Andzia K 22.09.2010 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2010 (edytowane) Witam, Troszkę się ociągałam z założeniem dziennika ze względu na to, że tak na prawdę zaczynamy dopiero na wiosnę 2011. Do tego czasu planujemy załatwić całą papierologię. Aby Wam umilić czas do momentu rozpoczęcia budowy będę opisywała nasze zmagania z kupnem działki, projektu i absurdy jakie spotykają każdego budującego i zamierzającego się budować... Mam nadzieję, że nie będę pisała do lustra tudzież w pustą otchłań sieci i czasem ktoś tu zajrzy Taki dziennik to na pewno będzie świetna pamiątka, ale też dobre źródło informacji dla nas i dla zamierzających budować dom według wybranego przez nas projektu. No to zaczynamy. Edytowane 24 Września 2010 przez Andzia K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 26.09.2010 13:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2010 (edytowane) Informację o działkach w dobrych cenach dostaliśmy od mojej Przyjaciółki ( Madziula), która wraz z Mężem kupiła kilka działek. Działki znajdują się we wsi Skórka pod Piłą i jest to zupełnie nowe osiedle, które będzie jeszcze raz takiej wielkości jak "stara" Skórka. Właściciel sprzedawał te działki na początku za grosze (dosłownie), a później wraz z zainteresowaniem cenę podnosił. Działki były już przekształcone i miały plan zagospodarowania. W sierpniu 2007 roku mój Mąż mi się oświadczył, kilka miesięcy później podpisał umowę przedwstępną na zakup działki, a w lipcu 2008 ją kupił. Wtedy jeszcze nie myśleliśmy o tym, że będziemy tam się budować, bardziej traktowaliśmy to jako inwestycję. Jeszcze przed podpisaniem umowy przedwstępnej chcieliśmy w sumie wiedzieć która to działka i jak tak na prawdę wygląda (moja Przyjaciółka miała na działce zagajnik z samosiejek). Mieliśmy taką mapkę: http://img706.imageshack.us/img706/5469/dzialkamapka.jpg Ponieważ tereny na których znajdują się działki są byłymi terenami PGRów to nic tam dosłownie nie było oprócz samosiejek. Właściciel wszystkich działek wynajął geodetę, który miał powyznaczać działki i zapłacił mu "z góry", a ten w związku z tym miał wyznaczanie gdzieś i powkopywał tylko niektóre słupki Szukanie naszej działki wyglądało tak: http://img843.imageshack.us/img843/1249/pict0037v.jpg i co najciekawsze wcale jej nie znaleźliśmy przed podpisaniem umowy przedwstępnej , ale wiedzieliśmy, że gdzieś tam jest. W końcu jednego dnia słyszę z oddali: "Misiek chodź szybko, chyba mam!" I tak to była ona! Poznaliśmy ją tylko po czterech słupkach od trafostacji, która jest przy naszej działce. Słupki mieliśmy w sumie wszystkie (nasi sąsiedzi już nie - więc jesteśmy szczęściarzami), ale w trawsku nie mogliśmy ich znaleźć tak od razu. Zmoknięci, bo bardzo padało, ale szczęśliwi wróciliśmy do domu z dobrymi wieściami - mamy ją! Przedstawiam zdjęcie, które zrobiliśmy w grudniu 2007: http://img696.imageshack.us/img696/8534/pict0043xb.jpg Działka zaczyna się przed tą sosenką, a kończy na wzgórzu. Stąd też się wzięła nazwa dziennika Wielkość działki: 1262 m2. Tutaj zdjęcie z innej perspektywy - stoję na górce: http://img210.imageshack.us/img210/9998/dsc00010j.jpg Za tymi słupami w oddali, tam gdzie jest troszkę wyższy lasek płynie rzeka Głomia. Idealna na pstrągi (podobno) i spływy kajakowe W tą stronę będzie też skierowany taras Prawda, że mamy malowniczą okolicę? Edytowane 26 Września 2010 przez Andzia K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 28.09.2010 19:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 Działka była i jeść nie wołała. Jej wartość stale rosła, a my wzięliśmy ślub. http://img832.imageshack.us/img832/1690/img2366r.jpg Jakieś pieniądze zaoszczędziliśmy, jakieś dostaliśmy w prezencie i dylemat. Kupić kolejną działkę, czy się budować na tej co jest. Na tej byśmy sporo zarobili, ale kolejnej tak tanio byśmy nie kupili... Działki w samej Pile chodzą od 150 zł za 1 m2. Objazd po okolicznych wioskach nic w sumie nie dał, no może dał - utwierdził nas w przekonaniu, że nie ma co kombinować i odkładać budowy na kolejne lata, tylko działać już teraz! No i w ten sposób pod koniec 2009 roku zapadła decyzja: budujemy się! