Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak budować na terenie zagrożonym powodzią?


Recommended Posts

Witam.

Powódź to temat ostatnio bardzo aktualny. Ktoś powie: nie budować na terenach powodziowych!!! Racja, jednak w niektórych rejonach trudno znaleźć miejsce do osiedlenia, aby nie było one zagrożone przynajmniej podtopieniem. Wszak Wenecja w wodzie stoi, tylko jak?

Jeśli ktoś zaczyna budowę na terenie zagrożonym powodzią, zalaniem bądź podtopieniem od wysokich wód gruntowych, aby zbudować dom musi przestrzegać pewnych zasad, które w przyszłości pozwolą mu ograniczyć straty.

Jak budować na takich terenach? Jakie fundamenty? Jakie ściany? Jakich użyć materiałów? Może znacie jakieś techniki?

Chciałem prosić o fachowe porady oraz uwagi.

Edytowane przez TomekBudujeDomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanowczo nie budować na terenach powodziowych ! Po co prosić się o problemy? z dużą wodą się nie wygra i żadne nawet kosmiczne technologie temu nie zaradzą. Pewnie nie takich porad oczekujesz ale moim zdaniem to głupota aby budować się tam gdzie się budować nie powinno. Na stoku czy skarpie budowa może być utrudniona ale jest to problem tylko przy samym budowaniu a nie ciągłe strachy czy wyleje czy nie wyleje. pozdr adam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tu chyba to kiedyś pisałem, ale powtórzę...

 

Dawno temu jeszcze za komuny Beton szedł sobie wałami Wisły..... I zobaczył śmieszny domek / już po stronie chronionej wałami, ale zdecydowanie

był to teren zalewowy po przerwaniu-przelaniu/..... Domek był 2 kondygnacyjny 10x10 metrów w rzucie - parter równo z trawnikiem tak z 4 metry wysoki,

ten parter składał się z dwóch stron z samych wielkich wrót garażowych /tak że jakby je otworzyć byłby przejazd przez budynek - pewnie tak miało być w przypadku powodzi/

na piętro prowadziły zewnętrzne schody...

 

Myślę że ten domek był/jest?/ dosyć powodzioodporny :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanowczo nie budować na terenach powodziowych ! Po co prosić się o problemy? z dużą wodą się nie wygra i żadne nawet kosmiczne technologie temu nie zaradzą. Pewnie nie takich porad oczekujesz ale moim zdaniem to głupota aby budować się tam gdzie się budować nie powinno. Na stoku czy skarpie budowa może być utrudniona ale jest to problem tylko przy samym budowaniu a nie ciągłe strachy czy wyleje czy nie wyleje. pozdr adam

 

Stosując tę zasadę to Wrocław nie powinien mieć zabudowy na przynajmniej 30 procentach swojej powierzchni. Oczywiście nie można się nie zgodzić z wypowiedzią, ale budowanie na terenach zagrożonych powodzią wymuszają realia. (pomijam skrajne przypadki np. Wrocławskiego Kozanowa).

 

Podstawową metodą obrony przed powodzią jest wyniesienie rzędnej parteru nad poziom dostępny dla wielkiej wody (w niektórych MPZP spotkałem zalecenia podwyższenia poziomu parteru o 1m nad poziom terenu), zabezpieczenie fundamentów przed podmyciem, odpowiednie izolacje, itp.

Edytowane przez bresland
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się wybudowałam na terenie zalanym w '97 i zagrożonym realnie powodzią na wiosnę 2010 - na szczęście nie doszło do przerwania wałów.

Wyniosłam zero budynku wyżej, wybrałam działkę na lekkim wzniesieniu i nic więcej nie da się zrobić.

Dla przykładu podam tylko, że w zeszłym roku po intensywnych opadach deszczu - już pisałam na forum muratora o tym - w naszej gminie nastąpiły lokalne podtopienia wodą opadową, które zalały znacznie działki i domy na terenach, gdzie nigdy nie było powodzi, gdzie działki kosztowały po 400zł za m2, są oddalone od rzek i cieków o kilkanaście km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za zainteresowanie.

Zmienić działkę? Przenieść się? To może wogóle nie budować? Wszak jeśli nie powódź to tornado.

