Nefer 18.12.2011 23:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2011 A ja tylko chciałamsię wypłakac, że chcę do domu!!!! Mieszkamy za granica od prawie 8 lat. Najlepsze wakacje to przyjazd do Polski do domu rodzinnego i tego budowanego. Nie chcę żadnych wakacji, ja chcę do domu. Mogę nawet na betonie spac, bo podłogówka jest...tęsknota mnie dobija... Pakuj się i wio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elizakop 26.12.2011 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2011 Już za chwileczkę, już za momencik...czyli za rok, a może niecałe dwa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 26.12.2011 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2011 Już za chwileczkę, już za momencik...czyli za rok, a może niecałe dwa... No to tylko moment Ustal datę i się jej trzymaj - będzie o wiele łatwiej to przeżyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 27.12.2011 09:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2011 A ja tylko chciałamsię wypłakac, że chcę do domu!!!! Mieszkamy za granica od prawie 8 lat. Najlepsze wakacje to przyjazd do Polski do domu rodzinnego i tego budowanego. Nie chcę żadnych wakacji, ja chcę do domu. Mogę nawet na betonie spac, bo podłogówka jest...tęsknota mnie dobija... Tyrałem za granicą, wiem jak to jest. Nie żałuję. Opłaciło się. Jedyne na co uważać to dzieciaki. Jak nie ma ich z wami, to do d*py. Stracić dzieciaki, bo kasa ważniejsza, to jakby stracić połowę siebie, pół życia. Nie odrobisz nigdy ! Tęsknota za Polską Miałem nie daleko - średnio 8 - 10h samochodem. Jadąc do Polski potrafiłem bez wysiadania w 6,5 h przeskoczyć, nockę po dniu pracy w samochodzie zaliczyć... Jadąc tam, koło Świecka spanie mnie brało, potem pod Berlinem, pod Magdeburgiem znowu, Hanower obowiązkowo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 28.12.2011 22:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2011 Nawet nie wiesz jak mnie samemu siebie szkoda, mam zniszczone życie , bedąc gówniarzem nawet nie przypuszczałem że życie wcale nie będzie mi się układać, teraz już wiem że jestem strasznym pechowcem ,a w tym zasr...anym 2010roku moja głowa narażona została na przeżycie b. wielu rzeczy , które innym ludziom owszem czasem się zdarzają , ale mnie oczywiście musiały się zdarzyć w pół roku. Mam tu na myśli rzeczy ,które ogląda się częściej na filmach. Oj Stasiek, Stasiek... Po pierwsze primo, jeśli w ciągu ostatniego pół roku spadło Ci na głowę mnóstwo kłopotów, to kolejne pół roku powinno być od nich wolne. Wiesz, statystyka i te sprawy... Poza tym kłopoty nie chodzą parami, ale stadami, może stado już przeszło i nie wróci więcej... Po drugie primo przestań się nad sobą roztkliwiać i co gorsze, nazywać się pechowcem. Raczej doładowuj się pozytywnie! Jesteś porządny gość, zaradny, pracowity, raczej dość zgodny w pożyciu (nic nie piszesz o karczemnych awanturach z Twoim udziałem). Nie jesteś pechowcem. Może zbyt pozwalasz by inni wchodzili Ci na głowę? Może niedostatecznie komunikujesz swoje potrzeby? Rozmawiacie w Waszym domu w ogóle? Nie mam tu na myśli wymiany bieżących informacji, tylko szczerą (do bólu) rozmowę. Nie możesz pozwalać by Tobą manipulowano - ani Twoją żoną. Nie daj sobie wmówić, że za mało zarabiasz. Zarabiasz tyle, ile akurat jesteś w stanie, a do lepszego zarabiania potrzebujesz wsparcia - np. żona musi przejąć część obowiązków związanych z budową, żebyś... mógł więcej pracować i lepiej zarabiać Zresztą jak ktoś już tu pisał, przypływ gotówki nie zmyłby małżeńskich kopotów... Po trzecie primo jak to z żoną nie macie wspólnych tematów? To stwórz takowe. Robicie w ogóle coś razem? Może warto zacząć? Nie dom, to może sport, wspólna rekreacja, wieczory filmowe (domowy