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 28.09.2010 19:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 No dobrze działka jest! Decyzja podjęta! Teraz tylko jeszcze projekt. Tak, tylko... Przejrzeliśmy tysiąc stron. Znajomi podsuwali nam dziesiątki gazet. Projekty nam się po nocach śniły, dwoiły i troiły, i w każdym coś było nie tak. W styczniu byłam w delegacji (zresztą na targach budowlanych) i dorwałam tam gazetki z projektami. W drodze powrotnej w pociągu przeglądałam je sobie i trafiłam na projekt ze studia Z500. Wcześniej przeglądając różne gazety i strony nie trafiłam na ich projekty. W domu pokazałam projekt Mężowi i też mu się spodobał. Miała w sobie to, czego szukaliśmy: - dwuspadowy, prosty dach, - prosta bryła, - proste rozmieszczenie pomieszczeń, - pokój na dole. Nawet nie wiecie jak trudno znaleźć taki projekt! Nasz wybór padł na Z102 http://img819.imageshack.us/img819/5512/z1021.jpg http://img840.imageshack.us/img840/7999/z1022.jpg Prawda, że piękny? Wprowadziliśmy trochę zmian - główna to dodanie piwnicy. Rzuty prześlę, jak nam się zaadaptują A o adaptacji i szukaniu architekta, który miałby to nam zrobić - przy kolejnej okazji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 28.09.2010 19:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2010 A! Zapomniałam coś Wam pokazać! Pewnego dnia wchodzę na forum, patrzę na statystyki mojego dziennika, a tam taki obrazek: http://img52.imageshack.us/img52/3634/z102i102odwiedzinydzien.jpg Projekt Z102, a odwiedzin 102! Dzięki, że zaglądacie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 30.09.2010 18:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2010 Zapomniałam wcześniej o tym napisać, więc pozwolę sobie teraz. Widzieliście na zdjęciach jakie są tereny wokół naszej działki? Najbliższy sąsiad ma domek ok 500 metrów od nas w linii prostej. Jest to domek letniskowy z bali. Kolejny sąsiad to już mieszka jakiś kilometr od nas... Dróg nie ma, nie ma szansy dojechać na naszą działkę osobówką. Więc co? No więc trzeba kupić odpowiednie auto...Miało to być tanie autko do pracy na budowie. W razie jak będzie trzeba coś dowieźć to nie będzie żal tego wrzucać na pakę. No i aby radziło sobie w terenie.Wybór padł na UAZa lub Samuraja. W Pile był akurat na sprzedaż Samuraj. Mój Mąż się nim przejechał i stwierdził, że to nie auto dla nas, bo jadąc nim czuje się każdą dziurę i nierówność, a jechał po asfalcie. Porównał to do jazdy taczką. Czymś takim faktycznie jeździć nie będę...No dobrze, szukamy czegoś bardziej cywilizowanego. Kolejny wybór - Suzuki Vitara. Znalazła się jedna taka ładna, tylko daleko. No dobrze, jedziemy!Nie było do czego się doczepić, więc kupiliśmy.Przedstawiam Wam obie żony mojego Męża - ja z Suzi http://img215.imageshack.us/img215/4733/dsc00017mf.jpg Nasz osobowy żuczek poszedł w odstawkę. Teraz jeździmy tylko Suzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 30.09.2010 19:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2010 Skórka znajduje się w gminie Krajenka, powiecie Złotowskim, województwie wielkopolskim. Oddalona jest od Piły o 11 km. W Pile jest siedziba Enei. Czy ktoś może mi wytłumaczyć czemu Skórka podlega pod Wałcz (województwo zachodniopomorskie), który jest mniejszym miastem od Piły o połowę i oddalony od mojej Skórki o 40 km? Wniosek złożyliśmy 6 sierpnia. Potwierdzenie, że ten wniosek złożyliśmy dostaliśmy tydzień później pocztą. Pod koniec sierpnia przyszły warunki przyłączenia do sieci elektroenergetycznej, razem z nimi umowa do podpisania - trzeba było ją odesłać w ciągu 30 dni, wysłaliśmy od razu. Wpłynęło do nich 6 września, podpisali i odesłali. Jak przyszła podpisana umowa wpłaciliśmy zgodnie z nią pierwszą ratę za przyłącze. Przysłali fakturę z dniem 14 września za wpłatę raty. Teraz mają 6 miesięcy na zrobienie projektu przyłącza. Jak będzie projekt to mają 3 miesiące na postawienie skrzynki. Mam nadzieję, że jak na wiosnę będziemy zaczynać z budową to prąd już będzie. Wiem, wiem nadzieja matką głupich... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 01.10.2010 20:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2010 Dzisiaj odebraliśmy projekt od architekta adaptującego. Niestety nie wszystko można było zrobić tak jak sobie wymarzyliśmy, a raczej wymyśliliśmy Poniżej nasza wizja domku z zewnątrz Front: http://img34.imageshack.us/img34/9545/wizmarcina1.jpg Takie chciałam schody na froncie http://img824.imageshack.us/img824/6560/schodyzewntrzne.png A tu tył http://img338.imageshack.us/img338/6190/wizmarcina2.jpg No i tyle naszych wymyślnych planów Realia są takie, że nie możemy odkryć ścianki południowej tak jak to widać na rysunkach i wstawić w to miejsce wiaty na drugie auto. Zapytacie: czemu? Bo w planie zagospodarowania jest zapis, że budynek nie może przekroczyć dwóch kondygnacji, a druga musi być w stromym dachu. Odkryta w ten sposób piwnica to już trzecia kondygnacja... Na działce musimy mieć wygospodarowane miejsce postojowe dla aut, ponieważ nie będzie ich można trzymać na drodze dojazdowej. Musieliśmy sobie z tym poradzić jakoś inaczej. Poniżej prawidłowy plan zagospodarowania terenu http://img26.imageshack.us/img26/5049/zagospodarowanie.jpg Mieliśmy zlikwidować balkon nad wykuszem, zrobić tam daszek i wstawić zwykłe okna. Architekt bardzo nas przekonywał, że dobrze wygląda tak jak jest w projekcie. Tak się stawiał przeciwko tej przeróbce, że aż powiedział, iż nie ruszy tego projektu, jeśli będziemy chcieli usunąć ten balkonik. Stwierdził, że będzie to super wyglądało i nie będziemy żałować. Przespaliśmy się z tym i mu zaufaliśmy. W końcu to nie pierwszy domek, który adaptuje, poza tym jest młodym architektem, zna się na trendach i robił nam to trochę po znajomości. Chyba nie doradzał by nam źle, prawda? Ze względu na nasze wzgórze i mus zasypania piwnicy architekt zaprojektował a`la "wyspę" na której będzie znajdował się domek. Przyznam szczerze, że na taki pomysł nie wpadliśmy, a bardzo mi się on podoba. Już nie mogę się doczekać projektowania ogrodu. Ta górka daje nam super możliwości! Mój Mąż już zwozi kamienie na działkę z okolicznych terenów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 01.10.2010 20:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2010 (edytowane) We wnętrzach też nas trochę poniosła fantazja. W końcu budujemy dom marzeń Nasza wizja - piwnica http://img835.imageshack.us/img835/3609/z102adaptacjapiwnica.jpg Parter http://img210.imageshack.us/img210/9886/z102adaptacjaparter.jpg Piętro http://img96.imageshack.us/img96/5062/z102adaptacjapitro.jpg A teraz realia, jakie musiały zostać Piwnica http://img299.imageshack.us/img299/5628/piwnicapoadaptacji.png Parter http://img830.imageshack.us/img830/4006/parterpoadaptacji.png Piętro zostało w zasadzie bez zmian. Dodaliśmy tylko okno na klatce schodowej, usunęliśmy połaciowe w pokojach i dodaliśmy w najmniejszym pokoju okno na szczycie, bo nie było. Tutaj tego nie widać, ale powiększyliśmy budynek od strony wykusza o 60 cm, więc mamy większy salon, kuchnię i dwa pokoje na górze. Usunęliśmy okienko w spiżarni i musieliśmy przeprojektować klatkę schodową i łazienkę na dole ze względu na wykonanie zejścia do piwnicy. Ta ścianka przy kominku nie będzie jednak przedłużana, bo by zakrywała schody. Byłam w szoku, że można tak na czerwono, cienkopisem pokreślić cały projekt i fachowo nazywa się to adaptacją Oczywiście piwnicę, fundamenty i stropy mamy osobno rozrysowane i wydrukowane z programu, ale reszta wygląda właśnie tak. Chciałam jeszcze dodać, że wszystkie nasze "wizje" domku rysował mój kochany Mężuś w programie graficznym na którym w ogóle się nie znał. Fajnie mu to wyszło, prawda? Jestem z niego dumna. Mogliśmy dzięki temu pokazać architektowi o co nam chodzi. Edytowane 1 Października 2010 przez Andzia K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 03.10.2010 20:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2010 Ponieważ na wiosnę chcemy rozpocząć budowanie postanowiliśmy zrobić porządki na działce. Aby jakoś wzrokiem ogarnąć co w ogóle jest nasze postanowiliśmy oznaczyć chociaż taśmą nasz kawałek ziemi na świecie Tak się z tą taśmą zapędziliśmy, że jeszcze wyznaczyliśmy miejsce w którym będzie stał domek. Poniżej efekty http://img710.imageshack.us/img710/6754/dsc00219va.jpg http://img535.imageshack.us/img535/567/dsc00220a.jpg Musieliśmy wykarczować drogę dojazdową do działki, ponieważ troszkę zarosła, a tak na prawdę nigdy jej tam (oprócz na papierku) nie było Mój Mąż wraz z Sąsiadem dwa popołudnia to robił, ale dojechać już można tak jak to mapa