajnie jest glupi . A jest tak , bo jest nienauczony ,albo ma jakas schize . prawdopodobnie jest to pies bardzo dominujący, z silnym charakterem i odrobiną nerwicy. I on zarządza w tym domu (stadzie). A propos zarządzania w domu, najlepszym przykładem są moi rodzice. Przybłąkała nam się suka owczarka. Biedna, bita (miała guzy po pobiciu) ale mimo to lgnęła do ludzi. Nie mogłam jej wtedy wziąć do siebie - byliśmy świeżo po uśpieniu naszego poprzedniego psa (też wilczura), który miał raka i miałam koszmarną traumę. Więc dałam go rodzicom. Mają dom z dużym ogrodem, często tam bywam, stwierdziłam, że dadzą sobie radę. Hmm. Suka był potulna przez rok. Po roku zapomniała o przeszłości, nabrała pewności siebie i... zaczęła rządzić. Okazało się, że jest bardzo dominująca. W sumie moim rodzicom wyszło to na dobre, bo oni są zbyt ulegli, każdy właził na ich działkę, ludzie pożyczali taczki bez pytania, wchodzili do domu . Więc suka zaczęła rządzić. Na działkę wpuszczała rodzinę i osoby które znała, mogli wejść do domu, ale za nią kiedyś skarciła wuja (nie ugryzła ale skarciła właśnie), który przyszedł, wszedł na działkę i chciał iść do domu pierwszy, musiał ją puścić, pies stawał w drzwiach i szczekał aż się pokazał domownik. Moja córka spała u niej na posłaniu, widok był rozczulający, kiedyś pies zaczął piszczeć, pytam o co chodzi, a okazało się, że córka (2 latka) zasnęła na niej, sucz trzymała łapę w górze, na której córka oparła głowę, i chyba jej ta łapa zdrętwiała a nie chciał się ruszyć. Dodam, że żyła u rodziców do późnej starości i do końca nauczyła się tyle, ile sama chciała, na szczęście nie była agresywna. A co do mojej suczy, jest w moim dzienniku na kilku zdjęciach, ale poszukam jakiegoś portretu i wkleję NA użytek wybierających sobie psa dodam, że warto jeszcze pamiętać o chorobach charakterystycznych dla ras. Owczarki, niestety, chorują na raka tkanki podskórnej. Nasz poprzedni pies był operowany 3 razy, walczyliśmy o niego przez rok, były miesiące, że cała moja pensja szła do weta, choć szanse były mizerne. Już przy pierwszej operacji zrobiłam histopatologię u siebie w pracy, kolega jak spojrzał w mikroskop to pokazał mi w komputerze ile ma tych samych wyników od owczarków znajomych. Zresztą sucz rodziców też to świństwo dostała. Dlatego teraz mam mieszańca, nie chciałam już owczarka, może ta moja będzie odporniejsza Edytowane 13 Sierpnia 2010 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 13.08.2010 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2010 EZS Nie raz spotkalam sie z opinia , ze kundelki sa zdrowsze .Nie zgadzam sie z tym jednak .Opinie takie slyszalam u nas na wsi , kiedy to ludzie mowili wlasnie , ze wola , bo..Tylko , ze nikt nie prowadzi statystyk , przynajmniej u mnie na wsi psow sie nie leczy , widzialam juz niejedne zwloki , ktore wczesniej widywalam na lancuchu przyczepionym do stodoly .Ot cos nie tak to jak padnie bedzie drugi .Wiem , ze to bardzo przykre co napisalam , no ale tak to tutaj wyglada . Z mojej wsi widac niemalze Palac Kultury , ale ciemnota tu jak w sredniowieczu . Rozmawialam tez z wetami tutejszymi .Mowia , ze ludzie nie lecza , czasem ktos z lokalnych przyjdzie z psem , ale to wyjatki .Mowili , ze gdyby nie miastowi to poszliby z torbami . Czy wyobrazasz sobie , ze ludzie przechodzacy kolo mojego domu potrafia krzyczec , ze mam esesmanskie psy ?Nadaja sie jak raz pod Palac Prezydencki , bo to te typy z tym czyms w oczach .Dla nich pies to to cos co szczeka .Nie raz i nie dwa , bo bywam w miesnym widzialam jak kupuja po 10 kg kosci . Do jedzenia dla psow . Mnie przeraza tyle rzeczy , ze ciezko mi wymienic . A przeciez to takie proste . Nie kazdy musi miec psa . Alarm taniej kosztuje i wyplata jak piszesz nie idzie na ratowanie zycia . Znowu w skrotach , no ale i temat taki , ze tyle chcialoby sie powiedziec . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 13.08.2010 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2010 Dlaczego, dlaczego nie ma podatków za psy???? Wysokich podatków. Tak z 500 zł rocznie a na wsi z 1000. !!!!! Skończyły by się problemy. Emerytki w blokach mogłyby trzymać kota. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 13.08.2010 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2010 Tiaaaa, a u nas na forum właśnie jakiś idiota usiłuje kupić szczeniaka bo musi być super ostry i mu firmy pilnować, taki co to każdego zagryzie a jego nie, :/ najgorsze, że i tak go kupi na giełdzie, a ciąg dalszy do przewidzenia, przeczytamy w Fakcie, o agresji rottów. To tak o propoś tych alarmów ;/ Z przyjemnością Was poczytałam. Ja tam dalej twierdzę, że dwa duze psy bez kontaktu z człowiekiem, to odbezpieczony granat, bez wzgl. czy dwa psy, czy pies i sucz. Mądrości w opisanym owczarku nie widzę niestety, jedzenie ze stołu, polowanie i dominacja nad biegnącym nie zapowiada się dobrze. Nie skakanie na człowieka to jedna z pierszych rzeczy jaką się uczy dużego psa. I piszę tu o przywitaniu i wariacjach po powrocie właściciela do domu. Sytuacja którą opisujesz nie mieści mi się w głowie po prostu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mokka 13.08.2010 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2010 Mądrości w kupowaniu 2 szczeniaków nie ma. Jednego trzeba ogarnąć, zobaczyć co i jak i dopiero dumać o 2. Dwa szczyle jednocześnie to jakaś paranoja. Charaktery tych psów muszą być jakoś dograne, labek to nie maskotka, to pies z krwi i kości. Ja jakbym miała takie myślenie , to bym najpierw brała jednego, tego co się bardziej podoba, potem zobaczyłabym co i jak i szukała dalej. Dwie nie moje rasy, że tak powiem, ale teraz gadanie to jak wróżenie z fusów, może być i dobrze i całkiem niedobrze. Wariant pierwszy, onek lękliwy i agresywny idiota i labek z ADHD wynik tego eksperymentu całkiem do bani. Wariant dwa onek normalny i labek flak i żyją długo i szczęśliwie. Bez podstawowej wiedzy to ja bym za dwa psy się nie brała, nie pisze tego aby jakoś było odebranie nie teges, ale całkiem inną sprawą jest mieć psa dawno temu u Rodziny , a całkiem inaczej jest mieć swojego psa. Ja mam dwa psa i sukę, przy czym suka to królewna i księżniczka ,a pies to śmierdziuch i cwel w domu, i to jest układ który nam wszystkim pasuje. Królewna ma tron, Śmierdziel co to daruje księżniczka, no i ja jestem ja, która ten dwór niedobrych ról ogarnia, ze skutkiem bardziej lub mniej pozytywnym. Niby to moje 20 któreś psy , a ciągle mam zaskoczki, a to królewna zdejmie obroże w centrum miasta, a to Śmierdziel odwali chamski numer. Tylko, że ja lubię takie przygody, jak sie spocę i mam adrenalinę we krwi to nie żyję. To dla mnie jest wpisane w posiadanie 2 psów, zawsze coś się może zdarzyć, mam oczy dookoła głowy, czuję moje psy przez skórę, jak Świnka patrzy ja wiem co widzi, co czuje, jak Śierdziel j ęczy wiem co chce powiedzieć, tak jakoś to działa. Ktoś inny moim miejscu miałby tortury , a ja mam całkiem spokojny dzień. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 14.08.2010 05:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2010 i mam adrenalinę we krwi to nie żyję. Autorka miala na mysli , ze wtedy wie , ze zyje . ps. Odebralam wczoraj.Temu juz nie spie . Tak poza tym swiete slowa:) Nasunelo mi sie jeszcze jedno troche w temacie . Historie opisane w pierwszym poscie to takie raczej opowiadania , bo przeciez zaden rodzic nie wypuszcza niechodzacego dziecka z psem na podworko , wiec jak dla mnie z przymruzeniem oka cala te historie . Tak tez jak Oxa zauwazyla trzezwo brak wychowania psa . Czym innym juz nawet jest pies zasliniony kolo stolu a czym innym z talerza jedzacy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz789 14.08.2010 09:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2010 To nie moje psy ale uwierzcie mi te pies był tresowany. O ile pierwszy nie był tylko przez dziadka tyle drugi przeszedł przez ręce kilkunastu dyplomowanych nauczycieli , którzy rozłożyli ręce i powiedzieli krótko ten pies ma własny rozum i charakter nie do opanowania. robi co chce i jak chce. On według tych instruktorów ma (zbyt) bardzo silny charakter władczy i nikt w domu nie jest jego Panem .Na normalne przywołania reaguje , tylko w momencie