Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ania i Marcin budują na Zielonym Wzgórzu


Recommended Posts

Normalnie mi wstyd, że tyle czasu mnie nie było.:oops:

Pewnie Ci co kiedyś regularnie mnie tu odwiedzali już dawno zaglądać zaprzestali...

No ale ja jak już jestem to nadrabiam, nadrabiam, więc może do rzeczy.

Mury nam rosną - wiem stwierdzicie, że przy budowaniu to normalne, ale dla mnie jest po prostu niesamowite! :rotfl:Nasze marzenie rośnie nam w oczach :) A jak to wyglądało?

Majstry wszystko równo murowały i się starały. Tutaj sznurek co by równo szło.

http://img853.imageshack.us/img853/295/070611v3.jpg

 

Ale inwestorka i tak sama musiała pomierzyć i sprawdzić.:cool: Miarka, projekt i wio do mierzenia.

http://img850.imageshack.us/img850/7564/080611v6.jpg

 

Wszystko jest równo :D

Mury rosły dalej

http://img546.imageshack.us/img546/1499/090611v4.jpg

A później inwestor sprawdzał Majstrów

http://img705.imageshack.us/img705/6760/100611v8.jpg

 

Majstry nie przejmując się naszymi kontrolami szły dalej

http://img146.imageshack.us/img146/491/150611v3.jpg

 

Aż w końcu powstał wsyp na węgiel :yes:

http://img607.imageshack.us/img607/958/200611v3.jpg

 

Majster w środku stawia ściankę między kotłownią a klatką schodową, za nim widać podstawę pod kominek na parterze. Nadproża z Byszek - bo najbliżej (lokalny patriotyzm...:cool:).

To jest nasz domek pierwszy (mam nadzieję, że ostatni) no i tak na prawdę uczymy się. Później będziemy mądrzejsi... A o co chodzi? Po prostu nie wiedzieliśmy, że niby standardowe bloczki betonowe mogą mieć różne rozmiary... Chodzi o szerokość. Pierwsze miały 24 cm, drugie 25 cm... Podobno jak już raz się zamówi z jednej hurtowni, to później trzeba zamawiać z tej samej. Nam bloczki z pierwszej nie odpowiadały - były dziwne, jakby produkowane u kogoś na tyłach podwórka, drugie były z fabryki betonu, ładne, kształtne i przede wszystkim tańsze... Jak się przyjrzycie to na zdjęciach widać różnicę (od wewnątrz budynku). Do połowy te węższe, później szersze. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 120
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zapomniałam wcześniej pokazać - nasza pierwsza woda

http://img651.imageshack.us/img651/6560/110611v7.jpg

 

Na początku leciała brudnawa, ale teraz już sporo litrów wypompowaliśmy i jest dość czysta. Mężuś nawet próbował - stwierdził, że jest dobra, ale jeszcze czuć w niej piasek. No troszkę litrów musimy zużyć, aby dobrze było. Co więcej najprawdopodobniej dzieje się tak też dlatego, że za każdym razem opuszczamy i wyciągamy pompę, nie chcemy, aby ktoś w nocy nam ją wyciągnął, bo jest niezabezpieczona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od strony wejścia do domku trzeba było zrobić słupy, które mają być podstawą dla belek podtrzymujących wysunięty daszek nad wejściem. Tutaj widać je zaszalowane.

http://img96.imageshack.us/img96/9717/250611v2.jpg

 

Troszkę kiepsko projektant nam doprojektował piwnicę. Chodzi o murek po prawej stronie od wejścia, na powyższym rysunku widać go zaszalowanego. Niepotrzebnie łączy się on z budynkiem. przez niego powstaje mostek termiczny i całego trzeba obłożyć styropianem, aby nie uciekało ciepło... Bez sensu...:bash:

Powstał też murek oporowy przy wjeździe do garażu.

http://img819.imageshack.us/img819/817/05072011v3.jpg

 

Aby wytrzymał napór ziemi bloczki betonowe muszą być poprzeplatane pionowym zbrojeniem, dlatego te dziury. Tutaj byliśmy Mądrzejsi i zostawiliśmy miejsce na styropian między murkiem, a ścianką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mury skończyły rosnąć trzeba było je pomalować, aby nie wciągały wilgoci. No i tutaj właśnie swój udział ma inwestorka ;)

http://img221.imageshack.us/img221/653/05072011v1.jpg

 

Co prawda zalepiałam tylko białe dziurki, ale to podobno bardzo ważna rzecz :yes:

Efekt po trochu też mojej pracy

http://img849.imageshack.us/img849/2580/250611v4.jpg

 

A później obsypała się dla odmiany skarpa...

http://img192.imageshack.us/img192/1788/05072011v13.jpg

 

Przyjechał styropian

http://img813.imageshack.us/img813/9572/05072011v16.jpg

 

A dzień później był już po części na ścianach.

http://img51.imageshack.us/img51/461/06072011v1.jpg

 

W między czasie Teściu z Mężulkiem wstawiali do dziury z wodą krąg

http://img15.imageshack.us/img15/9994/05072011v6.jpg

 

Mam nadzieję, że żadna zjawa stamtąd nigdy nie wyjdzie...:confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz coś z cyklu szalonych odwiedzin. A kilka takowych właśnie było. Oto relacja.

