Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mieszkanko nasze pierwsze - czyli kto kogo wykończy


Recommended Posts

nemi ja się jakoś szczególnie frontom nie przyglądałam. Bardziej interesowały mnie zawiasy i te sprawy a te na mnie wrażenia nie zrobiły. Ale wiem że dziewczyny z muratora kuchnie w ikea robiły i są zadowolone. Popytaj jeszcze w wątku z kuchniami może coś więcej napiszą ;)

Jeżeli nie masz za dużo kasy to ikea powinna być ok ale jeśli możesz sobie pozwolić wydać troszkę więcej to bym popytała jeszcze u stolarzy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

W tej chwili mam kuchnię z Ikei przywleczoną z poprzedniego mieszkania. Co do zawiasów i prowadnic od szuflad zastrzeżeń nie mam żadnych (kuchnia użytkowana od 4 lat). Póki co jestem zdecydowana na kuchnię na wymiar, bo kuchnię mam niewymiarową - np. 217 cm na szerokość (mam już nawet jakieś wyceny różnice między nimi - 10 tys.), ale ta dzisiejsza mnie zaintrygowała. :)

 

A wracając do mgr - ja obie swoje magisterki pisałam w nocy (w dzień latałam między uczelniami a pracą, więc nie miałam kiedy). Początkowo w przerwach między graniem w SIMSY, a na 2 tygodnie przed oddaniem jak promotor warczeć zaczął to przysiadłam tyłek i skończyłam. W nocy pisze się fajniuuutko. Co prawda jak w dzień nie ma szansy odespać to wygląda się dziwnie, ale...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie rozbieżności w wycenie kuchni też rzędu 10 tysięcy. Nie wiem skąd to się bierze... Moja kuchnia także niewymiarowa dlatego ze studiami kuchennymi dałam sobie spokój jak mi kazali wybierać szafkę albo 60 albo 70. A ja chcę kurna 68 i już ;)

 

Ostatni tydzień przed przed oddaniem inżynierki prawie w ogóle nie spałam i zjadłam przez ten cały czas tylko 3/4 kebaba. Jechałam na red bullach i kawie. Że mi serce nie stanęło to się do tej pory dziwię ;) Do skończenia mgr nie mogę się zmusić mimo iz temat o wiele ciekawszy niż wcześniej. Chyba jestem za stara już na takie rzeczy ehhehhehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nemi ja juz się motywowałam na różne sposoby i nic. Poza tym ciężko mi w nocy pisać bo moja wspólokatorka chodzi wcześnie spać i mam wyrzuty sumienia walić jej w nocy w klawiaturę. Pisząc inżynierkę mieszkałam sama.

 

Napisałam 5 rozdziałów, jeszcze zostały 3 :/ ale te wcześniejsze poprawić jeszcze trzeba :/

 

aneta sja zdecydowanie wolałabym powrócić do czasów licealnych. Dla mnie to był najfajniejszy okres w młodości. Wchodzenie w dorosłość, pierwsze fajki ;) imprezki, włóczenie się po mieście po zajęcia, nowi ludzie. Ach strasznie mi brakuje tych czasów :( Na studiach też nie było źle ale spotkałam tyle tępoty, fałszywości i dwulicowości że w sumie się cieszę że mam to za sobą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też wolałam LO. Na studiach nie miałam na nic czasu - gonienie między uczelniami, po 17 egzaminów na sesji i jeszcze praca, żeby mi się nie nudziło. Swoje grupy na uczelniach też ledwie pamiętam, bo wiecznie miałam przerabiany plan zajęć (część zająć wg indywidualnego toku, część z różnymi grupami, niektóre przedmioty przepisywane). Jak obroniłam swoją drugą mgr w styczniu ub.r. to nagle okazało się, że doba jest strasznie długa, a ja po pracy mam niesamowicie dużo czasu, kiedy nie muszę robić absolutnie nic. Kurcze jakie to było fajne uczucie...

