domowa 28.08.2010 15:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2010 Mleko się rozlało, trzeba żyć dalej, teraz gdy pokazujesz pazurki, to ty wg nich jesteś ta zła, Byłaś potulna jak baranek i nagle potwór z ciebie wychodzi i nie każdemu to pasuje, bo cię nie znali od tej strony.Człowiek jak jest młody , robi wiele głupstw, za które potem trzeba płacić. To , że rodzice dali wam darowiznę , bardzo dużo rodziców tak robi, każdy chce pomóc swemu dziecku jak może, problem w tym, że oni teraz przezywają 2ga młodośc angażując sie w wasza budowe. A może chca urzadzić wasz dom po swojemu, bo sami nie mieli takiej możliwosci? Teraz widzisz, gdzie był błąd. A jak kiedyś zostaniecie bez rodziców? Skąd mąż weźmie, rodzice wiecznie żyć nie będą, zdaje on sobie z tego sprawę? Ja problemu szukałabym w teściach. Bo prawda jest taka, ze to oni steruja waszym zyciem , mąż zrobił się beztroski jak dziecko, ale ja na twoim miejscu porozmawialabym z tesciami, , i na wstępie powiedzialabym zeby sie odpierd.... od twoich rodzicow, dosłownie, bo nic im do nich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acca5 28.08.2010 15:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2010 Swoja droga jestem ciekawa co powiedziałby twój mąż na odpowiedź ,że ponieważ jesteśmy już dorośli- odpowiedzialni i pracujący to rodzice nie muszą nam pomagać wręcz -odwrotnie niech sobie odsapną , to my musimy im pomóc, to że teściowie dali jemu pieniądze to ich wola i chęci ale twoi rodzice, wręcz żadni rodzice nie mają takiego obowiązku. To wręcz wstyd , kiedy to znów rodzice muszą dać, dawali nam całe życie. Mi by te pieniadze kościa stały przez całe lata ,że rodzice sobie odjeli aby nam dać . mieli jego rodzice ochote dać kasę to dali, to ich problem , ewentualnie twego męża. a może to twój mąz chcąć pozbyć sie poczucia winy ,że wziął kasę wymyslił bajkę ,że twoi rodzice musza dać . Wsytd brać pieniądze od rodziców kiedy sie jest dorosłym, chyba odpowiedzialnym. U mnie w rodzinie mnie nauczyli ,że bez pracy nie ma kołaczy i jak nie zapracujesz w robocie to nie będziesz miał nic.W ogóle na jakąkolwiek wzmiankę o kasie od rodziców -od razu ucinaj i mów to twój problem, nie mój, ja go nie mam. koniec gadki.mało odpal ,że skoro jego rodzice dali to dlatego nie poczuwa się on do pójścia do pracy, inwestowanie jak zwal tak zwał- to tylko 1000$ czy ja dobrze liczę?Czy ty sie pomyliłaś -bo to mało?Bo jesli tak to nic , nic to także 30 tys -no chyba ,że sukcesywnie je przeznacza na budowę- czy przeznacza je tylko na życie w Irlandii- nie wiem ile kosztuje życie w Irlandii. Wyrok- tzn czy on musi tu w Irlandii siedzieć , niech wraca do olski i inwestuje , pracuje. Po co on siedzi- jak ma takich kochanych rodziców to niech wraca do nich i im pomaga w zamian za 100tys.Jak nie ma pracy to po co tu siedzi - nie wstyd mu ,że ty pracujesz a on tylko wymyśla tematy i jakby tu dopiec ze złości. Jemu chyba to bezrobocie bokiem wychodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acca5 28.08.2010 15:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2010 Czy on jest maklerem czy chce nim być? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jowita1981 28.08.2010 16:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2010 Ja juz jakis czas temu powiedzialam mezowi, ze nie chce by jego rodzice nam pomagali. Powiedzialam dokladnie tak, ze jestesmy juz dorosli, zdecydowalismy sie zalozyc rodzine i najwyzszy czas samemu zapracowac i byc samodzielnym a nie liczyc na kogos. Co odpowiedzial "Ty tak mowisz bo jestes bazradna, nie masz co powiedziec, bo Twoi to chytrusy i jakos chcesz ta ich chytrosc zatuszowac samodzielnoscia. Jak moi chca dawac to ja im nie bede zabranial". Mnie juz "nosi" wiec w koncu chyba ja zabronie!! Co do przedszkola, maz powiedzial tesciom o tym i oni sa po mojej stronie przynajmniej w tej kwestii, ale znow jak sie