 

Buziaki aut we wjeździe. Naprawdę się lekko pocałowały :(

 

http://img846.imageshack.us/img846/7345/dsc00493b.jpg

 

Jeden robi jak się patrzy, czterech patrzy jak się robi. Ale można wybaczyć bo facet robi, a kobity patrzą :D

http://img263.imageshack.us/img263/8897/250611v6.jpg

Na początek trzeba było przygotować palenisko na ognisko, bo poprzednie 3 za każdym razem były w złym miejscu i przeszkadzały... :wtf: I tu dzielna kobitka w zmaganiach z łopatą i piaskiem. Facet - wiadomo patrzy i się śmieje zamiast pomóc :mad:

http://img16.imageshack.us/img16/8757/dsc00484gg.jpg

 

Później było jedzonko i tutaj uwaga - moje pierwsze meble ogrodowe :lol2: Zdobyczne, miały już iść pod siekierę...

http://img32.imageshack.us/img32/9484/dsc00501re.jpg

 

Dobra kiełbaska to kiełbaska spalona, do tego tzatziki i obiad gotowy.

http://img683.imageshack.us/img683/2801/dsc00505al.jpg

 

Hmmm co by tu jeszcze zrobić

http://img560.imageshack.us/img560/9223/dsc00513v.jpg

 

Ogrodzenie było już dłuższy czas, ale nie było ciągle bramy. Wykorzystaliśmy więc obecność gości :cool:

http://img694.imageshack.us/img694/6007/dsc00494up.jpg

 

Współpraca źródłem dobrych efektów.

http://img836.imageshack.us/img836/1337/dsc00520w.jpg

 

A tu już finał pracy zespołowej.

http://img846.imageshack.us/img846/1231/dsc00523o.jpg

 

Rączki z węża były super pomysłem, ale niestety już się urwały.

Ten pies ma ogromne pokłady energii, powinno się mu jakieś kabelki zamontować, bo się marnuje energia... My wszyscy mieliśmy już jej dość, non stop trzeba było jej rzucać patyka, kijka, cokolwiek, bo spokoju nie dawała... Rzucaliśmy na hałdę piachu, za płot, do domu, a ta jak nakręcona...

http://img813.imageshack.us/img813/3728/dsc00516am.jpg

 

Co niektórzy zerwali się dość szybko i to w bardzo oryginalny sposób...

http://img691.imageshack.us/img691/4968/dsc00488al.jpg

 

Trzeba było pod koniec zagasić ognisko. Najsprawniej dużą ilością wody i się zrobił mały grzybek :p

http://img28.imageshack.us/img28/3258/dsc00528b.jpg

 

I na koniec psinka, która nie mogła pogodzić się z faktem, że zaraz wracamy do domu i zaczęła zakopywać patyk, aby schować do następnego przyjazdu.

http://img29.imageshack.us/img29/3910/dsc00533sj.jpg

 

Fajne takie odwiedziny, zapraszamy częściej :)

Edytowane przez Andzia K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzedni tydzień miałam urlop i większość czasu spędziłam na budowie. Opaliłam się na wieśniaka, bo przy Majstrach w bikini to tak jakoś nie wypada biegać, teraz muszę wyrównać opaleniznę, może w weekend...

Przyjechał już strop, narobiłam mnóstwo zdjęć z całej akcji ściągania go z auta, szkoda tylko, że nie włożyłam karty, aby te zdjęcia zapisać - blondynka, nie zauważyłam, że jej nie ma...

Piwnica jest już cała obłożona styropianem, a w połowie już pomalowana ponownie na czarno.

W czasie urlopu pięknie wysprzątałam Suzi, bo już mech zaczął w środku rosnąć... Tego samego dnia po południu śpieszyłam się i w czasie parkowania przytarłam nią o murek :oops: W sumie tylko kilka rysek na plastiku, no ale się przyznałam Mężusiowi. Zaczęłam oczywiście od tego jaka to piękna wysprzątana Suzi jest itd itp. Naprawdę chciałam niespodziankę zrobić, a wyszło jak zawsze i nikt mi teraz uwierzyć nie chce, że najpierw było sprzątanie, a później rysa... ech

Mężuś stwierdził, że trzeba teraz założyć metalowe zderzaki... No to wtedy na pewno wszystkie auta dookoła mnie będą porysowane, bo się mieściła nie będę. Strzeżcie się wtedy parkować obok naszej Suzi, dobrze Wam radzę...:oops: Oczywiście powiadomię Was jak już Suzi przejdzie tuning :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murki oporowe...