Tak łatwo sie nie poddam, poza tym, jak widać np z wypowiedzi myni_pyni, problem może wystąpić praktycznie wszędzie i dotyczyć tych, którym się wydaje, że są poza jego zasięgiem. Żeby być zalanym nie trzeba wcale mieszkać na polderach powodziowych. Wystarczy mały rów melioracyjny, podniesienie wód gruntowych czy solidne opady przy słaboprzepuszczalnej glebie. Ja wolę o tym myśleć przed budową, niż potem osuszać mury i przeklinać pogodę.

 

Trzeba dobrze przemyśleć wiele aspektów. Moje dotychczasowe przemyślenia:

1. Fundamenty, ich konstrukcja i izolacja. Może ma sens wylanie ławy z betonu wodoodpornego i wykonanie ściany fundamentowej z pustaczków keramzytowych (oczywiście na odpowiednią wysokość). U mnie w 97 była woda na 80cm - to minimalna wysokość ściany fundamentowej.

2. Drenarz fundamentów oraz samej działki z odprowadzaniem wody najlepiej poza działkę np do rowu melioracyjnego (jeśli występuje), ewentualnie wykopanie oczka lub studni na kilka kręgów.

3. Podniesienie poziomu gruntu

4. Ściany, z czego budować? Dzwoniłem z do firm osuszających budynki, ponoć najgorszy jest poroterm, ytong już lepszy bo szybciej schnie. Według ich opinii, najlepsza do osuszania ponoć jest ściana z brązowej cegły.

 

Ciekawi mnie, jakie rozwiązania stosujecie u siebie lub jakie macie doświadczenia w tej dziedzinie.

Edytowane przez TomekBudujeDomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drenaż na terenach zalewowych to bardzo ciekawa koncepcja, przy wysokim poziomie wód tym drenażem zamiast woda się wylewać będzie się wlewać

 

u ciebie proponuję 3 warianty

1. podniesienie domu jeśli maksymalny poziom wody 100 letniej to kilkanaście cm, a przez większość czasu teren suchy, i wody gruntowe poniżej fundamentów

2. dom na palach jeśli woda stuletnia to kilkadziesiąt cm a wody gruntowe zawsze wysokie

3. dom pływający jeśli woda stuletnia to kilka metrów

 

PS Holendrzy budują na terenach zalewowych wyłącznie w drewnianym szkielecie, tam nic nie nasiąka bo ścian jako takich nie ma

 

Drenaż ze względu na wody opadowe i kiepsko wsiąkająca wode w słabo przepuszczalną glebę. Podczas powodzi drenaż i tak nic nie da, to oczywiste.

Dom na słupach lub pływający... hmm.. byłbym pierwszy w wiosce - jako atrakcja turystyczna miałbym szanse na popularność :) Nie jest aż tak tragicznie, ale dobrze, że wspomniałeś. Może ktoś inny to zastosuje, tak więc wariant całkiem na miejscu zważywszy na temat.

Przy okazji mam pytanie: Gdzie można sprawdzić poziom wody stuletniej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W okolicach mojej działki była w 97r woda na wysokości 80 cm. Wody gruntowe również zawsze utrzymują się wysoko. W tym roku wylało w innym miejscu a u mnie tylko wody grundowe poszły w góre - w zależności w którym miejscu wał pęknie. Nikt z sąsiadów z powodu wód gruntowych nie buduje piwnicy a domy w większości są budowane na wysokim fundamencie. Zdarza się widzieć parterówki z poziomem podłogi na wysokości gruntu ale moim zdaniem to kamikadze. Trudno mi się jednak przekonać do domu na palach. Podejżewam duże koszty oraz duże straty ciepła w domu, gdy wiatr od dołu hula. Może jednak podnieść poziom domu na powiedzmy 1 metr i odpowiednio wykonać fundamenty? Dotychczas myślałem o tradycyjnej ławie i ściance z bloczków (np keramzytowych), rozważam jednak fundamenty lite, lane w szalunek do samej podłogi. Jeśli by zastosować odpowiednią izolację a może nawet beton wodoodporny, można by potem spać spokojnie nawet na powodziowym rozlewisku. Co o tym myślicie? Edytowane przez TomekBudujeDomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprojektować parter, ze ścianami z lanego betonu - typu hangar.

Jakby co, to graty na górę, okna pootwierać i czekać aż woda z kafli spłynie.

Potem miotła wodna i po godzinie jest czysto...