dyskusyjny klub filmowy ) egzotyczne gotowanie, robienie zdjęć przyrodniczych - kurczę, tyle jest możliwości... Kiedyś przecież pokochaliście się, spodobaliście się sobie, robiliście z pewnością całą masę rzeczy razem - da się do tego wrócić. Dla Waszej minionej (?) miłości, dla Ciebie - chyba nie chce Ci się tracić życia na swary albo powolne "gotowanie" w małżeńskim sosie doprawionym teściową... No i dla Żony - ona też ma poglądy, zapatrywania, sposób na życie - okazuje się, że inne niż Twoje, co spowodowało, że oddaliliście się od siebie. Inne - ale niekoniecznie gorsze! Pytanie tylko, czy wiesz jakie Obawiam się, że strasznie zamieszałam, ale to chyba ze względu na późną porę. W każdym bądź razie - przemyśl "to wszystko" i uszy do góry. Świat (życie, związek) będzie takim, jakim go stworzysz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 29.12.2011 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2011 Mymyk, te rady dla Staśka są już chyba spóźnione. Jak zrozumiałam on zaczyna teraz życie na nowo. Ale co do klopotów - masz całkowitą rację. Chodzą stadami, tylko, kurcze, nigdy nie wiadomo, kiedy się stado kończy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 29.12.2011 08:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2011 Ważne, że coś robi, a nie męczy się w kiepskiej atmosferze... Może komuś innemu rady się przydadzą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elizakop 01.01.2012 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2012 Dzięki Nefer, dzięki Eniu... Wyznaczyłam sobie datę, może nie tak dokładnie, ale lipiec 2013. Dzieci w Polsce nie zostawilismy, bo jeszce ich nie mamy.Ale i tak czuję jakbym je sobie olała, bo najpierw studia, praca, dom,a na konie dopiero dzieci. Bardzo chcę je miec. Jeju następny dół...normalnie depresja. Rodzina mówi:wracajcie, sprzedacie dom, kupicie mieszkanie. Ja tak nie chcę.Chcę dom, ogródek, brzózkę, pieski, kotki na zielonej trawce, dzieci na kocyku, tea party, ogórki na grządkach i rzodkiewki moje ulubione... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 01.01.2012 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2012 Dzięki Nefer, dzięki Eniu... Wyznaczyłam sobie datę, może nie tak dokładnie, ale lipiec 2013. Dzieci w Polsce nie zostawilismy, bo jeszce ich nie mamy.Ale i tak czuję jakbym je sobie olała, bo najpierw studia, praca, dom,a na konie dopiero dzieci. Bardzo chcę je miec. Jeju następny dół...normalnie depresja. Rodzina mówi:wracajcie, sprzedacie dom, kupicie mieszkanie. Ja tak nie chcę.Chcę dom, ogródek, brzózkę, pieski, kotki na zielonej trawce, dzieci na kocyku, tea party, ogórki na grządkach i rzodkiewki moje ulubione... I tak będzie - jeśli tylko chcesz Na dzieci na pewno nie jest za późno - a jak wiadomo "nowy dom - nowy potomek". Eliza - uśmiechnij się i zacznij pakować, bo niedługo się już zbierasz do domu. Do takiego domu jaki sobie zbudujesz :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elizakop 01.01.2012 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2012 Właśnie spakowaliśmy 5 pudeł jadą do domu w piątek...będą na nas czekac cierpliwie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 01.01.2012 21:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2012 Właśnie spakowaliśmy 5 pudeł jadą do domu w piątek...będą na nas czekac cierpliwie. To wspaniale !!! Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku - potem już trudniej zawrócić Życzę Ci spełnienia wszystkich planów w NOwym Roku - tym i przyszłym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
elizakop 01.01.2012 23:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2012 Dzięki Dobra Duszyczko Nefer! Już mi lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.