Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy rodzice Wam pomagaja? Ja mam z tego powodu konflikt w malzenstwie


jowita1981

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 195
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam, mi też pomagają rodzice, mam brata i brat dostanie działkę i dom (w którym obecnie mieszkamy) a mnie powiedzieli że skoro on dostanie dom to mnie "spłacą". Na początku miałem dostać działkę, ale działkę niejako wniosła w posagu żona (będę mieszkać po sąsiedzku z teściami) więc rodzice stwierdzili że kasa nam się bardziej przyda. Teściowie pomagają jak mogą (prąd i woda na budowę jest od nich brana). A poza tym z rodzicami umówieni jesteśmy, że pomogą ile mogą o potem im po prostu zwrócimy (taki kredyt tylko tańszy). Acha no i oczywiście oboje z żoną pracujemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż nie wyszłaś za mąż za faceta a za dzieciaka. Wspołczuje. Co to za mąz co opowiada mamusi co żona mówi czy robi ? No sory ale mi w mojej łysej głowie sie to nie mieści. W Twoim związku nie kasa jest problemem a brak przeciętej pempowiny.

 

Z drugiej strony czy zachowanie jowity jest w 100% fair ? Opowiada o ich wspólnych problemach wszystkim na forum, to chyba (nie chcę tu być złośliwy nie mam nic złego na myśli) nie jest też do końca miłe i chyba jest to podobna sytuacja do tej w jaki sposób postępuje jej mąż opowiadając o nich własnej matce. . .

Jowita Ludzie tutaj raczej Ci nie pomogą. Prawda boli, a ta prawda w waszym przypadku może zniszczyć wasze małżeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego dnia mąż, jak zwykle, wrócił z pracy późnym popołudniem. Już przed domem zaniepokoił go widok brudnych dzieci bawiących się na schodach. Jeszcze bardziej zdziwił go widok pustych paczek po czipsach, ciasteczkach i cukierkach walających się między dziećmi. Drzwi były otwarte. Wszedł do środka i jak zwykle pociągnął nosem, usiłując odgadnąć, co pysznego czeka go dziś na obiad. Nie wyczuł żadnego zapachu. Wszedł więc do kuchni spodziewając się zastać tam żonę. Żony nie było, była za to otwarta zmywarka do połowy zapełniona brudnymi naczyniami, zlewozmywak zasypany nimi całkowicie, resztki śniadania dzieci na stole, blacie i podłodze oraz kot, który siedząc nad pustą miską gapił się na niego z wyrzutem i przeraźliwie darł mordę. Mąż poczuł lekką panikę, rzucił teczkę na krzesło i kątem oka zauważył, że spadła prosto w kałużę rozlanego mleka z chrupkami. Rzucił się w stronę schodów, nadepnął na porzucony samochodzik synka i wyrżnął jak długi. Zaklął pod nosem, pozbierał się i ruszył po schodach lawirując pomiędzy zabawkami, butkami i ubrankami dzieci. Obrzucił spojrzeniem otwarte i nieludzko zabałaganione pokoje dzieci, zarejestrował widok brudnej wanny i szmaty na podłodze w łazience i wreszcie wpadł do sypialni. Tam stanął jak wryty - żona leżała na łóżku i malowała sobie paznokcie. Na jego widok podniosła wzrok i uśmiechnęła się promiennie.

- Co tu się dzieje???!!! - ryknął mąż.

- Kochanie, często pytasz mnie, co ja właściwie do cholery robię, kiedy ty ciężko pracujesz. No to dzisiaj nie zrobiłam tego wszystkiego...

 

.

 

Bardzo fajny tekst ;)

Kobiety trzeba doceniać za ich wkład w dom, wychowanie dzieci. Choć zdarzają się kobiety które wykonują tylko tę ostatnią czynność (malowanie paznokci), a wszystko inne wykonują faceci (znam takie przypadki) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jowita, z Twojego opisu wynika, że w waszych rodzinach wszyscy na wszystkich psy wieszają i wszyscy (skąd?) są poinformowani, co kto na kogo powiedział. To jest chore.

Proponuję na początek ćwiczenie: przez dwa tygodnie zero kontaktów z rodzicami ani nikim z Waszych rodzin. Do tego zakaz rozmów ze sobą o sprawach rodzinnych. 2 tygodnie tylko Ty, mąż i dziecko i rozmowy na inne tematy niż rodzina/rodzice. O pogodzie, polityce, filmach, książkach itp. Kto złamie zakaz, spełnia życzenie/zachciankę drugiego. Rodziców należy poinformować, że nie będziecie się z nimi przez ten czas kontaktowali, pobnieważ ratujecie swój związek. Jasno i wyraźnie im to trzeba powiedzieć i najlepiej wspólnie jednym i drugim. Poinformować i się rozłączyć. Może da im to coś do myślenia i może Wy na nowo zaczniecie doceniać bycie razem bez tego całego toksycznego towarzystwa.