Projektant zaprojektował nam tak piwnicę, że poszłoby mnóstwo zbrojenia, a całość miała być zalana betonem:jawdrop:, a murki połączone by były z budynkiem tworząc ...

Kierownik wraz z Majstrami stwierdził, że tak zostać nie może, pogadali, podyskutowali i Kierbud narysował Majstrom jak maja zrobić.

Majstry chciały zrobić tylko z bloczków, Kierbud natomiast zaprojektował zbrojoną stopę i słupki między bloczkami. Majster stwierdził, że takie murki to on stawiał na składzie opału, ale skoro Kierbud kazał to on tak zrobi...

Najpierw wylali chudziak, a na to położyli zbrojenie

http://img546.imageshack.us/img546/8612/02072011v3.jpg

 

Później zalali je betonem

http://img97.imageshack.us/img97/6810/04072011v1.jpg

 

Chyba z tydzień chodziłam wokół tych wystających drutów i ciągle mi chodziło po głowie - przecież one są krzywo. W końcu zdarzyło się tak, że Majstry były na budowie i pytam, czy tak krzywo jest w projekcie, czy to jakoś będą prostować... Oni na to, że jest prosto, mówię - niemożliwe. Chodzili koło tego cały dzień, aż w końcu Majster mówi - muszę to sprawdzić, bo faktycznie wydaje się, że są krzywo. Cała szczęśliwa czekałam na efekty ich pomiarów - sznurek powie prawdę. I powiedział - jest prosto. Na własne oczy to widziałam, ba nawet miałam okazję pomierzyć czy jest zgodnie z projektem i jest! Moja ciekawość została zaspokojona. Majstry otarły pot z czoła, a ja im chylę czoła, bo wiedzą chłopaki co robią...

Teraz to wygląda tak

http://img718.imageshack.us/img718/8333/20072011v24.jpg

 

Podobają mi się te wężyki ze zbrojenia. Teraz jeszcze druga strona, zaszalować i będziemy zalewać resztką betonu z zalewania stropu, jeśli zostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komin

 

Mężuś zdecydował, że bierzemy komin Leier`a. W Pile w jednym miejscu znaleźliśmy go w cenie podobnej jak na allegro.

Majstry wymurowały pierwszy, ten od pieca, ale przesunęli komin o 5 centymetrów i w rezultacie jest on za blisko ścianki.

http://img839.imageshack.us/img839/5849/02072011v4.jpg

 

W miejscu, gdzie wychodzi czopuch do podłączenia pieca, ceramika czopucha dotyka ścianki bocznej. Ceramika pod wpływem ciepła się rozszerza, więc jeśli będzie miała opór w postaci ścianki - komin może pęknąć... Chodzi dokładnie o ten element...

http://img29.imageshack.us/img29/3379/02072011v5.jpg

 

Majster troszkę podkuł ściankę koło tego ceramicznego elementu, aby nie dotykał ścianki. Powinno być już ok.

Piec będzie w piwnicy, a kominek na piętrze. Jeden gościu nam powiedział, że bez sensu ciągnąć komin od kominka z piwnicy i płacić słono za elementy komina. Lepiej podmurować kawałek do góry, a w piwnicy pod sufitem zrobić pierwszy element i wyczystkę. Powiedzieliśmy Majstrom, że tak zrobimy, oni potwierdzili, że to dobry pomysł, po czym od razu wzięli się za murowanie. I tu pojawił się kolejny problem.

Pierwszy komin - ten od strony pieca jest skonstruowany z jednego gotowego elementu, gdzie jest komin i pojedynczy kanał wentylacyjny. Drugi, ten od kominka jest zbudowany z dwóch elementów - osobno komin, osobno podwójny kanał wentylacyjny. W efekcie ten drugi komin jest szerszy, bo jest z dwóch elementów, a podmurówka była robiona pod taki wymiar jak jest pierwszy... Trzeba będzie domurować 4 cm...

http://img43.imageshack.us/img43/1998/04072011v4.jpg

 

Tutaj komin od strony stropu

http://img814.imageshack.us/img814/196/20072011v1.jpg

 

Na dole ten od kominka z podwójnym wentylacyjnym, a wyżej zakryty od pieca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Znowu mam zaległości! Teraz to już jestem dwa miesiące do tyłu :oops:

kasienka27 dziękuję za odwiedziny. Im dalej się posuwa budowa tym bardziej jestem zadowolona z wyboru projektu - wszystko mi tu pasuje :)

 

eMKo77 wybór pieca należy do mojego Męża, myślę, że kiedyś szerzej o tym tu napisze...

