Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy robicie zapasy?


mimka27

Recommended Posts

Ziemniaki kupuje po 15 kg w siatce, wloszczyzne na biezaco (w zamrazarce mam mrozona)

Co do zapasow to musze miec zapas miesa i drobiu w zamrazarce, a najwazniejsze sa zapasy produktow suchych w spizarce (maka, przyprawy, mleko, majonez itp.). Mieszkam na zadupiu i gdy najdzie nas ochota na zrobienie czegos dobrego wszystko musi byc w domu. Zreszta wczesniej mieszkalam obok sklepow, a tez zawsze mialam zapasy, bo ja jak juz wejde do domu to gdyby czegos braklo nie pojde do sklepu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha, kupuję na zapas kasze a potem mam mole.

Kupuję na zapas mięso, też nie wiem, po co.

Marchewki i ziemniaków nie, bo nie mam piwnicy ani garażu i się psują. Zresztą u mnie :"idzie" kilo ziemniaków na miesiąc.

generalnie można przechowywać, na pewno jest to wygodne, ale trzeba najpierw zadbać o miejsce..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię zakupów, więc robię zapasy produktów suchych na miesiąc oraz kilka porcji mięsa do zamrażarki. Ziemniaki ok. 15 kg też na miesiąc. Natomiast jarzyny kupuję świeże,bo drażniło mnie wybieranie z piasku kilku marchewek do zupy czy do innych celów.

 

Ponieważ nie lubię też dużo czasu spędzać w kuchni robię przetwory. Kupuję u zaprzyjaźnionych pań na bazarku, czasem podrzucą coś znajomi. Poświęcam na to kilka wieczorów i przygotowuję do zamrażarki starte i krojone warzywa na zupę, fasolkę, i to co uda mi się kupić bardzo tanio. Poza tym w słoikach buraki czerwone na kilka sposobów, ogórki, paprykę, różne sałatki, sosy na bazie pomidorów do makaronu, ryżu i owoce.

 

Gotowanie wymaga wtedy mniejszego nakładu pracy. Oczywiście zapasy zależą od pojemności zamrażarki i spiżarni. Generalnie już koło lutego kończę swoje zamrażarkowe zapasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie lubię robić zakupów, więc jak już pojadę do hipermarketu, kupuję dużo produktów na zapas. Zawsze muszę mieć w domu dyżurne: ziemniaki, cebulę, jajka, mąkę, cukier, olej i oliwę, koncentrat pomidorowy, mleko w kartonach, itp. Mąkę i cukier mąż kupuje w hurtowni po 10 kilo, ziemniaki na giełdzie po 25 kilo. Woda gazowana i niegazowana w zgrzewkach po 10 sztuk. Mięso też kupuję na zapas, ale niewiele ze względu na ograniczoną ilość miejsca w zamrażalniku. Bo mrożę tam jeszcze zapasy groszku, brokułów, truskawek i malin z ogródka, jagody, jeżyny, pokrojoną pietruszkę, szczypiorek, lubczyk i koperek, no i jeszcze porcje obiadowe (jak coś za dużo zostanie, później się przydaje na szybki obiad). Przetwory też robię - przeciery pomidorowe, ogórki w różnych postaciach, buraczki, dżemy, sosy, kapustę kiszoną itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha, kupuję na zapas kasze a potem mam mole.

:) :) :)

Ja też co i rusz złapię mole, niestety do komórki umieją też u mnie trafić myszy!!!!

Ale i tak raz na jakiś czas zasuwam do makro, wydaję patyka i mam zgrzewkę mąki, płatki owsiane, koncentraty, musztardy, majonez, olej, kasze, kukurydzę, groszek i sardynki. Nie trzeba na co dzień targać, a szkodniki podjadacze zwalczam.

 

Marchewki i ziemniaków nie, bo nie mam piwnicy ani garażu i się psują.

takoż samo.

 

A z przetworów robię to, czego akurat pod dostatkiem albo na specjalne życzenie - w ubiegłym roku obrodziły śliwki, z tym rokiem grzybki.

Soki malinowe muszą być, bo dzieci piją hektolitrami.

 

Kupuję na zapas mięso, też nie wiem, po co.

Mięso kiedyś mroziłam, ale jednak wolę świeże. Chleb piekę, ale zakupy wypadają i tak raz na kilka dni więc można na bieżąco dokupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Chleb piekę, ale zakupy wypadają i tak raz na kilka dni więc można na bieżąco dokupić. "

Monika B.mam prośbę możesz podesłać przepis na chleb Twojego wypieku? Obiecałam sobie,że jak w końcu pójdziemy na swoje zacznę piec własny chleb, obecnie nie mam za bardzo miejsc bo kuchnia nie duża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne:

1 kg mąki pszennej

0,5 kilo mąki żytniej razowej

3 łyżeczki soli

1 szklanka siemienia lnianego

1 szklanka pestek z dyni

1 szklanka pestek ze słonecznika

1 szklanka płatków owsianych

4 łyżki stołowe oleju

6-7 szklanek letniej wody

ZAKWAS

 

