Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy rodzice Wam pomagaja? Ja mam z tego powodu konflikt w malzenstwie


jowita1981

Recommended Posts

P.S. Umowa darowizny tych 100.000 byla tylko na meza - sama o to zadbalam bo wiem co nieco o ekonomii i prawie. Ciesze sie, ze to zrobilam. Tesciowa mi kiedys powiedziala (przy mezu): "My tu juz tak sobie myslelismy, ze moze ty chcesz nas ze wszystkich pieniedzy tylko ogolic". Rece opadaja. Przeciez darowizna nie na mnie wiec jakie niby golenie???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 195
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Chef Paul, chcialabym wiedziec co masz na mysli.

...

Bardzo proszę.

Otóż, znam sporo osób które wiekszą przyjemność czerpią z "dawania" niż z "otrzymywania"

... zresztą komu niby (jako Rodzice) mamy "dawać" jak nie własnym Dzieciom i jeżeli ktoś ma ochotę przeliczyć to na pieniądze, niech może policzy ile kosztuje wychowanie dziecka - tak od początku, od pieluch począwszy a na wykształceniu skończywszy.

Czy coś w zamian za to jako Rodzice oczekujemy ? ... owszem, wdzięczności i podobnego potraktowania naszych wnuków, przez własne dzieci.

 

Pozdrawiam cieplutko, życząc rozwiązania problemów (być może, poprzez szczerą rozmowę na rodzinnym spotkaniu, wszystkich zainteresowanych)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do EZS: nad taka opcja najczesciej sie zastanawiam. Tylko najwiekszy problem mam z tym, z kim powinnam porozmawiac (tzn. jaka opcja mialaby tu wieksze szanse powodzenia). 1. porozmawiac z mezem zebysmy juz nie korzystali z niczyjej pomocy 2. porozmawiac z tesciami, by przestali nam pomagac i pozwolili sie usamodzielnic. Jest tez 3 opcja: porozmawiac z mezem i blokowac wszelka pomoc ze strony tesciow (to zrobic moge zawsze, protesty beda na pewno z obu stron).

 

.

Jak dla mnie - tylko z mężem.

I to nie o pieniądzach. Ta rozmowa będzie bardzo trudna i trzeba bardzo dużo dyplomacji, jeżeli chcesz ratować związek.

Ja bym chyba poszła w tę stronę - że czuję się głupio, bo tu daje tylko jedna strona, że BARDZO lubisz jego rodziców, ale twoi, mimo że cię kochają, nie są przyzwyczajeni do dawania pieniędzy, twojemu bratu też nie dają przecież. Poza tym nie mają (mają, nie mają, nie ważne, mów, że nie mają słowo powtórzone wiele razy ma wielką moc). Nic złego na jego rodziców, ale można go zapytać, czy czuje się dorosły i niech tego dowiedzie. I tak co jakiś czas, do skutku. Dyplomatycznie i powoli. Druga opcja - powiedzieć brutalnie - ja zarabiam na dom, ciebie utrzymują rodzice, OK, bierzemy bo nie zarabiasz ;). I znowu systematycznie. Nie ważne, jak się umawialiście. Nie zanm twojego męża, ale wydaje mi się, że drugiej opcji długo nie wytrzyma. Więc albo dorośnie albo odejdzie. Zależy co chcesz osiągnąć.