 

Na przyszłość mam prośbę do czytających, aby korzystali z linka do komentarzy w dzienniku.

 

Jak już większość z Was pewnie już dojrzała przy kominach - położony został strop.

http://img88.imageshack.us/img88/5650/12072011v2.jpg

 

A tutaj już prawie cały i kontrola inwestora

http://img651.imageshack.us/img651/3826/14072011v9.jpg

 

No i las w piwnicy

http://img825.imageshack.us/img825/9540/13072011v1.jpg

 

W sumie kładzenie zajęło Majstrom miesiąc. Zdziwicie się czemu aż miesiąc... Mnóstwo kręcenia zbrojenia, kombinacje ze schodami do piwnicy itp itd. Po prostu to tyle trwa!

 

Pewnego dnia pojechałam na budowę patrzę a tu schody do nieba! A konkretnie drabina!

http://img849.imageshack.us/img849/6383/20072011v27.jpg

 

Majstry mi ją zbiły, abym mogła wejść na strop i widoki podziwiać. No skoro już była drabina to musiałam wejść! Zobaczcie co tego dnia udało mi się uwiecznić.

http://img691.imageshack.us/img691/6960/20072011v15.jpg

 

Czy to nie jest cudowny widok!

 

 

P.S.

Przy tej romantycznej sposobności chciałam coś dodać. Kilka postów wyżej, tam, gdzie pisałam o odwiedzinach i odwiedzających jest na zdjęciu taka blondynka z łopatą i patrzący z uśmiechem na jej wyczyny chłopak. Otóż w ostatnią sobotę pobrali się i z tej okazji życzę im wszystkiego naj i w przyszłości wybudowania własnego domku :lol2: A co mają mieć lepiej od nas - zorganizowanie ślubu to duże przedsięwzięcie, ale budowa domu to dopiero musi być organizacja, niech też zobaczą co to znaczy :lol:

Edytowane przez Andzia K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznajecie tę dziurę

http://img535.imageshack.us/img535/7677/20072011v17.jpg

 

Ile było złości, drapania się po głowie i przekonywania, że tak zrobione schody będą ok, i że jednak tak do końca ok to one nie będą... My się nie kłóciliśmy, bo pojęcia o tym nie mieliśmy, ale za to Majstry i Kierbud mieli swoje (czytaj inne) wizje schodów. Wzajemnie się przekonywali, że lepiej będzie tak a nie tak i odwrotnie. W końcu doszli do porozumienia i ku mojej uciesze schody powstały! Poniżej widać, że drabina poszła już w odstawkę, a jej miejsce zajęło zbrojenie i szalunki schodów

http://img847.imageshack.us/img847/695/imag0005qx.jpg

 

Uff

 

Na koniec - pierwsze drzewko wsadzone przez mojego Mężusia :)

http://img225.imageshack.us/img225/8596/20072011v13.jpg

 

Zwykła brzózka, ale uratowana przed zaginięciem wśród otchłani drogi dojazdowej do naszej działki... Ktoś kiedyś na pewno by po niej przejechał, a tak to może rosnąć u nas. W sumie przesadziliśmy 3. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra - jeszcze jeden post. Ale za to bardzo praktyczny dla czytających

 

UWAGA - SPRZEDAJĘ NASZ PATENT NA CIEPŁY WIENIEC

W sumie podpatrzony, ale niewiele osób tak robi, bo teraz głównie z gotowych eLek robi się wieńce, lub ewentualnie robi szalunki dookoła.

My dookoła budynku po zewnętrznej stronie wmurowaliśmy pionowo równo z bloczkami betonowymi bloczki z gazobetonu grubości 6 cm. Zbrojenie ułożyliśmy po wewnętrznej jego stronie, a na zewnątrz położyliśmy styropian na równo z bloczkami aż do wysokości wylewki.

Przyjrzeć się możecie na zdjęciu poniżej

http://img840.imageshack.us/img840/7302/20072011v3.jpg

 

Od zewnątrz jest najpierw styropian od piwnicy grubości 12 cm, później bloczek z gazobetonu grubości 6 cm wmurowany pionowo, później zbrojenie i reszta, czyli gary. Zbrojenie leży jeszcze na bloczkach od murów piwnicy. Nie ma dookoła szalunków, idzie mniej betonu do zalania i nie ma mostków termicznych.

