Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy mnie sta? na budow? domu??!!!


asiczek

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 61
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No nie zapeszajmy.

Za 3-5 lat z naszego kredytu nie powinno już wiele zostać.

 

1. Po pierwsze - my teraz płacimy sporo kasy za wynajmowane mieszkanie. Za 5 lat nazbierałoby się naprawdę dużo.

2. Wprowadzimy się (tfu! tfu!...) za parę miesięcy i już (a nie na 'emeryturze') będziemy się cieszyć naszym domkiem i kawałkiem naszego miejsca na Ziemi.

 

Witam!

 

To jaką ratę będziecie mieć skoro w tak krótkim czasie spłacicie większość kredytu?

Poza tym dziś jest wszystko ok, a co będzie za dwa lata? i co sprzedasz SWÓJ DOM? Serce Ci nie pęknie ? Bo ja nie wiem co bym zrobił... Nie dopuszczam kroku wstecz...

Ja nie chcę brać kredytu i wybuduję dom w 3-5 lat (a może szybciej, w ciągu dwóch sezonów) ...

 

Ratę mamy na 25 lat czyli coś około 1800pln, ale możemy poza nią odłożyć sporo więcej niż drugie tyle. Wszelkie dodatkowe spłaty są w naszym kredycie możliwe bez dodatkowych opłat i prowizji. Głównie jednak zamierzamy odkładać tą kasę na funduszach zarabiających średnio lepiej niż 7% na jakie jest na dzień dzisiejeszy kredyt. Ma to też tą podstawową zaletę, że tworzy się w ten sposób bufor pozwalający nie stracić płynności spłat ratek w razie przejściowych problemów finansowych. Takiego zapasu bezpieczeństwa nie daje natomiast regularne nadpłacanie kredytu wszelkimi wolnymi środkami.

 

My też nie dopuszczamy kroku wstecz :-) Rozważania co by można zrobić, gdyby wszystko było źle, nie znaczy że szukamy kupca na naszego blibo :-) Jednak życie jest życiem i czy z kredytu czy nie, Ty też mógłbyś przez nie być zmuszonym do sprzedania swojego domku. Z tym, że jeżeli będzie np. jeszcze nie skończony, będzie to z pewnością trudne.

 

No i wreszcie pytanie - ile będzie wynosiła Twoja miesięczna "rata" wkładana w budowę, skoro chcesz się wybudować w dwa lata? Czy to wszystko z bieżących środków?

 

pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bilbo!!! Jak ja jestem podbudowana! Po pierwsze budujesz duży dom! Moje plany są trochę " mniejsze" - 145m2 użytkowej ( "Manuela"Archipelag) i w chwilach kalkulacji i zwatpienia szukam mniejszych projektów co jest absurdem, bo po prostu nie mozna wybudować domu w którym będzie ciężko obrócić się w sypialniach itp., w końcu będzie sie w nim mieszkać ......długo ( nasz skład 2+ 2, a nie wiadomo co jeszcze nas w życiu spotka!?). Ta kwota sumaryczna w przypadku Twojej inwestycji podnosi mnie na duchu. Też chcielibysmy sie zmieścić ze wszystkim!!!( wykończenie pod klucz) w 250 000! Myslisz że to jest realne. Biorąc kredyt trzeba się tego trzymać!

makabu

 

Nasze koszty budowania nie sposób porównać do tego, co osiągnął Kodi. U nas wszystko wychodzi zdecydowanie drożej. Przede wszystkim niczego w zasadzie nie robimy na budowie sami. Nawet zaopatrzeniem zajmuje się wykonawca. To co płacimy to nie są jednak na pewno jakieś abstrakcyjne wygórowane stawki. Raczej dość średnie.

 

Z tym, że do tych 250 tys. trzeba jeszcze dołożyć ok. 25 tys. które już wcześniej pochłonął "stan zero".

No i z naszych aktualnych wyliczeń wynika, że na wykańczanie domu (np. pokrycie posadzek, łazienki, że o kuchni nie wspomnę) może trochę zabraknąć z tej puli.

Jak będzie damy jeszcze znać.

 

Aha!

Przymierzając się do kosztów budowy domu nie można zapominać o przyłączach wody, prądu, ewentualnie gazu itp. A także ogrodzeniu działki, jej zagospodarowaniu (podjazdy ....), ewentualnych inwestycjach w drogę dojazdową...