 

Przyznam, że to dobra rada. Kilka innych też było OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Dzieciaki...... albo się jest dorosłym albo nie. Dołączam do poprzedników. Budujemy za swoje, nikt nam nie pomaga - bonus - nikt nie ma prawa się wtrącać. Ja pierdzielę, że też ludzie mają takie luksusowe problemy....

Zgadzam sie w 100% Nam też nikt nie pomaga (niestety) nawet pół grosika nie dostaliśmy. Jeśli chodzi o inną pomoc to też niestety bez szans, nikt nawet palcem nie kiwnie. więc sami zaiwaniamy, co zrobić . Wkurza mnie to szlak, oj przydałaby się pomoc, przydała.:confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocilam z urlopu 2 tygodnie temu, ale gdy zobaczylam jak niektorzy sugeruja, ze jestem jakas tam forumowiczka ktora ma wiele wcielen to skutecznie mnie to zniechecilo. Chcialam sie od Was dowiedziec czy rodzice Wam pomagaja w budowie finansowo, uwazam ze niepotrzebnie zaglebilam sie w szczegoly, z ktorymi nie jestescie w stanie mi pomoc. Nie mam nic przeciwko krytyce, bo wiem ze sama bledy popelnilam tez, ale insynuacje ze niby jestem ktoryms wcieleniem jakisejs tam forumowiczki to juz ponizej pasa, zgodnie z zasada ze nie nalezy kopac lezacego. Wszystkim zyczliwym dziekuje za slowa wsparcia i krytyki i zycze wszystkiego lepszego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowita ja myślę ,że wszystkim wspominającym Mimi nie chodziło o ciebie.( Mimi znałam z forum) tylko jak ciebie nie było to sobie o niej wspomnieli. Do Mimi to ci strasznie daleko , w ogóle to inna bajka i nie w aspekcie twoich problemów. nie zrażaj się, pisz. po to napisałaś aby spróbować się odnaleźć w swojej skomplikowanej sytuacji.

 

Teraz ci co pisali o Mimi powinni się wstydzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie niestety tylko gorzej. Corka nie chodzi do przedszkola, bo maz powiedzial, ze jej nie bedzie przyprowadzal i odprowadzal. Ja pracuje i nie mam jak tego robic. Maz zadal ode mnie bym znalazla mu prace, ale gdy powiedzialam ze moge mu pomoc, ale to nie bedzie tak jak kiedys ze wszystko bede robic za niego, obrazil sie na mnie i tesciowa tez. Razem chyba postanowili, ze maz bedzie szukal pracy w innym kraju (jakby nie mogl ruszyc tylka i szukac pracy tu gdzie jego rodzina). Tak wiec za tydzien maz wylatuje spowrotem do Polski. Tam ma sie zajac szukaniem pracy za granica (juz szuka - a tesciowie mu w tym pomagaja bardzo sie w to angazujac). Ja zostaje tu sama z corka i wlasnie jestem na etapie poszukiwania opiekunki na czas mojej pracy.

 

Nie bede sie rozpisywac. Chcialabym byscie mi napisali co myslice o takim smsie od tesciowej (cytat co do literki) ktory niedawno otrzymalam:

 

(tu padlo moje prawdziwe imie) pisze do ciebie nie z checi ustawiania ciebie tylko jako matka z troska o wasze malzenstwo bo z tego co obserwuje ono jest w agoni. Moja podpowiedz jezeli ci szczerze zalezy jeszcze na waszym malzenstwie to ty jako kobieta musisz podjac stosowne kroki chyba ze nie to twoj wybor tylko (moja corka) pozostanie bez ojca. (tu imie mojego meza) musi podjac prace, nie moze byc caly czas nianka, a ze ty nie chcesz mu zalatwic musi wyjechac zebys byla na to przygotowana. Pieniadze sa wam potrzebne a jedna pensja to za malo. Pozdrawiam. I nie mysl ze tesciowa chce dla ciebie zle bo jestes w bledzie".

 

Nie napisze na razie jaka opinie na jego temat wyrazil psycholog, z ktotym sie kontaktuje. Zoatawie to na pozniej, Na razie chcialabym poznac Wasze odczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...