W razie pytań - piszcie w komentarzach, a dokładnie Wam powiemy jak to zrobić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No troszkę podgoniłam z pisaniem :wiggle:

Znajomi i rodzinka już na mnie wsiedli, że nic nie piszę.

Sąsiedzi stwierdzili, że lepiej już sami ten kawałek podjadą i sprawdzą co u nas, bo w dzienniku cisza - tak Marcinie i Dorotko, mowa o Was :p - w końcu coś napisałam :p Dla niewtajemniczonych - poznaliśmy się na forum i się okazało, że będziemy sąsiadami oddalonymi od siebie o jakiś 1-1,5 km :wiggle:

Dzisiaj jeszcze Mężuś mówi, że u niego w pracy śledzą nasze poczynania i też są zawiedzeni, że nie piszę, no więc piszę, piszę też dla Was, a co!

 

Cieszę się, że ktoś czyta moje wypociny. I bądźcie cierpliwi, na pewno jeszcze będę pisała! Zdradzę tylko, że od jutra kładziemy już drugi strop:wave:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Kurcze jeszcze trochę i mój dziennik będzie miesięcznikiem...

 

Na początek zdradzę kolejny nasz patent. Jak już pomalowaliśmy styropian dysperbitem przyszedł czas, aby piwnicę obłożyć folią. Mężuś wszedł na strop, a ja mu podawałam z dołu folię, on ją łapał i przybijał od góry do styropianu za pomocą gwoździków. Nie wyobrażam sobie innego sposobu ogarnięcia tej wielkiej czarnej płachty :rolleyes:

http://img16.imageshack.us/img16/7820/240711v2.jpg

 

Później na dole obciążyliśmy folię czym popadło, aby dobrze przylegała do dołu i zaczęliśmy zasypywać piaskiem. Po pewnym czasie przyszedł czas na rurę do wody. Położyliśmy od razu z kablem, aby później nie trzeba było znowu odkopywać...

http://img148.imageshack.us/img148/700/25072011.jpg

 

Do powyższego poziomu zakopywaliśmy piaskiem przewiezionym taczkami... Taczek setki, a efekt ledwo widoczny. Zaprosiliśmy kopareczkę. Sąsiad akurat płot stawiał i sam zadzwonił, że będzie miał u siebie koparkę i czy przypadkiem nie chcemy z niej skorzystać, a my na to jak na lato!

http://img43.imageshack.us/img43/4038/27072011v1.jpg

 

Kilka godzin pracy kopareczki i budynek obsypany kupkami piasku.

http://img7.imageshack.us/img7/8259/27072011v10.jpg

 

Chodziło głównie o to, aby koparka podsunęła bliżej piasek, aby dalej go rozsypać ręcznie pod folię. Nie chcieliśmy, aby koparka obsypała budynek bo baliśmy się, że może folię uszkodzić.

Zobaczcie co znaleźliśmy w piasku

http://img27.imageshack.us/img27/2734/240711v1.jpg

 

Tych jajeczek było mnóstwo. Na początku je ratowaliśmy i zakopywaliśmy w piasku w innym miejscu górki, ale jak przyjechała koparka to nie byliśmy w stanie nad tym panować i pewnie mnóstwo małych gadzików się nie wykluło :( Myślimy, że były to jaszczurki, bo mnóstwo ich u nas na działce i często widzieliśmy jak się wygrzewały właśnie na górkach z piasku. No trudno...

 

Tego dnia przyjechał też Ytong, tzn Teściu go przywiózł.

http://img585.imageshack.us/img585/4514/26072011v2.jpg

 

Muszę przyznać, że przewiózł go wzorcowo, bo praktycznie nie mamy pokruszonych bloczków, czego niestety nie mogą powiedzieć Sąsiedzi... Jednak transport ma duże znaczenie. My od fabryki mamy 30 km i Ytong był wieziony z niej bezpośrednio. Czasami bloczki są zabierane z placu z jakiejś hurtowni, gdzie już raz były przeładowywane i niestety, ale im więcej przemieszczeń bloczków tym gorzej dla nich. U nas jeszcze jest dojazd ok 3-4 km drogą polną, więc jeśli komuś nie zależy to i na tej drodze te bloczki zniszczy. My mamy cacy :popcorn::wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Na gruchę do zalania stropu czekać mieliśmy od południa, ponieważ tak nam powiedzieli w cementowni. Ja akurat miałam urlop więc pojechałam tam przed południem, aby wszystkiego doglądać. Telefon w południe, przyjadą ok 14. No dobra, dwie godziny niech im będą. O 14 dzwoni Mężuś - przyjadą ok 16:30, więc i on zdąży przy tym być. No w sumie to dobrze się składa co ja tam niby dopilnuję...

