Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Korniki w więźbie dachowej


rafalinho91

Recommended Posts

Cześć wszystkim.

 

Nie jestem zbytnio obeznany w temacie i nie wiem czy wam to dobrze streszczę,ale może coś poradzicie.

Ostatnio mój ojciec był na strychu i odkrył,że niemal cała więźba dachowa jest przeżarta przez korniki.Tzn nie ma tak że coś odpada czy jest zdeformowanego ,ale na każdej widać że są ślady po kornikach. Trochę jesteśmy przestraszeni wizją zmiany całego dachu,zwłaszcza że to niemałe koszty (kilkadziesiąt tysięcy złotych) oraz to,że ostatnio i tak poszło kilkanaście tysięcy na zmianę ppkrycia (gont).

 

Czy jest jakiś sposób,aby nie wymieniać całej konstrukcji dachu,tylko czy da się jakoś działać doraźnie w sensie jakieś preparaty,dodatkowe wzmocnienia.Ojciec zastanawia się czy coś może dać dostawić dodatkowe krokwie obok istniejących,tylko czy korniki na nie przejdą.

 

Wiem że wypowiedź jest trochę bez ładu i składu,ale jest to jakby nie patrzeć spory problem,którego się nie spodziewaliśmy.Dom ma 20 lat,a nasi znajomi wymieniali dach po 35 bo korniki go totalnie zeżarły.

 

Macie jakieś doświadczenia w tym temacie?Liczę na waszą pomoc i pozdrawiam

Edytowane przez rafalinho91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego mimo fabrycznego malowania (impregnowania krowki) i tak dodatkowo zostały u nas zabezpieczone kilkoma warstwami dobrych preparatów (ponad normę), tak aby po 20 latach żaden kornik nie tknął drzewa.

Jeśli konstrukcja jest bardzo przeżarta, to nie wiem czy preparty w czymkolwiek pomogą, jedynie przed jeszcze większym nadgryzaniem całej drewnianej konstrukcji dachu, ale może jacyś fachowcy od dachów wypowiedzą się w tej kwestii. Zapewne jakieś zdjęcia by się przydały, aby to ocenić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korniki żrą drzewo bo drzewo nie jest zaimpregnowane.

Teraz jest musztarda po obiedzie, nie masz możliwości pomalowania/zanurzenia drzewa z każdej ze stron.

Idealnym momentem był czas wymiany pokrycia dachowego.

 

Nie jestem cieślą, ale wg mnie nie ma możliwości wymiany/podmiany/wzmocnienia konstrukcji dachu bez zdjęcia pokrycia dachowego (czyt. zniszczenia gontów).

Idź do dobrego sklepu z chemią budowlaną i pytaj o preparaty, może jest jakiś cudowny preparat który spowolni proces pożerania dachu.

Co do wytrzymałości dachu to napewno konieczna jest wizyta jakiegoś budowlańca na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są firmy,które specjalizują się w rozwiązywaniu tego typu problemów. Nie jestem specjalistą, ale z tego co przeczytałem na różnych forach to albo

a) gazowanie (wyspecjalizowana firma, zdaje się że w Polsce zajmuje się tym np. firma Carsekt, pewnie też i inne) - wyprowadzasz się z domu na jakiś czas, przykrywają go takim wielkim "namiotem" i trują szkodniki gazem. Później trzeba jakoś drewno zabezpieczyć przed ponownym zasiedleniem.

b) podgrzewanie drewna (potrzebny odpowiedni sprzęt, nie wiem czy da się to zrobić w gotowym dachu i nie wiem, czy w Polsce są firmy, które to robią)

c) środek owadobójczy w każdą "dziurkę" (nie musi to wcale być skuteczne, bo larwy mogą żerować i wygryzać widoczną dziurę dopiero po przepoczwarzeniu się w dorosłego osobnika)

 

Poszperaj po internecie to się trochę więcej dowiesz, proponuję google i hasło "więźba spuszczel"

 

Na pocieszenie mogę dodać, że możesz mieć też taką sytuację, że szkodniki opuściły już drewno, a to co widzisz to już tylko dowód ich wcześniejszej bytności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam

W martwym drewnie , nie ma korników, tam żerują takie owady jak , kołatek , spuszczel i inne. Te szkodniki wyżerają więźbę od środka . Z zewnątrz widać kilka otworów a w środku może być zupełnie pusta "rura". Najlepszym sposobem by sprawdzić w jakim stanie jest jest więźba jest wiertarka . Ja robiłem następująco : Wierciłem co 20 cm małym wiertłem otwory praktycznie na wskroś ( zabawy że hoho...). Jeśli na całej szerokości np krokwi wiertło wchodzi ze stałym oporem to znaczy że wewnątrz jest jeszcze w miarę zdrowe drewno.Jeśli wpada bez większego typowego dla drewna oporu podczas wiercenia, lub raz idzie z oporem raz znacznie zapada się w głąb to znaczy że już za późno na ratunek.

Ja taki sposób zastosowałem w domku działkowym w którym myślałem ze z więźbą jest już koniec. Na szczęście spuszczel nie wydrążył zbyt wiele korytarzy. W otwory te wstrzykiwałem ze strzykawki konserwację do więźby przeciwko insektom. Potem każdy otwór po wierceniu zaklejałem, resztę 4 razy malowałem z natrysku. Jak na razie wygląda ze wszystko padło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...