 

Korozja długa ta Twoja praca - nie wiem jak obszerne rozdziały, ale jak 8 to chyba sporo. Mnie z pierwszej pracy wywalili 3 rozdziały, bo promotorka stwierdziła, że 160. stron to nikt nie będzie czytał, a mnie się na doktorat przyda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nemi ja tez konczylam 2 kierunki wiec wiem jaki to miszung z planem zajec :lol2:. moja jedna praca miala 200stron ale temat tego wymagal a raczej ja nie potrafilam sie strescic;)i promotor tez mowil, ze to material na doktorat ale zostala jako mgr, druga zaledwie 30 ;) szkola srednia byla fajna ale studia jak dla mnie fajniejsze no i w akademiku ostatnie 2 lata mialam jedynke wiec totalna swoboda;)

Korozjo czyli wiekszosc Masz juz za soba, owocnej pracy zatam zycze:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierwsze lata przemieszkalam w wynajmowanym mieszkaniu a akademiki tylko odwiedzalam ale tak mi sie tam spodobalo, glownie ta zwariowana atmosfera, ze w koncu sie przelamalam i to byla bardzo dobra decyzja;). Moj maz ma typowo meskie wyksztalcenie i u niego w akademiku glownie mieszkali faceci, jak opowiada co sie dzialo to az dziw bierze co faceci moga wymyslec, zreszta bylam swiadkiem niektorych wyglupow:cool:;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haha wyglada na to ze ja jedyna swoje magisterki za dnia pisałam ;)

za mlodu byłam asem - do 4 impreza, od 8 w bibliotece a w przerwach miedzy zajęciami kawki ze wszystkimi dawno niewidzianymi znajomymi ;) zreszta na studiach mieszkalam z 3 facetami - nasze mieszkanie to byl tzw dobry adres hehe nikt nie wychodzil od nas glodny i zawsze sie u nas cos dzialo (a to pokerek, a to koncert znajomej artystki amatorki, a to urodziny elvisa czy rocznica smierci pabla picassa i w zwiazku z tym - wielka impresja nr scian ;)) zamiłowanie do calonocnych balang mi nie przeszło, ale coraz rzadziej zdarza sie ze na lekkim rauszyku siadam i

pisze cokolwiek hyhy

Edytowane przez duś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie w akademiku niewątpliwie ma swoje uroki :lol: Ja tam nie narzekam, od 3 lat mam ta samą wspólokatorkę. Owszem irytują nas w sobie jakieś tam rzeczy ale jeszcze z żadną inna się tak fantastycznie nie dogadywałam i jakoś tak nie potrafię sobie wyobrazić mieszkania bez niej...:( chyba ją zaadoptuję :lol:

 

W ogoóe dziewczyny przez was to się można kompleksów nabawić. Doktory, po kilka magisterek. Dżizas! A ja tu marudzę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korozjo ja lajtowe studia mialam - na Uniwersytecie;), moj brat po Politechnice mawial ze Uniwerek to taka szkolka niedzielna:cool:

 

Uffff - czyli jak jestem po Polibudzie, to nie muszę tak całkiem w kompleksy wpadać ;)?

 

Dziewczyny jakie wy młode jesteście :jawdrop: - dzięki wam jutro się w mniejsze ciuchy zmieszczę bo mi żal d...ę ścisnął ;););)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korozjo ja lajtowe studia mialam - na Uniwersytecie;), moj brat po Politechnice mawial ze Uniwerek to taka szkolka niedzielna:cool:

 

Ja też po Uniwerkach, ale nie przypominam sobie, żeby było jakoś przesadnie łatwo. Jasne były przedmioty, gdzie do egzaminu można było podejść z marszu, ale były też takie dziwne twory, że do dziś nie wiem, jak udało mi się zdać. Tym bardziej, że ja ścisłych zagadnień jakoś nie ogarniam. :( Natomiast mój T. skończył i Polibudę i Uniwerek, i o uniwersytetach ma takie samo zdanie jak Twój brat Anetko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe ;) typowe dla Polibudziaków ;)