dowiedzieli ze tylko rok przedszkola jest tu bezplatny to od razu ze oni zaplaca pozniej. Ja na to "Nie chce byscie nam wiecej pomagali finansowo" powtorzylam dwukrotnie ale jak glowa w mur! Wiem, ze chca dobrze, ale chcialabym by w koncu zrozumieli ze nie moga nam wiecznie pomagac bo juz sie do 30 zblizamy. A moze oni domyslaja sie co by syn zrobil gdyby mu przestali pomagac? Moze domyslaja sie ze by ich wtedy tak czesto nie odwiedzal, by ich unikal, moze boja sie ze ja bym tez to zrobila i straciliby kontakt z wnuczka? (no bo przeciez maz stworzyl w ich oczach obraz mnie - zolzy co ich nienawidzi - a ja bym nie pozwolila na to by maz ich tak potraktowal - sama bym z corka ich odwiedzala). Moze z nimi porozmawiac, o tym im powiedziec? Moze oni sie boja przestac pomagac? Wiem, ze by odpowiedzieli "A komu niby mamy pomagac jak nie wam" bo juz to slyszalam z ich ust, ale moze warto im wytlumaczyc ze ich syn za bardzo sie przyzwyczail do tego dawania i ze im wiecej daja tym wiecej maz ma mnie do zarzucenia z powodu moich rodzicow? Ciesze sie bardzo bo coreczka tylko dopytuje czy juz dzis moze isc do przedszkola i musze jej dopowiadac ze dopiero w poniedzialek. Uczy sie tez slowa TOILET chodzi i powtarza zabawnie to wyglada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jowita1981 28.08.2010 16:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2010 Maz chce zarabiac na forexie. Na razie jego wynik 1000 $ w rok. Biorac pod uwage to, ze wiekszosc ludzi traci inwestujac prawdziwymi pieniedzmi na tym rynku, jego wynik nie jest zly. Zawsze go w tym wspieralam bo wiem, ze sa ludzie ktorzy z forexu zyja. Moze popelnilam blad? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acca5 28.08.2010 16:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2010 Powiedz teściom ,że rok to kupa czasu i to jest wasze dziecko, i że wy za nie odpowiadacie a za rok to jeśli tak dalej pójdzie i mąż nie będzie dalej pracował to zapewne domu tez już nie będzie -bo nie może tak być ,że oni go -(nie was) finansują - powiedz ,że mąż nie pracuje a ty się źle czujesz jak oni dają kasę. powiedz ,że masz już dość gadek o kasie i że wreszcie mają zejść z tematu -twoich rodziców- bo ty się czujesz poniżana przez takie gadki i zagroź że jeśli tak dalej to ty nie wytrzymasz i nie będziecie budować domu. No niestety od takich teściów to bym uciekała na koniec Polski. albo została w Irlandii. Niewątpliwie nie budowałabym domu obok nich- szkoda ,że nie zauważyłaś wcześniej ,że we wszystko się wtrącają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 28.08.2010 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2010 Jowito a ja myślę ,że może teściowie widzą ,że wychowali syna na niesamodzielnego i biernego zyciowo człowieka .Dają kasę i uważają,że syn się również dokłada a że ich pieniędzmi to już druga sprawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aleksandryta 28.08.2010 17:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2010 (edytowane) Jowita !!! A co ma darowizna tesciow, a pracowanie twojego meza za granica???? Przeciez wiele malzenstw oprocz swojej pracy na dom dostaje pomoc finansowa od rodziny. Takie prezenty sa czeste. Rodzice czy jednej, czy dwoch stron czesto pomagaja niezaleznie od pracy mlodych. ja tez dostalam pomoc od rodziny, ale tez zarowno ja jak i maz pracowalismy. Wszyscy konkretnie sie ciebie pytaja. Co z praca meza?? Nie zamierza isc do roboty? I co, ile lat bedziecie tak siedziec i zyc z jednej pensji, oplacac pobyt dziecka w przedszkolu, a potem w szkole, zyc z tego i jeszcze konczyc dom? No ale, jak ty sobie wyobrazasz swoje zycie z takim czlowiekiem?? Zobacz post wyzej dwoje ludzi normalnie pracuje za granica, po rowno ciezko i tylko licza pieniadze zeby moc wrocic do polski i zbudowac dom. Przeciez z jednej pracy nie zbierzecie kasy na wykonczenie domu... I jeszcze jedno jakie zdanie maja