pokazuje, a nie każdą ścieżką wydeptaną przez zwierzęta Efektem karczowania było ognisko i prowizoryczna altanka z brzózek. Poobcinałam też dolne gałęzie sosenek na naszej działce i troszkę je przerzedziłam. Muszę je jakoś opanować, bo rosną jak na drożdżach. Poniżej 1 obrazek z 2007 roku, a 2 z 2010 z zaznaczonymi dwoma drzewkami. Wierzcie lub nie, ale to są te same drzewka tylko 3 lata później... http://img694.imageshack.us/img694/5002/drzewkav.jpg Dzisiaj miałam okazję odwiedzić budowę naszej forumowej koleżanki. Wiola dziękujemy za miłe przyjęcie, oprowadzenie nas po Waszych włościach i kawę. Nawet nie wiem kiedy minęły prawie trzy godziny Zapraszamy teraz do nas Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 04.10.2010 18:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2010 Więc generalnie kanalizy nie mamy. Dookoła jest busz lub pola i cieszymy się, że chociaż prąd będziemy mieli. O podłączeniu gazu możemy zapomnieć, więc wcale nie myślimy. Wodę będziemy musieli sobie wykopać, no ale to raczej nie będzie dla nas problem, a co ze ściekami? Chcieliśmy być "eko", bo w końcu powiat złotowski jest bardzo ekologiczny. Myśleliśmy, że nie będzie problemu z przydomową oczyszczalnią ścieków. Gdzieś tam nas słuchy doszły, że nie pozwalają na naszym osiedlu budować oczyszczalni, ale postanowiłam przekonać się na własnej skórze, tym bardziej, że byłam w okolicach urzędu. Miałam pecha, Pana, który się tym zajmuje akurat nie było, ale była Pani, która siedzi z nim w pokoju. Poinformowała mnie, że generalnie w planie zagospodarowania jest zapis, że ścieki należy odprowadzać do bezodpływowych zbiorników, czyli szamba, no o tym wiedziałam, ale co jeśli chcę oczyszczalnię? Pani mi powiedziała, że kiedyś w tej sprawie jej kolega pisał bodajże do Burmistrza i ten odpowiedział, że jeśli w planie nie jest zakazane wykonywanie oczyszczalni ścieków, to oni jako gmina nie mogą zabronić jej wykonania. No, ale Pani nie jest pewna jak się ta sprawa skończyła, bo to nie jej działka i lepiej, abym zadzwoniła do tego Pana co z nią w pokoju siedzi i się dowiedziała, ale to dopiero jak on wróci z urlopu. No dobrze byłam cierpliwa, poczekałam, okazało się, że ponownie muszę jechać w tamtym kierunku, więc zahaczyłam osobiście z wizytą do Pana z gminy. Ledwo weszłam i powiedziałam o co mi chodzi to zostałam dobitnie poinformowana stanowczym głosem, że się nie da bo nie i już. No i tak w ogóle to oni w planie mają wybudować tam kanalizę do 2015 roku no i nie i basta --> tak wyglądał, chyba nie odpoczął na urlopie Postanowiłam nie unosić się jak ten Pan i wytłumaczyłam mu grzecznie, że nie chcę się z nim o to kłócić tylko zapytać czy mimo wszystko byłaby jakakolwiek szansa na to, aby to pozwolenie uzyskać, bo po: 1). Wszystkie drogi są własnością właścicieli działek przy nich się znajdujących. 2). Jeśli chcieliby kłaść kanalizę to musieliby te drogi od nas wszystkich wykupić. 3). Jeśli chcieliby wykupić to będą musieli to zrobić po cenie rynkowej ziemi w tym miejscu, bo my darowizną może i byśmy te drogi oddali, aby nam to zrobili, ale prawo tego zabrania. 4). Jeśli chcą tą kanalizę położyć do 2015 roku to już by musieli zacząć te drogi odkupywać 5). Kiedy gmina będzie miała takie pieniądze? 6). Czy ktoś mi w takim razie zagwarantuje na piśmie, że w tym 2015 roku będę miała tą kanalizę? 7). Bo ile można się bujać z beczkowozami (no i czy w ogóle dojedzie)? Nie, nie nie nie! Oczyszczalni nie ma i nie będzie. Koniec basta. Ponoć starają się o środki unijne na tą kanalizę... zobaczymy. P.S. Teraz taka mała prywata. Dziękuję, że tu zaglądacie i czytacie. Zwracam się z małą prośbą. Poniżej jest link do komentarzy. Wiem, że jest ich tam mało Pracuje nad tym ), ale prosiłabym ewentualne uwagi wpisywać właśnie tam. Będę mogła bez przerywania wątku dziennika odpowiadać na Wasze pytania i komentarze. Gosiu - odp. w komentarzach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 06.10.2010 20:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2010 Teraz Wam opowiem o naszych poszukiwaniach architekta i przy okazji kierownika budowy, bo często jest tak, że architekci mają uprawnienia budowlane do kierownikowania. Kasting według kolejności chronologicznej: 1). Młody, po znajomości, doświadczony w projektowaniu na "naszym" terenie, ale niestety bez uprawnień na kierownika. Zawołał 1800 zł za adaptację i wszystkie zmiany (piwnica, poszerzenie budynku, zmiany w oknach, zagospodarowanie terenu). Od razu przeszedł do rzeczy i rozsądnie do tego podszedł. 