 

Choć powiem na boku - to, co przytoczyłaś z jego listu, nie rokuje dobrze. Niby cudza korespondencja nie znosi obcego wzroku i można wyciągnąć z niej błędne wnioski, ale fakt braku szacunku dla żony przebija tu wyraźnie. Bo w małżeństwie może nie być miłości, ale musi być szacunek. Bez tego nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jak to czytam to az mi sie slabo robi. Ale widze ze to jak najbardziej pasuje rowniez jego rodzicom. Co za rodzice??? Jakby moj maz zrobil cos takiego i chcial nagadac na mnie do swoich rodzicow to pogonili by go dalej niz na ksiezyc i odwrotnie. Wogole sobie nie wyobrazam, jak twoj maz moze obgadywac Cie za plecami z mamusia. Gdzie szacunek? Najwidoczniej twoim tesciom to pasuje. Pomysl o szczerej rozmowie, a moze i terapii malzenskiej bo zameczysz sie kobieto. Strasznie toksyczne to wszystko. Edytowane przez zabina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to bym brutalnie porozmawiała i pod ścianę, niech wybiera kochana mamusia czy małżeństwo... Uczy się trudnej sztuki inwestowania, hehe wierzysz w to?W domu się uczy? omg!!!! Takich rzeczy nie uczy się w domu tylko idzie się na studia podyplomowe, np kurs maklerski i zdaje się ten arcytrudny egzamin, a potem dopiero bę

dzie się uczył inwestowania.... On jakiś niedowartościowany jest i dlatego pokazuje, jaka Ty nic nie warta i Twoja rodzina też.

I niech idzie do pracy, bo wychowujesz teraz pasożyta!!!! A dziecko do żłobka...

Albo inaczej powiedz mu, że rezygnujesz z pracy i niech on teraz zarobi na dom, a Ty posiedzisz z dzieckiem w domu... :p jestem ciekawa jego reakcji :p . Przestraszy się i będzie oburzony...

Edytowane przez Aleksandryta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z Alksandryta. Powinniscie razem pracowac na dom i razem pracowac na Wasze nowe gniazdo.W innym przypadku tylko rozpuszczasz go tak samo jak to robila tesciowa. A jemu tak dobrze, bo nic nie musi. Niech sie wezmie do pracy a mala do przedszkola albo opiekunke wynajmijcie. On nie potrzebuje juz nianki wiec przestan sie z nim nianczyc - to dorosly facet. Potrafil zalozyc rodzine to teraz musi sie nauczyc zyc w rodzinie Edytowane przez zabina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęka mi opadła, kiedy to wszystko przeczytałam. Nie zazdroszczę sytuacji.

Sądzę, że Ewa ma rację - musisz własne zdanie przedstawić mężowi jasno i wyraźnie. W dodatku nie z pozycji słabszej, bo nie zasilanej forsą rodziców osoby, ale z pozycji siły - Ty zarabiasz, jesteś samodzielna, dorosła, niezależna od nikogo. Rodzice chcą dawać - dają, nie chcą - nie dają. Ich prawo! Teściowie nie mają żadnego prawa żądać od Twoich rodziców, by dorównywali im w hojności. Nie mają prawa liczyć ich pieniędzy!!! Nie mają prawa wtrącać się w Wasze relacje, dyktować, co "powinni" a czego "nie powinni" robić!

Zupełnie nieprawdopodobne wydało mi się to przeliczanie ilości odwiedzin w zależności od podarowanej kasy! Teściowie kupują sobie Waszą obecność???!!! Płacą za wizyty??? I Twój mąż to potwierdza mówiąc, że gdyby nie kasa, to widywałby ich rzadziej. To jest chore!!!

A kiedy przeczytałam, że mąż "nie pozwoliłby Ci pomagać rodzicom", to zaczęłam się zastanawiać, jak taki facet w ogóle mógł się z kimkolwiek związać. Znaczy że jak? Twoi rodzice głodem by przymierali, a Ty ukradkiem podsyłałabyś im kasę w tajemnicy przed mężem kontrolującym Twoje dochody i wydatki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jowita, masz przechlapane. EZS dobrze Ci radzi, tylko rozmowy z mężem i powtarzanie w kółko tego samego mogą pomóc, ale i tak gwarancji nie ma. Mam 2 koleżanki po rozwodach z takimi z nieodciętą pępowiną. Ukochani synusiowie jedynacy, w których rodzice pchali wszystko. Kiedyś doszło do awantury pomiędzy moją koleżanką, a jej teściową, koleżanka jej mówi wyjdź z mojego mieszkania, a teściowa do niej, większość tego mieszkanai należy do mnie, więc posiedzę sobie w mojej części !!!! W kilka miesięcy po przeprowadzce on dostał od rodziców 2 tys. i kupił sobie kamerę, a ona prała we frani!!!! Przykładów setki, dziewczyny walczyły o związki, ale się nie dało.