tesciowie nt. pracy twojego meza?? Uwazaja, ze powinien isc czy jak? Wiesz oni chca pomagac, bo czuje cos , ze im glupio ze ich syn taki dupek jest Wiedza o tym, ze ich synus nie chce isc do pracy?, a moze niech on wroci do Polski i tam popracuje??? (juz to widze hehe ) Edytowane 28 Sierpnia 2010 przez Aleksandryta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acca5 28.08.2010 18:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2010 Ten forex to jak widać raz na wozie raz długo pod wozem- niepewny pieniądz i niepewny zarobek- , ale wydaje się,że jemu i wam jest potrzebna stała praca- a Forex jako dodatkowy zarobek. Tylko stała praca daje poczucie bezpieczeństwa dla wszystkich a nie dorabianie na boku w Forexie. Myślę ,że nie tedy droga do zdobywania kasy- co najwyżej na wakacje. jak totolotek. ( o rany -dziś dużo do wygrania w Polsce- gdzie ja włożyłam kupon- w laptopie)powinnam zapytać jakie ma wykształcenie twój mąż -czy ma uprawnienia maklerskie czy nie bo jeśli nie to oznacza ,że sam tylko spekuluje na tym rynku. Kiedyś przyjdzie krach i potrzebna jest stała praca.Kolejny krok- to naciskaj na szukanie pracy- jak nie w Irlandii to najlepiej w Polsce- przy okazji niech dogląda budowy-zamiast ty wisieć na telefonie niech on ruszy 4 litery.jak siedzi w domu - to niech zacznie zajmować się logistyką budowy albo niech gotuje obiady i sprząta w domu dodatkowo a Forex na wieczór. Ale zdecydowanie niech to robi w Polsce- odsapniesz od problemów i będziesz cieszyć się małą. Poza tynkami nierób już nic na budowie. zacznij przebąkiwać ,że jeśli nie zacznie on szukać pracy to masz gdzieś budowę -bo zaharowywać się na wszystkich frontach nie można.trzymaj się i daj znać nam jak to idzie dalej. zacznij myśleć o sobie i małej.powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jowita1981 29.08.2010 00:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2010 Dom jest okolo 90 km od tesciow wiec strasznie nie jest, ale pamietam jak kiedys powiedzialam do meza "No chyba nie bedziesz do nich co weekend jezdzil?" a on mi na to "A dlaczego nie?". Moi rodzice jak by mnie sie cos w mozgu pomieszalo i bym chciala ich co tydzien odwiedzac to by pewnie mnie "pogonili" bym do swojej rodziny wracala Tesciom sie nie podoba, ze maz nie pracuje. Odnosza sie tez sceptycznie do forexu. Tesc uwaza, ze mezowi odbija miedzy innymi z powodu braku pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jowita1981 29.08.2010 01:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2010 Na razie tesciowie nie daja nam dobrych rad jak by to oni dom urzadzili itd. ale juz moge sobie wyobrazic jak chce kupic lodowke za 1000 zl by sie zmiescic w budzecie a tesciowie "to my wam 300 zl dolozymy i kupicei ta lepsza". musze cos zrobic zeby taka sytuacja sie nie wydarzyla (jesli sie w ogole zdecyduje na pojscie dalej po tynkach). Na razie sa tylko przerazeni tym, ze wiele rzeczy chcemy (a wlasciwie ja chce, maz niby chce ale ja umiem a on nie ) zrobic sami. Tesciowie zawsze wolaja "fachowcow". Jak ostatnio zobaczylam jak im takowi polozyli panele to pomyslalam "a czy ci fachowcy od siedmiu bolesci wiedza o istnieniu wyzynarki?". Tak im zrobili ze drzwi sie nie zamykaja, a to przeciez doslownie 5 minut roboty. No masakra, ja bym to lepiej zrobila, bez falszywej skromnosci. Ja juz w wieku 10 lat z ojcem mieszkanie malowalam. Potem kladlismy boazerie jak mialam kilkanascie lat (ojciec mnie nie mogl wygonic tak mnie to interesowalo - w koncu sie zgodzil - alez sie wtedy lakieru nawachalam odlot byl ze hej ). Z dziadkiem s p. zbudowalismy ogrodzenie na wsi, rozebralismy stodole jak mialam 17 lat, kladlismy wykladziny, malowalismy meble. Ojcu pomagalam zbudowac lodz na ryby (calkiem fajna wyszla, ma juz 12 lat i jeszcze nie zatonela!). Tak wiec moi tesciowie sa przerazeni, ze ja chce sama wiele rzeczy zrobic. W glowie im sie to nie miesci, ze