16:30... 17:00... 17:30... telefon - już kręcą... 18:00... 18:30 gdzieś tam w oddali chyba coś słychać. Jest! Jest! Dojechała grucha :wave:

http://img690.imageshack.us/img690/2450/010811v9.jpg

 

Zaczynamy. Majstrom nie spodobało się, że z pompy na początku zaczęła lecieć woda, a później dopiero beton...

http://img685.imageshack.us/img685/9468/010811v15.jpg

 

No dobra, mniejsza z tym lecimy dalej. Tutaj mój dzielny Mężuś, który pomagał, Majster i pomocnik oraz pilot od pompy.

http://img217.imageshack.us/img217/6057/010811v20.jpg

 

Póki beton leciał było ok, ale nagle przestał. Pilot powiedział koniec betonu i zaczął zwijać pompę. :jawdrop:No ale zaraz! Hola, hola! Że niby ile tu było betonu? 8 metrów? Oni na to - tak 8. Majster na to niemożliwe, Mężuś mówi, że to powinno starczyć na cały strop, schody i zalanie słupów przy wjeździe do garażu:evil: A my mamy schody i 3/4 stropu! Mężuś łapie za telefon i dzwoni do właściciela cementowni z prośbą o dokręcenie dwóch kubików, bo ok tyle zabrakło, on na to, że jest już późno wszystkich puścił do domu i jest to niemożliwe :bash:Jutro, owszem. Hello! No jak jutro, jutro za późno! My potrzebujemy teraz! On na to - nie da rady. Chłopacy z pompą raz dwa się zwinęli i już ich nie było, a my zostaliśmy na lodzie, bo kto nam o 19 wieczorem beton dowiezie...

Pomysł numer 1 - beton wlewamy tylko do wieńców, aby tam związał, reszta jutro.

Pomysł numer 2 - jest piasek, jest cement, woda i betoniarka, kręcimy i zalewamy resztę takim.

Przeszła 2 - był Majster, pomocnik, Mężuś i mój Tato, pojechałam jeszcze po Teścia.

http://img830.imageshack.us/img830/2266/010811v25.jpg

 

Dzielne chłopaki do późnej nocy kręciły i równały, ale zrobili!

http://img263.imageshack.us/img263/4762/010811v27.jpg

 

Dobrze, że kolo 15 jak się tak przeciągał przyjazd gruchy postanowiłam zrobić ognicho z kiełbaskami, bo inaczej by tyle nie wytrzymali.

 

Co do betonu to najprawdopodobniej chłopacy z gruchy mieli jakąś lewą robotę i tam wylali ze dwa kubiki po czym dopiero do nas przyjechali. Świadczy o tym fakt, że godzinę przed przyjazdem niby kręcili beton dla nas, a dojazd do nas trwałby jakieś 15 minut... Druga sprawa jest taka, że ta woda co leciała na początku najprawdopodobniej wskazuje na to, że pompa była płukana po jakimś wcześniejszym odlaniu części betonu. Ja się na tym nie znam, ale tak mówią Majstry i wszystkie chłopy, które tam były. Od tego Pana brać betonu już nie będziemy, co więcej ma hurtownię z materiałami budowlanymi, więc i takowych tam już nie kupimy. Majstry też straciły zaufanie mimo, iż wcześniej sami go polecili. Później stwierdziliśmy, że trzeba się było tych od gruchy zapytać ile tego betonu tam było, a nie czy 8 metrów było... No cóż jesteśmy mądrzejsi po szkodzie. Nawet się już z właścicielem nie kłóciliśmy, zbyt zmęczeni tym byliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc 1 sierpnia późną nocą został zakończony poziom 0. Następnego dnia trzeba było strop mocno podlewać, bo upał panował. Więc swoją wieśniacką opaleniznę podkreśliłam jeszcze mocniej, a co!

http://img263.imageshack.us/img263/8627/020822v3.jpg

 

Mój Tato od rana walczył ze słupami. Nie dość, że dzień wcześniej pomagał kręcić beton na strop to jeszcze następnego dnia zalewał słupy. Zanim mój Mężuś przyjechał miał już jeden cały i połowę drugiego. Później we dwójkę kończyli

http://img190.imageshack.us/img190/6500/020822v2.jpg

 

Niestety Tata troszkę to odchorował, a mówiliśmy, że teraz jest czas i można spokojnie to zrobić, no ale chciał pomóc. Oby więcej tak się nie przemęczał...