Wszytko mieszam dolewając stopniowo wodę. Odkładam 3 łyżki na zakwas na następny raz. Zakwas będzie stał w lodówce do 2 tygodni. Masę wkładam do foremek (wychodzi 4 małe), smaruję po wierzchu oliwą i odstawiam na 10-12 godzin. Według przepisu piec trzeba 1,5-2 godzin w 200st.C bez termoobiegu, ale w moim piekarniku to max półtorej godziny i nieco niższa temperatura. Jak zrobić sam zakwas możesz znaleźć w necie bodajże na chleb.pl

Polecam - u nas sklepowy w ogóle nam nie idzie, a ten schodzi co do kromusi, tyle że nie jest tani.

Acha - foremki najlepiej silikonowe bo metal się zdziera okropnie.

Edytowane przez Monika B
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam pytanie najprawdopodobniej w październiku pójdziemy na swoje :-) i tak się zastanawiam czy robiliście zapasy na zimę w postaci ziemniaków,buraczków,marchew? Czy po prostu kupujecie co potrzebne na bieżąco?

 

Moim zdaniem to nie ma sensu. Tak czy siak musisz to kupić. Kupując zapas, nawet jeśli masz bardzo dobre warunki do przechowywania (wilgotność temperatura) musisz się liczyć ze sporymi stratami. Po co, jeśli to samo za miesiąc kupisz w sklepie?

 

Ja kolekcjonuje tylko mrożonki i przetwory z własnych miniupraw albo z ogródka mamy bo szkoda, żeby się zmarnowało a ja bym potem musiała kupować. No i grzyby, ale to zupełnie inna kategoria.

 

Mięso kiedyś mroziłam, ale jednak wolę świeże. Chleb piekę, ale zakupy wypadają i tak raz na kilka dni więc można na bieżąco dokupić.

Tak z ciekawości. Gdzie kupujesz świeże mięso. Znaczy takie, które nigdy nie było mrożone?

Edytowane przez JoShi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zapasy to tylko to czego nie można dostać w sklepie w każdej chwili albo można i nie spełnia to naszych wymagań. Patrząc z tej perspektywy to robię tylko zapasy w postaci przetworów (grzybki marynowane, ogórki w 4-5 różnych wydaniach, buraczki z papryką, paprykę konserwową, w tym roku poraz pierwszy ogórki na mizerię, jakieś dżemy i soki, ogólnie wszystko co mamy z własnego ogródka i działki rodziców).

Zawsze mam zapas mięsa w lodówce ale to dlatego, że kupuję według potrzeb pół świnki i mam spokój.

Produkty suche, paczkowane to tylko na bieżący użytek (kilka paczek makaronów, ryżu, kaszy, jakieś sosy i inne pierdoły z kórych da się zrobić obiad w 15 minut (standardowo gotujemy obiady ale czasem trzeba mieć coś na awaryjne sytuacje)).

Ostatnio kolekcjonuję zapasy kupowane w sklepie firmowym jednej z lokalnych przetwórni (ketchup, kukurydza, fasola, groszek w puszkach, jakieś mrożonki) ale to tylko dlatego, że sklep jest otwarty tylko w określone dni przez kilka godzin.

Ogólnie w dzisiajszych czasach mieszkając w małym mieście, tak jak ja, nie widzę konieczności robienia jakichkolwiek zapasów. Jedyny argument za to ewnetualny tryb życia i ilość czasu. Ja pracuję od 7-15, żona różnie ale to nauczyciel wieć godzin aż tak wiele nie ma i każde z nas jest w stanie praktycznie na bieżąco zrobić wszelkie niezbędne zakupy.

Zgadzam się z przedmówcą, że robienie wielkich zapasów generuje straty poprzez utratę świeżości, zepsucie czy też przekroczenie terminu przydatności do spożycia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemniaki na zimę kupuję od sąsiada gospodarza, dwa worki, przesypuję je z worka do skrzynki ażurowej , kładę na drewnianą półkę albo na drugą taką samą skrzynkę

( ważne,żeby nie kłaść bezpośrednio na podłodze, bo wtedy ziemniaki nie mają dostępu świerzego powietrza od spodu i gniją) i przykrywam jakimś materiałem,żeby nie miały z kolei za dużo światła, bo zaczynają z kolei kiełkować. I tak zazwyczaj udaje mi się je przechować do wczesnej wiosny.

Cebulę, marchew, seler też staram się kupować od lokalnych gospodarzy, ale niezbyt dużo. Też je przechowuję w piwnicy, w ciemnym miejscu i jakoś tak do stycznia starczy, bo dłużej się raczej nie udaje- gniją. Ale przynajmniej do tego czasu wiem co jem, a potem to już kupuję na bierząco chociaż nie mam absolutnie zaufania do marketowskiej marchewki.