2). Starszy, też po znajomości, z uprawnieniami na kierownika. Ślicznie, pięknie. Chciał koniecznie pojechać na naszą działkę, to go zaciągnęliśmy. to zadziałało na jego plus. Proponowaliśmy mu po drodze dwa razy, aby się przesiadł do naszej Suzi, ale uparcie twierdził, że jego auto dojedzie i dojechało, ale na koniec podsumował, że chyba jednak będzie musiał wcześniej zrobić remont zawieszenia... sam się tam pchał. Pochodził, popatrzał, pomyślał i zaprosił nas do swojego "biura" (nora w piwnicy w jego domu). Tam przeglądał nasz projekt w tą i w tamtą. Coś tam notował, coś tam szukał w swoich papierach w końcu po ponad pół godzinie radośnie nam oświadczył swoją cenę "po znajomości" za samą adaptację - 5500 plus chciałby, abyśmy kupili projekt w wersji elektronicznej, aby mu było łatwiej wprowadzać zmiany A tak w ogóle to niepotrzebnie kupowaliśmy ten projekt, bo chcemy w obecny prowadzić tyle zmian (piwnica + poszerzenie budynku o 60 cm + zmiany w oknach), że bardziej opłacałoby się zrobić projekt indywidualny - koszt u niego 7000 A było tak miło. Następnie powiadomił nas o swojej radosnej cenie za kierownikowanie - 2000 za budowę, która będzie trwała do dwóch lat, a jak będzie potrzebny na budowie to mamy go wozić i odwozić własnym autem... Na koniec powiedział, że my go w sumie brać nie musimy i radzi popytać się jeszcze kilku architektów. Załatwiliśmy z nim sprawę tak jak odpowiada większość potencjalnych pracodawców do kandydatów o pracę: dziękujemy, zadzwonimy. 3). Kolejny starszy z uprawnieniami na kierownika. U tego Pana był nasz kolega - sąsiad. Generalnie rozmowa zakończyła się tak, że on nie swoich projektów nie rusza, bo ma taką zasadę (a my już swój mieliśmy kupiony, tylko chcieliśmy adaptację). Tak więc mimo, iż miał bardzo dobrą opinię to nie wchodził w grę. 4). Pani architekt, pofatygowała się z naszym sąsiadem na nasze działki, więc przy okazji ją zagadaliśmy. Chyba nie miała uprawnień na kierownikowanie. Miała tyle "ale" i problemów w związku z naszymi działkami, że aż się zdziwiłam, że aż tak dużo ich można wymyślić. No fakt nasza działka do łatwych do zagospodarowania nie należy, bo tu spadek, a tam trzeba podnieść i nawieźć, a tam ścianka oporowa, ale ja zawsze wychodzę z założenia, że wszystko jest do zrobienia, tylko potrzebne są chęci... Nasz sąsiad z kolei nie ma aż tak dużego spadku a też znalazła mnóstwo "ale". W sumie tam miała w kilku przypadkach rację, bo doszukała się paru problemów, ale dla chcącego nic trudnego. Za naszą adaptację zawołała 3000. Stwierdziliśmy, że chyba w Pile panuje dobrobyt i nikt nie chce zajmować się takim małym projekcikiem jak nasz, bo to za małe pieniądze. Tak odebraliśmy rozmowy ze wszystkimi kandydatami oprócz numeru 1). Nasz sąsiad spotkał się jeszcze z kimś, kto dał podobną cenę do tej co nasz kandydat nr 1). My jednak zdecydowaliśmy, że pierwszy wybór najlepszy i zdecydowaliśmy się na Pana nr 1). Chciałam dodać, że wszyscy architekci wyceniali adaptację bez adaptacji branżowej (prąd, woda, gaz). Tutaj poniesiemy osobne, dodatkowe koszty, o których napiszę jak już będziemy wiedzieli ile to kosztowało. W niektórych gminach nie są potrzebne do PnB adaptacje branżowe, np w Pile nie trzeba tego mieć, ale w Skórce już tak. Trudno. No i nie mamy jeszcze kierownika. Szukamy kogoś kto zna się na rzeczy, potrafi doradzić, odwiedzi bez zapowiedzi czasem budowę, aby sprawdzić budowlańców czy dobrze robią (bo my się na tym nie znamy) i będzie potrafił ich doprowadzić do porządku jak będzie taka potrzeba. Ktoś komu zaufamy. Niestety, ale takie opinie biegają o różnych kierownikach, że za chwilę na żadnym nie zostanie sucha nitka. Poważnym kandydatem był Pan nr 3 z adaptacji, ale okazało się, że nie rusza obcych projektów to odpadł. I co teraz? Mamy pół roku na znalezienie odpowiedniej osoby. Czy mamy za duże wymagania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 06.10.2010 20:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2010 