Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KOMINKI - Pomoge i doradze we wszystkim co dotyczy kominków.


alterm

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 13k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dym z komina idzie do góry i opada na jakąś stronę.Dziś choć nie ma wiatru,kieruje się w stronę zachodnią i opada.Jeśli na drodze jego opadania jest nieużywany komin ,to ten dym wpadnie częściowo do tamtego komina.Jeśli Twój komin jest wielokanałowy,to dym potrafi wpadać też do tych następnych kanałów i wychodzić na mieszkanie sąsiadki np. nieużywanym piecem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkie Pomocne Dusze!

 

Problem być może banalny ale dla nieświadomego użytkownika zasadniczy...

Zauważyłem mianowicie, że na obudowie zewn wkładu oraz na drzwiczkach pojawiły się maleńkie ogniska rdzy- jest ich bardzo dużo obok siebie...

Pytanie: czy jest to wada wkładu, czy może też efekt opalania niewłaściwym drzewem?

Pytanie nr 2: czy można to w jakiś sposób usunąć bez szkody dla wkładu?

 

Dziękuje za wszystkie ewentualne podpowiedzi i pozdrawiam szanowne grono!

 

PS. dubluje post, który poprzednio zapisałem w niewłaściwym raczej miejscu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, poproszę o poradę (być może już ktoś wcześniej pytał, ale decyzję muszę podjąć "na wczoraj" i nie zdąże wszystkiego przewertować).

Potrzebuję wkładu, kominek będzie nowoczesny, i wszystkie podobające mi się wkłady w tym typie są w cenie ponad 10 000zł.

A ja potrzebuję niestety w cenie dużo poniżej 10 (do 6 tys).

Kominek będzie bardziej ozdobą, palone w nim będzie okazjonalnie.

Po cało weekendowym poszukiwaniu pozostały dwa typy:

wkład kominkowy mila z wermikulitem 16 kw (boję się o wermikulit :( ) oraz Hajduk Volcano AT.

Bardzo proszę radę!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje pytanie z serii dziwnych :wink: .....domek ma 150m2 pow. użtykowej, chcemy kominek z DGP do dwóch pokoi na górę i na hol na górze, wybraliśmy wkład spartherm varia 2rh i mam możliwość poskładania tego do kupy czyli wkład plus obudowa plus kamień, jeszcze w tym tygodniu, czyli w największe mrozy i tu mam problem bo dom nie ogrzewany - gazu brak......... czy nic się z tym naszym ustrojstwem (bo trochę kosztuje i szkoda kasy na zmarnowanie) nie stanie bo palić będziemy co dziennie ale nie non stop :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Użytkuję kominek stalowy z paleniskiem wyłożonym szamotem, o mocy 11 kW, z powietrzem doprowadzonym rurą fi110 bezpośrednio do paleniska. Wysokość komina 8,5 m, wyłożony wewnątrz (odizolowanymi specjalną wełną mineralną) kształtkami ceramicznymi, o przekroju kwadratu 20 x 20 cm. Kominek długo się nagrzewa (co w przypadku szamotu jest chyba rzeczą normalną). Rozpalam przy pełnym otwarciu dolotu powietrza i szybra (cug ogromny), by po częściowym, ale dość mocnym nagrzaniu przymknąć szyber o 1/3 (cug nieco mniejszy, ale wciąż b. duży). Po złapaniu temperatury roboczej (szamot zaczyna się oczyszczać) przymykam całkowice szyber (dolot cały czas na maksa), ogień się uspokaja, drewno spala się ładnym płomieniem, palenisko nabiera jeszcze wyższej temperatury. W miarę spalania płomienie maleją, temp. pieca nieznacznie spada. Dorzucenie kolejnej szczapy powoduje powstanie większych płomieni i wzrost temperatury. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że w pewnym momencie dorzucenie kolejnej szczapki nie powoduje powstania ładnego, dużego płomienia. Owszem, drewno pali się, ale słabym, nerwowym płomieniem (jak na początku palenia, przy pełnym otwarciu szybra). Pięknie oczyszczony szamot znów zachodzi czarnym nalotem, temperatura spalania wyraźnie maleje. Drewno co prawda dopala się całkowicie, ale bez efektu wizualnego. O co może chodzić? Zbyt duży ciąg kominowy? Źle wykonana obudowa kominka (zewnętrzne ścianki obudowy w całości wyłożone wełną z aluminium, obudowa prawie wcale się nie nagrzewa)? Zbyt małe kratki wylotowe w obudowie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha. Czyli tu tkwi problem? Rozpalam dwuletnią brzozą, następnie daję dwuletnią buczynę i grabinę. Mam też bardzo dużo rocznej dębiny, którą właśnie dokładam w momencie osiągnięcia przez wkład temperatury nominalnej, po części wiedząc, że tak nagrzany kominek sobie z nią poradzi, a po części ze względu na fajne efekty wzrokowo - słuchowe. I właśnie na tej dębinie sprawność kominka spada do poziomu, z którego nie mogę go z powrotem rozbujać. Słyszałem już gdzieś, że dębina nie za bardzo nadaje się do palenia w kominku, ponieważ jest "smolista", i jeżeli już, to można palić minimum 3-letnią. Ale dotychczas nie łączyłem tego problemu z mokrą dębiną sądząc, że późniejsze dodanie innego suchego drewna powinno przywrócić osiągnięte wcześniej parametry spalania. Chociaż tak naprawdę nie wiem ile to moje drewno ma lat. Kupiłem je jako roczne i dwuletnie ufając lokalnemu sprzedawcy, licząc na to, że jako uznany dostawca drewna opałowego nie strzeli sobie gola wciskając klientowi kit. Z drugiej strony myślę sobie, że drewno nawet wysezonowane, ale niewłaściwie składowane też będzie mokre. Więc wcale nie musiał kłamać. Drewno może mieć tyle lat, ile deklarował sprzedawca co nie znaczy, że jest suche. Jest to mój pierwszy "sezon kominkowy", dlatego kupiłem cztery rodzaje drewna, żeby doświadczalnie sprawdzić wartość każdego z nich.