Generalnie w miarę możliwości ( i chęci:-)) staram się robić jesienią przetwory z buraków, kapusty i dostępnych warzyw ( wcześniej z ogórków), warzywa kupuję właśnie od gospodarzy, których znam i wiem,że nie szaleją z nawozami. I potem do obiadów w zimie otwieram gotowe sałatki.

Mrożę owoce lub robię soki-kompoty z dostępnych owoców z ogrodu mojej mamy - czasem dobrze obrodzą śliwki, innym razem-jabłka.

Mięso kupuję zazwyczaj w sklepach firmowych przy rzeźniach, na kilka obiadów i oczywiście mrożę poporcjowane. Kuraczaki - także od lokalnego gospodarza, który robi co kilka miesięcy ubój, kupuję ileś tam sztuk, rozbieram na porcje i mrożę.

 

Jeśli chodzi o mąkę, cukier, kaszę - kupuję,żeby starczyło powiedzmy na ok.2 miesiące. Resztę - wg potrzeby. Chociaż sobie zawsze obiecuję,że kupię raz- a porządnie, na długo.Wydam tysiąc,ale potem nie będę się musiała denerwować,że w niedzielę do rosołu brakło mi makaronu.

Bo ja NIE CIERPIĘ robić zakupów.

Na szczęście mam męża, który to lubi....:-) I całe szczęście, bo jakbym sama miała dbać o stan lodówki, to byśmy jadali same ziemniaki, kompoty i sałatki ze słoika:-)

Przynajmniej byśmy zaoszczędzili.

A tak jak widzę ile kasy idzie na żarcie to mnie głowa boli...

Aaaa, chleb piekę sama, ale mam automat do chleba, który za mnie odwali całą robotę:-)

Edytowane przez gahan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

robię zapasy w postaci zgrzewek

-wody

-oleju

-cukru

-coli,sprita czy innych

-mleka

-mleka do kawy

-klika worków papieru toaletowego i ręczników

-płyn do naczyń (opłaca sie kupować w dużych opakowaniach i uzupełniać małą butelkę )

-tak samo domestos i mydło w płynie

-środki chemiczne tj szampony, żele pod prysznic , pasty do zebów

-zawsze mam w zapasie kilka szczotek do zębów dla niespodziewanych gości

 

Swieżych warzyw nie zapasuję -raczej kupuję na bieżąco ,ponieważ trzeba mieć odpowiednie warunki do przechowywania ( jak za ciepło to szybko sie psują lub wysychają )

a w słoikach staram sie mieć zawsze ogórki , pomidory ,dżemy ,leczo czyli tradycyjne domowe przetwory :wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-zawsze mam w zapasie kilka szczotek do zębów dla niespodziewanych gości

 

Jakbym żonę moją widział/słyszał. Ona jest niespokojna jak jej zapas szczoteczek do zębów spada poniżej 4 sztuk dużych i 2 dzieciowych. A jeszcze jak mieszkamy razem 6 lat i gości przez nasze mieszkanie a teraz dom przewinęło się duuuużo nigy nie zdażyło się aby kogoś trzeba było poratować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym żonę moją widział/słyszał. Ona jest niespokojna jak jej zapas szczoteczek do zębów spada poniżej 4 sztuk dużych i 2 dzieciowych. A jeszcze jak mieszkamy razem 6 lat i gości przez nasze mieszkanie a teraz dom przewinęło się duuuużo nigy nie zdażyło się aby kogoś trzeba było poratować.

a u mnie właśnie to produkt najbardziej chodliwy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Ja raczej nie bardzo robię zapasy tzn tylko co piątek po robocie jadę na większe zakupy ,bo w soboty i niedziele mamy zazwyczaj gości ,starczy na przyszły tydzień.

Raz miałam gościa w czwartek co mi do lodówy zerknął i jak to u mnie pod koniec tygodnia świeci pustkami , ale go musiało zamurować hihihi ...lodówa jak szafa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months później...
Robię od 20 lat tj od chwili, gdy nabyłam 300 l zamrażarkę. Mrożę : mięsko (świnkę jak była od chłopa lub dziczyznę jak mąż strzeli), pieczywo kupuję 2 razy w tygodniu), owoce (z działki albo i z targu jak są tanie w sezonie), warzywa utarte , dynię , cukinię, paprykę krojoną, koperek i zieloną pietruszkę, zioła (zebrane przed mrozami), resztki obiadowe, a nawet buraczki, sosy własnej roboty czy leczo - wolę zamrozić niż pasteryzować. I mrożę jeszcze (choć trudno to nazwać zapasami _ białka jajek,jak zużywam do wypieków same żółtka. Jak uzbiera się 6 szt. przychodzi pora na makowego pieguska (2 żółtka,8 białek).W słoiki idą owoce (dżemy) i grzybki. Ziemniaki od chłopa - 30 kg na całą zimę starcza. Raz na miesiąc do dwóch wizyta w supermarkecie i : mąki, kasze, olej, makarony, papier i ręczniki, większa chemia, puszki dla ludzi, karma dla zwierząt itp. Jest mi źle, jak nie mam zapasów umożliwiających przetrwać tydzień bez wychodzenia z domu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...