W powyższych postach wspomniałam kilka razy o Sąsiedzie. Ano mamy Sąsiada, mamy I to takiego przez płot Jest to mojego Męża kolega z pracy - pozdrawiam Udało nam się go namówić do rozpoczęcia budowy razem z nami. Może dzięki temu uda się wynegocjować niższe ceny na materiałach, o ile będziemy budować z tych samych materiałów. A poza tym jakoś tak raźniej i weselej będzie. Sąsiad (gdzieś wyżej nawet przewinął się przez jedno zdjęcie) ma już rodzinkę tzn Żonę i Córeczkę (bardzo fajne dziewczyny), a na dniach będzie miał jeszcze jedną Córeczkę Oj będzie z nas wszystkich niezły sąsiedzki babiniec Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie! W troszkę dalszym sąsiedztwie będzie mieszkała moja Psiółka ze swoim Mężem i ich małym Brzdącem (buziaki od Cioci). Oni też rozpoczynają w przyszłym roku. Tak więc wszyscy razem będziemy przez to wszystko przechodzić, wspierać się i wołać na zmianę na ogniska Jedziemy wszyscy na tym samym wózku i już w tej chwili staramy się sobie pomagać i jest nam raźniej Oby tak dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 26.10.2010 19:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2010 Wszem i wobec pragnę poinformować, że Sąsiady mają nowego członka rodziny Sprawa teraz wygląda tak, że na naszym fyrtlu będą mieszkały cztery kobitki o imionach na literę "A" (no jedno troszkę naciągane) i dwóch mężczyzn o imionach na "M" hihi To teraz zgadnijcie drodzy forumowicze kto będzie tutaj rządził? Tak tak, wszystkie pierwsze litery alfabetu No może czasem dopuścimy do słowa naszych Panów Mężów Co do budowy to sprawa stanęła troszkę w miejscu. Załatwiamy inne sprawy, które trzeba zamknąć przed rozpoczęciem budowy. Co prawda najwyższy czas składać wniosek o PnB i wybrać ekipę, ale jakoś tak weny nie ma. Jesienne przesilenie czy co? Tak więc póki co nie mam o czym pisać, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi moje milczenie i cierpliwie poczekacie aż będzie czym się podzielić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 08.11.2010 18:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2010 No i znowu długo długo mnie tu nie było, ale w końcu wracam Troszkę posiedziałam nad aranżacją domku wewnątrz. Kombinowałam i kombinowałam, aby jakoś uzyskać garderobę w największej sypialni na górze. Coś tam mi się udało zrobić. Poniżej przed adaptacją: http://img585.imageshack.us/img585/6756/pitroprzedadaptacj.jpg A tutaj moje wypociny: http://img180.imageshack.us/img180/9408/pitro.jpg Zmieniłam wejścia do pokoi na wprost klatki schodowej. Wejście do pokoju na dole wizualizacji było proste, a do tego na górze wizualizacji było jakby do garderoby. Przesunęłam troszkę ściankę, zrobiłam drzwi pod lekkim ukosem i w ten sposób uzyskałam wymarzoną garderobę. Ściankę między pokojami troszkę "połamałam", aby zyskać jakieś półki obok biurka. Jak myślicie czy takie rozwiązanie się sprawdzi i czy w ogóle można tak pod ukosem drzwi umieścić? Gdzieś tam kiedyś widziałam takie rozwiązanie, ale chyba na drzwi było troszkę więcej miejsca. Kolejna rzecz to łazienka. Ustawiłam sobie tam wannę w takim rozmiarze jaki mi się marzy. Przesunęłam ściankę kolankową w głąb łazienki, aby lepiej korzystało się z WC i bidetu i zastanawiam się nad wstawieniem prysznica kosztem korytarza. W sumie na dole będzie kabina prysznicowa i teraz pytanie: potrzebna mi druga? Całkiem nieźle mi się ona tu zmieściła, ale czy to nie będzie przekombinowane? Obok łazienki pralnia - moja wymarzona. Jeśli macie jakieś pomysły rozwiązania przestrzeni na górze tak, aby była garderoba - proszę o propozycje. Chętnie poczytam Wasze uwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 08.11.2010 18:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2010 Ach zapomniałam dodać, że te dwa pokoje co z nimi tak kombinowałam są troszkę większe (dłuższe), bo od tej strony powiększaliśmy budynek o 60 cm. Dlatego takie duże te pokoiki się wydają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 04.12.2010 19:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2010 Rozpoczęła się piękna zima i jest kolejny powód dla którego chcę jak najszybciej wybudować domek właśnie w tym miejscu. Popatrzcie: Tydzień temu http://img815.imageshack.us/img815/3129/dsc00111c0.jpg Dzisiaj http://img839.imageshack.us/img839/3236/dsc00112lr.jpg No dobrze. Ślicznie, pięknie, tylko niech ta zima nie trwa za długo, abyśmy mogli jak najszybciej dołki pod fundamenty kopać... Lubię zimę, wolę mrozy i śniegi niż wietrzne dni jesieni z opadami deszczu. Jak jest śnieg to świat jest jakiś taki jaśniejszy, czystszy, ma się ochotę na spacer i nawet wstawać się chce, a jak pada deszcz to jest szaro, ponuro, buro i najchętniej to bym w domu siedziała. Nawet poprzednia długa zima mi nie przeszkadzała. Dodam, że mamy wykonany i podbity projekt elektryki, teraz instalacje wod-kan i PnB. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 19.01.2011 21:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2011 Znowu opuściłam się w pisaniu dziennika, ale wierzcie mi, że dopiero teraz mam o czym pisać. Mamy zrobiony i podbity projekt instalacji wod-kan i ogrzewania. Teraz tylko potrzebna jest pieczątka zatwierdzająca miejsce wjazdu na działkę i można złożyć dokumenty o PnB. Nie wiem czy jeszcze nie musimy przypadkiem mieć już podanego Kierbuda, aby nam to pozwolenie wystawili... Okaże się. Jesteśmy w trakcie przeprowadzania kastingu na ekipy budowlane. Oto kandydaci: Pan I - polecony, bo postawił kilka budynków dla człowieka co każdą złotówkę ogląda 5 razy zanim ją wyda. Efekt - najdroższy ze wszystkich, ale po kolei. Pan wliczył w cenę: wykopanie fundamentów (tylko, bo zdjąć humus i wykopać dół na piwnicę musimy sami), wykonanie ław, wszystkich zbrojeń, izolację piwnicy, postawienie ścian , stropy, kominy, nie pamiętam czy ścianki działowe, ale na pewno taras i schody. Wszystko ślicznie pięknie do momentu kiedy zapytaliśmy o wskazanie jakiegoś budynku w okolicy przez niego postawionego. Radośnie nas poinformował, że stawiał budynek na osiedlu na którym my się będziemy budować, notabene jeden z naszych najbliższych sąsiadów. Powiedział, że budynek wykonał do stropu, bo później inwestor wziął kogoś kto mu zrobił resztę wraz z dachem. Jak skojarzyliśmy o którą budowę chodzi to mój Mąż zapytał tylko czy materiał był z jakichś odpadów po niższej cenie. Okazało się, że nie. Od razu odechciało mi się zadawać pytań i czekałam tylko aż facet się zwinie i pójdzie. Czemu? Chata która gościu postawił jest najgorzej zrobiona na całym osiedlu. Inwestor chciał zrobić dom energooszczędny, zainwestował w materiały (ja się na tym nie znam, może Mąż kiedyś uzupełni moją wypowiedź o szczegóły ), a ekipa mu spartoliła cały dom. Ściany krzywe, jedna ma kształt litery C, szpary pomiędzy bloczkami, bloczki całe poobłupywane, dookoła budynku niesamowity syf, a ekipa zmieniona właśnie z tych powodów. Inwestor się wkurzył, wykopał "fachowców", a ściany będzie wyrównywał styropianem 5 cm. Rozpoczęcie budowy możliwe już w maju. Cena za fuszerkę - 40 000 netto, bo jak chcemy umowę to + 8%. Dach 65 zł za m2. Pan II - też polecony, ale zgłaszając się do niego już widzieliśmy jego dzieło. Ładne, równe mury, hydraulik był pod wrażeniem zachowanych kątów, ekipa, która robiła dach też. Na budowie porządek, nie było picia, a właściciel, zwykły, prosty człowiek. W cenie wszystko to co powyżej, ale bez tarasu, chociaż można się dogadać. Po zejściu cieśli z dachu wykańcza szczyty, aby wszystko było równe. Rozpoczęcie prac możliwe w czerwcu. Cena 25 000 z umową, nie ma opcji bez umowy - i to mi się podoba! Dachu nie robi. Pan III - polecony, ale chyba dlatego, że jest jedyny w miejscu, gdzie nikt budowlanką się nie zajmuje. Przyjął nas w swoim wielkim, robiącym wrażenie, nowiutkim domu, w salonie w którym oprócz trofeów myśliwskich dojrzałam idące po ścianach zacieki przez źle zrobiony dach... Od samego początku się wymądrzał i zadawał głupie pytania w stylu jakie rynny będą, czy kupimy wykończenia dachówkowe czy blachą dach zakończymy, albo z jakiej wielkości bloczka będziemy budować. Pytamy się czy to ma duży wpływ na cenę, on na to, że nie wielki, ale pomądrować swoje się musiał... Tak więc zapytaliśmy o cenę. Zdziwiony, że tak teraz od razu chcemy! On nad projektem musi posiedzieć, policzyć itd itp. No to mówimy, że chociaż szacunkowo, po kolejnych 10 minutach mądrości i następnych głupich pytań oznajmił, że 30 000 - 35 000 plus 8 % jeśli chcemy umowę. Cena to samo co wyżej plus