to mozna samemu Kobiety "zlote raczki", dajcie znak zycia jesli jestescie na tym forum bo mnie smutno samej! Mam dobry nastroj bo juz od dzis mialam wolne i we wtorek lece z coreczka w moje strony - 4 lata nie widzialam przyjaciol i rodziny. W koncu odpoczne tak jak chce, nikt nie bedzie mi czasu organizowal i wyciagal tam gdzie akurat nie mam ochoty sie udac. Tak sie zawsze tesciowie z mezem moim dziwia, ze nie chce lazic na te ich wieczne nudne spacery. Ja wole zrobic cos czynnego w plenerze (w pilke albo kosza pograc) albo po prostu walnac sie na sofie i poczytac jakas ksiazke. Pracuje fizycznie wiec by mogli zrozumiec, ze lazenie na nudne spacery nie jest moim marzeniem. Poza tym bede mogla wydac tyle kasy ile zechce na to co chce (jak kazda kobieta lubie wydawac!). Tesciowa nie bedzie mi juz smecic "Oj dlaczego kupowalas, trzeba bylo powiedziec to ja bym kupila" A ja sobie mysle "No wlasnie dlatego bys kobieto ty nie kupila". Moja tesciowa lubi wydawac kase ale mnie nie rozumie jak na urlopie chce troche powydawac. Jak tak moze byc ze kobieta kobiety nie rozumie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acca5 29.08.2010 05:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2010 jest na forum "Klub budujących kobiet"- i to one właśnie są bohaterkami samotnego budowania, same wszystko organizują , co nieco robią własnymi rękami, negocjują, opierda,... co i kogo trzeba, trzymają w kupie rodzinę i wychodzi im to; wiec poszukaj-http://forum.muratordom.pl/showthread.php?46757-KLUB-BUDUJ%C4%84CYCH-KOBIET&highlight=klub+budujacych+kobietMasz kupę siły skoro wytrwałaś 4 lata bez domu, sama podjęłaś walkę o wybudowanie domu i robisz to, potrafisz przyznać się do błędów i pójść do psychologa- na to trzeba odwagi. Walcz dziewczyno walcz o siebie , swoje życie, waszą córkę. Teściowej nie opowiadaj co zamierzasz kupić i w jakim sklepie, ucinaj rozmowy, jak zapyta jaka lodówkę -to powiedz że tą bo ma super parametry i tyle inna nie pasuje.ja bym do niej nie pojechała nawet w Polsce -nie odwiedzaj jej , odpocznij bez nich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 30.08.2010 07:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2010 Dzis otrzymalam maila od czlowieka, od ktorego kupilismy dom (kupilismy w stanie surowym). Poprosil bysmy skosili trawe na naszej posesji bo sasiedzi sie skarza (faktycznie to wstretnie wyglada, ale czy kobiety sa od koszenia - wystarczy moim zdaniem ze kupilam kose spalinowa). Reakcja mojego meza: nikt mu nie bedzie mowil co ma robic. Ja pierdzielę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 30.08.2010 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2010 A tak w ogóle, duch Mimi powrócił ??? Jak by co, zalecane okadzanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acca5 30.08.2010 07:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2010 A propo koszenia to sąsiedzi nie mają prawa do dyktowania wam czy macie kosić czy nie. Dla nich wygląda okropnie a wy może lubicie naturalne chaszcze. A jak posadzicie drzewka to tez każą wam bielić konary bo tak się robi i im będzie się podobało?, albo napiszą wam maila-że macie zrobić elewacje domu bo im się kolor lub cegła nie podoba. Bzdura.Ale swoja drogą mógłby twój się wykazać skoro ma kosę to czemu by się nie zrelaksować kosząc ją. ja sama- podkreślam sama- kosze 40 arów i dla mnie to relaks.Mam kose i kosiarkę spalinowa z napędem, koszę co 2 tyg. Od razu dom i działka inaczej wygląda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joasiamik 30.08.2010 11:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2010 Witam wszystkich Chcialabym was zapytac czy sami budujecie domy z wlasnych srodkow czy rodzice wam pomagaja? I czy w ogole rodzice pomagaja wam finansowo? Ja i moj maz pochodzimy z zupelnie innych rodzin. W rodzinie meza dzieciom sie pomaga (tesciowie caly czas nas finansuja, mam