Korozja, ja swoją mgr napisałam na 150 stron (ale z tekstami do analizy, więc mniej), z czego jakąś połowę w ciągu kilku ostatnich nocy, z językiem na biurku i oczami na zapałki. po czym pani promotor pochwaliła mnie, że "widać, że to była pisana praca systematycznie, metodycznie, i taka przemyślana" - i cała moja grupa się śmiała, bo wiedzieli, że ją pisałam na ostatnią chwilę ;)

ale piątka z pracy jest :rotfl:

zresztą ja tak przez całe studia śmignęłam - 4 lata stypendium naukowe, wysiłek minimalny, wszystkie przedmioty, które mnie nie interesowały - mistrzostwo świata w ściąganiu :lol2: a ja głównie w klubie bilardowym :D :D :D uważam, że były takie przedmioty, których i tak nie byłabym w stanie się nauczyć - językoznawstwo na ten przykład - kompletna masakra. więc po co tracić czas... ;)

 

ale dla mnie, podobnie jak dla Ciebie, liceum to te najpiękniejsze czasy, które będę zawsze wspominać z łzą w oku... na studiach towarzysko różnie bywało. ludzie za poważnie po życia podchodzili chyba :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nemi oczywiscie , ze czasem bylo trudno, nawet bardzo:) ale tak napisalam w kontekscie dogryzan mojego brata notabene 2 lata mlodszego;), cale studia mi dokuczal z ta niedzielna szkolka;), jego zona - lekarka jak tak sobie nieraz wspolnie zartujemy, to mowi ze dla niego to nawet medycyna jest pestka;)

Anulek to Dziewczynki sa takie mlode:cool:, ja swoje studia skonczylam 10 lat temu, matko wlasnie sobie uswiadomilam ze to juz 10 lat:eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ja wcale taka młoda to nie jestem! Żeby nie było to już się wam przyznam, ja miałam rok dziekanki, tak przeciągałam pierwszą obronę że mój 3,5letni inżynier zrobił się 4 letni a teraz 1,5 roczna magisterka robi się 2 letnia ;) więc same widzicie. Ja to taka wieczna studentka jestem :lol: Dzieki temu że mogę o sobie powiedzieć "studentka" czuję się młodziej :rotfl:

A kompleksów to ja się mogę nabawić. Moja współlokatorka ma 22 lata! I ciągle śmiga po imprezach i przez to czuje sie przy niej jak nudna emerytka ;) Przypomina mi się jak to ja byłam w jej wieku i mieszkałam ze starszą gościówa i to ja dzień w dzień po imprezowniach łaziłam a moja współlokatorka na chacie siedziała. Eh :)

 

pysiaczek a jak się fantastycznie egzaminy zdaje na takim rauszu :D fajno że som też inne dzouchy :)

 

aneta s nie miałam kiedyś dobrego zdania o uniwerku i o ludziach który tam studiują. Moim zdaniem to szli na łatwiznę a tylko na polibudzie mega mózgi. Ale jak zobaczyłam na własne oczy jakie, nie obrażając nikogo, głąby, tytuł inżyniera dostały to mi się odwidziało. Poza tym koleżanka poszła na uniwerek i nie widziałam żeby się tak obijała a znam ludzi którzy 5 lat studiów technicznych na ścigach przelecieli!

 

Anulek2005 młoda nie młoda ale dupę to ja mam :/ nadal jednak trzymam swoje małe ciuszki z 1 roku z nadzieję że kiedyś sie w nie zmieszczę :D (rozmiar 32)

Będę trzymać kciuki za podyplomówkę żeby się udało. Ale fakt jak człowiek zrobi sobie przerwę labo nie ma zajęć na codzień to ciężko tak się wbić w ten rytm pisania. Ale na pewno dasz sobie radę ;)

 

nemi nie ma wyjścia wyślij męża na uniwerek i niech zobaczy czy rzeczywiście tak lajtowo jest ;)

 

monah Polibudziaki hehehe dobre :) Ja tez mam zamiar swoją pracę tak napisać jak Ty. Oczy na zapałki i jazda. Nigdy też nie należałam do systematycznych osób. Jak egzamin był za miesiąc to było 100% pewne że wezmę się za niego noc przed ;) a ostatecznie i tak kończyło się kserowaniem ściąg pół godz przez egzaminem :oops: Ale przyznam że im starsza się robiłam tym mniej ściagałam heh

Niektóre przedmioty bez kitu tak powalone że nawet nie wiadomo jak tego sie uczyć a co dopiero nauczyć i zrozumieć. Choćby taka technika cieplna czy systemy kontrolno-pomiarowe. Do tej pory nie wiem o co tam chodziło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...