A tu relaksik Męża na stropie.

http://img696.imageshack.us/img696/415/020822v5.jpg

 

No i wtedy były dwa tygodnie przerwy. Tylko lanie wody niczym w liceum...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na budowie były dwa tygodnie przerwy, ale ja tym razem nie zrobię aż takiej przerwy w uzupełnianiu dziennika. Za duże mam zaległości :p

W ciągu tych dwóch tygodni Majster rozszalował murki i je pomurował, a Mężuś posmarował je na czarno.

http://img33.imageshack.us/img33/7928/190811v12.jpg

 

Poniżej widać jak pomalowaliśmy wjazd od wewnętrznej strony - stwierdziliśmy, że bez sensu smarować do samej góry, skoro później przyjdzie tam jakaś struktura, więc zrobiliśmy tylko do pewnego poziomu.

http://img406.imageshack.us/img406/1084/190811v10.jpg

 

Majster położył też resztę styropianu i położył siatkę z klejem, po czym Mężuś zasmarował dysperbitem i przykryliśmy to folią.

Mężuś razem z Wujkiem i Ciocią, którzy wykazali chęć pomocy, zataczkowali wejście i to dosłownie. Mnóstwo piachu przewieźli na taczkach, aby można było wchodzić na strop bez drabiny. Teraz mogliśmy pownosić bloczki do murowania.

http://img407.imageshack.us/img407/3894/190811v11.jpg

 

Pewnego dnia przed wyjazdem na budowę całkiem przypadkiem spotkaliśmy naszych znajomych - Wiolę i Grzesia - na zakupach pod Praktikerem, a że byliśmy w drodze na działkę zaproponowaliśmy małą wycieczkę i kawę. Kawa była dla wybranych, bo się okazało, że "wyszła" nie wiadomo kiedy, ale wycieczka się udała. Tym bardziej, że Grzesiu zaoferował pomoc przy wnoszeniu bloczków na strop. My z Wiolą popaplałyśmy, a chłopaki wnosiły. Fajnie było :yes: Jeśli ktoś chce odwiedzić naszą budowę, to zapraszamy, mamy jeszcze sporo ziemi do przerzucenia i takie tam :p Oczywiście żartuję ;) Każdy jest miło widziany i staramy się nie wykorzystywać gości :cool:

Następnego dnia nastąpiło wielkie murowanie :lol2: Najpierw trzeba było połapać poziomy i wyciągnąć narożniki. Byłam w szoku, że tak szybko Majstrom to idzie. Pierwsza warstwa murowana była za pomocą betonu, aby wypoziomować, następne były już klejone na klej. Mimo, iż wcześniej byłam na dniach otwartych Ytonga nadal jestem w szoku, że tak mało tego kleju potrzeba...

http://img64.imageshack.us/img64/9690/poziom0.jpg

 

No więc machina ruszyła!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadszedł dzień kiedy inwestorka musiała wziąć się do roboty :p Majster zarządził, abym wyznaczyła mu gdzie maja być okna, bo na pewno coś poprzestawiam i lepiej, abym to zrobiła sama i teraz. Miał rację. Pierwsze co to przesunęłam okno tarasowe tak, aby zmieściła mi się w narożniku kanapa. Majstry robiły swoje czyli pięli mury w górę. Docinali, kleili, narożniki wzmacniali wygiętymi prętami wtopionymi w Ytong, a pod oknem dawali dwa pręty dla wzmocnienia. Byłam pod wrażeniem profesjonalizmu i narzędzi, które posiadali. Myślałam, że takie rzeczy to tylko w fabryce na pokazach, a jednak nie.

http://img545.imageshack.us/img545/3240/poziom01.jpg

 

Ja za to męczyłam się z wejściem/wiatrołapem/łazienką. Ciągle mi coś nie pasowało. Najpierw było mnóstwo kresek w których sama już się nie mogłam połapać. Później nastąpiła analiza projektu po czym okazało się, że źle jest to w ogóle w projekcie wykonane. Drzwi za szerokie, okno nie takie itd. itp.

http://img90.imageshack.us/img90/8291/poziom02.jpg

 

W końcu się z tym uporałam. Zmazałam wszystkie kreseczki, postawiłam sobie pustaki imitujące ścianki i raz dwa to zrobiłam. Wtedy przyszła pora na kawę. Zasłużyliśmy sobie z Majstrem

http://img546.imageshack.us/img546/9312/200811v11.jpg

 

Później było okno w kuchni. Zdjęć nie mam, ale przestawiłam je tak, że z zewnątrz jest pośrodku nad wjazdem do garażu, a w kuchni pośrodku ściany. W projekcie jest jakoś tak dziwnie poprzesuwane.