gdy ,,złapie kogoś " w sposób opisany powyżej to nie zejdzie dopóki nie przyjdzie Pan. Instruktor zwrócił jeszcze na jedna rzecz uwagę i może komuś się to przydać nie kupuje się psów ze szkółek które przynależą do różnych agencji państwowych typu policja, staż pożarna UC bo te psy wysysają z mlekiem matki niektóre zachowania i odruchy. To znaczy dziadkowie nie podwali i nie podają mu jeść na stole on po prostu jest tak duży ,że rzeczy na samym brzegu pyskiem zje bo jest to bardzo duży pies a dalej to siądzie na stołku i dotrze do tego. Odnoszę wrażenie ,że robicie ze mnie potwora , który chce zrobić krzywdę 2 psom.Nie nie chcę dlatego ten temat. Po prostu jestem zbyt odpowiedzialny ,żeby kupić sobie psy a potem zacząć myśleć. Wiem i zdaje sobie sprawę ,że pies to nie zabawka.i jeszcze raz powtórzę dlatego zakładam ten temat .I zdaje sobie sprawę ,że psa kupuje się na przynajmniej 20-25 lat ( średni wiek psów w mojej rodzinie) .Wiem już prawie wszystko , czyli proponujecie kupić najpierw jednego psa a drugiego powiedzmy po 5 latach? Tak? No dobrze ale pojawia się kolejny problem.Oczywiście , nie pozwolę na kontakt tych psów jak jeden będzie szczeniakiem ( czyli ktoś będzie być w domu przez 24h przez ok. rok ) ale wtedy to już w ogóle będzie walka na całego. Akurat w przeciągu 3 miesięcy widziałem u znajomych 3 przypadki zagryzienia przez ( starszego-może to przypadek) nowego psa który już nie był taki młody bo miał m.in rok. bo walczył o dominacje w stadzie .dlatego chciałem dwa szczeniaki bo w przypadku sporych różnic w wieku konflikty o ,,władze i o teren " powiększają się. Ale do rzeczy ,żeby to miało ręce i nogi najpierw trzeba by było kupić labradora a potem ON-ka bo na odwrót to rady chyba nie da.Bo z tego co wiem i widziałem to ON-ki są bardziej konfliktowe i zadziorne od labków. Jeśli się mylę to proszę o wyprowadzenie z błędu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 14.08.2010 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2010 Mogę Ci wkleić dziesiątki, albo i jeszcze trochę zdjątek 2 psów razem, a nawet i więcej . Chodzi o to by pierwszy pies był WYCHOWANY (nie mylić z tresowaniem ) A wtedy będziesz mógł wprowadzić drugiego, bez względu na rasę. U nas w fundacji, czy stowarzyszeniu dziewczyny mają swoje psy, a często trafiają do nich psy tymczasowe. Jedne pomieszkują kilka dni lub tygodni, a są też takie które zostają na kilka, kilkanaście miesięcy. Dziewczyny normalnie funkcjonują, dom praca itp. Nie byłoby to możliwe w sytuacjach opisywanych przez Ciebie. ps. nie wierzę w niemożność nauczenia psa nieruszania ze stołu, to nie treser ma nauczyć tego psa, tylko pokazać właścicielowi jak to zrobić. ps2. doceniamy to że pytasz, mało takich niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 14.08.2010 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Sierpnia 2010 Odnoszę wrażenie ,że robicie ze mnie potwora , który chce zrobić krzywdę 2 psom. ,że psa kupuje się na przynajmniej 20-25 lat ( średni wiek psów w mojej rodzinie) . . Co do pierwszego zdania - absolutnie nie uważamy cię za potwora. Pytasz, więc myślisz a to pół sukcesu. Drugie pół to zaakceptować odpowiedzi Co do drugiego... nie widziaąłm 25 letniego owczarka. Moze mało widziałam. Widziałam 18 letniego kundelka u mojego wuja. Na koniec był ślepy, głuchy i miał kłopoty z błędnikiem. Jednak wieksze psy zwykle żyją krócej. Więc raczej nastaw się na psa na 10-15 lat. Pies w zasadzie po 3 latach ma już charakter ukształtowany, będziesz mógł zobaczyć czy masz dominujacego czy fajtłapę. Jeżeli wyrośnie na psa spokojnego, uległego, to można wziąc szczeniaka, bo co z niego wyrośnie, to się przyjmie. Jeżeli jednak pierwszy bedzie dominujący, to drugi MUSI być uległy i wtedy branie szczeniaka jest dość ryzykowne - nie wiesz, co zniego wyrośnie, bo tak na pewno to trudno ocenić. W piątek był taki dłuższy niż zwykle odcinek "Zaklinacza psów". Właśnie pokazywali, jak wprowadzić nowego psa do stada, jak wybrać psa odpowiedniego dla siebie. Polecam Mational Geograpfic. Może powtórzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.