I kiedy czytam, co pisze Twój mąż do matki o Tobie, to zaczynam się zastanawiać, czy jest o co walczyć.Mnie nie mieści sie to w głowie. Widać ewidentnie, z kim on trzyma. Chcesz być z człowiekiem, który za Twoimi plecami źle o Tobie mówi?!?!? . Kompletny brak szacunku i lojalności wobec partnera.

Co do kasy to mam takie samo zdanie jak wszyscy poprzednicy. Rodzice nie mają obowiązku niczego dawać, a już obliczanie ile mają Twoi rodzice i ile powinni Ci dać, wykracza poza wszelakie granice! ( Nawet jeśli rodzice mają, Twój ciec ciężko pracuje na swoje pieniądze, nie mogę wyobrazić sobie sytuacji, ze mój ojciec wyjeżdża za granicę harować na MOJĄ budowę!!!!).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zabina, malzentwo i dziecko to nie byl moj pomysl. Nie jestem az tak nowoczesna by proponowac facetowi malzentwo. Jesli chodzi o dziecko to ja chcialam troche poczekac, mezowi sie spieszylo. Tego, ze coreczka tak szybko sie urodzila wcale jednak nie zaluje bo jest cudownym dzieckiem.

 

chef paul, tak jak napisalam ja mysle, ze tesciowie pomagaja majac dobre intencje. Doceniam to, jestem wdzieczna i chcialabym sie im kiedys odwdzieczyc. Tez najbardziej lubie dawac, przez co moj maz sie czasem boczy na mnie, np. gdy kupuje prezent przyjaciolce mowi, ze wydaje niepotrzebnie kase. On nie ma przyjaciol wiec nie sadze by potrafil poczuc o co chodzi. Uwazam jednak, ze tesciowie nie powinni w zwiazku ze swoja darowizna mowic, ze powinnam roznicowac moja postawe do nich i moich rodzicow, ze nie daje im to prawa mowic, ze ja sie musze zmienic bo jak nie to zadna terapia malzenska nie pomoze. Uwazam, ze nie maja prawa smskowac za moimi plecami podczas gdy ja nie wiem o czym (domyslam sie ze o mnie bo kilka przechwycilam) i nie mam szansy sie bronic. Nie rozumiem, dlaczego tesciowie zamiast powiedziec "synu, sam sie zajmij swoimi problemami", smskuja z moim mezem.

 

Robilam tyle rzeczy, ktore nigdy nie zostaly docenione. Ja pracuje za granica i tu mieszkamy. Maz 3 lub wiecej miesiecy w roku spedza u rodzicow podczas gdy ja tu pracuje i tesknie za corka. Robie to z szacunku do tesciow bo wiem ze kochaja wnuczke. Moje poswiecenie nie jest jednak doceniane. Teraz juz nie bede pozwalac na tak dlugie i czeste wyjazdy bo corka potrzebuje matki i ojca przede wszystkim.

 

Nie zglaszalam sprzeciwow gdy maz codziennie z rodzicami rozmawia na skype (niedawno dopiero powiedzialam, ze mnie sie to nie podoba - bo zazwyczaj jestem w pracy i nie wiem o czym rozmawiaja).