taras. Czas ma od maja. Za dach obliczył, że wyjdzie 11 000 - 13 000 plus 8%, cena za postawienie więźby, pomalowanie jej 3 razy, położenie dachówek, podbitki, osadzenie okien i zrobienie orynnowania. Faworyt - Pan numer II. Musimy mu dać znać do soboty. Chcieliśmy się spotkać z jeszcze jednym gościem, ale ma czas dopiero w niedzielę. Niby tani i solidny, byliśmy na budowie i w sumie ok, ale chyba nie ma co trzymać dwóch srok za ogon... No i jest jeszcze jeden - Pan Olek, który nie odbierał telefonu i właśnie dostałam drugi numer do niego. Jutro będę dzwonić. Dostałam na niego namiary od Wioli z forum. Byliśmy u niej na budowie i naprawdę super domek postawił. Zobaczymy czy ma wolny termin i czy znajdzie się jakiś pomocnik co mógłby z nim robić, bo u Wioli pomagał mu Wioli Mąż, a my nie będziemy raczej mieli tyle czasu ... ech Największy problem jest taki, że nie mamy Kierbuda. Albo chcą olbrzymie pieniądze, albo są beznadziejni. Myślę, że z budową nie zaczniemy wcześniej niż w maju lub nawet czerwcu. Musimy ogrodzić działkę i wykopać studnię, chcemy to zrobić sami, ponoć woda jest na 18 metrach... Muszą też nam jeszcze podłączyć prąd. Trzeba też zawołać jakiegoś koparkowego... No i kredyt! Dobra na dziś koniec nudzenia. Chyba nadrobiłam straty. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 20.01.2011 19:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2011 No i co? No i zadzwonił dzisiaj nasz faworyt - Pan nr 2 i powiedział, że nie da rady wziąć w tym roku naszej budowy, bo się okazało, że tam, gdzie miał robić jakąś wykończeniówkę prace powiększą się o rozbudowę całego domu. Ech! Musimy się teraz śpieszyć, bo następnych nam spod nosa pozabierają! Jutro spotkanie z Panem Olkiem - dodzwoniliśmy się , w niedzielę może z jeszcze innym gościem, a w poniedziałek z potencjalnym Kierbudem. Trzymajcie kciuki za udane negocjacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Andzia K 22.01.2011 21:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2011 Rety dopiero się skapnęłam, że przeszłam na drugą stronę dziennika Mieliśmy kolejne spotkania z murarzami: Pan Olek polecany przez forumową koleżankę - Wiolę. Generalnie to on wszystko wie, ba zna nawet moją rodzinę! Podobno uczciwy człowiek i zna się na rzeczy, bloczki łączy na klej. Wybudował domek Wioli i naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Byliśmy dzisiaj u Wioli, aby się utwierdzić w tym przekonaniu (dziękuję, że mogliśmy Was ponownie odwiedzić). Cena 20 000 zł - kolejny faworyt. Wracając od Wioli zajechaliśmy po drodze do następnego Pana (ten ma chyba numer 5, bo Pan Olek 4). Przyjął nas w swoim świeżo postawionym domku. Na zewnątrz miał jeszcze gołe mury, w środku położone już gładzie. Dom stawiał sam, tzn robił mury. Mury strasznie krzywe, wieńce wystawały od murów ok 2 cm, a każdy kolejny rząd bloczków nad wieńcem przesuwał się o centymetr na zewnątrz. Jak się zaczęliśmy przypatrywać ścianom to oznajmił nam, że generalnie bloczki są bardzo krzywe i aby w środku nie wychodziło dużo tynku, to on tak buduje, że w środku jest równo, a na zewnątrz te nierówne bloczki, bo je się styropianem i tak przykryje. No lepszej wymówki nie słyszałam jeszcze, tym bardziej, że ciężko było ocenić jak to wyglądało w środku, jeśli już były gładzie położone... No, ale Pan miał duże doświadczenie w budowaniu domów w Berlinie! No a w Polsce jak na razie wybudował 3 domy (w tym swój). Przeciwny był terivie, bo się ciężko kładzie, że piwnica jest też mu się nie podobało. Generalnie myślę, że odrzucałby każdy nasz pomysł i robił wszystko po swojemu, bo tak by mu było łatwiej. Strasznie się denerwował jak pytaliśmy czy robi poszczególne rzeczy typu schody, taras, komin, czy ma szalunki, czy ma betoniarkę. Kurcze! Każdy fachowiec mówi co innego, więc wolę teraz się zapytać i to ustalić, niż dowiedzieć się na koniec jak już go zaklepiemy, a innym odmówimy, że będzie 5000 więcej, bo nie umawialiśmy się na to czy tamto! Cena 25 000 - 26 000 zł z umową i fakturą. I tak odpada z kastingu... Jutro spotkanie z kolejnym (mam nadzieję ostatnim) Panem poleconym przez Pana nr 2 (to ten faworyt, który zadzwonił, że odmawia), a w poniedziałek z Kierbudem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.