Przy kredycie jest też sporo związanych z nim wydatków.

 

Z "pocieszających" rzeczy to elementy, na któych wydamy więcej niż "norma przewiduje":

- okna: zamiast jakichś 12-14 tys. zapłacimy 24 tys. + drzwi wejsciowe za piątkę.

- dobrych parę tys. na 20cm styropianu na ścianach i w podłodze

- wentylacja z rekuperatorem

- SILKA zamiast tańszych silikatów z Teodorów np.

 

pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiają mnie te częste teksty o strachu przed kredytem.

Boicie się co będzie gdy stracicie pracę co z ratą. A nie boicie się mieszkając w bloku co będzie gdy nie będzie pracy? Co z czynszem?

 

Wszystko ok, ale jeżeli ktoś ma 30 - 40 metrowe i płaci za nie 250 - 300 zł a 100 tys kredytu na 25 lat to jest ponad 700 zł to jest różnica. do tego musisz kupić opał (względnie zapłacić za gaz) a w typowym mieszkanku to masz już w "cenie".

Poza tym jak masz mieszkanie własnościowe to jakiś czas nic Ci nie zrobią bo najpierw twój dług musi przekroczyć wartość mieszkania (a przynajmniej wkładu mieszk) a poza tym nie mogą Cię tak po prostu wywalić bo najpierw muszą Ci znaleźć lokal zastępczy, na który Ty możesz się nie zgodzić. Taka zabawa może trwać latami...

Jak masz kredyt pod hipotekę to bank się nie będzie z nikim pier... po prostu zlicytują Twoją chałupę i po sprawie.

 

Ja z żoną (i na dniach również z dzidziusiem) mieszkamy w wynajętym mieszkaniu, które w sumie jest fajne i w miarę komfortowe (sam je musiałem wyremontować) i moge sobie w nim mieszkać do końca życia. Tak jest skonstruowana umowa. Jeżeli tylko będę płacił czynsz i to mam spokuj. Czynsz mam "wolny" a podwyżka obejmuje mnie co roku o stopień inflacji i nikt (czyt. właściciel kamienicy) nie może mi podnieść czynszu. (inaczej mogę iść z tym do sądu i wygram )

 

Ale - tak jak mówiłem - mieszkanie nie będzie nigdy nasze i pieniądze, które wydajemy na czynsz lecą do kieszeni właściciela, (to jest jeden z powodów, dla których chcę budować dom) więc w naszym przypadku wzięcie kredytu (np 50 tys na 10 lat) jest z ekonomicznego punktu widzenia jak najbardziej słuszne. Niemniej jednak zrobię wszystko, żeby tego kredytu nie musieć brać, bo wydaje mi się że po walce z budową domu dobrze jest sobie odetchnąć we WŁASNYM domu a nie w domu, który jeszcze przez 10 lat będzie własnoscią BANKU.

 

To chyba bardziej psychologia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, że pojawił się taki wątek, bo my też zadajemy sobie to pytanie przynajmniej kilka razy w tygodniu :) , a nadmienię, że na razie mamy działkę, projekt, pozwolenie i za kilka dni dopiero zamierzamy wbić przysłowiową łopatę w ziemię. Decydując się na dom, wyszliśmy z kilku podstawowych założeń:

1. Aktualnie mieszkamy w TBSie, gdzie są bardzo wysokie czynsze, a mieszkanie nawet nie jest naszą własnością. Nie chcemy płacić do obcej kieszeni.

2. Kredyt będzie i tak koniecznością. Lepiej więc zaciągnąć go na budowę domu na własnym kawałku ziemi niż na kolejne mieszkanie w bloku, gdzie bylibyśmy uwiązani przez wiele lat (no bo ten cholerny kredyt!).

3. Dom to świetny CEL w życiu.

4. Jesteśmy młodzi, nie mamy jeszcze dzieci, za to dużo zapału do realizacji tego CELU. Później marzenia mogłyby się rozmyć pod naporem rzeczywistości, a odkładanie budowy z roku na rok mogłoby zakończyć się niczym.