Tak więc podsumowując: okno tarasowe ustalone, nie narysowane, ale omówione z Majstrem jak ma być, okno w łazience przy wiatrołapie i wejście omówione i narysowane, okno w kuchni narysowane, okno w gabinecie omówione, bo w zasadzie tak jak reszta - bez zmian. Wróciłam z budowy usatysfakcjonowana i szczęśliwa, że wszystko udało mi się tak łatwo i szybko z Majstrami ustalić. Taaaaakkkkk, a później kilka dni mnie nie było na budowie, ale o tym następnym razem.

Edytowane przez Andzia K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc co zobaczyłam lub czego raczej nie zobaczyłam jak wróciłam po kilku dniach?

Zobaczyłam wykusz o taki:

http://img101.imageshack.us/img101/7792/230811v2.jpg

 

W środku wyglądał tak:

http://img832.imageshack.us/img832/11/230811v1.jpg

 

I podstawowe pytanie, którego nie omieszkałam zadać Majstrom:

http://img190.imageshack.us/img190/7501/230811v5.jpg

 

No po prostu nie wierzyłam! Drugie największe zaraz po tarasowym okno w domu zamurowane! :bash:Nasz piękny widok na pobliskie wzgórza - zasłonięty! :jawdrop: Okno, które widać jako pierwsze jak się na działkę wjeżdża!:bash: Zrobił się karny kąt dla niegrzecznych dzieci.

W zasadzie jak wyznaczałam okna słowa nie zamieniłam na temat TEGO okna z Majstrami. Nie narysowałam też tego okna i w zasadzie jest to po części moja wina. Tylko czemu jest tak, że ja Majstrów zawsze sprawdzam, a oni mnie w ogóle... Czyżby aż tak ufali inwestorce :lol:

Wzięliśmy to śmiechem, zawsze można okno wyciąć. Tak więc wycięli. Przyjeżdżam następnego dnia i widzę coś takiego.

http://img94.imageshack.us/img94/9897/240811v1.jpg

 

Okno ma wymiary 240x185. Majstry po prostu uznały, że 185 jest szerokością, a 240 wysokością... :bash: To już niestety prawie mnie doprowadziło do łez:cry:

Poniżej okno w wymiarze już prawidłowym

http://img841.imageshack.us/img841/8314/250811v12.jpg

 

Budowanie to super przygoda - uczy cierpliwości, pokory itp...

Edytowane przez Andzia K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ wejście do domku powstało już w prawidłowym miejscu trzeba było nasypać kolejnych mnóstwo taczek piachu, aby można było do niego wejść. Aby piach się nie obsypywał zrobiliśmy małą prowizorkę z szalunków

http://img88.imageshack.us/img88/8690/010911v13.jpg

 

No i można już wejść. Powstał tez zarys okna w kuchni.

http://img801.imageshack.us/img801/7650/240811v5.jpg

 

Ta rura wychodząca z piwnicy to napowietrzenie do pieca.

Ściany w zadziwiającym tempie pięły się w górę, nawet nie wiem kiedy i pojawił się zarys klatki schodowej.

http://img189.imageshack.us/img189/7959/250811v5.jpg

 

Przy budowaniu nie ważne śniadanie, nie ważny obiad, byle była kawa i coś słodkiego do przegryzienia. Staramy się ją pijać w salonie bądź w ogrodzie :p Ach jak to pięknie brzmi ;)

http://img824.imageshack.us/img824/3324/010911v2.jpg

 

Przyjechał pięknie zapakowany drugi strop. Poprzedni przyjazd stropu obfotografowałam niczym paparazzi jakąś gwiazdę, tylko karty w aparacie nie miałam. :bash:Teraz Mężuś zrobił tylko jedno zdjęcie, ale najważniejsze, że w ogóle jakieś jest :p

http://img4.imageshack.us/img4/9422/260811v1.jpg

 

Przyjechał też materiał do budowy schodów, bo jakoś na górę trzeba chodzić dopóki nie powstaną prawidłowe, a wnosić resztę bloczków na strop po drabinie nie zamierzaliśmy.

http://img28.imageshack.us/img28/8316/010911v12.jpg

 

Relacja z wykonania schodów następnym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było za cicho to pokażę Wam czym się moja Żonka zajmowała w weekend:

 

http://img820.imageshack.us/img820/2315/imag0141bk.jpg

 

Majster był pod wrażeniem profesjonalizmu i wykonania.

 

A żeby "Szefowa" miała lepiej wypełniony czas to musiała jeszcze miotać patykami wszelkiej maści (na zdjęciu brzoza) co by pies miał też zajęcie ...

 

http://img821.imageshack.us/img821/6244/imag0142k.jpg

 

ten pies ma tyle energiii że już kombinuje jakiś kołowrotek z generatorem prądu i będziemy dorabiać sobie sprzedając prąd do energetyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...