 

To moim pomyslem bylo by corka odwiedzila pradziadkow ze strony tescia. Uwazam, ze tak bylo slusznie. Na ten wyjazd musialam pracowac prawie 2 tygodnie bo bilety byly okropnie drogie. A odnosze wrazenie, ze jest to traktowane jak moj psi obowiazek a nie wyraz dobrej woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę trochę brutalna - Jowita, ja na Twoim miejscu nie spuszczałabym dziecka z oka na tyle czasu, w środowisko gdzie nie wiesz jak się o Tobie mówi. Kilka miesięcy to bardzo długo dla malucha bez obecności mamy. Nie daj z siebie zrobić woła do roboty - i tak już próbują wzbudzić w Tobie poczucie winy wytykaniem że Twoi rodzice nic nie dają, dzieciaka Ci wywożą a Ty zapierdzielasz jak dzika i jeszcze się zastanawiasz czy męża pod ścianą nie postawić. Kobieto uważaj bo Cię przerobią bez mydła i nawet nie będziesz wiedziała z której strony Cię trafiło. Dziecko do żłobka albo do przedszkola (nie doczytałam w jakim jest wieku), chłopa do roboty i niech zapierdziela jak mu się luksusów zachciewa. A teście jak chcą to niech małej na konto odkładają kasę - będzie miała dziewczyna na start. Pozdro i trzymaj się ciepło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ze nie zalujesz decyzji o dziecku, bo sama mam malucha, ktorego kocham nad zycie. Chodzilo mi o cos innego, o postawe twojego meza - o to czy twoj maz byl zdolny zeby podjac tak dojrzale decyzje o malzenstwie i dziecku, czyli byc odpowiedzialnym. Czy kiedykolwiek rozmawialas z nim i wyartykulowalas jasno mu wszystko tak jak nam tutaj?? Moze taka oczyszczajaca rozmowa wiele by Wam pomogla. Moze nie jest wcale taki zly, przeciez wyszlas za niego. Tylko przyzwyczail sie ze najpierw go wyreczali i sponsorowali rodzice a teraz wyreczasz i sponsorujesz Ty. Dlatego gdzies podswiadomie zwiazal sie z tak zaradna kobieta. Tak bylo cale zycie, ze ktos pomgal, sponsorowal itd. i nie widzi w tym nic zlego. Moze trzeba nim potrzasnac zeby sie obudzil i zobaczyl ze zycie to nie bajka i ma sporo do stracenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie sobie skojarzyłam, że ta moja koleżanka od prania we frani, zasuwała na 2 etatach, żeby utrzymać dom i spłacać kredyt na "swoją" część mieszkania. A jak ją zapytałam o męża to powiedziała, że ona nie wie ile on zarabia i że ze swoich pieniędzy to on czasem coś z żywności kupi, a tak to on swoje pieniądze wydaje na siebie.

 

Tak jak dziewczyny piszą wyślij go do roboty, może jak popracuje to głowę przewietrzy i komórki mózgowe mu ruszą. Jego psim obowiązkiem jest tworzenie drużyny z zoną, a nie przeciwko niej.

Ale łatwo Ci nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowita, przez chwilę zastanawiałam się czy ktoś nas tutaj na forum wciąga w jakieś chore badanie reakcji .... Nie chce mi się wierzyć w to co piszesz, naprawdę ... ale jeżeli to prawda, to zrób sobie listę za i przeciw swojego małżeństwa - mąż to w końcu nie rodzina :p

Jakby ktoś tak traktował mnie i moich rodziców (którzy też pomagają mi w miarę swoich możliwości, chociaż się tego od nich nie oczekuje), to udusiłabym gołymi rękami. Dodatkowo, jeżeli ja bym tak traktowała moich teściów to też mnie spotkałoby to samo. Kropka.

Pomyśl, w jakim toksycznym środowisku wyrasta twoja córeczka - prawie nie wolno jej odwiedzać dziadków, którzy nie dają wystarczająco dużo kasy. Ręce mi opadły ...