Sucho - trochę później....

:lol:

Adam M.

 

Acha!

Izolacja przeciwwilgociowa na poziomie piętra!

Na poziomie parteru beton mostowy...

A.M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprojektować parter, ze ścianami z lanego betonu - typu hangar.

Jakby co, to graty na górę, okna pootwierać i czekać aż woda z kafli spłynie.

Potem miotła wodna i po godzinie jest czysto...

Sucho - trochę później....

:lol:

Adam M.

 

Acha!

Izolacja przeciwwilgociowa na poziomie piętra!

Na poziomie parteru beton mostowy...

A.M.

 

Ciekawe rozwiązanie, niewątpliwie kosztowne. Taki mały bunkier ;)

Ale po co?

Jak pisałem powyżej, najwyższy odnotowany poziom wody to 80 cm. Przy podniesieniu podłogi powyżej tego poziomu, woda do domu się nie wleje.

Wypada mi tu zapytać o właściwości cieplne takiej betonowej ściany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. Ściany, z czego budować? Dzwoniłem z do firm osuszających budynki, ponoć najgorszy jest poroterm, ytong już lepszy bo szybciej schnie. Według ich opinii, najlepsza do osuszania ponoć jest ściana z brązowej cegły.

 

Ciekawi mnie, jakie rozwiązania stosujecie u siebie lub jakie macie doświadczenia w tej dziedzinie.

 

Ok. To temat fundamentów mamy rozpracowany.

Co dalej?

Jakie użyć materiały do budowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam.

Wrócę jeszcze fo tematu fundamentów.

Płyta fundamentowa - jak wysoko można podnieśc poziom zero?

Słyszałem, że robi się nasyp z gruzu i piachu a na to płyta. Jednak mam obawy, czy w razie wystąpienia powodzi, woda nie wypłucze nasypu.

W zasadzie trudno znaleźć informacje na temat podniesienia płyty fundamentowej.

Rozwiązanie wydaje się być dobre z uwagi na wysoki poziom wód gruntowych, jednak z uwagi na groźbę zalania muszę podnieść dom na jakieś od 0,8 - 1 metra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Jestem w podobnej sytuacji tyle że mam już budowę zaawansowaną (etap wylewek). Kupując działkę nie miałem pojęcia, iż woda może pojawić się na rozpatrywanej działce. Co prawda w okolicy jest rzeka (w urzędzie mówią że to nie rzeka tylko ściek) ale Sprzedający, niektórzy sąsiedzi (nie pytałem wszystkich) a nawet sąsiad który mieszka tam od dawien dawna (przez przypadek okazało się, iż to dalsza rodzina) przekonywał, iż wody nigdy nie było. A jak nawet wylewał ten ściek to co najwyżej woda na drodze była. Kupiłem byłem bardzo szczęśliwy pieniądze wcale nie małe ale fajna działeczka prawie kwadrat 45x50 mb wszystkie media na działce WOW. W przeciągu ok 6 miesięcy od zakupu załatwiłem wszystkie formalności w celu finalnego uzyskania w czerwcu 2009 r. pozwolenia na budowę. Zacierałem ręce zniecierpliwiony gdyż w lipcu miała rozpocząć się budowa niestety nie rozpoczeła się ponieważ zaczął padać deszcz. Padał tak znacząco, iż przez moją działkę przelała się woda o wysokości 70cm, która w sposób znaczący zaznaczyła swoją "wielkość" na ścianie sąsiada między innymi przewracając mi ogrodzenia nanosząc wszelakiej maści dziadostwa. Moja radość była odwrotnie proporcjonalna do tej, którą dysponowałem wcześniej - totalna załamka. I wtedy się zaczeło przyszedł jeden sąsiad drugi i q..wa trzeci których wcześniej nie znałem i zaczeli mi mówić co jak takiego doberego sobie zrobiłem kupując tą działkę bo przecież z dziada pradziada wiadomo że woda zawsze tu była.......

 

Po długim namyśle i burzy myśli stwierdziłem, iż nie stać mnie na zakup innej działki a budować muszę, więc buduje ale pod pewnymi warunkami:

1. Ściana fundamentu 15cm powyżej lini którą woda zarysowała na ścianie u sąsiada (geodeta podczas tyczenia przeniósł poziom na mój grunt.

