Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy mnie sta? na budow? domu??!!!


asiczek

Recommended Posts

Połowę sukcesu już osiągnęłam. Przekonałam męża do budowy naszego wymarzonego domku. I teraz kiedy zaczynamy działać w tej materii, czyli kupować działkę i zbierać pieniążki na budowę zaczynam się bać. Czy nas stać na branie kredytu i póżniej na utrzymanie domu.

Czy ponad 4.000 miesięcznie dochodu wystarczy na gospodarzenie domem?

Pomózcie mi podjąć decyzję!! :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Sam koszt utrzymania domu to nie jest dużo. Dzisiaj rano policzyłem koszt eksploatacji mojego domu za ostatnie 12 miesięcy. Wyszło 539 zł miesięcznie (200 mkw). Nie ma tu jeszcze ubezpieczenia, podatku od nieruchomości i funduszu remontowego. Zwykle jednak z domem wiażą sie dodatkowe wydatki na samochód, bądź nawet dwa samochody (amortyzacja, ubezpieczenie, przeglady, paliwo itp). W moim przypadku koszt dodatkowego samochodu to kwota rzędu 600 zł miesięcznie, bez amortyzacji. I to znacząco podwyższa koszt mieszkania w domu. Dlatego tak ważna jest komunikacja, odległość od szkół, przedszkoli itp. Opłaca się wydać więcej na działkę z dostępem do komunikacji, niż w przyszłości utrzymywać kilka samochodów.

Co do domu - to wybierając projekt do maks 100 mkw w parterze spokojnie można się budować mając dochód w wysokości 4000 miesięcznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Podnieśliście mnie na duchu. Ty Marku poruszyłeś problem, którego ja się obawiam (a o którym nie rozmawiam z męzem, żeby się czasem nie rozmyślił), czyli koszty z dojazdem do miasta - do przedszkola, później do szkoły. A my do pracy.

Ja pochodzę z Bydgoszczy i szukamy ziemi w jej okolicy. My właśnie myślimy o domu parterowym bez podpiwniczenia i bez użytkowego poddasza (chciałabym tylko w salonie mieć antresolę) o powierzchni 100-120 mkw. Wybrałam już nawet kilka projektów które by mnie interesowały w Muratorze. Na wiekszą część czyli na jakieś 100.000 zł będziemy musieli wziąść kredyt (I TEGO NAJBARDZIEJ SIE BOI MÓJ MĄŻ. JAK SŁYSZY KREDYT, TO GO ZARAZ GŁOWA BOLI), a reszta ze sprzedaży mieszkania.

Marku, w jakim Ty się okresie budowałeś? Bo nas niestety chyba nie minie okres wejścia do Uni i w związku z tym podwyżkami na materiały budowlane. Mam nadzieję że jednak budowa mojego wymarzonego domku nie przekroczy mniej więcej 150.000 zł.

:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi. Podnieśliście mnie na duchu. Ty Marku poruszyłeś problem, którego ja się obawiam (a o którym nie rozmawiam z męzem, żeby się czasem nie rozmyślił), czyli koszty z dojazdem do miasta - do przedszkola, później do szkoły. A my do pracy.

Ja pochodzę z Bydgoszczy i szukamy ziemi w jej okolicy. My właśnie myślimy o domu parterowym bez podpiwniczenia i bez użytkowego poddasza (chciałabym tylko w salonie mieć antresolę) o powierzchni 100-120 mkw. Wybrałam już nawet kilka projektów które by mnie interesowały w Muratorze. Na wiekszą część czyli na jakieś 100.000 zł będziemy musieli wziąść kredyt (I TEGO NAJBARDZIEJ SIE BOI MÓJ MĄŻ. JAK SŁYSZY KREDYT, TO GO ZARAZ GŁOWA BOLI), a reszta ze sprzedaży mieszkania.

Marku, w jakim Ty się okresie budowałeś? Bo nas niestety chyba nie minie okres wejścia do Uni i w związku z tym podwyżkami na materiały budowlane. Mam nadzieję że jednak budowa mojego wymarzonego domku nie przekroczy mniej więcej 150.000 zł. Asiczek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

asiczek.....

 

 

zycze powodzenia...ale poczytaj dokładnie posty....ja wybudowałam dom 125 m2 plus 20 m2 garaz , bez piwnicy bez poddasza..bez szalenstw wielkich cena zamknie sie w 260 tys ( w tym kuchnia ze sprzeatem 23 tys)

 

 

nio chyba ze mamsz tyle zacięcia i woli co nasz forumowy wspaniały Kodi- poczytaj jego dziennik- dziennik kodiego z Gdyni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suma 150,000 dotyczyła wybudowania domu - tzn. stan zamknięty, zrobione ściany + podłoga. O wykańczaniu - meblowanie, jakieś bajery na ścianach i podłogach jeszcze nie myślę.

Chyba się źle zrozumiałyśmy. Zazdroszczę Ci, że tak blisko jesteś ku końcowi.