Odwagi dziewczyno! a jak już nie dasz rady to pomyśl, ile fajnych WOLNYCH i samodzielnych facetów jest na tym forum, nie? :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Teraz juz nie bede pozwalac na tak dlugie i czeste wyjazdy bo corka potrzebuje matki i ojca przede wszystkim.

 

Nie zglaszalam sprzeciwow gdy maz codziennie z rodzicami rozmawia na skype (niedawno dopiero powiedzialam, ze mnie sie to nie podoba - bo zazwyczaj jestem w pracy i nie wiem o czym rozmawiaja).

 

Jezu, jaki ten twój mąż, to mamisynek. No właśnie nie pozwalaj mu na takie długie wyjazdy z dzieckiem do dziadków. Widać że przekręcają syna na swoją stronę, a zaraz zaczną i wnuczka.

Ciekawe też o czym można codziennie rozmawiać z rodzicami, chyba lubią pie.... głupoty. Ja z rodzicami gadam przez telefon raz w tygodniu, ale konkretnie i na temat.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze krótko. Ja bym sprzedała dom, oddała teściom kasę i zaczęła od początku. Może na przykład od mieszkania albo domku do remontu za resztę pieniędzy. Wydaje mi się, że jesteście ludźmi młodymi (mąż wlecze jeszcze pępowinę ;)), to macie sporo czasu na dorabianie się. Gdyby teściowie dali pieniądze z serca, ale serca dla Was oboje, aby Wam było lżej, a nie szczując syna na Ciebie, to ok. Nie chcę być złą wróżką, ale zastanawiałaś się, co będzie, gdy nie wytrzymasz i sie rozstaniecie? Rodzice męża udowodnią, że sfinansowali wasz dom i przy podziale nie dostaniesz za wiele mimo, że tyrasz nie widząc dziecka miesiącami. Moja koleżanka jest obecnie w takiej sytuacji. Na "stare lata" została z niczym, a właściwie z małą, gołą działką jako spłatą jej wkładu w dom (po 18 latach małżeństwa). I pluje sobie w gębę, że przyjęła pomoc od teściowej, bo chciała mieć chałupę za wszelką cenę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie martwi jeszcze coś innego-oprócz wymienionych wyżej spraw. To wygląda tak jakby Teściowie chcieli zawładnąć też dzieckiem-swoją wnuczką. Ograniczają jej kontakty z drugimi dziadkami, mała spędza u nich wiele czasu podczas gdy Ty ciężko pracujesz-oby nie okazało się, ze jeszcze o nią będziesz musiała walczyć bo Ci zarzucą wspólnie z mężem, że opuszczałaś dziecko a tylko on się małą zajmował. Ta sytuacja cała jest jakaś chora- coś o tym wiem-Teściowie też zachowują się irracjonalnie! Myślę, że gdyby oni postępowali ok to byłaby może szansa aby mąż się zmienił. Jemu jest potrzebny jakiś wstrząs-ale tego musielibyście dokonać wspólnie z teściami. A z tego co czytam oni go utwierdzają w jego delikatnie ujmując-niezdrowym podejściu. Widzisz-moja mama podobnie skończyła-została z niczym bo pomimo, że ciężko pracowała to miała za męża chyba małego chłopca który uważał, że wszystko mu się należy. I nie odpuścił. I wierz mi-ludzie się nie zmieniają.

Życzę Ci wszystkiego dobrego i czerpania radości z rozwoju córeczki-to najpiękniejsza rzecz jaka się może przytrafić:rolleyes:

I nie zaharowuj się dziewczyno! Teraz niech on się weźmie do pracy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. Umowa darowizny tych 100.000 byla tylko na meza - sama o to zadbalam bo wiem co nieco o ekonomii i prawie. Ciesze sie, ze to zrobilam. Tesciowa mi kiedys powiedziala (przy mezu): "My tu juz tak sobie myslelismy, ze moze ty chcesz nas ze wszystkich pieniedzy tylko ogolic". Rece opadaja. Przeciez darowizna nie na mnie wiec jakie niby golenie???