2. Ława wraz ze ścianami fundamentu lany beton.

3. Drenaż i odprowadzenie wód opadowych do rowy melioracyjnego, który podczas wylewania opisywanego powyżej "ścieku" podnosi się i wylewa ale jest tylko jedne i nigdzie indziej się wody nie da odprowadzić, a więc na końcu zawór zwrotny.

4. Ogrodzenie do okoła działi na wysokiej podmórówce ok 50-60 cm dobrze wzmocnione.

5. Podniesienie gruntu.

6. Rozważam wkopanie zbiornika na deszczówke 10m3 po to aby w momencie braku możliwości odprowadzenia wód opadowych choć trochę schować po ziemię.

 

Na dzień dzisiejszy zrealizowałem pkt 1, 2 i poczęści 5. Po tegorocznych powodziach sąsiedzi byli zalani 6 krotnie u mnie woda do domu nie wpłyneła obeszła dom do koła tak jak został podniesiony teren. Warto zaznaczyć jeszcze, iż chudziak był cały czas suchy jak pieprz.

 

Myślę, że jeżeli zrealizuje mój plan do końca (nad zbiornikiem się jeszcze zastanowię) to nie powinienem mieć wody w domu może będzie do okoła ale na pewno nie w domu.

 

Pewnie nie rozsądnie było na moim miejscu się budować w tym miejscu i pewnie bym tego nie zrobił gdybym od początku wiedział o zagrożeniu ale w moim przypadku innej możliwości już nie było. Ponadto chciałbym zaznaczyć, iż z pozycji urzędu nie było żadnej choć najmniejszej informacji o ryzyku i to jest największy błąd. Jak słuchałem wypowiedzi w mediach, iż ludzie mimo ostrzeżeń zawieranych w PnB decydują się budować to 7 razy przeczytałem swoje i nie ma tam żadnej informacji o ryzyku związanym z wodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krzepa. Urząd milczy, bo w przeciwnym razie musiałby coś zrobić w sprawie wylewającego rowu. Najłatwiej postępować jakby nie było problemu. Ale co tam... najważniejsze to się nie poddawać. Najgorzej, gdy ktoś buduje bez świadomości zagrożeń, wówczas nie jest przygotowany, przychodzą deszcze, powódź i wtedy jest problem. Jeśli dom buduje się z głową, od podstaw, można spokojnie potem w nim mieszkać.

 

Również myślę o litych fundamentach lanych w szalunki (ewentualnie na ściany fund. pustaki zasypowe) do wysokości jakichś 20cm powyżej najwyższego poziomu wody (u mnie to było 80cm czyli poziom zero na 1 metr). Powódź występuje rzadko, jednak wody gruntowe u mnie są wysoko przez cały rok, a w okresie deszczów dochodzą do poziomu gruntu. Fundamenty zatem będą często stały w wodzie, narażone na jej działanie z czasem mogą ulec wypłukiwaniu. Dlatego beton użyty do ich zalania musi być najwyższej klasy, osobiście myślę o B25 wodoodpornym. Styropian ocieplający również o możliwie najwyższym wskaźniku wodoodpornościowym. Wszystko oczywiście musi się mieścić w kieszeni, czyli trzeba liczyć koszty, żeby dom wybudować optymalnie i zdołać wykończyć.

 

Po wybudowaniu stanu surowego nawiozę gruzu, piachu i podniosę teren na jakieś 30cm, ogród narazie zostawie - potem będę myślał. Nie mam niestety gdzie odprowadzać deszczówki, pomysł ze zbiornikiem może okazać się trafny. Może wykopie z tyłu oczko wodne, zawsze to jakiś zbiornik na wode a i uatrakcyjni ogród, może jakieś studnie chłonne.

 

Zastanawiam się jeszcze nad rodzajem materiału na ściany, myślałem o ytongu jednak trochę martwi mnie jego chłonność wilgoci. Sprawa u mnie jest otwarta, mam jeszcze trochę czasu gdyż fundamenty zamierzam dopiero wykonać w przyszłym roku. Może nie będzie takich deszczów. Sąsiedzi, którzy zrobili wykopy tego lata, teraz mają na działce basen, trudna sprawa bo tej wody nie ma nawet jak odpompować. Fatalna pogoda, szkoda gadać.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez TomekBudujeDomek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...