Wojtek_796, wielkie dzięki za szybkie i mam nadzieję trafne postawienie diagnozy. W najbliższy weekend rozpalę kominek nie używając w ogóle dębiny. O swoich obserwacjach poinformuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzucenie kolejnej szczapy powoduje powstanie większych płomieni i wzrost temperatury. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że w pewnym momencie dorzucenie kolejnej szczapki nie powoduje powstania ładnego, dużego płomienia. Owszem, drewno pali się, ale słabym, nerwowym płomieniem (jak na początku palenia, przy pełnym otwarciu szybra). Pięknie oczyszczony szamot znów zachodzi czarnym nalotem, temperatura spalania wyraźnie maleje.

Moje lamerskie przemyślenia...

W pewnym momencie rozgrzewa się komin i spaliny są już mniej chłodzone w kominie.

Wzrasta więc różnica temperatur wewnątrz/zewnątrz a więc wzrasta ciąg kominowy.

Jak wzrasta ciąg, to wzrasta przepływ powietrza.

A więc palenisko jest nadmiernie chłodzone. Spada temperatura ... Pogarsza się spalanie, robi się czarno, a rozgrzany komin nadal pędzi spaliny.... jakiś czas, aż ostygnie.

Diagnoza: masz za dobry komin.

Próbowałeś ograniczyć dolot powietrza ? Otwierać wyczystkę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swoją drogą to ciekawe, jak kawałek mokrego drewna potrafi w tak istotny sposób zaburzyć pracę kominka.

 

Forest ma niestety rację ale są tacy którzy twierdzą iż mokre drewno pali się dłużej.Poniekąd mają rację ale nie wiedzą ,że spalając takowe,nie mają miłego ciepła i fajnego płomienia ale za to maja tylko zaparowane palenisko i kłębiący się dym.Sam z racji tego ,że mam krótko sezonowany opał na dobrze rozpalony brykiet wkładam taki rodzaj drewna(takie tam ratunku -pomocy).Zapewne nie odczuwam az tak strasznie spadku temp ale pewnych prawideł związanych z suchym drewnem się nie zmieni.Wyłożenie kominka częściowo szamotem (a byłem na początku jego przeciwnikiem) zmienia jedną z ze złych przypadłości mokrych polan.Szyba jest czystsza a i dymu jak na lekarstwo i popiołu także mniej.

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...