 

 

No tak...umowa darowzny tylko na męza....wygodnie dla męża i jego rodziców:bash:

A darowizna Twoich rodziców też tylko na Ciebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jedno mąż stawia przed tobą ściany a przed teściami otwiera okna-czyli tłumacząc psychologicznie im się zwierza a z tobą jest nieszczery i nie mówi ci wszystkiego-a przynajmniej tego co czytasz w jego sms- taki związek się rozpadnie.

po drugie- zdecydowanie z pkt widzenia sądu rodzinnego opuszczasz dziecko małe wymagające opieki matki- w razie rozwodu je stracisz i stracą go twoi rodzice. w zasadzie go nie mają.- już bo ciebie nie ma i nie ma kto przypilnować kontaktów dziecka z dziadkami.

Teściowie i mąż tego nie zrobią.

w razie rozwodu będzie walka o dom- i tu szanse ma mąż -bo w małżeństwie zarobki idą po połowie- nieważne kto pracował.On ma większy wkład- bo darowiznę 100tys -swoją- bo tylko on był obdarowany przeznaczył w całości na budowę domu-i te kwotę odejmie się od wartości domu i dopiero reszta idzie po połowie. Ile wart jest twój dom?? darowizna jest jego odrębnym majątkiem i musisz mu ją zwrócić z waszego wspólnego domu-majątku. Czyli np dom wart jest 250 tys minus 100 tys zostaje 150 tys i to po połowie- ty masz 75 tys a on 175 tys.Ciekawe na kogo faktury za budowę/ czyli de facto on na podziale majątku wyjdzie lepiej bo otrzyma większą połowę wartości domu- a może będziesz musiała mu jeszcze dopłacić mimo tyrania -logistycznego i zarabiania na budowę-będziesz miała poczucie krzywdy do końca życia -tyrałam a nie mam domu i dziecka.

 

Wracaj do kraju -siedź w domu i opiekuj się dzieckiem- tak na pół roku po pół roku podejmij decyzję na rozwód jeśli nic się nie zmieni w mężu- czyli chłopina nie pójdzie do roboty i dalej będzie cię obgadywał z teściami za plecami.Szkoda,że dopilnowałaś aby darowizna była tylko na niego- bo nie uniknęłaś tym obgadywania i kpin ze swoich rodziców a i szacunku tez nie zyskałaś- po co to było?? dla ciebie -jest to w chwili obecnej potrzebne tylko przy podziale majątku. Z korzyścią dla twego męża.i teściów

Moja rada: porozmawiaj z mężem i postaw sprawę jasno- musisz wrócić do kraju i przestań zajmować się budową-niech zabraknie kasy na budowę-zobacz co on zrobi. Jeśli macie kredyt- to spróbuj przestać płacić raty-czy jest to możliwe? trafisz do BIKu ale mąż będzie musiał iść do roboty bo się wystraszy ,że straci dom , który sam się buduje -bo on nie robi nic.

i nie daj sobie wypominać ,że jesteś leniwa bo nie idziesz do roboty.

Jeśli dalej będziesz brnąć w budowę to nic się nie zmieni- całe życie będziesz słyszała ile to ci teściowie pomogli i jaka jesteś niewdzięczna itp.

 

WALCZ O dziecko- to jest twój jedyny majątek -innego nie ma.

ps sama wybudowałam podobnie jak ty logistycznie dom tyrając na dwóch lub trzech etatach i też miałam dziecko -męża , z którym się rozwiodłam; dzieci są przy mnie bo się nimi opiekowałam także zabierając na budowę - on był w tym czasie zmęczony.

Powodzenia; napisz na kartce plusy i minusy małżeństwa i zobacz czego jest więcej i wybierz mądrze

o Twoim mężu nic nie napisze bo wszyscy już powiedzieli jasno co sądzą o nim..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...