Uzbrojeni w taką dawkę racjonalnych argumentów :wink: przystępujemy do budowy i... trzymajcie kciuki, plizz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, że pojawił się taki wątek, bo my też zadajemy sobie to pytanie przynajmniej kilka razy w tygodniu :) , a nadmienię, że na razie mamy działkę, projekt, pozwolenie i za kilka dni dopiero zamierzamy wbić przysłowiową łopatę w ziemię. Decydując się na dom, wyszliśmy z kilku podstawowych założeń:

1. Aktualnie mieszkamy w TBSie, gdzie są bardzo wysokie czynsze, a mieszkanie nawet nie jest naszą własnością. Nie chcemy płacić do obcej kieszeni.

2. Kredyt będzie i tak koniecznością. Lepiej więc zaciągnąć go na budowę domu na własnym kawałku ziemi niż na kolejne mieszkanie w bloku, gdzie bylibyśmy uwiązani przez wiele lat (no bo ten cholerny kredyt!).

3. Dom to świetny CEL w życiu.

4. Jesteśmy młodzi, nie mamy jeszcze dzieci, za to dużo zapału do realizacji tego CELU. Później marzenia mogłyby się rozmyć pod naporem rzeczywistości, a odkładanie budowy z roku na rok mogłoby zakończyć się niczym.

Uzbrojeni w taką dawkę racjonalnych argumentów :wink: przystępujemy do budowy i... trzymajcie kciuki, plizz!

 

popieram w 100%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] Po pierwsze budujesz duży dom! Moje plany są trochę " mniejsze" - 145m2 użytkowej ( "Manuela"Archipelag) i w chwilach kalkulacji i zwatpienia szukam mniejszych projektów co jest absurdem, bo po prostu nie mozna wybudować domu w którym będzie ciężko obrócić się w sypialniach itp., w końcu będzie sie w nim mieszkać ......długo ( nasz skład 2+ 2, a nie wiadomo co jeszcze nas w życiu spotka!?).

 

Makabu,

Je

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Makabu,

Powyżej to ja, tylko coś źle zrobiłem. Ad rem. Jeśli chodzi o wybór projektu to warto się jeszcze zastanowić. Manuela jest ładna, ale ten dach wyjdzie drogo np. w porównaniu do dwuspadowego. No i jeśli chodzi o przestrzeń na poddaszu to tam są naprawdę klitki. Jakkolwiek jest dużo fanów Manueli i wiem, że gdzieś mają swój wątek. Zajrzyj tam zanim zaczniesz. Było dosyć dużo trafnych zmian do projektu. Wiem, bo sam kiedyś "budowałem" Manuelę, ale mi przeszło i trochę sie polepszyło finansowo. Na razie myślę o Aurze z MTM-Styl.

 

Pozdrowienia,

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z naszym wyborem to nie jest taka prosta sprawa. Manuela rzeczywiście nam się bardzo podoba. Po podniesieniu ścianki kolankowej na górze nie bedzie tak źle, poza tym dokm nie ma byc duży. Sama sie zastanawiam czy dobrze wybraliśmy, ale to się dopiero okarze. Poza tym trudno nam wybrać bo mamy wąską działkę. Niestety takich projektów jest mniej i niewiele z nich zachwyca, poza tym często są ogromne. Szerokość naszych 1000m2 to 19,2m.

makabu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja doskonale rozumiem Makabu. My też długo mieliśmy dylemat z projektem- czy stawiać na bardzo oszczędny, ale za to możliwy do realizacji (ze względu na stan portfela) czy na idealny, ale za to niezwykle kosztowny. Wydaje nam się, że wybraliśmy kompromis... Wydaje mi się, że z oszczędnościami nie można przesadzać, bo w końcu taki dom to prawdopodobnie na całe życie, a mieszkać w czymś, co od początku mało się podoba to bez sensu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie.

Każdy stawia na własny kompromis i złoty środek.

My też, wciąż jesteśmy zadowoleni z naszego wyboru i wciąż uważamy, że nasz zmodyfikowany Bilbo jest dla nas ani nie za duży ani nie za mały. A to, że wyceny poszczególnych etapów wciąż nas zaskakują i przewidziane pieniądze chociaż jeszcze nie wydane, to już wiem, że się skończyły... to inna sprawa. :-)

 

pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...