Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wymagania urzędnika do pozwolenia na budowę


wukan

Recommended Posts

Witam

Pod koniec stycznia złożyłem wniosek o pozwolenie na budowę. Wczoraj dostałem informację od urzędnika rozpatrującego wniosek, że muszę mieć zgody wszystkich współwłaścicieli działek, które są drogami dojazdowymi (prywatnymi) z mojej działki budowlanej do drogi gminnej na wykonywanie robót budowlanych. Dodaję, że ja również jestem współwłaścicielem tych dróg dojazdowych i nie mam zamiaru robić na tych drogach jakichkolwiek prac budowlanych. Z tych dróg korzysta kilka włascicieli okolicznych działek.

Napiszcie czy w tym przypadku urzędnik ma rację czy też nie.

Pozdrawiam

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam w klubie drogi Wukanie.

Buduję pod Lublinem, więc mniej więcej w tym samym rejonie.

Ja już jeżdżę od jakiegoś tygodnia po całym mieście i zbieram podpisy, mam już chyba około 30, a to nie wszystko. Oprócz tego, że muszę dzwonić po ludziach, w między czasie odwiedzam starostwo powiatowe, bo Pani, która zajmuje się moimi dokumentami co raz to bombarduje mnie jakimiś nowymi warunkami, które muszę spełnić aby dostać wreszcie upragnione pozwolenie. Właśnie wczoraj tam byłem mysląc, że to już koniec moich wizyt u przyszłych sąsiadów i jakież było moje rozczarowanie kiedy dowiedziałem się, że brakuje mi jeszcze dwóch podpisów. Nagle pojawili się nowi właściciele działek, bo co innego pokazują mapy w starostwie co innego w gminie. Porządek to tam mają, że pogratulować.

Odnośnie tych podpisów to dowiedziałem się właśnie wczoraj, że nie koniecznie je musisz mieć fizycznie, bardziej chodzi o to, żeby wszyscy współwłaściciele tej drogi wiedzieli o tym, ze chcesz się budować. Muszą Ci podać swoje numery dowodów osobistych i adres do korespondencji. Więc jeśli zachcą to zrobić telefonicznie to nie będziesz musiał do nich jeździć. A to wszystko po to, by starostwo przed wydaniem pozwolenia wysłało do każdego z osobna pisma, czy zgadzają się na przejazd itp.Mają dwa tygodnie na odpowiedź. Jest jeszcze jedna bardzo ciekawa sprawa, nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale ja wraz z małżonką musimy ( każde osobno) napisać oświadczenia, że otrzymaliśmy zgodę od tychże współwłaścicieli. Czyli 30 razy dwa i z tym ostatecznie iść do starostwa.

Po tym wszystkim wcale mnie nie dziwi, że w starostwie jest taki bałagan, jak tu zapanować nad taką ilością dokumentów?

No ale w końcu coś muszą robić urzędnicy, jest ich przecież tylu....

 

Pozdrawiam, życząc sukcesów w przebrnięciu przez ten gąszcz.

Mnie się wydaje, ze budowa to już mały "pikuś" w porównaniu z tym co trzeba przejść żeby uzyskać na nią pozwolenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

......Mnie się wydaje, ze budowa to już mały "pikuś" w porównaniu z tym co trzeba przejść żeby uzyskać na nią pozwolenie.

 

To się Tobie niestety ale rzeczywiście tylko tak wydaję. Sprawy otrzymania pozwoleń to "mały pikuś" w porównaniu z utarczkami z wykonawcami, dostawcami towarów, serwisantami sprzętu....

 

Piszę te słowa jako inwestor mający już za sobą prawie cały cykl inwestycyjny.

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia w realizacji Twojej inwestycji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi

Nie rozumiem Tommi tylko jednego, po co mam uzyskiwać zgodę od współwłaścicieli drogi na przejazd po drodze, której też jestem współwłaścicielem. Po tej drodze jeżdżą do tej pory wszyscy współwłasciciele i ja też.

Wymóg uzyskania zgody jest związany z oświadczeniem jakie składam o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomoscią na cele budowlane i zgodą wszystkich współwłaścicieli na wykonywanie robót budowlanych objętych wnioskiem. Żadnych robót na drodze wykonywać nie będę.

Przecież wystarczy, że złoży się podpis pod tym oświadczeniem i to powinno wystarczyć.

Dodatkowo chyba zrobię wykaz wszystkich współwłascicieli tej drogi. Zobaczymy może to urzędnikowi wystarczy. A jak nie, to będę musiał też zebrać ok. 20 podpisw. Czy tylko w lubelskim są tacy urzędnicy.

Pozdrawiam

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem Tommi tylko jednego, po co mam uzyskiwać zgodę od współwłaścicieli drogi na przejazd po drodze, której też jestem współwłaścicielem. Po tej drodze jeżdżą do tej pory wszyscy współwłasciciele i ja też.

 

Tak to już jest w tym naszym kraju, że nie rozumiemy wielu rzeczy, ale musimy się z nimi pogodzić - niestety :evil: .

Z ta drogą jest tak, że po prostu nie jest to droga gminna i musimy mieć zgody innych współwłaścicieli na poruszanie się po niej. Dla mnie to też idiotyzm, ale jak powszechna prawda głosi: jeśli nie wiesz o co chodzi to na pewno chodzi o pieniądze. Gmina nie wykupiła drogi i teraz są takie historie.

Inna rzeczą jest to, że wiele zależy od "widzi mi się" urzędników i tego jak oni podchodzą do sprawy.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Tommi nie chcę zapeszyć, ale co by się stało jakby jedna osoba z tych wszystkich 30 współwłaścicieli nie chciała wyrazić zgody,

albo inna sytuacja jedna z tych osób nie może podpisać bo wyjechała na rok zagranicę lub nieżyje.

I co wtedy należy robić, nie dostaniemy wtedy pozwolenia na budowę. Chyba to jakaś paranoja, a miało być tak dobrze po wprowadzeniu nowego prawa budowlanego.

Mam nadzeję że nie będzie tak źle, ludzie się przecież budują.

Pozdrawiam

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co by się stało jakby jedna osoba z tych wszystkich 30 współwłaścicieli nie chciała wyrazić zgody,

albo inna sytuacja jedna z tych osób nie może podpisać bo wyjechała na rok zagranicę lub nieżyje.

 

Też się nad tym zastanawiałem, nawet mam taki przypadek u siebie - jedna osoba przebywa za granicą. Najważniejsze w tym wszystkim jest to aby zdobyć adres tej osoby i jej numer dowodu, jeśli w ciągu dwu tygodni po przesłaniu ze starostwa dokumentów nie odpowie tzn. że nie rości żadnych pretensji. Gorzej sprawa wygląda jeśli ktoś nie udzieli zgody, ale wydaje mi się, że taka sytuacja raczej rzadko ma miejsce bo przecież nikt nie chce zadzierać z sąsiadami, kiedy sam potrzebuje przejazdu i jest na takich samych prawach jak inni.

Jak już wcześniej pisałem taka biurokracja to moim zdaniem konsekwencja wysokiej liczby urzędników - przecież ci ludzie muszą coś robić, a my dostarczamy im w ten sposób zajęcia.

Jedyna rada to uzbroić się w cierpliwość.

 

 

Czy te "zgody" są potrzebne również wtedy, gdy działka nie jest jeszcze własnością gminy a ja dysponuję nieodpłatną służebnością gruntową?

 

W takich sytuacjach zawsze podpisuje się umowę, jesli nie można dojść do porozumienia pomiędzy stronami, wtedy następuje to na drodze orzeczenia sądowego.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...