 

Asiczek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowałem się w latach 98/99. Wbrew pozorom nie był to najlepszy okres do budowy, do zarabiania owszem. Wszystko było drogie, bo trwał boom budowlany. Za pieniądze, które kiedys wydałem na okna, dzisiaj kupiłbym lepsze i dużo taniej. Teraz jest naprawdę konkurencja i jakość produktów też jest wyższa niż kiedyś. Mieszkam już cztery lata, do pracy dojeżdżam 15 km w jedną stronę, małżonka również. Mam dziecko 4 latka, ale na razie nie chodzi do przedszkola (przedszkole 2 km od domu). Na szczęście teściowie mieszkają obok i prawdopodobnie zgodzą się dowozić moje dziecko do szkoły (również 2 km). Samochód staje się drugim domem. Przy małych dzieciach najważaniejsze jest rozwiązanie dojazdów, trzeba to dokładnie przemyśleć. potem jak dzieci dorastają już nie ma takiego problemu. Nie ukrywam dojazdy dziecka to dla mnie największy stres. Czasami mam nawet ochotę na powrót do miasta (Warszawy). Ale jak tam juz pojadę, zobaczę betonową dżunglę, blokersów itp. to znowu z chęcią wracam na wieś. Do pociagu, którym w 30 min jestem w centrum mam 800 metrów, także jak kiedyś nie starczy na samochód to nie będzie tak źle, a i dzieci spokojnie same mogą dojechać do domu.

Wnioski:

buduje się rok, dwa trzy - to szybko mija, adrenalina spada i zaczyna się normalne życie,

najważaniejsze jest to co będzie potem, dojazdy, okolica, sąsiedzi.

Można także to wszystko przetestować i np. na półroku wynająć dom (tak zrobił jeden z moich znajomych). Jeżeli wszystko będzie ok to trzeba się budować.

Trochę długi post, ale w końcu jesteśmy na forum psycholog dyżurny i można się trochę uzewnętrznić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

asiczek - teraz powiem Ci coś co może podniesie Cię na duchu .....istne szaleństwo :lol:

Mam 23 lata i o połowe mniejsze dochody od Waszych wspólnych i też buduje.....wiesz powiem Ci, że miewam czasami (na szczęście rzadko) momenty obawy .....czy aby jednak dam radę?

Ale ja Wierze w to, że jak wytyczysz sobie cel i weźmioesz się w kupę , żeby go zrealizować to się uda. Zobacz jak nic nie budowałam, to nie mogłam sobie niczego odłożyć z pensji...a teraz to normalnie jeestem w szoku ile potrafiłam zaoszczędzić na cele budowalne przez ostatni rok ( no nie powiem, że czasem było ciężko)...ale się opłacało.

 

Głowa do góry...gdyby co będziemy Cię tu wspierać duchowo, Twojego męża również :lol:

 

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My mamy dom o powierzchni 180m2 + 30m2 garaż i mamy nadzieję, że za kwotę 250.000 to zdołamy zamieszkać!

Nadzieję mieć można i proszę nie wyzywać Teski za strasznie ;-) A teraz poważnie - jeżeli nie włożycie kupy własnej roboty i materiałów raczej tańszych, to pozostanie Wam ta nadzieja. Jest taki wątek: http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=375 w którym już opisałem dlaczego pewne kwoty nie są realne, więc się nie będę powtarzał.

Powiem tylko z własnego doświadczenia - dom podobnej wielkości (220m2 podłóg) też miałem zamiar zbudować za tyle w 99 roku. Teraz już prawie tyle włożyłem, a jeszcze nie zacząłem wykończeniówki. Konsekwentnie jednak zarabiam we własnym zawodzie, a nie szkolę się na budowlańca i podnosiłem standard materiałów. Na szczęście ( "głupi zawsze ma szczęście, a pijany co drugi" ;-) ) wzrosły mi też przychody, ale czy na to można liczyć? Zwłaszcza teraz :(

Aha - i konsekwentnie unikam kredytu, choć może wezmę coś pod koniec, ale z raczej do 50 000zł, żeby mi snu nie psuł ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My za wykończeniówkę zamierzamy zabrać się latem po wydaniu:

- 25 tys. "stan zero" (tego nie doliczyliśmy do wspomnianych wyżej 250 tys., które właśnie zakredytowaliśmy :-) )

- 110 tys. stan surowy z kompletnym dachem (ta suma jest już 'zakontraktowana')

- 28 tys. okna (trochę poszaleliśmy na tym etapie) i drzwi wejściowe

- 8-9 tys. rolety zewnętrzne (do zamieszkania niekonieczne, ale uważamym, że nie warto rezygnować z tego na etapie budowy)

 

i potem będą już wykończenia, hmm.... liczymy, liczymy i to jest naprawdę wykańczające ! Zamieszkać zamieszkamy, ale będzie jeszcze sporo wydatków.

 

pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...