problemy z wydaniem zlotowki jak jestem u nich w odwiedzinach na urlopie). Maz moj uwaza, ze dawanie kasy jest wyrazem milosci. W rodzinie, z ktorej ja sie wywodze, rodzice malo pomagaja dzieciom. Moj ojciec w wieku 18 lat byl samodzielny i pracowal w kopalni. Moja matka w wieku 18 lat tez byla juz samodzielna. Ja od 3 roku studiow tez juz bylam samodzielna. Moj maz natomiast caly czas liczy na pomoc rodzicow i narzeka na moich rodzicow, ze nam nie pomagaja. tesciowie dali 100.000 na nasz dom (nie wiem dlaczego sie na to zgodzilam - z drugiej strony nie wiadomo co by bylo gdybym sie sprzeciwila), moi rodzice 20.000. Ja caly czas slysze od mojego meza, ze gdyby moi rodzice nam pomagali to bysmy juz dom mieli skonczony, ze sa chytrzy (uwazam ze faktycznie sa chorobliwie oszczedni), ze wcale mnie ani wnuczki nie kochaja skoro nie daja duzo kasy. Wojne mam w domu juz od 2 lat z tego powodu. Nie chce by moje malzenstwo rozpadlo sie z takiego powodu, ale sie tego obawiam. Jak jest u Was? Współczuję, potem będzie wypominał, że większa częśc domu jest jego, bo przecież jego rodzice dali więcej. Popieram większość forumowiczów, którzy nie rozumieją tego roszczeniowego podejścia Twojego męża. To Wy podjęliście decyzję o budowie domu, więc i Wy musicie ponieść ciężar kosztów z tym związanych, na rodziców nie ma co patrzeć, pewnie maja swoje wydatki i to nie ich budowa. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 30.08.2010 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2010 A tak w ogóle, duch Mimi powrócił ??? Jak by co, zalecane okadzanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zabina 30.08.2010 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2010 Ziaba ... ale o so chodzi?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 30.08.2010 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2010 Ziaba ... ale o so chodzi?? Eeee, czytam najsampierw , że kobieta niestworzona by rękę przyłożyć ( a fuj ) , potem , że aliści , rękę to przykłada. Jak by rozdrobnić na bardziej drobne, to każde zdanie w tym temacie znajdzie swoją przeciwwagę. W zależności od wiatrów. Mimi to była taka kiedyś sobie. Długo by streszczać.Tylko dla starych wyjadaczy forumowych. Ale było ciekawie ...nie powiem. uziabki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jowita1981 30.08.2010 15:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2010 Dzis w nocy wyjezdzam z coreczka na urlop, a poniewaz korzystanie z interenetu nie lezy w moim urlopowym zwyczaju, nie bedzie mnie na forum przez 2 tygodnie (i tak nikt plakac ani tesknic nie bedzie ). Dzis coreczka byla pierwszy dzien w tymze tak zawziecie wywalczonym przeze mnie przedszkolu. Nie bylo zadnego problemu, spokojnie zostala bez placzu, bawila sie, byla grzeczna i... nie chciala wracac do domu! tak jej sie spodobalo. Bardzo mnie to cieszy. Nawet juz nie zwracam uwagi na przytyki mojej mezowinki. Tesciowie tam swoje gadaja na temat urlopu ale widze ze lepiej to znosze bo i tak zrobie tak jak uwazam za sluszne, co sie nie musi pokrywac z ich zaniem. Gadka oczywiscie typu "No ale zeby ... (moja corka) miala tam atrakcje, by tylko w domu nie siedziala, ..." Toz by mnie musialo porabac calkowicie by na urlopie w domu siedziec caly czas! Na pewno corka bedzie miala duzo fajnych zajec, a nie tylko nudne spacery codziennie w tym samym miejscu Zastanawiam sie jak sobie moja mezowinka poradzi teraz z budowa. Ja wszystko ustalilam, ekipa wchodzi za tydzien, ale wiadomo trzeba byc z nimi w kontakcie, porobic platnosci itd. Zobaczymy jak sobie z tym poradzi Ja na wszelki wypadek zapisze sobie numery telefonow coby naprawic jesli mezus cos "zepsuje" Poprosze o informacje o co chodzi z ta MIMI bo ktos tu Sfinksa udaje i zagadki wypisuje na forum Pozdrawiam wszystkich i zycze wszystkiego lepszego. Odezwe sie za 2 tygodnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.